13 grudnia 2012
Wojciech Jóźwiak
Serial: Nasze zwierzęta mocy
Lis
Lis jest u nas jednym z najpopularniejszych zwierzęcych bohaterów, chociaż nie należy do ich klasy wyższej, którą zajmują wilk, niedźwiedź czy orzeł. W baśniach nigdy nie jest królem, lecz raczej przebiegłym sługą lub chytrym przeszkadzaczem, choć z drugiej strony nie bywa zdecydowanym czarnym charakterem. Typowa dlań jest rola psotnika i oszusta, czyli, używając fachowego terminów antropologów – trikstera.
Lis jako trikster
Trikster to postać, która pojawia się w mitach, baśniach i opowieściach, aby nieść ferment, zakłócać bieg wydarzeń, płatać figle i podawać w wątpliwość poważnych bohaterów. Trikster „śmieszy, tumani, przestrasza” (tak Mickiewicz o swoim Panu Twardowskim), wyprowadza innych w pole – czyli oszukuje i stosuje fortele (jak Zagłoba w Trylogii Sienkiewicza). Tu od razu zauważmy, że fraza „wyprowadzić w pole” wywodzi się od... lisa i jego umiejętności zwodzenia prześladujących go myśliwych i ich psów. A w polu... - szukaj wiatru w polu. Trikster przesadza, „idzie na całość”; jego postawa to hucpa, czyli bezczelność i tupet, „wciskanie kitu” - tak działa Lis Witalis w wierszowanej satyrycznej baśni Jana Brzechwy, obiecując swym leśnym współobywatelom, że posadzi cudowne drzewa, na których „już nie szyszki, nie żołędzie” będą rosły, ale pożywne połcie mięsa – oczywiście, gdy go wybiorą na prezydenta! Wcześniej zaś częstuje towarzystwo smażonymi plackami ze śniegu i prowokuje poczciwe niedźwiedzie, by na siebie wzięły atak psów, gdy on będzie rabował kurnik. A jak się chełpi przy tym i jak kłamie:
„Gdym wyskoczył zza chałupy, Padły pierwsze cztery trupy, Jeden pies już po minucie W przerażeniu wielkim uciekł, Drugi chciał go wziąć w obronę, Więc zabiłem go ogonem. Cztery dalsze, poranione, Położyły się pod płotem I skonały wkrótce potem”
Typowy trikster jest przy tym nieumiarkowany, ostentacyjny, pyszny i żarłoczny – i takimi są lisy w baśniach. Jest także wulgarny i seksualnie zachłanny i niewyżyty, jak kruk (inny notoryczny trikster!) w midraszu o arce Noego, który gwałcił samice innych gatunków. Autorzy dziecięcych bajek muszą być w tej mierze powściągliwi, ale aluzje, którymi Brzechwa opatruje ogon Lisa Witalisa, wskazują, że choć jawnie o pisze o ogonie, to w myśli może mieć penis... „Taki ogon nad ogony! I falisty, i puszysty, I niezwykle zamaszysty, I ruchliwy na kształt kity”. Zresztą sama postać trikstera jako takiego jest falliczna, a z drugiej strony też penis bywa przedstawiany jako trikster, skłonny do psot, przekraczania granic i łamania tabu. Więc w końcu lis ma coś z penisa – nie tylko z powodu naprężonego ogona, ale i z powodu wchodzenia do nory – „do dziury”.
Który to znak zodiaku?
Chełpliwość, pycha, zarozumiałość, pospołu z tchórzostwem (bo odwagą raczej się w baśniach lisów nie obdarza) – to wady w astrologii przydawane znakowi Lwa. Takim „lisim Lwem”, według Leszka Weresa, jest Papkin z „Zemsty” Fredry. Ale to Lew z niskiej półki, istny farbowany lis, więc raczej nie dumne Słońce w Lwie, lecz raczej jakiś Merkury, Księżyc lub Neptun w tym znaku, czyli planety wyciągające z osobowości typu Lwa jego mniej dostojne strony. Z drugiej strony elokwencja, przebiegłość i wyrafinowana – niewątpliwie! - inteligencja, to atuty znaku Bliźniąt. Planetą-władcą tego znaku jest Merkury, astrologiczny wykładnik inteligencji i zręcznego pośrednictwa, który jako bóg-Hermes jest patronem zarówno dociekliwych hermetystów, badaczy wiedzy tajemnej, jak i pospolitych kupców i złodziei.
