zdjęcie Autora

26 lutego 2009

Wojciech Jóźwiak

Serial: Auto-promo Taraki Zero
Diabeł i Inana
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Kategoria: Tarot
Tematy/tagi: demonydiabełInanatarot

◀ Do boju, dziewice czekają! Czyli literackie przedłużenia genów ◀ ► Czarownice, zatrute źródło ►

Dla zrozumienia i odszyfrowania karty XV.Diabeł, konieczne jest odpowiedzieć sobie, dlaczego autorzy Tarota Marsylskiego narysowali NIE TEGO diabła, jaki był znany w ich czasach? Bo przecież około 1600 roku, kiedy marsylskie wyobrażenie Diabła na karcie powstało, figura diabła była znakomicie znana i ustalona i raczej nie wymagała wprowadzania nowych wynalazków. Diabły masowo rysowane i rzeźbione na dewocjonaliach, od wczesnego średniowiecza, miały czytelne atrybuty: były czarne, były płci męskiej, miały ogony, kozie rogi i kopyta, uzbrojone były w „widły”-trójzęby. Były wzorowane na wyobrażeniu starożytnych koźlastych satyrów plus trójząb Neptuna. Tymczasem autorzy karty marsylskiej użyli nowego i nieznanego wcześniej wyobrażenia, które zapożyczyli od pra-starożytego mezopotamskiego wizerunku boginki umownie zwanej Inaną, i jest bardzo prawdopodobne, że była to dokładnie ta płaskorzeźba, która teraz jest w zbiorach w Bostonie – ponieważ rysa widoczna na płaskorzeźbie została zinterpretowana – mylnie! – jako wzniesiony miecz. Niestety, nic nie wiem o historii tej płaskorzeźby, o jej „życiu” zanim w ostatnich latach stała się popularna. Ani nie wiem w jakich okolicznościach mogła być zobaczona przez ludzi którzy mieli cokolwiek wspólnego z tarotem marsylskim. Ten lub podobny wizerunek musiał jakoś jednak oddziaływać na wyobraźnię ludzi Europy i średniowiecza, ponieważ postaci kobiet ptasionogich „żyły” u nas – przykładem herb Warszawy – chociaż najpierw był to smok uzbrojony w miecz, który stopniowo dostał ptasich łap i potem kobiecego ciała. W przypadku XV.Diabła i Inany, znaczące jest, że tak długo utrzymane było podobieństwo tarotowego Diabła do oryginalnej Inany (z poprawką, że z sów u stóp zrobili się ludzie, a koty znikły), chociaż gdy się obserwuje różne talie, zwłaszcza te programowo odrywające się od T. Marsylskiego, to widać, że wyobrażenia diabła „kościelnego” nieustannie wypaczało i psuło tamten „inaniczny” wzorzec postaci na karcie Diabeł. Dołączenie legendy Inany do treści (do „idologii”) karty XV.Diabeł niezmiernie poszerza i (powiedziałbym) uszlachetnia sens i symbolikę tej karty. Inana schodzi do podziemia, a w kolejnych siedmiu bramach musi rozbierać się z jednej szaty, aż przed władczynią podziemia staje naga. Z drugiej strony postać z tamtej płaskorzeźby raczej sama jest boginką podziemia niż chwilowym tam gościem. Tak czy inaczej, wnioskujemy z tego, że karta nr XV przedstawia zejście do podziemia i spotkanie-konfrontację z władającycmi tamtym obszarem potęgami. W sensie praktycznym karta XV oznacza więc konfrontację z tym, czego nie znamy, z ukrytą stroną naszej natury, z „podświadomością” – czyli z tą sferą, która w snach i wizjach chętnie jest obrazowana jako podziemie. Bogince z płaskorzeźby towarzyszą po obu jej stronach sowy i koty (lamparty lub lwy). Sowa odsyła do ciemnej, nieznanej strony duszy, jako ptak, ptak mądry, ale nocny. Lamparty oznaczają granicę, poza którą żywi nie mogą czuć się bezpieczni. Sama – umownie zwana – Inana jest ptasionoga i czworoskrzydła, co jest typowym atrybutem bóstw mezopotamskich i zapewne symbolizuje ich panowanie nad czterema stronami świata, czyli nad całością przestrzeni. W każdym razie atrybuty postaci wyobrażonych w karcie nr XV nie odsyłają do znanych chrześcijańskich tematów pokusy i kusiciela, grzechu, kary, piekła, potępienia – nie widzimy tu tamtych dusznych i duszących idei. Za to mamy ideę niebezpiecznego spotkania z ukrytymi mocami własnej natury. Te moce zawierają w sobie seksualność (nagość boginki, zwłaszcza jej nagie piersi – tu uwaga! – modelka do tej rzeźby leżała, nie stała), zwierzęcość (aż za wiele wskaźników) i lotność, czyli istnienie w przestrzeni, nietrzymanie się ziemi – co jest właściwością ludzi jako Ziemskich, homo-humus, podobne gry słów w litewskim i w praindoeuropejskim. I przez koty: bycie poza granicą życia i śmierci. Do symboli, które były w mezopotamskiej płaskorzeźbie, autor karty marsylskiej dodał coś, czego tam nie było: ideę uwięzienia w powyższej sferze i sytuacji – co zaznaczają dwie postaci pochwycone łańcuchami.

◀ Do boju, dziewice czekają! Czyli literackie przedłużenia genów ◀ ► Czarownice, zatrute źródło ►

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

Do not feed AI...
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.

Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.
X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)