17 lipca 2013
Alexandramag
Serial: Sny i wizje
Łabędź, po ceremonii ślubnej
◀ Spotkanie z posłem ◀ ► Plac i znowu poseł ►
Zobaczyłam białego łabędzia na jeziorze. Podeszłam do niego. Łabędź był lekko przytłumiony, nie chciał się poddać. Przykucnęłam i pogłaskałam jego szyję. Powoli zaczął unosić do góry łepek. Zaczęłam prostować jego skrzydła i pióra, żeby odzyskał naturalny kształt, żeby prezentował się dumnie. Powoli zaczął wyglądać normalnie. Na pewno mu pomogłam swoimi dłońmi.
Później znalazłam się w hotelu, zobaczyłam ręczniki upięte w łabędzie na łóżku. Na pewno przygotowane były na noc poślubną. W pokoju wisiały w szafie puste wieszaki. Wyszłam na korytarz i zaniosłam recepcjonistce herbatę. Ona podeszła do windy i miałyśmy udać się na czwarte piętro. Nie pamiętam czy weszłyśmy do tej windy. Znalazłyśmy się na korytarzu. Siedziałam na drewnianej ławce. Hotel był urządzony w starym stylu, miał na bordowo wyłożone ściany tkaniną pluszową. Zobaczyłam jak drzwi się otwierają i wychodzi z sali orszak weselny, panna młoda i pan młody w zielonej kamizelce. Państwo młodzi byli już jacyś starsi. Świadkowie mieli na głowie zielone cylinderki, z takiego samego materiału jak u pana młodego kamizelka. Podeszła do mnie i usiadła obok, znajoma Maria, z którą kiedyś pracowałam. Zapytałam dlaczego ona ma niebieski szal na głowie, a nie zielony. Powiedziała, że była kobietą fatalną na tej ceremonii ślubnej, miała taką rolę. Każdy miał przypisaną rolę, a ona miała przynosić pecha.
Trafiłam do pokoiku, gdzie była podwójna firanka, jedna biała, a druga czerwona, w oknie. W jednym miejscu firanka była lekko obsunięta. Podeszłam do niej i podwiesiłam ją na gwoździu.
Później znalazłam się w hotelu, zobaczyłam ręczniki upięte w łabędzie na łóżku. Na pewno przygotowane były na noc poślubną. W pokoju wisiały w szafie puste wieszaki. Wyszłam na korytarz i zaniosłam recepcjonistce herbatę. Ona podeszła do windy i miałyśmy udać się na czwarte piętro. Nie pamiętam czy weszłyśmy do tej windy. Znalazłyśmy się na korytarzu. Siedziałam na drewnianej ławce. Hotel był urządzony w starym stylu, miał na bordowo wyłożone ściany tkaniną pluszową. Zobaczyłam jak drzwi się otwierają i wychodzi z sali orszak weselny, panna młoda i pan młody w zielonej kamizelce. Państwo młodzi byli już jacyś starsi. Świadkowie mieli na głowie zielone cylinderki, z takiego samego materiału jak u pana młodego kamizelka. Podeszła do mnie i usiadła obok, znajoma Maria, z którą kiedyś pracowałam. Zapytałam dlaczego ona ma niebieski szal na głowie, a nie zielony. Powiedziała, że była kobietą fatalną na tej ceremonii ślubnej, miała taką rolę. Każdy miał przypisaną rolę, a ona miała przynosić pecha.
Trafiłam do pokoiku, gdzie była podwójna firanka, jedna biała, a druga czerwona, w oknie. W jednym miejscu firanka była lekko obsunięta. Podeszłam do niej i podwiesiłam ją na gwoździu.
◀ Spotkanie z posłem ◀ ► Plac i znowu poseł ►
Komentarze
1. romans • NN#6141 • 2013-08-29
w niedalekiej przyszłości romans Ci się szykuje , radość , miłość, hotel.
![[foto]](/author_photo/alexandramag.jpg)
2. Cały czas... • Alexandramag • 2013-08-30
Cały czas jeszcze jestem pod wrażeniem tej sytuacji i orszaku ślubnego. Zastanawiałam się, czy to nie zwierzę mocy ten łabędź. Ale przedziwny orszak ślubny jest bardziej zastanawiający, z zieloną kamizelką, cylinderkami i kobietą fatalną:)
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.