zdjęcie Autora

06 września 2012

Kinga Kościak

Czy ja naprawdę tak wyglądam?
Spotkania ze swoim cieniem w snach ! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

Kategoria: Sny i wizje


Na początek trochę teorii. Cień to sugestywna nazwa nadana tej sferze naszej osobowości, którą przesunęliśmy w obszar „ukrytego”. Każdy człowiek w różnych okresach swojego życia identyfikuje się z pewnymi wybranymi spośród innych cechami swojej osobowości. W ten sposób dąży do zbudowania zwartej psychicznie jednostki, która neguje każdą skłonność, która mogłaby spowodować utratę stabilności danego wizerunku lub zaburzyć poczucie wewnętrznej konsolidacji. Jednocześnie te nieatrakcyjne elementy usposobienia, do których zaistnienia nie chcemy dopuścić, automatycznie lądują w sferze cienia.

Cień-zjawisko wizualne definiowane jest jako „obszar, do którego nie dociera światło bezpośrednio ze źródła światła na skutek obecności przeszkody ustawionej na drodze promieni świetlnych, nieprzepuszczającej światła.” Symbolicznie rzecz ujmując jest to sfera, do której światło świadomości nie ma dojścia. Kumulują się w niej niepożądane pragnienia, reakcje których nie chcemy, codzienne lęki i długo chowane traumy oraz wszystkie te elementy usposobienia, które chcemy stłumić. Co ciekawe, cień wcale nie musi być – w sensie ogólnie przyjętym – negatywny. Dla człowieka biznesu, który dba o formalny, konwencjonalny wizerunek, uosobieniem cienia może stać się spontaniczny hippis, a dla złodzieja – mundurowy, którego on w swojej osobowości (a raczej fachu) nie dopuszcza do głosu. Ważne by zrozumieć, że tworzy go suma wypartych przed daną jednostkę cech, których ta w sobie nie akceptuje.

Tak więc mimo narzucających się negatywnych skojarzeń, cień nie musi być wcale siłą destrukcyjną ani wypaczoną. Jego zadaniem jest równoważenie energii przeważających w świadomym życiu. Tak więc silnie współpracuje z Jaźnią, systematycznie równoważąc to, co sami odchylamy od normy, zwanej przez mistyków i uczonych złotym środkiem. Już Arystoteles twierdził, że „jednostki w swoim życiu rozciągnięte są między dwoma niemożliwymi do osiągnięcia przeciwnościami: nadludzką cnotą upodabniającą do bóstwa, a jego przeciwieństwem - upodabniającym do zwierząt bestialstwem.” Podpisuje się pod tym C. G. Jung, według którego główną funkcją nieświadomości jest równoważenie energii psychicznych. To znaczy że jeśli świadomie nadmuchamy jakąś sferę życia do nienaturalnych rozmiarów, nasza podświadomość będzie dążyła do pozbawienia jej nadwyżki energii: podsuwając w snach, wyobrażeniach czy w stanach gdy nie jesteśmy do końca świadomi (po spożyciu alkoholu, podczas ciężkiej choroby, wyczerpania) energię biegunowo przeciwną. Nie należy się więc specjalnie dziwić jeśli na drugi dzień po silnie zakrapianym wieczorze ukochany zapyta: „Co w ciebie wczoraj wstąpiło?”.


Sny umożliwiają nam spotkanie z cieniem. Jego energia może ujawnić się w formie przestrzeni (o pewnych charakterystycznych cechach, którymi w tym artykule nie będziemy się zajmować), zwierzęcia lub sytuacji, może również przyjąć postać człowieka. Taki uosobiony cień poznajemy po kilku charakterystycznych cechach:

  1. cień przyjmuje zazwyczaj naszą płeć, jeśli więc jesteś kobietą oczekuj spotkania z kobiecym alter-ego
  2. jego wygląd nosi znamiona wykonywanego fachu lub cech charakteru, których nie lubimy na jawie, może to być mundur dla ludzi nie szanujących władzy, wyzywająca sukienka czy tatuaż w odważnym miejscu w snach tych, którzy tłumią własną seksualność
  3. cechy jego charakteru przerażają nas a jego zachowanie uznajemy za nieprzyzwoite, odrażające lub nieakceptowalne
  4. spotkania z cieniem są zazwyczaj odbierane jako nieprzyjemne
  5. cień często jest względem nas agresywny, zaczepny
  6. podejmujemy z nim walkę - na słowa, postawę lub wręcz, ale ukazującą dwie przeciwne strony konfliktu.

