26 lutego 2013
Piotr Jaczewski
Serial: Tkanie słów
Dobre złego początki..
◀ Jak odkryć prawdziwsze Ja? ◀ ► Interwały – Prawo oktaw ►
Pod wpisem Wojtka Internet – czym to się skończy ? wyraziłem opinię:
Jak na moje oko, to nie głowy - postępu trzeba się obawiać, ale ogona: starych dobrych i poznanych strategii i zagrożeń. Wykształcenia kasty podludzi - dawców organów, tańszych w utrzymaniu od maszyny, łatwych do zlikwidowania i wymiany, rozwinięcia strategii przemocy tj. poprawności politycznej do czystek, tworzenia gett i slumsów, wyniszczania przyrody etc. I w zasadzie wszystkie te zagrożenia znamy. O zgrozo! O zgrozo, bo dla mnie większość grup dążących do przeciwdziałania owym zagrożeniom, robi to głupio i w sposób, który długoterminowo prowadzi do wywołania tych problemów.
Bynajmniej nie mając na myśli, że przeciwdziałanie problemom, czy pomaganie są złe. a ową długoterminowe czy „szerokopasmowe” skutki komunikatów w ludzkiej grupie np. komunikat dbajmy o osoby, jednostkę - ma cichy nieoficjalny przekaz pt. "przede wszystkim o nas i tych, co za nami podążają", bo obcy to zawsze tłum, a wiec wystarczy kilka gestów: można otworzyć sierociniec i wyrżnąć sąsiednią wioskę obcych. Ktoś widział jakąś sprzeczność? To przecież nie byli ludzie..
Powiedziałbym „Każda rzecz niesie w sobie swe przeciwieństwo”, ale to nadmierny dualizm, trafniejszym określeniem „Komunikat* ponawiany i eskalujący w czasie, przestrzeni i społeczności tworzy swój antybiegun w którym totalnie zmienia się jego sens”. Krąg ekspertów coś uzgadnia i już w momencie powstania komunikatu, dwa-trzy kręgi społeczne dalej jest to fałszywe, nieaktualne, budzi opór. Powstaje grupa do załatwienia sprawy, krąg osób zainteresowanych się poszerza i nagle początkowe „ideały” podlegają radykalizacji lub zupełnie się odwracają.
Eg. Feminizm zmieniający się w „kobiecy szowinizm”, komunistyczne mówienie o równości i produkcja „równych i równiejszych”, prawicowe deklarowanie patriotyzmu, który wyklucza osoby ze społeczności, umiłowanie historii zmieniające się w jej fałszowanie, planowanie przyszłości zmieniające się w kłamstwo etc.
I ten temat jest ciężki do uświadomienia i świadomego uwzględniania - Kontrintuicyjny! Prawdopodobnie niemożliwe, bo nadmierne wysiłki w tym kierunku to duchowy totalitaryzm. Piszę, że niemożliwe pomimo, że właśnie o tym piszę i częściowo czynię świadomym. W tej częściowej świadomości też jest ten problem, bo jest on biologiczny – wypływa z ograniczeń naszej uwagi, pamięci, biologii przetwarzania informacji. I tu choć można uczyć się uważności, logicznego myślenia, uczyć się – nie jest to wystarczające – może jedynie stanowić jakąś podstawę do uwzględniania tego na polu społecznym.
A to właśnie tworzy kolejne paradoksy !
Eg. Gdyby wpuścić ten komunikat („Róbmy swoje i uwzględniajmy przeciwieństwa”) w grupę (:)) możnaby zauważyć budowanie dwóch skrajnych postaw, z których on się składa „Precyzyjnego, logicznego, przyczynowo-skutkowego myślenia i działania” oraz drugiego bieguna „zamętu, nieklarowności, wieloznaczności, paradoksu, chaosu”. Przy czym oczywiste jest, że w zależności od grupy i osób, np. znalazłoby się miejsce dla obu biegunów np. znalazły by się dwie osoby Myśliciel i Emocjonalny czy Intuicjonista i pragmatyk, które reprezentowałyby tą postawę – albo NIE!
Jeden biegun by się przyjął, a drugi natychmiast stałby się totalnie nieświadomy. Nawet w grupie w którym „wiemy o co chodzi” – owa nieświadomość dalej by istniała. A co za tym idzie poza reprezentantami oficjalnymi, pojawiłyby się osoby „manipulujące dla swoich celów” oraz „mimowolnie wprowadzające zamęt i chaos”.
Dobre złego początki ….
C.D.N.
