04 października 2016
Arkadiusz
CETA, TTIP, świadomość i przekaz jedzenia
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.
Według mnie największe zagrożenie dla Polaków wynikające z ratyfikacji umów typu CETA i TTIP dotyczy dużego prawdopodobieństwa zalania Polski tanią niezdrową
Według mnie największe zagrożenie dla Polaków, wynikające z ratyfikacji umów typu CETA i TTIP, dotyczy dużego prawdopodobieństwa zalania Polski tanią niezdrową żywnością, i co za tym idzie - ograniczenia dostępu do naszej polskiej produkcji żywności, póki co zdrowej, smacznej i często jeszcze pochodzącej od małych gospodarstw.
Dlaczego to takie ważne, aby obronić polską drobną produkcję rolną? Bo jest z całą pewnością wciąż lepsza i zdrowsza od tej produkowanej przez zachodni przemysł rolno-spożywczy. Są jeszcze oczywiście inne ważne czynniki ekonomiczne, przemawiające za obroną polskiej żywności, choćby kwestie zysków z importu polskiej żywności, utrzymania miejsc pracy, czy zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego (w sytuacji katastrof, wojen) z własnych źródeł.
Ale ja chcę tu napisać o jakości żywności. Bo czym jest pokarm? Pokarm jest energio-informacją. Autor książki „Przekaz jedzenia”, Fritz-Albert Popp, jest niemieckim profesorem, naukowcem i teoretykiem biofizyki, autorem wielu prac z dziedziny fizyki kwantowej, biofizyki i medycyny. Pisze on, że jesteśmy ssakami świetlnymi, zorganizowanymi w pewien porządek bioenergoinformacyjny. Źródłem tego porządku jest światło słoneczne. Im mniej przetworzona żywność, tym więcej posiada tzw. biofotonów, które są jednym z nośników świadomości. Poziom naszej świadomości zależy więc również od tego, co jemy.
Ciekawe linki:
www.jogalife.pl/ekologia/swiadomosc-a-biofotony
www.wykop.pl/link/3276657/krzysztof-pieczynski-o-wierze-i-biofotonach-%CA%96/ (szczególnie polecam cały ten wywiad; o biofotonach jest od min. 18:43)
O samej książce Poppa proponuję przeczytać tutaj:
www.pepsieliot.com/przekaz-jedzenia-czyli-co-nas-odzywia-fritz-albert-popp/
Zadaniem żywności jest podtrzymywanie i harmonizowanie tego porządku organizacji naszych organizmów. Jeśli jemy żywność przetworzoną, z GMO, konserwantami, pestycydami i innymi dodatkami, to zmniejszamy porządek organizacji naszego ciał. Efektem zaburzeń porządku są choroby: fizyczne, psychiczne i zmniejszanie kontaktu z własną duchowością. Zdrowa żywność przywraca porządek.
Jeszcze jeden link:
www.youtube.com/watch?v=npVwS0RFVIg
Już trochę nieaktualny, bo sir Julian liczył na rząd PiS.
Walka o zdrową żywność (na całym świecie) jest więc walką nie tylko o nasze fizyczne przetrwanie, ale również walką o możliwość podtrzymania lub wzrostu naszej świadomości, naszego rozwoju osobistego.
Myślę, że jest to dopiero zaczątek dyskusji.
Komentarze
![[foto]](/author_photo/drzewo.jpg)
Chcą wpuścić tę plagę Polski? Niech spróbują. Spotkają się ze zdecydowaną kontrakcją różnych "czynników społecznych". Które nie poprzestaną jednak na wysypywaniu tego zboża (czy innych produktów) na tory kolejowe, tak jak to czynił śp. Lepper i jego poplecznicy. Będziem palić pieroństwo.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
"Grey (jak rozumiem, obywatel USA) ma nie tylko prowadzić polską politykę wobec tychże USA. Ma też zajmować się dyplomacją ekonomiczną. Innymi słowy – obywatel amerykański ma prowadzić polską dyplomację ekonomiczną w dobie, w której Unia Europejska i Polska negocjują ze Stanami Zjednoczonymi zasady TTIP"Coraz ciekawiej się robi.