Cień żywi się każdą wykreowaną przez daną osobę skrajnością, a w naturalny sposób chcąc ją zrównoważyć, sam staje się skrajny. Przyczynek dla takiego działania tkwi w podstawowej zasadzie zachowania równowagi psychicznej – „im bardziej jednostronna jest aktywność świadomości i im bardziej oddala się ona od optymalnych możliwości życiowych, tym prędzej powstanie możliwość pojawienia się żywych snów, zawierających bardzo kontrastowe, lecz pod kątem celu kompensacyjne treści, co jest wyrazem samosterowania jednostki”. (C.G. Jung, General Aspects od Dream Psychology, wyd. duńskie s. 113.)


Śniła mi się O., rozmawiałyśmy, w pokoju było ciemno, chyba wieczór lub noc. W pewnym momencie zaczęłam się jej bać, wyszłam więc do kuchni, aby umyć naczynia. Wiedziałam, że z O. dzieje się coś złego, dlatego bałam się wrócić do pokoju. W pewnym momencie postanowiłam, że ją zabiję zanim ona zabije mnie. Wzięłam nóż i ruszyłam w jej stronę, wtedy zobaczyłam że i O. idzie w moim kierunku. Wyglądała jak dzikuska, pomyślałam, że zaraz mnie rozszarpie lub zagryzie. Jednak gdy zbliżyłyśmy się do siebie zrezygnowałam z zabicia jej, chciałam jeszcze raz spróbować rozmowy, wtedy O. ugryzła mnie w prawą rękę, zobaczyłam tam okrągły ślad jej zębów.

Oto typowy przykład spotkania z cieniem. Autorka snu była osobą silnie idealistyczną, która w swoim dążeniu do rozwijania duchowego zupełnie odcięła się dzikiej, pierwotnej części własnej natury. Hamując potrzeby cielesne, a także tłumiąc negatywne emocje, takie jak gniew czy złość, przenosiła je na swój wewnętrzny cień. Widać że bohaterka snu stara się rozwiązywać konflikty rozmową, a więc przy pomocy intelektu, a jej cień sprzeciwia się temu, wpuszczając w sen elementy emocjonalne. Skrajność cienia, który ukazuje się tutaj jako dzika, pełna furii kobieta, podpowiada, że postawa jaką przyjmuje śniąca jest zbyt ułożona i przeintelektualizowana, a także że kobiecie potrzebna jest praca nad wyrażaniem własnych emocji.


Cień może się więc ujawniać jako pozytywny lub negatywny równoważnik naszych postaw, który w efekcie dąży do zaprowadzenia energetycznej równowagi. Jego obecność jest szeroko obserwowana w bajkach i baśniach, także tych współczesnych. Tak więc każdy superbohater musi wiecznie borykać się z nękającym go i psującym mu plany przeciwnikiem – mamy Supermana i Jokera, Spidermana i Venoma, Shreka i Lorda Farquaada. Istotne że cień ma za zadanie uzupełniać brakujące cechy bohatera. Tak więc staje się nieuniknione, że im bardziej praworządny główny bohater, im lepiej mu się wiedzie w życiu, tym bardziej poszkodowane będzie jego alter-ego i często właśnie ono - biedne, stratne, nieszczęśliwe – obejmie władzę nad naszymi sercami. Nie trzeba tu sięgać do zagranicznych pozycji, wystarczy przypomnieć kreację Bohuna z „Ogniem i mieczem” Sienkiewicza, by zrozumieć rolę tej odszczepionej, porzuconej części osobowości. Podświadomie każdy z nas łaknie doświadczania ideału, którym okazuje się to, co stoi pośrodku i jednoczy niebo z ziemią – axis mundi. Cień staje się więc nieuniknioną oraz często zbawienną figurą.

C.G. Jung wprowadził pojęcie nazwane integracją cienia. Przebiega ono w procesie indywiduacji, czyli rozwoju danej jednostki, kiedy zaczyna ona rozumieć dobroczynne działanie wypartego ja i powoli dopuszcza do siebie jego filozofię. Do integracji dochodzi w momencie gdy radykalna postawa bohatera zostaje przełamana – sam zostanie symbolicznie „zraniony”, a przez ranę wleje się psychiczna energia, tożsama z jego cieniem. Wówczas nastąpić może cudowne połączenie biegunowych opozycji, gdy Jaźń doznaje scalenia. Oto i mamy arystotelesowski złoty środek.


