12 października 2011
Wojciech Jóźwiak
Serial: Auto-promo Taraki
Dieta Dukana, szamanizm i konserwatyzm
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.
◀ Gonić gapiów - przywrócony tekst z 4 lipca 2002 ◀ ► Relacje i recenzje z warsztatów szamańskich i innych ►
Od wczoraj robię dietę Dukana. Co to jest? To jest jedzenie samego białka – mięso, jajka, chudy twaróg itp. – bez węglowodanów w tym cukru i bez tłuszczu (na ile się da). W pierwszej fazie je się tylko to, w następnych fazach włącza się niektóre rośliny wg specjalnego wykazu. Czemu ma służyć? – Zrzuceniu nadwagi. Podobno działa skutecznie, a ma te zaletę, że wolno jeść, tyle ze nie wszystko. Dlaczego to robię? – Bo po raz któryś zbliżyłem się z wagą do 100 kg, a przy moim wzroście zdrowa masa to jakieś 80 kg. W dawnych czasach tyle ważyłem... Mam nadzieję wrócić do tego ideału. Bo po co nieustannie dźwigać 20-kilowy plecak wypełniony tłuszczem?
Jaki to ma związek z szamanizmem? (- i konserwatyzmem?) – Taki, że szamanizm odwołuje się do „świata przodków”, ale w istocie, idąc wstecz w czasie w poszukiwaniu naszej wewnętrznej, komórkowej natury, odnajduje nasz gatunkowy „świat” ludzi pierwotnych – którymi byliśmy przez te jakieś co najmniej dwa miliony lat naszej gatunkowej historii, oprócz ostatnich 11 tys. cywilizacji, co dla naszych słowiańsko-środkowo-europejskich genów jest liczbą znacznie mniejszą – zaledwie tysiąc. Jako ludzie pierwotni żyliśmy biegając i goniąc jadalne ssaki (dlatego mamy takie długie nogi), siedzieliśmy przy ogniu i chodziliśmy po nim, penetrując świeże pogorzeliska pełne samoczynnej pieczeni. Przystosowaliśmy się, jako aktywni drapieżnicy, do życia w skrajnie wysokich temperaturach – afrykańskiej sawanny w południe, kiedy lwy sjestują – ale i do znoszenia nocnych chłodów i poza-afrykańskich śnieżnych zim. To gatunkowe doświadczenie jest w nas.
Co to ma wspólnego z dietą Dukana? To, że przez większość naszego genetycznego czasu żywiliśmy się mięsem. (Niestety, nie lubię zabijać i przykro mi, że jedząc mięso wynajmuję sobie rzeźników, żeby odwalili za mnie mokrą robotę.) Oraz „owocami morza”, zalecanymi w diecie Dukana, u nas niepopularnymi, ale ważnymi w diecie ludzi pierwotnych: np. ludzie z Ziemi Ognistej, którzy żyli w klimacie zimnym całkiem jak nasz, tyle że bez naszego lata! – mieli podział zadań: mężczyźni polowali na ssaki-foki, kobiety zbierały „owoce morza”, a po to nurkowały w wodzie o temperaturze bliskiej zera. To też musimy mieć w genach! W wielu miejscach świata, np. w Afryce Południowej na wybrzeżach zachowały się hałdy muszli w miejscach, gdzie pierwotni ludzie żerowali na małżach z morza. W tej mięsno-małżowej diecie rośliny były tylko uzupełnieniem i to raczej nie ziarna traw (zbóż), trudne do pozyskania i przetworzenia, częściej jagody i bulwy.
A konserwatyzm? Tu odsyłam do arcy-ciekawych tekstów Tomasza Gabisia: Biedny konserwatysta uśmiecha się przez łzy czytając „perfekcję techniki” i Awanturnik serca. O twórczości Ernsta Jüngera, prawie nietłumaczonego na polski niemieckiego klasyka nurtu, który nazwać można „postkonserwatyzmem”. Zacytuję z tego drugiego artykułu:
Jüngerowski konserwatyzm polega nie na “konserwowaniu” tego, co było lub na chęci “restaurowania” tego, co minęło, lecz na zachowywaniu tego, co “zawsze zachowuje ważność”.
A co bardziej zawsze zachowuje ważność niż nasza genetyczna natura? (Która nie jest bez win, przeciwnie, zastawia wciąż na nas pułapki, ale przecież umiemy odróżnić, co w niej dobre, a co nie.)
To tyle na dzisiaj. Idę jeść i chudnąć.
◀ Gonić gapiów - przywrócony tekst z 4 lipca 2002 ◀ ► Relacje i recenzje z warsztatów szamańskich i innych ►
Komentarze
http://www.empik.com/walka-o-ogien-jak-gotowanie-stworzylo-czlowieka-wrangham-richard,prod29220162,ksiazka-p
to dosłownie mordercza dieta, uzyska Pan na końcu iście heroinowy wygląd - bladą cerę, sine podkrążone oczy i rzeczywiscie niską wagę. Dietę praktykowała moja żona, ale w końcu ją zarzuciła. Ja sam, dwa lata praktykowałem inną monodietę -dietę niskowęglowodanową Kwaśniewskiego. Duży sukces - schudłem 20 kg, no i na szczęście przeżyłem!
Na korzyść diety Kwaśniewskiego: pozbycie się nadkwasoty, zgagi, refluxu, wybitnie poprawiony stan skóry, pozbycie się grzybic.
Na niekorzyść: mój kolega nie miał już tyle samo szczęścia - zmarł na udar, co nie wydaje mi się przypadkiem.
Dieta Dukana o której Pan pisze bardzo obciąża nerki, dlatego trzeba mieć do niej końskie zdrowie, moim zdaniem. Jak ma Pan zaufanego lekarza, proszę spytać.
