zdjęcie Autora

31 stycznia 2006

Jacek Sieradzan

Jezus Magus
Pierwotne chrześcijaństwo w kręgu magii. Jezus Chrystus: goeta, mag czy człowiek boży?

Kategoria: Religie


Autorskie streszczenie

Praca Jezus Magus: Pierwotne chrześcijaństwo w kręgu magii jest pierwszą (nie tylko w Polsce) książkową prezentacją tezy prof. Mortona Smitha o Jezusie Chrystusie jako magu hellenistycznym. Teza ta została potraktowana jako punkt wyjścia dla szerszych rozważań nad obecnością, rolą i znaczeniem magii w chrześcijaństwie, głównie pierwotnym, ale także późniejszym. Została poparta bogatym materiałem źródłowym. Autor cytuje ponad 800 książek i artykułów, w tym wszystkie najważniejsze źródła antyczne oraz wiele współczesnych prac naukowych dotyczących magii greckiej, żydowskiej i chrześcijańskiej.

Książka pokazuje początki chrześcijaństwa w zupełnie nowym świetle. Autor jest sceptycznie nastawiony do tezy Smitha: Jezusa jedni mogli wprawdzie uważać za maga, ale inni znajdywali i znajdują w pismach chrześcijańskich podstawy do tego, by widzieć w nim mesjasza, uzdrowiciela, cudotwórcę itd., albo kilka tych postaci na raz, tym bardziej, że denominatywy te często się na siebie nakładały. Jezusa należy uznać raczej za specjalistę od sacrum wykonującego praktyki religijno-magiczne (albo magiczno-religijne).

Wielka wartość tezy Smitha polega głównie na tym, że pozwala ona na nowo przemyśleć źródła chrześcijaństwa, zrozumieć niektóre niezrozumiałe dotąd niejasne fragmenty pism, oraz sprzeczności zachodzące pomiędzy tekstami chrześcijańskimi. Np. kierowane pod jego adresem pomówienia, że jest opętany, oraz sformułowany przez niego zakaz bluźnierstwa przeciw Duchowi św. można zrozumieć tylko w ten sposób, że chodzi o osobiste bóstwo (demona) Jezusa, z którym nawiązał intymny kontakt. Z kolei to, że Jezusa uważano za Jana Chrzciciela, można zrozumieć wyłącznie wtedy, jeśli wie się, że nawiedzał go duch Jana.

Teza Smitha pokazuje względność wszelkich punktów widzenia. Skoro na podstawie tych samych tekstów z jednej strony można wykazać, że Jezus był synem bożym (czy bogiem), a z drugiej, że był zwykłym magiem, pokazuje to, jak bardzo niepewne są podstawy wiary chrześcijańskiej. Ta sama działalność, którą jedni nazywają (nieaprobowaną społecznie) magię, inni mogą uznać za formę religii; to, co dla jednych jest (religijnym) cudem, dla innych może być tylko magiczną sztuczką. Skoro Apolloniusz z Tiany (uznawany przez swoich zwolenników za "boskiego męża") był dla jego chrześcijańskich adwersarzy magiem, to dlaczego Jezus Chrystus, uważany za zbawiciela i syna bożego, nie może być uważany przez innych za maga? Tym bardziej, że dokonana przez autora bezstronna analiza żywotów obu pokazuje, że Apolloniusz był znacznie większym taumaturgiem od Jezusa, ponieważ poza tym, że ewangelie przypisują Jezusowi umiejętność leczenia z ośmiu rodzajów chorób, a Apolloniuszowi Flawiusz Filostratos tylko z trzech, to Apoloniusza Flawiusz przedstawił jako dysponującego dziesięcioma cudotwórczymi umiejętnościami, których nie opanował Jezus.