O procesie integracji w snach napiszę kolejnym razem.


Kinga Kościak



Komentarze

1. wiedza o "na prawdę"NN#2562 • 2012-09-07

Tekst jest interesujący, co zasługuje na krytyczne ustosunkowanie :-)
Chciałbym prosić o odpowiedź na poniższe pytania.
To zdanie nie brzmi jak przypuszczenie: "Taki uosobiony cień poznajemy po kilku charakterystycznych cechach:
1...
2...
3...
4...
5..."
Jeśli jest twierdzeniem to skąd wiemy, że cień ma takie a nie inne cechy? Skąd pochodzi ta wiedza? Czy istnieje możliwość, że cień może mieć inne niż przytoczone tu cechy? Jeśli nie, jaka zasada określa, że cechy są takie a nie inne?
[foto]
2. (Miała być) krótka odpowiedź.Kinga Kościak • 2012-09-07

Bardzo się cieszę, że pojawiają się pytania.
Cechy, które podałam, wyodrębniłam na podstawie własnych spostrzeżeń zdobytych podczas analiz snów, czym się od kilku lat zajmuję. Na pytanie więc „skąd pochodzi ta wiedza” muszę odpowiedzieć – z naszych snów.
Jak wspomniałam, cień to figura psychiczna, której funkcją jest harmonizowanie psychicznej energii. Sama koncepcja cienia-archetypu pochodzi od C.G.Junga. Analiza natury tego zjawiska doprowadziła mnie do prostych wniosków – skoro ma równoważyć nasze skrajności, sam również musi być skrajny. Kiedy zaś spotykają się dwie biegunowe energie – musi powstawać burza.
Zaobserwowałam w snach „swoich” badanych śniących osób, postacie, których cechy wypisałam – postacie te przybierały tę samą płeć co śniący, budziły w nim neg. emocje (strach, agresję, przerażenie), przyjmowały wygląd zewnętrzny związany z profesją czy osobowością, wobec której śniący odczuwa niechęć lub [również] strach. Nigdy jednak nie były to emocje pozytywne.
Jestem przekonana, że cień jako figura indywidualna może wykraczać poza schematy, w których starałam się go zamknąć. Może łączyć się z odpowiednio – z figurą animy czy animusa (oprócz cienia istnieją w naszej psychice również inne figury nazwane przez Junga, takie jak anima, animus oraz jaźń – one także posiadają swoje charakterystyczne cechy i również gromadzą głęboką wiedzę o nas samych), jednak w zasadniczej większości można rozpoznać go po wymienionych przeze mnie cechach. Dlaczego? Ponieważ funkcją cienia jest równoważenie tego, co przyjęliśmy za własne, za wyznaczające naszą osobowość. Skoro więc "to coś" próbuje naszą (wybraną przez nas filozofię życiową, postawę) tożsamość osłabić, zmienić, pojawia się w psychice jako wrogie nam zjawisko.
W podświadomości zbiorowej cień przyjmuje postać szatana, diabła lub po prostu wroga. W indywidualnej również – nieprzyjaciela, wroga (nie z samej swojej natury, ale dlatego, że człowiek wszystko co obce umieszcza w kategorii „obcy/wróg”) – ciekawie pisał o przeobrażeniach wróg-inny-mój R. Kapuściński.

Pytania które zadałeś są bardzo interesujące i na pewno celne – w tak krótkim artykule, dodatkowo aspirującym do określenia „zasad” panujących w nieświadomości – trudno o aksjomaty. Jednak, szczęśliwie, nawet nieświadomość pracuje według pewnych (mniej lub bardziej rozciągniętych) zasad.
Choć potrzeba sporego wyczucia by nieświadomość ogarnąć świadomością. A tego stale się uczę.

Jeśli znasz jakiś przykład cienia, którego cechy różnią się od tych które wymieniłam, skontaktuj się ze mną, może uda się ustalić co to za persona. A, być może, i doprecyzować w przyszłości jego tajemniczą naturę.
Pozdrawiam serdecznie!
[foto]
3. Ale naprawdę ? :)Piotr Jaczewski • 2012-09-07

to od yunda pochodzi? :)
To cień nie może być utalentowany, intelygentny, przyjazny, pomocny?
Nie robisz nas w ... ?
4. wiem bo doświadczamNN#2562 • 2012-09-07

Kingo dziękuje za obszerną odpowiedź a przede wszystkim za ujawnienie, że ta wiedza pochodzi od Ciebie.
Niewielu badaczy jest skłonnych przyznać się do tego, że ich własne doświadczenie jest w dużej mierze źródłem ich wiedzy. Taka postawa jest godna szacunku.

