
26 maja 2014
Wojciech Jóźwiak
z cyklu: Astro-obserwator (odcinków: 202)
Jeszcze jeden koniec świata - bozon Higgsa - jest się bać!
« Wielki kwadrat Pluton Uran Jowisz Mars – nie należy cieszyć się za wcześnie! | Medium coeli jak autostrada » |
Czerwcowy 6/2014 numer „Świata Nauki” w artykule pt. „Supersymetria i kryzys w fizyce” donosi:
Czyli streszczając: wszechświat, wraz z jego przestrzenią, czyli próżnią, okazuje się być potencjalnie niestabilny, może się „wywrócić”, czyli doznać ogólnoświatowej katastrofy, rozpaść się lub zniknąć. Tak wyszło fizykom z ich modeli. Ale dla obrony przed tą katastrofą, wszechświat ma (lub: ma mieć...) wbudowane zabezpieczenia. Oczywiście, też w tych modelach fizyków-kosmologów. Najpotężniejszym zabezpieczeniem jest – jak czytamy – supersymetria. (Co to jest, nie wyjaśniam. W jednozdaniowym skrócie: supersymetria oznacza, że znany zestaw cząstek, czyli elektronów, kwarków, itd., jest podwojony.) Ale jeśli okaże się i to empirycznie, z eksperymentów w akceleratorze LHC, tym pod Genewą, że supersymetrii jednak nie ma, to jedynym zabezpieczeniem przed rozpadem kosmosu, jedynym „bezpiecznikiem” albo „tamą”, chroniącą przed katastrofą, pozostaje jedynie bozon Higgsa. Który albo jest dostatecznie ciężki i wtedy zabezpiecza świat przez runięciem w nicość, albo jest „średnio ciężki” i wtedy zapewnia stabilność świata tylko warunkowo i z jakimś prawdopodobieństwem. (Pole Higgsa jest wtedy „metastabilne”.)
Co ilustruje drugi fragment tego artykułu:
Wprawdzie nie rozumiem, i autorzy nie wyjaśniają, dlaczego stabilność pola Higgsa jest powiązana z masą kwarka prawdziwego (słówko „prawdziwy” w nazwie kwarka jest czysto umowne, tak go nazwano ku czci jednej z cnót), ale nie wchodźmy w szczegóły. W każdym razie pole Higgsa jest metastabilne, czyli... stabilne do jakiegoś czasu. Co oznacza, że sam bozon Higgsa, taki jaki jest, lub raczej taki, jaki wyszedł z niedawnych pomiarów, nie może „tamować” wszechświata przed rozpadem. Żeby świat się nie rozpadł - musi mieć silniejsze zabezpieczenie. Tym zabezpieczeniem powinna być supersymetria. Ale jej istnienia, w postaci istnienia cząstek z tego drugiego zestawu, nie znaleziono! Więc co? Świat wisi tylko na cienkiej nitce Higgsa, która może się w każdej chwili zerwać? I WSZYSTKO obsunie się w Nicość?
Wizja ta wygląda na kolejną wersję Końca Świata, którego trzeba się bać. Bardzo mi przypomina lęk Azteków, że Słońce zgaśnie. Aztekowie, żeby powstrzymać Słońce przed zgaśnięciem, a świat przed Końcem, składali tysiącami makabryczne krwawe ofiary z ludzi. Fizycy od bozonu Higgsa na razie nie proponują środków zaradczych, ale przy innym współczesnym lęku - lęku przed przegrzaniem Ziemi, czyli Globalnym ociepleniem, już zaczęto składać ofiary! Wprawdzie nie z ludzkiego życia, ale z pieniędzy, które trzeba płacić kapłanom tego kultu.
Nauka to domena enneagramowego typu 5-Obserwator. Budując wiedzę o świecie, 5-Obserwator chroni się przed swoją główną negatywną emocją czyli Lękiem – na zasadzie, że „gdy poznam, przestaję się bać”. Ale jak widać, działa też zasada przeciwna: „poznając, odsłaniam kolejne straszne rzeczy, których znów zaczynam się bać!”. To tak, jak poznawszy lepiej asteroidy, zaczęliśmy się bać, że nagle któraś z nich uderzy w Ziemię i nas zniszczy.