Trzeba pamiętać o tym, że w Polsce tylko 5% pracujących zarabia od 5 tysięcy wzwyż (brutto!), czyli rynek żywności zdrowej (dla "bogaczy") jest za słaby by utrzymać droższą produkcję lepszej żywności. Jedynym źródłem nietrujących produktów zostanie własna działka poza miastem.
Dlaczego tak istotne są dla "szeroko pojętej władzy" niskie ceny żywności?
Po to by utrzymać płace mas roboczych zatrudnionych w zagranicznych koncernach na możliwie niskim poziomie, lecz umożliwiającym przeżycie i spłacanie kredytów. Rząd nie będzie już miał wpływu na warunki pracy, płacę minimalną, czy wysokość opodatkowania "montowni".
Działka nie pomoże jeśli zostanie przejęty rynek nasion i nie będzie oznaczeń na opakowaniach. Lub sąsiad będzie to uprawiał. Teraz już w dużych centrach ogrodniczych dominuje Vilmorin (nie będą mieli oporu przed GMO), z rzadka spotyka się Legutkę.
Ciągle jesteśmy (kręcimy się w kółko) w narracji "produkcja rolna" a nie "uprawa ziemi". W ten sposób mamy ziemie leżące odłogiem, niezadbane, zarośnięte kanadyjską (nomen omen) nawłocią. Nie da się przyłożyć do ziemi miary chciwości i "rozwoju". To wszystko jest od początku chore.
A co do refleksji "co do 2020"- może dałoby się naszkicować pewną narrację, która miałaby szansę konkurować z pisowską czy POwską? Widziałabym np.: przejęcie wątku "bohaterów ojczyzny", ochrona zasobów naturalnych (bo Pis żywemu nie przepuści...), narracja "trwania" a nie "rozwoju" (z którego przecież nie korzysta Kowalski), stopniowe ograniczanie wpływu KK, finansowanie KK przez wyznawców i kontrola dochodów KK, rozwój alternatywnych narracji religijnych, zbliżenie (neutralizacja stosunków, handel) z Rosją, Białorusią, budowa "bloku środkowoeuropejskiego" jako przeciwwagi dla Zachodu...
![[foto]](/author_photo/obraz.jpg)
Stanisław Tyszka, wicemarszałek Sejmu z ramienia Kukiz’15 przedstawił na portalu społecznościowym kulisy dotychczasowego procedowania sprawy umowy CETA, a także TTIP, w Sejmie.
http://www.klubinteligencjipolskiej.pl/2016/10/wicemarszalek-stanislaw-tyszka-kukiz15-ujawnia-kulisy-procedowania-sprawy-ceta-w-sejmie/
![[foto]](/author_photo/drzewo.jpg)
---> Kanały dystrybucji nie są w polskich rękach. [...] Działka nie pomoże jeśli zostanie przejęty rynek nasion i nie będzie oznaczeń na opakowaniach. Lub sąsiad będzie to uprawiał.
Zgadza się. Rośliny GMO przez zapylanie będą wywierać wpływ także na konwencjonalne uprawy. Apropo kanałów dystrybucji i rynku nasion - polskie centrale nasienne są już od dawna w obcych rękach, głównie amerykańskich (Cargill)
![[foto]](/author_photo/Hd obrazek.jpg)
Zewnątrzsterowni: zależni od narracji watykańskiej i żydowskich bożków, pozwalający na zrobienie ze swojego terytorium "teatru wojennego" dalekiego imperium, wypięci dupskiem na Wschód i sąsiadów, liżący obcą michę i napawający się zachodnimi bajkami. Całość pokrywający pozłotkiem "rozwoju", "postępu", kolorowego gówna - bo bezradność i głupota powszechna bolą tak, że nie można im spojrzeć w twarz.