Spośród starożytnych bóstw, niewątpliwie Merkury-Hermes jest lisowi najbliższy!
Mediator
Zwróćmy też uwagę na rolę pośrednika, mediatora. Lis w baśniach nie występuje jako samodzielne źródło siły i wartości, lecz właśnie jako pośrednik. W cytowanych wyżej fragmentach baśni Brzechwy pośredniczy między niedźwiedziami a psami - pomiędzy którymi się zręcznie przemyka, gdy się z jego poduszczenia biją; czy ogólnie pomiędzy zwierzętami z lasu, które konfliktuje jedne z drugimi. W popularnych opowieściach jest zwierzęcym odpowiednikiem złodzieja: jak ludzcy rabusie wynurza się z ciemności, działa podstępem, zakrada się do obejścia, porywa hodowany drób – przy tym pośredniczy między „swoją” zagrodą i podwórzem, a „obcym” zewnętrzem, mrokiem lasu i bezkresem pól. Pośredniczy między tym, co oswojone, znane, własne i wewnętrzne, a dzikim, nieznanym i obcym światem zewnętrznym. Skradając się do kurników, staje się przez moment jakby domowym zwierzęciem – by za chwilę „zdradzić” i uciec do (obcego) lasu. Kryjąc się w norach pośredniczy między jasnym światem nadziemnym a ciemnym podziemiem. Jego ozdobne i ciepłe futro budzi pożądanie, jest więc cenny – ale jako rabuś w gospodarstwie zdecydowanie przesuwa swoją wartość na minus. Ta dwuznaczność wszelkich ocen także jest charakterystyczna dla mitycznych pośredników-mediatorów.
Płeć lisa
Mimo oczywistego faktu, że każdy zwierzęcy gatunek ma dwie płci, o zwierzętach noszących nazwę w rodzaju męskim zwykliśmy myśleć jak o mężczyznach, o nazywanych w rodzaju żeńskim jak o kobietach. Wąż, szczur, kruk, jeleń, bocian to „on”, podczas gdy żmija, mysz, wrona, sarna lub czapla jest „ona”. Lis jest w polskim rodzaju męskiego, podobnie po francusku renard, niemiecku Fuchs, hiszpańsku zorro, ukraińsku łys. Ale po rosyjsku zwierzę to nosi nazwę jawnie żeńską! - lisica lub lisá. Co sprawia kłopot w tłumaczeniu rosyjskich bajek na polski, gdyż wtedy z lisa trzeba koniecznie robić lisicę-samicę. Sam pamiętam z dzieciństwa konfuzję, kiedy w bajce owszem, występowała lisica, a o lisie nie było słychu. Słynna zaś lisia chytrość, skojarzona z żeńską istotą... jakoś nie pasuje, łatwo skręca w skąpstwo i małostkowość. Temat, jak postrzegany jest lis w językach, gdzie przydano mu rodzaj żeński i czym się różni od tych narodów, które widzą w nim istotę męską, wart jest osobnego przebadania. Żeński jest lis w łacinie: vulpes, po czesku, słowacku i obu łużyckich liška, i po włosku volpe. Być może w tych językach istnieje wyraźniejsza opozycja między męskim wilkiem a żeńską „lisicą”.
Lis dalekowschodni
W dorobku Europy lis należy do literatury niższej półki: w tej wielkiej go nie ma. Nie wspomina go Biblia, nie ma go w greckich mitach ni eposach, nie jest atrybutem żadnego ze świętych, nie jest alter ego wielkich bohaterów literackich... aż do filmowego Zorro. Inaczej jest w Chinach, gdzie znalazł się w kanonicznej i prastarej Księdze Przemian, Yijing, w orzeczeniach przynajmniej trzech heksagramów. Dwa końcowe heksagramy posługują się obrazem (i alegorią) lisa idącego po lodzie, który czyni to z przysłowiową tam, lisią ostrożnością, a jednak i jemu, zwłaszcza gdy młody i niedoświadczony, przydarza się w końcu zmoczyć ogon, co w symbolice Księgi oznacza częściową porażkę. Widać z tego, że dla dawnych Chińczyków lis był nie tylko przedmiotem żartów, jak u nas, ale i był pilnie obserwowany i podawany za wzór przynajmniej jednej cnoty – ostrożności lub przezorności. Nawet władcy mieli obowiązek w pewnych trudnych sytuacjach wzorować się na lisach!