Mam kilka zastrzeżeń do Twojej odpowiedzi ale to w większości zastrzeżenia znane krytykom jungowskiej psychologii głębi, szkoda czasu żebyśmy je tu na nowo roztrząsali.

Nie mniej jedna uwaga.
"Jednak, szczęśliwie, nawet nieświadomość pracuje według pewnych (mniej lub bardziej rozciągniętych) zasad."
Tego nie wiemy. Byłbym ostrożny w doszukiwaniu się uniwersalnych zasad w tej materii.

"Choć potrzeba sporego wyczucia by nieświadomość ogarnąć świadomością. A tego stale się uczę."
I tu jest właśnie kolejny problem. Czy nieświadomość można w ogóle świadomie doświadczyć. I na ile świadome doświadczenie zmienia treść tego co było nieświadome...temat rzeka :-)
Jeszcze raz dziękuje za odp.
[foto]
5. Mowa nieświadomości? :)Kinga Kościak • 2012-09-07

Czy nieświadomości można świadomie "doświadczać" - nie wiem. Jednak na pewno można i powinno się analizować jej obrazy - wchodzić tak głęboko jak się da/ czy potrafi i starać się nadawać jej sygnałom tło/emocje/koloryt który możemy "nazwać" (uświadomić sobie).

Praca nad snami, w której bierze się pod uwagę oprócz potocznego znaczenia symboli, osobiste nacechowanie tych symboli, stosunek do nich, skojarzenia, ogólnie rzecz biorąc całą "pamięć" zakotwiczoną w jednostce, dotyczącą danego kształtu, koloru, znaku - może nas doprowadzić do naprawdę ciekawych i co najważniejsze trafnych i pomocnych odkryć dot. tego, o czym mówi nieświadomość danej osoby.
A raczej nie mówi, ona pokazuje.
I jest to, jak najbardziej, przetłumaczalny język, choć prawdopodobnie nigdy do końca i nigdy "na pewno".
Może dlatego, że sfera nieświadoma zawiera się w całym polu morfogenetycznym i sięga daleko poza wybraną jednostkę.
Pozdrawiam :)
[foto]
6. DopowiedzenieKinga Kościak • 2012-09-07

Proszę nie myśleć, że Cień to jedyna figura, którą tworzy nasza nieświadomość, bo wówczas musielibyśmy stwierdzić, że każda napotkana we śnie osoba tej samej płci jest naszym cieniem.

Obok cienia defilują inni mężczyźni i inne kobiety, anima, animus, wielka matka, stary mędrzec oraz, jakby się uprzeć, cała gromada archetypów które naprzemiennie wchodzą w skład powyższych.
[foto]
7. AaaaPiotr Jaczewski • 2012-09-07

jest w tej gromadzie tam figura tego ten, a zaraz, jak to było
wiatru, honoru,horroru, humorów, czekaj, czekaj, ziemi i wody, to nie. nie! tak! humoru, o to chodziło. Jest tam w tym cieniu jakaś figura pełna humoru?
8. projekcja cisnienia :-)NN#2562 • 2012-09-08

Panie Piotrze dlaczego w każdej dyskusji o charakterze definiującym (powiedzmy nawet o charakterze naukowym) Pan odczuwa jakieś ciśnienie? czyżby czyżyk? :-) skąd to poczucie zagrożenia? irytacji? nie wiem czy to odpowiednie słowo? pozdrawiam :-)
[foto]
9. AleżPiotr Jaczewski • 2012-09-08