Z doświadczeń praktycznych, polecam najbardziej głodówkę, która (podaje za Małachowem) powoduje obumieranie komórek tłuszczowych, a nie ich kurczenie przez oddanie zapasów. Po dietach miałem zawsze klasyczne jo-jo, po dwóch 14 dniowych głodówkach w okresie 2 lat - skutecznie zjechałem z krytycznych 100 kg na 80 kg z tendencją do powrotu na 90 kg jednak bez przekraczania tej granicy. Oznacza to, że 10 kg smalcowych komórek, rzeczywiscie szlag trafił :)
Na korzyść głodówki dodam jeszcze podniesienie uwodnienia organizmu, co zawsze oznacza jego odmłodzenie. Mój 20-letni syn ma uwodnienie na poziomie 70%, ja, 51- letni mężczyzna, przed głodówką 52% po głodówce 57%, moja żona poniżej 50%. Woda w organiźmie to sprawność układów, sczególnie komunikacji międzykomórkowej - większa szybkość i sprawność myślenia. Zrzucanie złogów w głodówce, nie jest mitem. W 12-tym dniu ostatniej glodówki, zszedł mi kamień z nerki, metaliczne posmaki w ustach i inne dość nieprzyjemne objawy oddechowe i potowe, też o tym świadczą.
Na niekorzyść głodówki - do niej również trzeba mieć zdrowie, jeśli chce się ją praktykować bez lekarza. Jeśli jakieś organa lekko szwankują, to podczas głodówki może dojśc do ich przciążenia, czy wręcz "zatrzymania". Bez lekarza trudno to ocenić a informacja bólowa, może rodzić panikę.
Trzymam kciuki, liczę na relacje. Lubi Pan podejście naukowe, więc waga mierząca ubytki tłuszczu i wody (ubytki białka trzeba sobie samemu liczyć, z różnicy ogólnego ubytku wagi) do tego parę wykresów analitycznych z linią trendu, by się przydało. Linia trendu pozwoli nam przybliżyć czas całkowitego Pana zniknięcia :)
Inną przydatną techniką rejestracyjną jest też codzienne, poranne foto twarzy komórką, w możliwie zbliżonych warunkach świetlnych - szybki pokaz slajdów, zrobi Panu z tego eksperymentu, krótki film o - no, może też pozwoli nam Pan zobaczyć, o czym :)
Temat rzeka, spodziewam się wodospadu brukselki ze szpinakiem ;)
Ja też nie polecam! Przetestowałam na sobie. Owszem schudłam 12 kg ale po zakończeniu 8 kg wróciło! Ostatnio pan Dukan przegrał sprawę we francuskim sądzie o to że ta dieta jest szkodliwa dla zdrowia, ale o tym w polskiej prasie jest cicho! Poza tym Polakom karze używać parafiny a w innych krajach normalnego oleju. Myślę, ze jeśli nie musisz pozbyć się tych kilogramów w szybkim tempie ze względów np. zdrowotnych, to wystarczy odstawić chleb, wysokoskrobiowe warzywa jak ziemniaki, kukurydza i słodycze a także ograniczyć cukier i masło,a jeść więcej białego mięsa, ryb ( ale nie z puszki z wyjątkiem tuńczyka ) najlepiej z grilla,białego nabiału i warzyw a waga zacznie spadać. Do tego orzechy np nerkowce, które zawierają dużo białka.Tym bardziej, że mężczyzną jest łatwiej schudnąć bo im nie szaleją hormony i nie zatrzymują wody w organizmie jak kobiety. Jeśli jednak chcesz kontynuować dietę Dukana to rób co jakiś czas badania nerek ( i pij ok 3L wody dziennie ) bo one są najbardziej narażone na uszkodzenia w tej diecie. Chcąc na niej schudnąć niestety musisz się ograniczyć do 1300 kcal dziennie a to niewiele. Pozdrawiam Scampi
dzięki za rady, ostrzeżenia i współ-czucie.
Jak dotąd czuję się znakomicie, nic mi nie dolega, waga spadła z 96 do 91.
~Wojtek
Teraz będę się mądrzył :) najlepszą metodą na redukcję tłuszczu jest powolne spalanie większej ilości kalorii, niż na to pozwala codzienna dawka z jedzenia. Najlepiej więc jednocześnie nieznacznie obniżyć dzienną dawkę kalorii (np. z typowego 2000 do 1500 kcal), a przy tym zwiększyć spalanie przez co najmniej 60 minut dziennie wysiłku fizycznego na tętnie ok. 90. Tylko przy diecie Dukana wysiłek jest chyba niewskazany..
Pawle, ruszam się: chodzę z psami, jeżdżę rowerem, pracuję w ogrodzie, rąbię drewno. Obwodu w brzuchu jeszcze nie mierzyłem, ale będę.
Gioio, dzięki za podporę!
Terravisie, dietę NŻT popieram! - i faktycznie ją teraz stosuję.
Poza tym uważam, że grubość ciała i nałogi jedzeniowe są w umyśle - tyle że trzeba temu umysłowi, tej jego części, która jest na usługach ciała, posłać odpowiedni sygnał w JEGO języku. Zwykłe postanowienie "za miesiąc będę ważyć 78 kg" nie podziała, wizualizacja siebie jako szczuplaka też nie - trzeba umysło-ciału posłać naprawdę silny komunikat. Dieta, np. Dukana, jest właśnie takim komunikatem. Jak Organizm dostanie samo mięso plus chudy twaróg, to pomyśli sobie: "o, trzeba ustawić sobie masę na niższym poziomie, bo na tym śmieciu mając 100 kg to ja długo nie pociągnę." I przestawia!
Pozdrawiam ~Wojtek
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.
-
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.
Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.