Kategoria: Sny i wizje
Tematy/tagi: pies

Mamy gdzieś wyjść z moim mężem i Jego znajomymi, Martą i Grzesiem. Jesteśmy w dużym pokoju z kominkiem, w którym płonie ogień. Za oknem pada gęsty deszcz, jest ciemno, to chyba noc, i słychać przejmujące wycie, trochę przypominające wycie wilka, a może kojota. Otwieramy dwuskrzydłowe, przeszklone drzwi wychodzące na ogród, a tam, w brązowej jamie w kształcie łzy siedzi zwierzę przypominające trochę psa, trochę smoka. Smokopies jest maści ceglasto-melonowej (taki ciepły, czerwono-pomarańczowy kolor), ma mocno wyprostowany kręgosłup pokryty małymi wyrostkami i zawodzi ze smutkiem unosząc głowę w górę. Ktoś z nas przytula Smokopsa, nie wiem, czy to ja, czy tylko to obserwuję. A teraz mi przyszło do głowy, że "Smokopies" brzmi trochę jak "Small Copies" ;)

***
Śniłam 20/21 lipca 2012 r.

Komentowanie wyłączone wszędzie od 1 sierpnia 2020.