Kilka lat temu kupiliśmy samochód-cytrynę. Nie był to Citroen, tylko zwykły lemon. Lemon to angielski synonim określający coś łatwo psującego się.

Wkrótce potem jak skończyła się gwarancja na ten amerykański sen (a raczej zmorę) samochód zaczął rozpadać się na części trzecie. Tzn. psuła się prawie, co trzecia główniejsza część w tym samochodzie. Aż w końcu nadeszła kolej na automatyczną skrzynię biegów.

Naprawa skrzyni biegów to 3000 – 4000 tyś. dolarów. Moja motywacja uniknięcia tego wydatku była dość silna. Wyszedłem przed dom, otworzyłem maskę, umieściłem dłonie ponad gorącym jeszcze silnikiem i wszedłem w Alfa.

Po chwili na moim ekranie wyobraźni ukazał się obraz, w 3D i kolorze, skrzyni biegów, tak jak wygląda ona od środka. Zobaczyłem metal z wydrążonymi kanałami i płyn krążący przez te kanały. Nigdy przedtem nie widziałem wnętrza skrzyni biegów. Jak się potem okazało, tak właśnie wygląda ona od środka.

Jeden kanał, zauważyłem, był zapchany, niedrożny. Mentalnie zacząłem przepychać ten kanał, trwało to może 30 sekund, po prostu wyobraziłem sobie, że, płyn swobodnie przepływa przez ten kanał. I tak się stało w mojej wyobraźni. Zostawiłem skrzynię biegów w dobrym zdrowiu i w znakomitym nastroju i otworzyłem oczy.

Zamknąłem maskę, przekręciłem klucz w stacyjce i wrzuciłem wsteczny bieg… Kopnął jak muł, tak myślę, choć nie wiem dokładnie jak silnie muł może kopnąć i nie chcę się dowiedzieć, i samochód swobodnie potoczył się do tyłu.

Moja żona, nie ufając w takie cudowne uzdrowienie, wzięła samochód do mechanika następnego dnia, który nie odkrył żadnego problemu ze skrzynią biegów. Skrzynia biegów pracowała bezbłędnie przez następne 1.5 roku, kiedy to sprzedaliśmy ten pojazd.

A Ty, jakie nieprawidłowości odkryłeś i naprawiłeś swoim umysłem?:)