zdjęcie Autora

27 lipca 2017

Asia Green Star Z Wody Strażniczka Głosu Drzewa

Haiku - moje szkice. Pierwsze spotkanie

Kategoria: Twórczość
Tematy/tagi: haikupoezja

Z haiku, jako gatunkiem, spotkałam się po raz pierwszy latem 2005 r., podczas kursu Graduate Teaching Assistant Course na UCF (University of Central Florida) w Orlando. Jedno z ćwiczeń polegało na napisaniu haiku na temat studiowanej przez siebie dyscypliny. Chodziło przede wszystkim o zachowanie układu sylab 5-7-5. Byłam wtedy bardzo zaskoczona tym, jak wiele treści można zmieścić w 17 sylabach. Zwróciłam również uwagę na fakt, że choć haiku jest zapisem chwili, wrażeniem tu i teraz, takim obrazem – stop-klatką, jego rola nie ogranicza się jedynie do tego rozbłysku. Może stanowić (dla umysłu) punkt wyjścia do dalszych rozważań. Bowiem na końcu haiku pojawia się, zawieszone w niewidzialnej przestrzeni, pytanie: no i? Co będzie dalej? Tak, jakby piękny obraz w kalejdoskopie domagał się poruszenia i zastąpienia go innym obrazem. Wolę jednak, gdy haiku jest miejscem w Czaso-Przestrzeni, do którego zmierza medytujący Wędrowiec - Przystanią mushin (bez umysłu).

Nigdy nie uczestniczyłam w kursach pisania haiku. Wspominam o tym, ponieważ klasyczne haiku jest dla mnie źródłem inspiracji, ale w swoich szkicach pozwalam sobie na odbieganie od surowych zasad. Jedną z nich jest obecność kigo, słowa (lub zwrotu) odwołującego się do określonej pory roku, które nie występuje we wszystkich pisanych przeze mnie utworach. Zdarza się, że piszę dla kogoś życzenia w formie haiku. Nie zgłębiałam przez wiele lat tajników tej sztuki, ale co jakiś czas trafiałam na informacje na ten temat. Przeczytałam kilka artykułów (polecam artykuł Małgorzaty Wielgosz Haiku – literacka postać medytacji, poezja milczenia, językowej ascezy), zaczęłam pisać haiku – swoje szkice. W 2011 r. postanowiłam założyć bloga i tam je publikować. Czasem wracam do tomu Haiku (tłum. Agnieszka Żuławska-Umeda). W ubiegłym roku ukazała się książka Beaty Śniecikowskiej Haiku po polsku. Genologia w perspektywie transkulturowej. Dobrze jest znać zasady, podstawy, reguły, klasykę. Poczułam jednak, że im mniej czytam „na temat”, a bardziej otwieram się na „odczuwanie”, tym większą mam chęć do pisania i tym większą sprawia mi to radość. Proces powstawania każdego haiku jest u mnie zazwyczaj długi. Wstępna wersja powstaje pod wpływem impulsu chwili, która roznieca Ogień Tworzenia. Maluję wówczas ten płomienny pióropusz, który z czasem topnieje. Trzy wersy, kilka żarzących się okruchów wraca na Ziemię.


*

kaczki zniknęły
pełna zmarzniętych liści
milczy sadzawka

*

za oknem mleko
sen zgniotły kłęby chłodu
matowe rano

*

majaczy wierzba
senna półprzezroczysta
sok wyparował

*

półnagie drzewa
na jeziorze chmur szarych
wyspy błękitu

*

dziś błyszczy słońce
srebrzysta broda trawy
i dym z komina

*

deszcz smaga twarze
wiatr strącił ziębę z klonu
i resztki liści

*

miesiące suszy
zima tuż za zakrętem
witana deszczem

*

pochmurno wietrznie
zimno do szpiku kości
deszczowo wreszcie

*

kapanie z nieba
ranek i szary spokój
słońca nie widać

*

dzień się nie zaczął
a już się wieczór kładzie
na płowej trawie

*

gawron przebiera
stertę zbutwiałych liści
wietrzną spiżarnię

*

minus dwa i mgła
a raczej smog jak wyrok
ciągnie do ziemi

*

rano w tramwaju
znów pachnie choinkami
wciąż nie ma śniegu


Powyższe teksty powstały w jesieni 2011 r.



Komentarze

[foto]
1. Och!Maria Piasecka • 2017-07-27

Dzięki za haiku! To w rzeczy samej twarda ścieżka, choć jak pióreczko...
[foto]
2. MikrostatystykaWojciech Jóźwiak • 2017-07-28

Pod tagiem haiku widać, że w Tarace jest już 6 tekstów Z haiku lub O haiku, 3 Autorek.
[foto]
3. Dla mnie haiku to poezja chwili,Joanna Najdowska • 2017-08-01

uchwycenie tej mgły poezji przenikającej to coś ze świata zewnętrznego, które dzięki temu uchwyceniu staje się wewnętrzne. To westchnienie duszy. Kocham haiku!

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)