Panie Pawle Szanowny, pragnąwszy uczestniczyć w tej we wszechmiar stonowanej dyskusji nt Cienia tylko przykładem chciałem zaświadczyć iż ów Cień nie jest taki pełen Cienia.
Albowiem śmiem podejrzewać, iż Autorka znajdującego się powyżej artykułu odnosząc się do kwestii interpretacji snów dokonała projekcji cienia na cień. I jako osoba z natury nieśmiała, nie śmiałem owego zarzutu podnosić inaczej niż poprzez własną radosną błazenadę i dziecinadę i inne rozwiązania z domeny owego Cienia.
Przypominając i sugerując tym samym iż Cień obejmuje z definicji to co tłumione niezależnie od natury owych treści np. zabawę i humor, czy empatię.
Pozwolę sobie w tym względzie zacytować Pana Jerzego Prokopiuka, Wtajemniczenie Spontaniczne, gdzie w tej kwestii możemy w części drugiej XI znaleźć interesujące nas zdanie:
Cień, jak to już podkreślaliśmy, ujawnia się — przede wszystkim w życiu jednostki — jako przemożna, irracjonalna (niezamierzona) projekcja na innych ludzi, negatywna lub pozytywna.
Pragnę też nadmienić iż z podobnym stanowiskiem do zdania Pana Prokopiuka spotkałem się w pracach mało znanego analityka jungowskiego zajmującego się analizą marzeń sennych niejakiego Karla Gustav'a. Stąd też moje zadziwienie i przeoczenie faktu iż dyskusja ta powyższa miała charakter definiujący, a nawet naukowy. W tekście pana Prokopiuka można znaleźć znaną definicję tego tworu:
Ukryte, czyli nieświadome, aspekty człowieka, zarówno dobre jak i złe, które ego albo stłumiło, albo nigdy ich nie uznało
Nniejszym poprawiam się w swoich spostrzeżeniach.
10. z krainy snówNN#3527 • 2012-09-08

Interesujący artykuł na temat cienia występującego w snach. Mam nadzieje, że rozwinie pani temat integracji cienia w następnym artykule, na który z niecierpliwością czekam.

Zapraszam także do Hadesu (Zawijawy)…Pełno jest tam ciekawych snów… Zeus (Wojtek Jóźwiak) opuszcza czasami Olimp (Tarakę) i czasami tam trafia… Ostatnio rzadziej się tam pojawia, czyżby wejście do podziemi nieźle przysypało i droga zablokowana? Tego nie wiem :)

Pozdrawiam
11. Ależ, ależNN#2562 • 2012-09-08

Ależ Panie Piotrze rzecz niebywała, humorzenie bez porozumienia powoduje nieporozumienia co do niehumorzenia :-)
Niektóre środki stylistyczne zwyczajnie bardziej zaciemniają niż rozjaśniają treść. Co nie znaczy oczywiście, że należy być poważnym do grobowej deski :-).
Karl Gustav? pierwsze słyszę, niech się Pan powołuje na autorytety a nie własnych kolegów.
Pozdrawiam!
[foto]
12. Cień wesołego błazna :)Kinga Kościak • 2012-09-08

Śpiący Niedźwiedziu,
jak na pewno musiałeś zauważyć, art. mój jest bardzo krótki, co zaś za tym idzie nie byłam w stanie i nie było moim zamiarem ukazywanie w nim wszelkich oblicz cienia, jakie ten może przybrać. Oczywiście jeśli Cię to interesuje, mogę, zająć się w kolejnym tekście cieniem-błaznem, czyli cieniem przyjmującym cechy Głupca znanego nam jako 0-owy arkan Tarota.
Co jednak nie zmieni faktu, że takie oblicze cienia również będzie miało takie same, podstawowe zadanie - równoważenie tego, co w nas zachwiane, wyławianie tego co zahamowane i odsunięte na bok. Zablokowane.
Przez co wywołujące egzystencjalny niepokój.
Co do projekcji na innych - nie o tym traktował mój tekst. A projekcja dotyczy oczywiście każdego archetypu. Nie pisałam o niej tak samo jak nie pisałam o wielu innych zjawiskach typowych dla ludzkiej psychiki.
Śpiący Niedźwiedziu - nie ma w moim tekście wzmianki o tym, że cień ma być ponury i przerażający! Absolutnie! :) Jednak pamiętać należy, że jeśli jest wesoły i radosny również może wzbudzać irytację i egzystencjalny lęk. Bo przecież jest Cieniem, wszystkim co stłumione w nas. Choćby był i Aniołem, jeśli jest naszym cieniem - będzie wzbudzał w nas, ostatecznie, negatywne emocje. Jeśli więc rzutujemy na naszą przyjaciółkę własny cień - roześmianą, radosną dziewczynę - bo sami jesteśmy ponurakiem - choć na pierwszy rzut oka sam cień jest pozytywny, dla nas przecież jest czymś obcym, wobec czego, w specyficznych warunkach możemy stać się wobec niego podejrzliwi, nieufni, przestraszeni.
Dlaczego? Ponieważ dobrowolnie wyparliśmy tego, co reprezentuje. On przedstawia zawsze to co obce w nas, co poza nami - stąd jest umiejscowiony poza naszym światem. Już Eliade pisał, że wszystko co stoi poza naszym osobistym kosmosem staje się orędownikiem chaosu, wcieleniem złego, choroby itd.
Oj, zdaje mi się, że zostało jeszcze wiele do dodania a za uwagi jestem wdzięczna, postaram się je Niedźwiedziu jakoś pomieścić w kolejnym tekście.