Zacząć od uczciwości i samoświadomości? Od uczciwego otwarcia na to że życie boli? Od odrzucenia fałszywych narracji i chroniących iluzji? Od ćwiczeń twardości? Od akceptacji i odczucia bólu?
Trudna odpowiedź.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Przypominam precedensy tej fazy:
w poprzednim cyklu: okres stanu wojennego i po,
w przedpoprzednim cyklu: lata od formalnego ustanowienia "PRL" w 1952 r. czyli stalinizm,
w trzecim cyklu od końca: okres po zamordowaniu prez. Narutowicza, zamach stanu Piłsudskiego i nast. lata.
Teraz mamy schyłek upadku. Zło musi się wyszaleć.
![[foto]](/author_photo/Hd obrazek.jpg)
Jeśli przyjmiemy, że człowiek to CUD czyli ciało, umysł i dusza to również Polska może być CUDem. Nasze ciała powinna wyżywić polska ziemia, nic jej nie brakuje. Powinniśmy jeść żywność, która ma najwięcej słońca, wartość odżywczą podaje tabela ANDI:
http://terapiasokami.pl/skala-andi-dr-fuhrman
Żywność przetworzona i/lub przewożona z dalekich odlgłości traci swoje wartości.
Mamy więc jeszcze żywność. Mamy piękne lasy, które dają nam oddech. Emocje trzeba po prostu przeżyć. Musimy zacząć myśleć po swojemu, co jest dobre dla nas, jak możemy zapewnić dobrobyt i pokój dla obywateli i jednocześnie być miejscem spokoju na mapie Europy a nie jakimś awanturnikiem przyciągającym kłopoty. Należy dbać o wolność słowa, przekonań i wiary. Państwo powinno być neutralne światopoglądowo i świeckie, należałoby więc zerwać konkordat. Uwolniona energia duchowa przeżywana swobodnie i po swojemu spłynie w dół wzmacniając wymienione wcześniej ciała subtelne ;-) Czy to bajka czy możliwość?
Może nie dojdzie do podpisania?
Może trzeba będzie to świństwo niszczyć, sparaliżować kraj strajkami, blokadami dróg, etc? Może łączone akcje w różnych krajach?
Pożyjemy zobaczymy. Póki życia, póty nadziei. PiS nie jest na wieczność.
![[foto]](/author_photo/drzewo.jpg)
Natomiast 15-go października będzie wielka demonstracja w W-wie. Już teraz wiadomo, że wybierają się nań ludzie z różnych (często diametralnie) opcji ideowych - i bardzo dobrze, bo Polska jest jedna!
Może też się pojawię, choć z Wadowic do Warszawy podróż długa. W takim wypadku biorę aparat, będę robił zdjęcia - miał mi posłużyć na froncie gdzieś daleko, to posłuży na nieco innym "froncie", trochę bliżej. Mam nadzieję, że nie dojdzie do konfrontacji z policją, ani do prowokacji w tłumie (choć nie wiadomo, co tam szykują służby i rządzący).
![[foto]](/author_photo/kapalka.jpg)
![[foto]](/author_photo/Hd obrazek.jpg)
Zerwanie umowy typu CETA czy TTIP będzie obarczone takimi kosztami finansowymi, że praktycznie może to być niemożliwe. Jestem zaskoczony, że mimo bardzo licznych protestów na Zachodzie UE umowa zostanie przyjęta. Jeżeli ludzie się wkurzą, to skończy się to rozpadem UE.