Jeszcze większą – i odmienną rolę – pełnią lisy w Japonii. Są tam postrzegane jako istoty demoniczne, a właściwie wcielone demony, dla niepoznaki kryjące się w zwierzęcym ciele i futrze jako w wygodnym „przenośniku”, gdy chcą ludziom zejść z oczu. Są to demony chytre i psotne, ich triksterstwo jest znacznie bardziej uwydatnione niż w Europie. Typowa sytuacja, w której ludzki bohater styka się z demonicznym lisem, jest napotkanie samotnej i tajemniczej kobiety-kochanki, po nocy spędzonej z którą budzi się nie w jej łożu, lecz na zimnym leśnym pustkowiu koło lisiej nory. Lisy-demony-sukkuby uwielbiają bowiem przyoblekać się w formę kusicielskich kobiet.
Lis herbowy
Herb Lis ma postać lisa-zwierzęcia tylko w „klejnocie” czyli przydaną ponad herbowym polem, jako „półlis czerwony”, bo rysowany jako jego górna połowa. Godłem tego herbu jest rysunek skierowanej w górę strzały-„rogaciny” z dwiema poprzeczkami. Wydaje się, że jest to stary piktogram drzewa. Najwyższymi rangą posiadaczami tego herbu byli książęta Sapiehowie, którzy przybrali go na unii horodelskiej – jednak ich wariant herbu nie miał w klejnocie „półlisa”; zresztą odmian herbu Lis było wiele, także jego alternatywnych nazw, w tym „Bzura”, „Mzura”, „Murza” i inne. Świadczy to o starości tego emblematu.
Lis we własnej postaci występuje za to w godle herbu Gryzima, gdzie „w polu czerwonym trzy lisy kroczące, srebrne, w słup. ” („W słup” czyli pionowo jeden nad drugim.) Swoją ogólną forma rysunek ten przypomina herb Korczak, gdzie zamiast skomplikowanych lisów trzy proste kreski jedna nad drugą. Oba graficzne kody odsyłają do idei potrojenia, a więc, dalej, idei środka, centrum, czyli miejsca, gdzie skupiona jest Moc. Kontemplując te herby ma się wrażenie dotykania czegoś prastarego i źródłowego, iście szamańskiego.
Lis żywy
Europejski lis, Vulpes vulpes, należy do rodziny psowatych i z psem (oraz z wilkiem) jest spokrewniony jak człowiek z szympansem: jego ewolucyjna linia oddzieliła się około 6 milionów lat temu. Obsadza inną niszę niż wilki: żyje cały rok samotnie (inaczej niż wilki, które łączą się w stada; czasem widzi się dwa lub trzy lisy chodzęce razem); poluje na mniejsze niż tamten zwierzęta: głównie małe gryzonie, mniejsze ptaki i ich pisklęta. Zając jest górną granicą jego zasięgu i to raczej jako młode lub chory, bo dorosły i zdrowy ucieknie, a lisy nie tracą energii na pogoń – znów inaczej niż wilki.
Ludzkie osiedla zawsze były dla lisów atrakcyjne: nie tylko drób w niestrzeżonych kurnikach, także przydomowe odpadki i szczury w oborach i stodołach. Wystarczyło zmylić psy i sporządzić podkop. Ludzie odpowiadali tępieniem tych zwierząt; sztuka wykurzania lisów, czyli wypędzania ich dymem i wykopywania ich z nor, była osobnym wiejskim rzemiosłem; pozostało po nim nazwisko Kurzyjamski i wieś, dawniej chyba miasteczko Kurzjama, oba w dawnym woj. łęczyckim. Do łowienia lisów (i podobnie norowych borsuków) wyhodowano – w Niemczech - specjalną rasę psów, jamniki.