*Komunikatem nazywam coś, co niesie znaczenie, informację, wliczam w to zachowania. Łatwiej jest jednak wyłapać ten temat myśląc w kategoriach komunikacji, języka.
◀ Jak odkryć prawdziwsze Ja? ◀ ► Interwały – Prawo oktaw ►
Komentarze
Potrzyj lampe -a dżin przybędzie ;)..
Ze wszystkim się Piotrze zgadzam:w teoretyczno-rozważaniowych sformułowaniach, nader klarowne ,- jeśli chodzi o czarne scenariusze. (bylebyś ich nie rozwijał , za bardzo -jak jeden Pan o którym kiedyś pisałeś , choć można nawet religie na tym zbudować, no może kult)
czekam bardzo na ciąg dalszy, gdyż rozpisując się jakieś 30 min temu,
stwierdziłem iż nie ma sensu, podważać twoich argumentów w tym temacie (są twoje, to je je miej), akceptować bezwarunkowo- kolejne spojrzenie na proces, którym jest życie... ciekawe lecz ;). Kolejne opisane mechanizmy- brakuje tylko Sułtana Brunei- patrzącego na wszystko z góry , jedzącego daktyle i myślącego -"przecież te pytanie nie ma odpowiedzi, cha cha"..
może hipnoza działa i jest to kontrintuicyjne, wiec nie dla mnie ;)
Trące myszką i klawiaturą pisząc może nauka+ świadomość+intencja+Bóg(w ujęciu siły wyższej, ponad naszą wolą) i mamy przepis na kolejny niestety' teoretyczny ' sernik'
aaaaaa olśnienie ( cha ,cha)
*Komunikatem nazywam coś, co niesie znaczenie, informację, wliczam w to zachowania. Łatwiej jest jednak wyłapać ten temat myśląc w kategoriach komunikacji, języka.
Łatwiej ??
a może raczej w kategoriach działania- "coś co niesie znaczenie" (raczej jestem przy długofalowym)- jest to bardziej widoczne i prawdziwe (komunikat).Na pewnym etapie każda teoria może być użyteczna, życie to weryfikuje.
( np. w historii, "nagina się fakty" , dla grupy "rządzącej" za pomocą tzw. jezyka- więc komunikacyjnie- językowo można dowiedzieć się wszystkiego, ale o czym?)
"nie po słowach , lecz po czynach ich poznacie"
sam "język" może być przeszkodą, zamiast pomostem.
pzdr.
Zgadzam się :)
nie po słowach , lecz po czynach ich poznacie
Nie komplikuję zbytnio i znaczenie zachowania to (u podstawy) efekt jaki powoduje owo zachowanie, skutki. Podobnie jak "znaczeniem komunikatu jest reakcja odbiorcy".
Myślenie o przyczynach i skutkach, zachowaniach i ich sensie w kategoriach języka(z buddyjska: Mowa, czyli energia!) jest też metaforą percepcji i zmiany: Niektóre słowa się rozumie, wypowiada się w pewien określony sposób. I tak jak możemy opanowywać język, możemy opanować zachowania, włącznie z zachowaniami wewnętrznymi: emocjami, intuicjami, percepcją.
Jeśli chodzi o te ostatnie tj wewnętrzne, postrzeganie zachowań jako niosących znaczenie, symboli otwiera drogę do dialogu z wnętrzem, "nieświadomością"; tym czego nie jesteśmy świadomi. A to już kwestia uczenia się(zetknięcia z nowym), rozwiązywania problemów i reakcji na wyzwania(nie jesteśmy świadomi rozwiązań, lub własnych możliwości), ale też odbioru czy poczucia sensu życia.
"Nie komplikuję zbytnio i znaczenie zachowania to (u podstawy) efekt jaki powoduje owo zachowanie, skutki. Podobnie jak "znaczeniem komunikatu jest reakcja odbiorcy".
-------Znaczeniem zachowania -U PODSTAWY , - jest efekt jaki CHCEMY uzyskać czyli też intencja którą się kierujemy , a to co uzyskujemy- skutki to insza inszość, zbliżona lub oddalona od naszej woli w postaci efektów uzyskanych. (chyba ,że uogólniasz do samej zewnętrzności i w tej materii operujemy- choć nie wydaje mi się).