Morton Smith wskazał na tak dużą ilość paralel istniejących między tekstami chrześcijańskimi a greckimi papirusami magicznymi, że na ich podstawie można dojść do wniosku, że albo chrystianizm jest jedną z odmian istniejącego wcześniej magizmu, albo autorzy ewangeliczni stworzyli nowy wzorzec postaci charyzmatycznej o wielu cechach maga, który później powielali autorzy papirusów magicznych. W świetle tezy Smitha to, co chrześcijanie uznają za typowo chrześcijańskie ceremonie i wydarzenia (chrzest, eucharystię, przemienienie na górze, nauka o królestwie niebieskim i wskrzeszenie Jezusa), okazuje się mieć konotacje magiczne i równie dobrze może być rozumiane jako przejaw działalności maga. Co więcej, w Nowym Testamencie nie brak fragmentów, które Smith uznał za dowód na praktykowanie "czarnej" magii przez Jezusa (przyczynienie się do uschnięcia drzewa figowego, oraz zmuszenie Judasza do popełnienia aktu zdrady), oraz Pawła z Tarsu: oślepienie innego maga Elymasa i oddanie "na zatracenie" Szatanowi dwóch niewygodnych uczniów. W związku z tym Smith uznał Jezusa za libertyńskiego maga-gnostyka, a pierwotne chrześcijaństwo za antynomijny związek magiczny. Stosownie do tego utrzymywał, że chrześcijanie byli prześladowani z powodu praktykowania magii i właśnie z tego powodu - jako członkowie tajnego, antypaństwowego związku - budzili powszechną nienawiść.

Do tezy Smitha autor dodał dwie sugestie: 1) Słowo rabdos (Mk 6.8) używane na oznaczenie jedynej rzeczy, którą Jezus pozwalał zabierać z sobą w podróż, nie oznacza laski, ale nasyconą mocą magiczną laskę, taką, którą posługiwali się bohaterowie Homera, Mojżesz, a współcześnie posługują się szamani. 2) Jezus nie tyle pisał na ziemi (J 8.6, 8), co mógł po prostu rysować koło magiczne, gdyż kata-graphe, które pojawia się w tekście oznacza "nakreślenie", "rysunek", a nie "pisanie". Poparciem tej sugestii jest to, że praktykę indukcji wizji mistycznej wewnątrz narysowanego koła znajdujemy zarówno na Wschodzie jak i Zachodzie.

Najbardziej interesującym, choć zapewne nieoczekiwanym przez jej autora, aspektem jego tezy jest to, że na przełomie tysiącleci największy oddźwięk znajduje ona w środowisku homoseksualistów, którzy traktują ją jako argument w walce o równouprawnienie społeczne.



Jezus Chrystus: goeta, mag czy człowiek boży?
fragment książki

Według Mortona Smitha Jezus był magiem hellenistycznym, łączącym w swej praktyce techniki znane żydowskim i hellenistycznym ezoterykom. Na ten trop skierowało go odkrycie fragmentu Tajemnej Ewangelii Marka. Jego zdaniem Jezus upowszechniał chrzest i eucharystię, dwie "praktyki magiczne, oznaczające podobny rozłam z tradycyjnym judaizmem". W oparciu o tzw. Liturgię Mitry sugerował, że chcąc wejść w odmienny stan świadomości, Jezus korzystał z autohipnozy, powtarzał formuły magiczne i być może wpatrywał się w słońce. Później, chcąc przekazać uczniom wizję inicjacyjną, "przypuszczalnie" posługiwał się hipnozą, którą to technikę miał zaczerpnąć z mistyki heichalot. Za "prawdę" uznał, że "człowiek praktykujący autohipnozę może przekazywać swoje halucynacje współtowarzyszowi".

Warto zauważyć, że Smith nie był pierwszym, który określił Jezusa mianem maga. Jeszcze na początku XX wieku o Jezusie jako czarowniku pisał klasyk socjologii Max Weber. Także podział Rudolf Otto, który wyróżnił dwa rodzaje praktyk wywodzących się z magii: "magiczno-kultyczne", oraz "szamanistyczne praktyki 'posiadania'", pozwala uznać Jezusa-egzorcystę i Jezusa dysponującego umiejętnością wchodzenia w odmienny stan świadomości, za praktykującego maga. Niedługo potem oryginalny nauczyciel duchowy Georgij Gurdżijew stwierdził, że "Chrystus również był magiem, człowiekiem Wiedzy". W końcu Robert Grave w swoim na poły eseju, na poły powieści Król Jezus wspomniał o Jezusie jako magu i dodał, że części zwłok wykorzystywano w celach magicznych, wierzono bowiem, że np. "palce ukrzyżowanego mają (...) wielką moc". Jan Józef Szczepański uznał, że Jezus Chrystus, w którego wierzył Charles Manson, "był przede wszystkim magiem - specjalistą od zaklęć ujarzmiających dusze. Był mistrzem sposobów na wzbudzanie uwielbienia i posłuszeństwa. Nic nie stało na przeszkodzie, aby był równocześnie diabłem".