Który, wydaje się, powinien być o wiele dłuższy :)
[foto]
13. Radosne cieniowanie ołówkiem i węglem.Piotr Jaczewski • 2012-09-08

O interpretacjosnów!Z przyjemnością poczytam o Głupcu i dalsze części :) Ale przekornie podtrzymam swoją argumentację o cieniu - stetryczałem i niełatwo zmieniam poglądy. No chyba, że trzeba zająć pozycję cienia ;)

Nie mogę się zgodzić z tym, że treści cienia ZAWSZE wywołują egzystencjalny lęk, choć z oczywistych względów to, co ów lęk wywołuje należy do domeny Cienia.
Nawet można twierdzić cała domena snów należy do sfery owych projekcji. I "pierwsza warstwa" snów całkowicie wchodzi do owej domeny, a po jej zdjęciu i względnym zintegrowaniu wyłania się dalsza bardziej archetypowa warstwa "zbiorowa".
Innymi słowy: jak w śnie spotykasz radośnie uśmiechnięte dziecko i to cię porusza wywołuje błogość - to twój upostaciowiony Cień.

Tak jakoś to pamiętam, choć pamięć mam dobrą ino krótką. A stwierdziwszy, że idea Cienia należy do wygodnych sposobów na powiedzenie "Hej, to nie jest na zewnątrz, ty jesteś taki" przestałem się ową ideą posługiwać. Nie ma co, aż tak owijać w bawełnę, nie lubię obrażać ludzi pośrednio, wolę być upierdliwy na własny rachunek :)

A argument "w specyficznych warunkach możemy stać się wobec niego podejrzliwi, nieufni, przestraszeni" możemy spokojnie odrzucić, ponieważ w specyficznych warunkach możemy być podejrzliwi, nieufni i przestraszeni względem czegokolwiek, włącznie z sobą oraz samą podejrzliwością nieufnością i strachem.

Nawet poszedł bym dalej i wprost stwierdził, że to, co budzi większe spektrum emocjonalne to już nie stricte Cień(rozumiany jako pierwsza warstwa nieświadomości, a nie całość tego, co wypierane i projektowane), a przykłady figur archetypowych (z natury swojej obejmujących szerokie spektrum symboli oraz emocji).

Tak jakoś to pamiętam ;) Tymczasem radośnie poczekam na ciąg dalszy...
[foto]
14. Ależ, ależ, ależPiotr Jaczewski • 2012-09-08

Dokładnie tak;-)
15. cień zozśmieszycielNN#681 • 2012-09-08

Tak było.

Mój pies miał mnie, jego opieka rozciągała się na odprowadzanie mnie do pracy, z czym walczyłam okrutnie; perswazja, wymachiwanie rękami w rytm groźnych mych słów, przywiązywanie i uwiązywanie 'u płota'. A pies i tak wiedział swoje, urywał się, przeskakiwał ogrodzenie i doganiał mnie.

Do pracy drałowałam bardzo szybko, zła, prawie spóźniona i wnerwiona. I pewnego dnia, gdy przeszłam miejsce, w którym już powinnam mieć psią asystę, nie było go. Pomyślałam, że wreszcie zrozumiał. I dalej już szłam zadowolona ze swego talentu treserskiego, dumna z siebie (tak ogólnie), i patrzyłam maślanymi oczami na drogę a nawet na chodnik. Chodnik. Na chodniku cień, cień mojego mądrego psa.
[foto]
16. * * *Kinga Kościak • 2012-09-10

viki - dziękuję za miłe słowa i za zaproszenie. Być może zjawię się w Zawijawie? :)
edynia - Twój sen jest naprawdę wyjątkowy, ciekawym doświadczeniem byłoby jego przeanalizowanie. Pies pojawia się tu jako pewna część (Ciebie?), która, jak czułaś, przesadnie dba o Twoje bezpieczeństwo, przez co czułaś się uwięziona (to był Twój pies?)(mogłaś w tamtym czasie mieć kogoś takiego w swoim otoczeniu - przyjaciela bądź kogoś bliskiego).
Dopóki nie został zintegrowany z Tobą - drażnił, denerwował.
Nina - dziękuję za radę