Kiedy Amerykanie przystępowali do odpalenia pierwszej eksperymentalnej bomby atomowej na pustyni w Nevadzie, prowadzący eksperyment fizycy bali się, że jednak ich obliczenia są mylne i od tej jednej bomby zacznie się rozpad jąder całej materii Ziemi, czyli cała Ziemi zamieni się w megabombę. Szczęśliwie tak się nie stało.
Kiedy przystępowano do eksperymentu w akceleratorze LHC, krążyły pogłoski, że w eksperymencie mogą być tworzone mikroskopijne czarne dziury lub dziwadełka – strangelets – jedne i drugie miały pożreć materię Ziemi i doprowadzić ją do kolapsu podobnego do wybuchu supernowej. Nie jest pewne, czy naprawdę to zagrożenie nie istnieje.
I jeszcze jedno: czym różni się higgsowskie, lub inne zniknięcie wszechświata, od twojej śmierci? (W przypadku, gdyby nie było żadnego życia po śmierci ?)
Astro-obserwator: wstęp na końcu
Dawniej pod tytułem „Mesuranema”, z greckiego mesouranêma co znaczy „środek nieba” czyli medium coeli.Korekta przez: ()
« Wielki kwadrat Pluton Uran Jowisz Mars – nie należy cieszyć się za wcześnie! | Medium coeli jak autostrada » |
komentarze
![[foto]](../author_photo/PART_17.jpg)
2. @ • autor: Bogdan Zawadzki2014-05-26 12:29:48
Dawno temu podczas lektury jednej z przełożonych na j.polski książek Paula Davies'a pt. "Bóg i nowa fizyka" spotkałem się z ...no, nie wiem jak to nazwać, dajmy na to, że z koncepcją wg której "Bóg" wcale nie ingeruje, nie wtrąca się do naszego świata ale tylko, i aż tylko podtrzymuje jego istnienie w każdej chwili ...
A co, ...jeżeli nie zechce mu się dłużej go "podtrzymywać" ...? Znacznie gorzej jeżeli w ogóle nikt-NIC by go nie podtrzymywało ...
![[foto]](../author_photo/kynokefalos.jpg)
3. Ale to nie Bóg! • autor: Lisiako Lisiako2014-05-26 12:35:45
4. polecam posłuchać Edwarda Witten'a • autor: Nierozpoznany#78522014-05-26 14:41:04
Czemu nie wchodzić w szczegóły? Czy aż tak straszne? Jest człowiek na tej Ziemi, który mógłby na to pytanie w sposób wyczerpujący odpowiedzieć, a jest nim jeden z głównych teoretyków teorii superstrun - Edward Witten - pierwszy laureat jednocześnie nagrody Nobla w dziedzinie fizyki kwantowej, oraz (co do prestiżu) ekwiwalentu Nobla w matematyce - medalu Fieldsa, za wkład w budowę M-teorii superstrun.
Prócz tego (rzadki we współczesnej populacji) posiadacz genów gwarantujących wysoki poziom wydzielania selegiliny w mózgu do późnego wieku (czytaj: inteligentny Żyd :) ) To właśnie Wittenowi matematycy i fizycy kwantowi zawdzięczają pojęcie topologicznej teorii pola kwantowego. Liczne wykłady Witten'a z M-teorii są dostępne za darmo na youtube.
Nie oczekujmy od popularno-naukowych bajkopisarzy, że komukolwiek udzielą jakichkolwiek miarodajnych informacji, dających podstawę do wyrobienia sobie swojego poglądu i wglądu w świat współczesnej nauki.
![[foto]](../author_photo/wj_X15.jpg)
5. Teoria strun • autor: Wojciech Jóźwiak2014-05-26 14:47:11
6. ...to chyba godne... • autor: Nierozpoznany#78522014-05-26 15:36:54
7. inny rodzaj śmierci • autor: Jerzy Pomianowski2014-05-26 22:08:38
Brakiem przerażającego uczucia umierania występującego przy "typowej" śmierci, gdy tylko my umieramy, a świat żyje dalej.
8. Szukanie króliczka :) • autor: Nierozpoznany#29492014-05-26 23:34:07
Wydaje mi się, że to raczej wieczne szukanie kolejnych etapów jest dla naukowców przerażające. Dochodzą do jakiejś bariery i wyjaśniają ją różnymi sposobami. Tu też jest coś do czego doszliśmy jako bariera, a to faktycznie tylko kolejna granica do przekroczenia.
Czy to będą struny czy inne rozwiązania, ale na pewno będą. Jeszcze długa droga przed nami w odgadywaniu Świata. Bojaźliwi będę szukać końców świata, naukowcy będą szukać kolejnych etapów.