Zdaniem Smitha, dla swoich zwolenników Jezus nie był goetą, ani magiem (bo oba określenia były pejoratywne), lecz "człowiekiem bożym" (theios aner), teurgiem oraz cudotwórcą, czyli osobą "o znacznej publicznej reputacji i teozoficznych aspiracjach", "bogiem lub demonem, który w przebraniu poruszał się w świecie w pozornie ludzkim ciele. Robił wszystkie dobroczynne rzeczy, które robił mag, mógł też skutecznie rzucać klątwy, choć, oczywiście, obrzucał nimi tylko niegodziwych. Cuda czynił za sprawą przebywającej w nim boskiej mocy i dlatego [odmiennie niż teurg, goeta czy mag - przypis J.S.] nie potrzebował rytuałów ani zaklęć". Mag mógł stać się człowiekiem bożym dzięki deifikacji, czyli procesowi, realizującym doskonałą jedność z bogiem. Nie tylko dla przeciętnego człowieka, ale także dla teologa różnice między goetą, magiem i człowiekiem bożym były równie trudne do uchwycenia, jak różnice między "prawdziwymi" i "fałszywymi" prorokami. "Ten sam człowiek, jeśli tylko posiadał wysoki status społeczny i zachowywał reguły decorum (= przyzwoitości), był nazywany przez swoich zwolenników mianem theios aner czyli 'syna bożego', a przez swoich wrogów magiem". A zatem, jak podkreślił Crossan: "przejście (...) od syna bożego, boskiego człowieka i cudotwórcy do maga dokonuje się nie tyle w sferze opisu, ile wartościowania". Nie zmienia tego fakt, że ewangelie - odmiennie niż np. grecka aretalogia - kładą większy nacisk na cudowności. Zdaniem B. Macka, powołującego się na Smitha: "Znaczna ilość opowieści o cudach w Ewangelii Marka (...) oznacza, że Jezus musiał być zwykłym magiem, niczym więcej". Miało być tak nawet wtedy, jeśli siłą motywującą jego czyny było współczucie dla cierpiących.

Według M. Smitha, tego samego człowieka, którego zwolennicy nazywali "człowiekiem bożym" (theios aner) lub "synem bożym", przeciwnicy określali jako maga (lub goetę, czarownika), a wszystkie te określenia na równi dają się zastosować do Jezusa. Decydujące znaczenie miały więc nie same czyny, lecz stojący za nimi osąd. Wierzenia magów i jego zwolenników w skuteczność magii nie są "gorsze" ani "lepsze" od analogicznych wierzeń Jezusa i jego zwolenników w skuteczność jego cudów. Wobec powyższego - w opinii Smitha - nietrudno zrozumieć, dlaczego również Jezusa jego zwolennicy przedstawiali jako syna Dawida, a więc nowego Salomona (Ksiega Koheleta 1.1), żydowskiego króla-mesjasza, a także jako maga, gdyż nie we wszystkich kręgach palestyńskich w I wieku n.e. powiązania z magią uważano za coś dyskredytującego.

Do ustaleń Smitha nawiązywali inni autorzy. Jak pisał John Dominic Crossan: "Eliasz i Elizeusz, Choni i Chanina byli magami, tak samo jak magiem był Jezus z Nazaretu. Fascynujące są wysiłki teologów chrześcijańskich czyniących z Jezusa raczej cudotwórcę niż maga, a następnie usiłujących określić formalną różnicę pomiędzy religią i magią. Z prób takich można by wnosić, że istnieje ideologiczna konieczność chronienia religii wraz z jej cudami przed magią i jej skutkami". Także G. Theissen i A. Merz, którzy tezę o Jezusie jako magu uznali za nieprzekonywującą, ponieważ - w ich opinii - Jezus uważał się za proroka, nie maga, tym niemniej przyznali, że "linia graniczna między cudami magicznymi a charyzmatycznymi jest sprawą konwencji społecznej (...) [a] charyzmatyczni cudotwórcy mogą zostać zaatakowani jako magowie, a magowie zostać uznani za charyzmatycznych cudotwórców".