Efekt to efekt i nie przypisywałbym tak do tego znaczenia zachowania u podstawy : toż stało się -jest rezultat efekt- skutek moich zachowań,choć co innego chciałem czyli "czy efekt jest efektem mojego świadomego działania- zachowania u podstawy czy tak po prostu, bo coś wyszło"
kojarzy mi się to z enneagramowymi 8 i 2 w swych fazach ( efekt uzyskałam, bo taki chciałam, choć wszystko wskazywało odwrotnie, bo tak też chciałam ;) i za chu chu nie ma rozmowy o intencji, ale jest efekt ;). Tylko za drugim razem będzie już 50/50 % i z tendencją spadkowa, bez fanfar. Czemu? bo się udało , a nie umiało ...
jeśli jest to opis Twojego własnego mechanizmu percepcji to ok, lecz jeśli ma być ogólnie przejawiającym się chm raczej nie - przynajmniej z mojego punktu percepcyjnego ;).
pzdr
Tylko jeśli jesteś bogiem i kontrolujesz całość rzeczywistości:) Owe "Intencja=sens komunikatu" jest "prawdziwe" w stopniu w którym otoczenie myśli tak samo oraz jest gotowe do myślenia w podobny sposób. To czyni z komunikacji grę o władzę, w której nie liczy się,co jest, a co chcesz aby było(Intencja, Efekt), a jeśli nie wyszło zgodnie z wolą, to z powodu oporu materii, głupoty świata, pecha, złych gwiazd, złego doboru osób, przypadku, złośliwości demiurga, siły wyższej, kiepskiej energii i wad genetycznych..
W praktyce, gdy coś opuści twoje usta, już nie jest twoje. Twoja intencja buduje wpleciona jest w komunikat jaki wypuszczasz i na tym kończy się jej działanie. Zrozumienie zależy do odbiorcy, podobnie jak do ciebie należy decyzja czy ponawiać komunikat w tej lub innej formie, aż rozmówca np. potwierdzi werbalnie, że zrozumiał twoje zamierzenia i zobaczysz, że zachowuje się zgodnie z nim. To tak w kwestii parcia na efekt:)
Prostota tego, co JEST.
Nie teoria nt. tego, co jest, nie chęci i intencje, aby coś było, nie plany, aby coś sprawić. Prosty, zmysłowy odbiór tego, co się dzieje. Doświadczenie jest proste w swojej złożoności :-)
Tylko jeśli jesteś bogiem i kontrolujesz całość rzeczywistości:) Owe "Intencja=sens komunikatu" jest "prawdziwe" w stopniu w którym otoczenie myśli tak samo oraz jest gotowe do myślenia w podobny sposób. To czyni z komunikacji grę o władzę, w której nie liczy się,co jest, a co chcesz aby było(Intencja, Efekt), a jeśli nie wyszło zgodnie z wolą, to z powodu oporu materii, głupoty świata, pecha, złych gwiazd, złego doboru osób, przypadku, złośliwości demiurga, siły wyższej, kiepskiej energii i wad genetycznych..
-----Może mam te spostrzeżenia z obserwacji dzieci, (intencja była dobra, efekt inny). Oczywiście efekt jest w końcowej fazie najbardziej miarodajny i widoczny, choć ja biore pod uwage też intencje działań u kogoś- tak mam.
-----Jeśli to czyni z komunikacji grę o władze, co nie czyni? I jeśli wtedy nie wyjdzie zgodnie z wolą to , według tego innego myślenia na co zwalamy? ( teorie spiskowe, ufo ,brak kołyski w dzieciństwie itd.) .
Co do praktyczności pozostałej części tekstu - Prostota, zapewne działa- jak widać efekt.Amen ;)
Może mam te spostrzeżenia z obserwacji dzieci, (intencja była dobra, efekt inny). Oczywiście efekt jest w końcowej fazie najbardziej miarodajny i widoczny, choć ja biore pod uwage też intencje działań u kogoś- tak mam.
Ja nie lubię zgadywać,mając podstawy tworzyć hipotezy i owszem. Jeśli to nie hipoteza to zwyczajnie zgadując obsadzam swój scenariusz. Cudzych intencji, myśli, percepcji nie znamy i nie poznamy.
-----Jeśli to czyni z komunikacji grę o władze, co nie czyni?
:Zostawienie władzy światu, ma przewagę liczebną, obliczeniową i logistyczną.
I tak, na całą komunikacje daje się spojrzeć jak na komunikaty statusowe. Kwestia tego, kiedy forma przeważa nad treścią i o co warto się bić :)
I jeśli wtedy nie wyjdzie zgodnie z wolą to , według tego innego myślenia na co zwalamy?
Jest, to co jest. Jesteś gdzie jesteś. Masz wybór w którym kierunku zrobić krok. Nie chcesz iść, rzucanie kamieniami to też jakaś opcja. Całą hałdę żwiru można nawet z tego uskładać :-)
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.
