13 marca 2016
Joanna Krzyżańska
Jurajscy Aniołowie
JURAJSCY ANIOŁOWIE O świcie kiedy bledną gwiazdy Ze szczelin i wyłomów skalnych Wypływają jurajscy
JURAJSCY ANIOŁOWIE
O świcie kiedy bledną gwiazdy
Ze szczelin i wyłomów skalnych
Wypływają jurajscy aniołowie
Otrzepują skrzydła z kropel rosy
Rozpływają po polach i łąkach
Motyl złożył skrzydła do modlitwy
Klęknął pokornie w sercu ostróżki
Zanurzony w mistycznym zapatrzeniu
Poddaje delikatnym podmuchom wiatru
Ogarniającego łąkę poszarpanymi piórami
Żuk Syzyf Niebieskolicy
Z uporem toczy kulkę zwyczajnego łajna
Ukrył w nim przedłużenie
Owadziego życia
Zanim wylęgnie połyskliwe potomstwo
Martwymi łapkami podtrzyma pustkę
Rumianku ostróżko dziewanno
Wszystkie łąkowe i leśne zioła
Pozwólcie mi odnaleźć drogę
Do bramy beztroskiego dzieciństwa
Gdzie zmęczeni aniołowie nie pytają
Czy wyklepałam przedsenną formułkę
Duchu czarnego bzu krzaku głogu
Kolczastej tarniny i dzikiej róży
Nie rańcie kolcami bezbożnej głupoty
Aniołowie nie mogą mieć poranionych skrzydeł
Klepsydra piasku mrówek
Przesypuje pracowicie ścieżkę
Drobne białe jajeczka rozsypane jak cukier
Na obrusie wiejskiego stołu
Żadnej samodzielnej decyzji
Rumianku ostróżko polny maku
Wszystkie łąkowe i leśne zioła
Wysłuchajcie pogańskiej modlitwy
Niech utonę w zapachu mokrej trawy
Kokonie uproszonego spokoju
Aniołowie spoglądają na mnie ze zdumieniem
Kręcą głowami strzepując potargane pióra
Opuszczają skrzydła w geście beznadziei
Nie łudź się czarownico
Sama musisz toczyć Kulę Przeznaczenia
Do świtu kiedy zblednie twoja gwiazda
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.