Obecnie lisy (dość) dobrze znoszą cywilizację; żerują na śmietnikach i innych przy-ludzkich odpadach, a latarnie pomagają im w ich nocnych łowach na myszy i ptaki. Na przedmieściach niektórych miast lisy widzi się w światłach reflektorów niemal podczas każdego nocnego przejazdu. Giną na szosach – najwięcej pod koniec lata, kiedy w świat ruszają niedoświadczone tegoroczne podrostki. W przy-ludzkim ekosystemie lisy są kłopotliwe. Są głównym rozsadnikiem wścieklizny; więc dla powstrzymania tego groźnego wirusa wykłada im się szczepionkę. Bez wścieklizny lisy mnożą się i będąc w nadmiarze kasują zające i kuropatwy. Żerując na ludzkich odpadkach w jakimś stopniu uniezależniają się od naturalnych zasobów i jako drapieżce „okazjonalne” są tym bardziej groźne dla gatunków, które odławiają. Naturalnych wrogów prawie nie mają lub są one, jak orły, wiele za rzadkie.
Ich inteligencja, płodność i plastyczność w przystosowaniu każe sądzić, że gatunek ten również w przyszłości da sobie radę z naporem ludzkiej cywilizacji i sztuczności.
Rosyjska Wikipedia wylicza 11 gatunków lisów z rodzaju Vulpes i 13 następnych z pokrewnych rodzajów małych psowatych. Występowały na wszystkich kontynentach prócz Antarktydy i Australii (ale tam też je sztucznie wprowadzono przeciw pladze królików). Najsłynniejsze z egzotycznych lisów to arktyczny piesiec czyli lis polarny, i pustynny z Sahary miniaturowy długouchy fenek.
Przy pieścach wspomnę, że te zwierzęta masowo są dręczone w hodowlach na futro – zmuszone do życia i umierania w warunkach w każdym punkcie sprzecznych z ich naturą.
Lis jako znak – w snach, wizjach, uporczywych myślach, w twórczości lub w znaczących przypadkach
Postać, symbol lub wizja lisa łączy nas z naszą dziką naturą – ale czyni to inaczej niż jawiący się wilk lub dzik. Wskazuje na nasz niewykorzystany potencjał. Doradza: nie musisz całkiem zaczynać życia od nowa, wystarczy jeśli rozwiniesz coś w sobie, czego do tej pory nie wykorzystywałeś, lekceważyłeś lub nie dostrzegałeś. Masz pewien talent („mówi” dalej lis), z którego nie zdajesz sobie sprawy... a wystarczy sięgnąć tak niedaleko.
Lis nie jest mieszkańcem strefy mroku i, dla człowieka, obcości – jak wilk, dzik, niedźwiedź; jest raczej mieszkańcem półcienia, częściowego przesłonięcia, niepełnej niewiadomej. „Mówi” (dalej): nie musisz daleko szukać, nie znasz jeszcze siebie takiego jakim jesteś, całkiem, masz w swojej duszy ukryte kieszenie, gdzie wciąż czekają na ciebie dary. Zachęca do szczególnego stosunku do życiowych przeszkód: by nie atakować ich frontalnie, nie brać ich „na klatę” - raczej przemyślnie wyminąć, zastąpić czymś innym, uciec się do forteli, do zręcznych środków.
Inaczej niż te „wielkie” zwierzęta mocy – te wspomniane wyżej, ale również lew czy byk – nie zachęca do jednoznaczności; nie w stylu lisa są uroczyste deklaracje: „odtąd ja zawsze będę...” czy „jestem tym a tym, a tamto odrzucam...”. Styl lisa to wielostronność, chwytanie okazji, znajdowanie ścieżek i sposobów, które inni pominęli, bo poszli na wprost i na oślep, zapewne powodowani modą lub stadnym odruchem. Bo lisy, także wewnętrzne lisy naszej duszy, są dokładnie „anty-stadne”. Są zupełnie odporne na magię tłumu i „masówki”. Zwykły chodzić swoimi drogami jeszcze bardziej niż... koty – ale też wcale nie są sztywno przywiązane do „swojego” i do własnych raz powziętych wyborów. Duch lisa to elastyczność, przystosowanie i – ważne! - każdorazowe sprawdzanie nowości, wzorem tamtego starożytnego lisa z Yijing'u, pilnie badającego twardość świeżego lodu pod łapami.