9. taki los • autor: Jerzy Pomianowski2014-05-26 23:58:06
![[foto]](../author_photo/Ewa_Maria_Piasecka.jpg)
10. Nauka jako taka ... • autor: Ewa Maria Piasecka2014-05-27 01:08:48
![[foto]](../author_photo/PART_17.jpg)
11. @Lisiako Lisiako • autor: Bogdan Zawadzki2014-05-27 06:33:55
"na litość boską" ... samo pole kwantowe niczego nie podtrzymuje,...
P.S.
prawda...ten tekst nie jest o "bogach", ale pozostawia otwartą a jednocześnie fundamentalną dla nas kwestię stabilności (naszego) Wszechświata i gwarancji tej stabilności.
od wieków ludzie instynktownie szukają (i pragną) tej gwarancji...to jak nazywają jej źródło jest odrębnym zagadnieniem....
Pozdrawiam
![[foto]](../author_photo/PART_17.jpg)
12. @ Jerzy Pomianowski • autor: Bogdan Zawadzki2014-05-27 07:18:48
racja ...ale kiedy umieramy, to i tak "znika" cały nasz świat
Pozdrawiam
![[foto]](../author_photo/Ewa_Maria_Piasecka.jpg)
13. Kto nas obserwuje • autor: Ewa Maria Piasecka2014-05-27 09:54:54
Filiżanka istnieje, bo na nią patrzę
Jednak w najnowszym "Nature" grupa fizyków z Austrii i współpracujący z nimi prof. Żukowski z Gdańska opisują eksperyment z parami splątanych fotonów, który wyklucza taką "nielokalność" świata. - A zatem klasyczny realizm chyba należy odrzucić - komentuje prof. Żukowski.
- Nie wszystko, co obserwujemy, istnieje niezależnie od naszych obserwacji - dodaje prof. Anton Zeilinger z Uniwersytetu w Wiedniu.
- A filiżanka z kawą na moim biurku istnieje wtedy, gdy na nią nie patrzę? - upewniam się.
- Żeby być w stanie kwantowym, nieokreślonym, trzeba być izolowanym od zewnętrznych zaburzeń, wpływów, m.in. światła, które pada na filiżankę.
- Gdyby więc udało się ją odizolować w jakimś pudełku, to...
- ...otwieramy pudełko i widzimy, że ona stoi z uszkiem skierowanym na północ. Fizyka klasyczna zapewnia, że mógłbym się założyć, że ona tak stała, zanim jeszcze tam zajrzeliśmy. Ale nasz eksperyment udowadnia, że to rozumowanie jest błędem. Wcześniej bowiem filiżanka "istniała" we wszystkich możliwych orientacjach, możliwych stanach. Kiedy patrzymy na nią, dostajemy tylko jedną z możliwych odpowiedzi. Założenie, że to, co widzimy, istniało przed obserwacją i niezależnie od niej, jest więc błędne.
- Co pan rozumie przez obserwację?
![[foto]](../author_photo/Ewa_Maria_Piasecka.jpg)
14. cd. • autor: Ewa Maria Piasecka2014-05-27 09:56:48
Nic dziwnego, że Niels Bohr mawiał: "Gdy ktoś powiada, że może rozmyślać o mechanice kwantowej bez zawrotów głowy, to znaczy, że jeszcze nic z niej nie zrozumiał".
![[foto]](../author_photo/PART_17.jpg)
15. @ takie moje rozważania • autor: Bogdan Zawadzki2014-05-28 06:35:11
„Świat wisi tylko na cienkiej nitce Higgsa”…
Tak samo jak wszystkie nasze życia (tu i teraz)…
I to byłoby (jest) jak najbardziej prawidłowe. „Stabilność” życia w wymiarze cząstkowym musi być(?) (powinna być) związana ze „stabilnością” świata, powinna z niej wynikać.
P.S.
Nie wiem jak sprawa ma się z rozpadem (tutaj najmocniej przypomina o sobie druga zasada termodynamiki)…ale „znikniecie” (?)…bo jeżeli coś może „zniknąć”…to może się też „pojawić” (oczywiście niekoniecznie w tym samym miejscu i czasie)
Komentowanie wyłączone wszędzie od 1 sierpnia 2020.

1. odp. • autor: Nierozpoznany#66342014-05-26 11:29:54