Rozdział ten można zamknąć uwagą u charakterze ogólnym. Bez względu na to, czy Jezus był charyzmatycznym uzdrowicielem (teza G. Vermesa), magiem i jednym z "mężów bożych" (zdanie Mortona Smitha) jednym ze "świętych ludzi" (G. Anderson), czy mesjaszem i 'synem bożym' (w opinii jego uczniów), to nie był on nikim więcej, jak jednym z wielu utalentowanych specjalistów od sacrum, którzy dokonywali niezwykłych czynów dzięki tkwiącej w nich 'jakiejś niewidzialnej sile'. Natomiast charakter i pochodzenie tej siły pozostaje kwestią opinii, te zaś były i są względne.



SPIS TREŚCI

WSTĘP     7

MAGIA A RELIGIA W STAROŻYTNOŚCI     9

MAGIA GRECKA I ŻYDOWSKA     21
Stosunek do magii starożytnych Greków i Rzymian     21
W kręgu magii żydowskiej     32
FENOMENOLOGIA MAGA: Jezus i Apolloniusz z Tiany     45

ODKRYCIE Tajemnej Ewangelii Marka     59
Klemens Aleksandryjski LIST Z FRAGMENTEM TAJEMNEJ EWANGELII MARKA     61

PIERWOTNE CHRZEŚCIJAŃSTWO W KRĘGU MAGII     65
I.     POLEMIKI Z TEZĄ MORTONA SMITHA O JEZUSIE JAKO MAGU     65
II.     WPROWADZENIE DO IDEI JEZUSA-MAGA     79
    1.     Kim był Jezus?     79
    2.     Theios aner a "święty człowiek"     93
    3.     Jezus Chrystus: goeta, mag czy człowiek boży?     95
    4.     Ezoteryzm ruchu Jezusa     100
    5.     Paralele pomiędzy tekstami ewangelicznymi a magicznymi     103
    6.     Antynomijny charakter ruchu Jezusa     106
III.     WIZERUNEK JEZUSA JAKO MAGA W EWANGELIACH     109
    1.     Wewnętrzny demon maga jako pośrednik operacji
        Magicznych a "moc boża"     112
    2.     Chrzest Jezusa w Jordanie     117
    3.     Jezus Chrzciciel     118
        3.1. Chrzest udzielany przez Jezusa jako ceremonia magiczna     118
        3.2. Ceremonia nocnego chrztu     121
    4.     Eucharystia jako ryt magiczny     125
    5.     Magiczna moc słowa     126
    6.     Magiczny charakter egzorcyzmów     130
    7.     Magiczny charakter aramejskich formuł używanych przez Jezusa     133
    8.     Wskrzeszenie jako nekromancja     141
    9.     Nauka o tajemnicach królestwa niebios jak ryt magiczny     143
    10. Przemienienie na górze     143
    11. Modlitwa, zaklęcie oraz klątwa w tradycji nowotestamentalnej i magii     147
    12. Jezus jako mag w źródłach starożytnych (II-IV wiek)     152
IV.     ELEMENTY MAGII W CHRZEŚCIJAŃSTWIE     155
    1.     Pierwotne chrześcijaństwo jako tajne stowarzysznie magów     155
    2.     Chrzest Pawłowy jako utożsamienie się z duchem Jezusa i deifikacja     157
    3.     Deifikacja w tradycji żydowskiej jako przekroczenie hierarchii bytów     159
    4.     Glosolalia jako tajemny język magiczny     161
    5.     Elementy "czarnej" magii w Nowym Testamencie     164
    6.     Powody prześladowań chrześcijan     167
    7.     Czy chrześcijanie byli prześladowani z powodu praktykowania magii?     171
    8.     Elementy magii w późniejszym chrześcijaństwie     182
V. WNIOSKI     200
Appendix: JEZUS NIE UMARŁ NA KRZYŻU     203
SKRÓTY     213
BIBLIOGRAFIA TEKSTÓW WYKORZYSTANYCH     215
INDEKS NAZWISK     257
SUMMARY     271


Książka Jezus Magus: pierwotne chrześcijaństwo w kręgu magii
ukaże się w lutym 2006 nakładem Wydawnictwa NOMOS.
Niniejsza zapowiedź publikowana w "Tarace" za zgodą Wydawnictwa.



Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)