Zadziwiające jest, jak wielu ludzi mówi o jakimś globalnym końcu czy drastycznej depopulacji. Świadczy to o tym, że rośnie świadomość, że nie chcemy żyć w takim świecie i że jest nas za dużo, że Matka Ziemia może nie dać rady wykarmić takiej liczby ludzi.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
W naszej tarakowej dyskusji wyraźnie zarysowała się pewna linia, która jest poza podziałem na "lewicę" i "prawicę": my (tak mogę powiedzieć) jesteśmy lokalistami -- przeciw globalistom. Również "czarno-poniedziałkowy" ruch obrony prywatności ciała (kobiety) ma charakter lokalistyczny. Bo "Ordo Iuris" chce poddać ciążę jednemu odgórnemu bezwyjątkowemu "sformatowaniu" -- podobnie jak CETA i TIPP mają poddać międzykontynentalny handel ogólnemu sformatowaniu, które nie liczy się z lokalnymi potrzebami w imię interesów korporacji. I vice versa, reżim "ustawy antyaborcyjnej" formatuje sprawy rodzinno-ciążowe w interesie korporacji KK.
Depopulacja: jest tylko regionalnym problemem Europy. Afryce ani krajom arabskim na pewno nie grozi. Tam przecież wymnażają się kolejne miliardy, które na nas idą. W skali globu grozi -- coraz bardziej -- nadmiar ludzi i pożarcie Ziemi przez nasz gatunek.
Ziemia się oczyszcza, tak.
Co do CETA- może jak w przypadku aborcji wystarczy wkurw tłumu? I strach PiS że PO jakoś ten wkurw zagospodaruje? Przecież to zwykła zdrada stanu. I nie jest to żaden kluczowy projekt PiS a nacisk UE i USraela. Być może nasza "waadza" potrzebuje oddechu tłumu za plecami. Moim naiwnym zdaniem- nie wszystko stracone.
![[foto]](/author_photo/Hd obrazek.jpg)
Na lokalnych polityków, z reguły kiepskich i tworzących kiepskie prawo mamy taki wpływ, że możemy ich odwołać, a prawo można zmieniać. My obywatele możemy się bronić. Poza tym politycy lokalni są związani mentalnie i emocjonalnie z Polską. Na globalne rządy korporacji nic nie poradzimy, nikogo nie odwołamy, bo nie my ich wybieramy, nikt się z nami nie będzie liczył. Relacja jest jedna: drenowanie człowieka z energii i odbieranie mu wolnej woli. Korporacja nakarmi śmieciami; zdrowotne problemy zaleczy lekami; sprzeda gadżety, żeby nie myślał o problemach; jak będzie cierpiał duchowo to też da leki lub nakaże odmówić 10 zdrowasiek. Człowiek wydaje się być skazany na bycie bezwolnym przedmiotem w takiej relacji. Lokalni politycy, dziennikarze, prawnicy nas nie obronią, bo mają niską świadomość i nie zdają sobie sprawy, że mogłoby być inaczej.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Bo tym właśnie świadczą te fragmenty:
"nie będzie czego przejmować z powodu nadchodzącej wojny globalnej (no, nie oszukujmy się"Podkreślenia moje, WJ.
"Oczywiste jest że to początek Wielkiego Wymierania Gatunków i końca- dajcie bogowie- "cywilizacji przemysłowej""
"czy nadejdą radykalne zmiany na lepsze, czy jakiś globalny koniec (ale i to będzie lepsze niż trwanie obecnych układów)"
Dla infosfery, w której żyjemy, nie jest zdrowe kolejne nasycanie jej negatywnymi oczekiwaniami, zwłaszcza, kiedy się te negatywy afirmuje.
Rozumiem też, że można tego tak nie widzieć, zwłaszcza, że tych głosów jest coraz więcej (jak słusznie zauważa Arkadiusz) i one są "ostre", bezkompromisowe, jakoś pełne rozpaczy czy bezradności. Więc już się zamknę.
Ale Kasandra choć niewysłuchana -niestety- miała rację...