:)
17. * * *NN#522 • 2012-09-20

Pani Kingo,

koncepcja "Cienia", której autorem jest Jung ma oczywiście kontynuację w "Cieniu zbiorowym".
JEDNAK chciałem zaprotestować przeciw użytemu przez panią terminowi: "podświadomość zbiorowa"
Jung DLATEGO WPROWADZIŁ termin "nieświadomość" w miejsce fruedowskiego określenia pod-świadomość aby nie mylono tych dwóch, różnych pojęć !!!

POD-Świadomość (freudowska) - NIE JEST nie-świadomością w rozumieniu Junga -- a już tym bardziej nieświadomość zbiorowa NIE JEST "podświadomością zbiorową"

pozdrawiam i proszę o większą uważność, rozważność i zgłębienie tematu, aby czytelniczki i czytelników nie wprowadzać w błąd.

chodzi mi głównie o zdanie (już w komentarzu - cyt.):
"W podświadomości zbiorowej cień przyjmuje postać szatana, diabła lub po prostu wroga. W indywidualnej również – nieprzyjaciela, wroga (nie z samej swojej natury, ale dlatego, że człowiek wszystko co obce umieszcza w kategorii „obcy/wróg”)"
18. Cień to wyparte czy przeciwne?NN#3422 • 2013-04-24

W osobistej praktyce i mitologi nazwy "Cień" używam inaczej (choć nie zasadniczo inaczej) może to mój błąd, może moja potrzeba. W artykule jednak nie rozumiem jednego.
Raz Cień jest przedstawiany jako coś wyparte, bo nie pasujące, część nas z którą się nie identyfikujemy, a kiedy indziej jako coś przeciwnego temu z czym się identyfikujemy. Mało tego te dwa konteksty występują praktycznie zamiennie. A przecież nie zawsze to co wypieramy jest przeciwne do tego na czym skupiamy uwagę. Kochająca matka nie jest biegunem przeciwnym dla bizneswomen. Biegunem przeciwnym dla bizneswomen  jest niechluj, nierób, pasożyt społeczny (rozumiem, że chodziło o kurę domową, wtedy tak). Nie rozumiem więc czy cień działa jak opozycja, czy jako to co wyparliśmy.
Przecież Bizneswomen nie musi wypychać w podświadomość kury domowej, jeżeli akurat ta cecha u niej nie występuję (zły przykład, bo przez socjalizacje i oczekiwania otoczenia będzie w każdej kobiecie choćby szczątkowo, ale przecież to tylko przykład a chodzi o ogół) w zamian może wyprzeć kierowce rajdowego (ryzyko podejmowane przez kierowce nie jest sprzeczne z biznesmenem on też podejmuje ryzyko).
I nie podoba mi się, że jest to pokazane jako ta sama prawda. To dwie różne rzeczy. A może się mylę...
[foto]
19. Dokładnie tak.Kinga Kościak • 2013-05-06

Cień jest, przynajmniej u Junga, ujęty jako wszystko co "nie jest nami".
Również uważam, że owa terminologia powinna być pogłębiona i jako taka używana w praktyce. Sama nadaję cieniowi inne nazwy, aby nie wrzucać wszystkich indywiduów, które "nie są nami" do jednego worka.
Co do wypartego i opozycji. Wydawać by się mogło, że im bardziej jednostka ludzka osadza się na jednym biegunie moralności, estetyki itp., tym większe braki wytwarza w polu drugiego bieguna. O tym mówią oczywiście wszelakie religie i filozofie. Chcąc nie chcąc, będąc mnichem rzadko kto jednocześnie jest ateistą a seryjny morderca piewcą życia.
Cień działa więc jako ilustracja wszystkiego czym nie jesteśmy, choć oczywiście każdy ma własną paletę tego czym nie jest, więc podane przede mnie przykłady są dobre tylko jako pewien model, na przykładzie którego można pojąć działanie,
ale tak jak w kuchni nie zawsze po dodaniu tych samych składników wyjdzie to samo :)
Wszak mąka mogła zamoknąć, a jaja być stare.

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)