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
![[foto]](/author_photo/Hd obrazek.jpg)
„Chcę sobie wyobrazić, jakie nowe oznaki mógłby przybrać w tym świecie despotyzm. Widzę tłum ludzi podobnych i równoprawnych, którzy bezustannie kręcą się w kółko, aby sprawiać sobie drobne i zwyczajne przyjemności, zaspokajające ich zdolność odczuwania. Każdy staje oddzielnie naprzeciw losu wszystkich innych. Jego dzieci i bliscy przyjaciele uosabiają dla niego cały ród ludzki. Co się tyczy innych współobywateli, to stoi obok nich, ale ich nie widzi; dotyka, ale nie czuje; istnieje tylko w sobie i dla siebie; nawet jeśli zostaje mu jeszcze rodzina, to można przynajmniej powiedzieć, że nie ma już ojczyzny. Nad nim unosi się potężna, podporządkowująca sobie wszystkich potęga, która – i tylko ona – troszczy się o to, by zapewnić im ich przyjemności i czuwać nad ich losem. Jest niczym nieograniczona, wnika w każdy szczegół; regularna, zapobiegliwa i łagodna. Byłaby równa władzy ojcowskiej, gdyby jak ona zmierzała do tego, by przygotować ludzi do dojrzałości; ale zamiast tego próbuje tylko nieodwołalnie utrzymać ich w stanie dzieciństwa; jest zadowolona, że obywatele się zabawiają, przy założeniu, że nie mają na uwadze nic innego, jak się zabawić. Chętnie pracuje dla ich dobra, ale chce być wyłącznym dobroczyńcą i jedynym sędzią; dba o ich bezpieczeństwo, odmierza i zaspokaja ich potrzeby, ułatwia im przyjemności, prowadzi ich najważniejsze interesy, kieruje przemysłem, przyznaje spadek, dzieli spuściznę; czy nie mogłaby ich również całkiem uwolnić od trudu myślenia i trudu życia?”.
![[foto]](/author_photo/Hd obrazek.jpg)
http://biznes.gazetaprawna.pl/artykuly/980577,co-to-jest-ceta-10-rzeczy-ktorych-nie-wiecie-o-umowie-ue-kanada.html
Włos się jeży na głowie.
Np w ostatnich latach powszechnie w starej Unii podwyższano płacę minimalną (stawkę godzinową) wiedząc że po CETA i TTIP już nie da się tego zrobić. Kraje poważne wprowadziły odpowiednie bezpieczniki w wielu szczególnie niekorzystnych aspektach tych umów, "nasi" nawet nie próbowali. No, może trochę udało się ciut urwać z zysków zagranicznym bankom, ale to wszystko.
![[foto]](/author_photo/Portrait31.jpg)
http://narodowcy.net/polska/glosowanie-w-sprawie-ceta-lista-poslow
![[foto]](/author_photo/drzewo.jpg)
Jakiś czas temu jeden z moich znajomych opublikował artykuł pt. "Grabież ziemi". Jest sporo przykładów związanych z regulacjami obrotu ziemią oraz kwestiami GMO.Przy okazji dowiedziałem się z niego o Indianach Mapuche z Argentyny. Mają naprawdę ciekawe tradycje oraz... flagę. Szamańsko
Lojalnie jednak uprzedzam, że wg "Gazety Wyborczej", "Gazety Polskiej" oraz pozostałych, co najbardziej nawiedzonych wyznawców Ameryki, Xportal to bardzo zły portal jest :D Ja tam publikuję przeważnie na temat Bliskiego Wschodu (głównie Syria, z racji posiadanych kontaktów)
![[foto]](/author_photo/kapalka.jpg)
Baza Dokumentów Papieskich, to trudno odnieść inne pierwsze wrażenie. Może jak poczytam to się zmieni (zrobię to później).
W USA jest podobnie. umowa TTIP jest zawierana na szczeblu federalnym, więc pozostawia stanom wolność jej stosowania lub nie. Czyli po jej zawarciu polskie jabłka nie pojadą do USA, jeśli jakiś stan ich nie wpuści. Pozostanie procesowanie się z władzami stanowymi, co będzie dosyć trudne.
Są to umowy między byłymi demoludami a Kanadą. Kraje poważne, zwłaszcza GB, zachowają swoje indywidualne umowy bez zmian.
Stąd ich spokój w tej sprawie.
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.