Najcenniejszy chyba przekaz Lisa Mocy, to: nieustanna otwartość na to, co się wydarza.
Ekwiwalenty:
Żywioł: Ogień (ognista barwa sierści; gryzienie – jak parzący ogień; ogon jak płomień) – z domieszką Powietrza (inteligencja, lekkość, znikanie)
Planeta: Merkury
Znak zodiaku: Lew (raczej jako Merkury w Lwie), Bliźnięta
Karty tarota: Walet Kijów (w 12 stopniu Bliźniąt), Walet Mieczy (w 12 stopniu Strzelca)
Kierunek świata: południe (jak dla wszystkich „psotnych zwierząt”)
Drzewo: sosna
Dyspozycja psychiczna: przebiegłość, spryt, przezorność, psychiczna lekkość, znajdywanie korzystnych wolnych miejsc, prześwitów
Typ enneagramu: 7-Epikurejczyk
Lisi bohaterowie
Człowiekiem-lisem jest wspomniany Papkin Fredry lub sienkiewiczowski Zagłoba, obaj wzorowani na Falstaffie Szekspira i dalej na wspólnej im wszystkim postaci „żołnierza-samochwała”. Podobnym typem jest Kaptah z powieści „Egipcjanin Sinuhe” Miki Waltariego, w końcu choć niewolnik dochrapujący się niezmiernego bogactwa; ciekawe, że na jedno oko ślepy lub niedowidzący tak samo jak Zagłoba i... Lis Witalis. Skąd ta ułomność, co za archetyp?
Lisi jest też inny literacki polski przechera – Nikodem Dyzma z powieści Tadeusza Dołęgi-Mostowicza. Z realnych bohaterów bliski tego typu jest Lech Wałęsa, we własnych deklaracjach wciąż (rzekomo) wyprowadzający w pole i przechytrzający swoich przeciwników - chociaż w „Polskim Zoo” (1991-3) był przedstawiony jako lew, lisem zaś był Adam Michnik.
Coś z lisa mają polne czy leśne polskie diabły, te wszystkie Boruty i Rokity, jednakowo wodzące za nos ludzi, jak i „robione w trąbę” przez chytrzejszych od nich chłopów. Wiele ma z lisa narodowa dusza Polaków...
Komentarze
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
![[foto]](/author_photo/kapalka.jpg)
Nieprawda, że w Biblii lis nie jest wymieniany. W Pieśniach nad pieśniami jest taki wers: Schwytajcie nam lisy, małe lisy, co pustoszą winnicę. Wers jakby z kosmosu, zupełnie oderwany od całości, z niczego nie wynika i nic po nim nie następuje (przynajmniej na moje niefachowe spojrzenie). Czytałem niedawno książkę "Najświętsza wojna" o krucjacie przeciwko abilgensom/katarom, w której było napisane, że papież nawołując do tej krucjaty stale powoływał się na ten wers - lisy to niby byli katarzy, a winnica to Kościół. Bliżej w sens nie wnikałem.
Kiedyś niechcący trafiłem do hodowli lisów, miałem je na wyciągnięcie ręki. To był jeden z najsmutniejszych widoków mojego życia.
Jako ciekawostka: Po raz pierwszy widziałem lisa na wolności w wieku 26 lat (dopiero). Od tego czasu widziałem je bardzo wiele razy. Tylko raz widziałem dwa jednocześnie, i to młode.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
W "Pieśni nad pieśniami" faktycznie jest fraza, która w pol. tłumaczeniu - w Biblii Gdańskiej - brzmi: "Połapcie nam liszki, liszki małe, które psują winnice; ponieważ winnice nasze kwitną." W innym przekladzie jest: "lisy... male liski". Ale w scholarsgateway.com jest napisane tak:
Word Parsed: | שֻׁעָלִים |
Parts of Speech: | Noun Mas. Pl. |
Root: | שׁוּעָל |
Strong's Number: | H7777 |
Infinitive Definition: | Shual = "jackal" n pr m 1. as Asherite, son of Zophah n pr loc 2. a... |
Transliteration: | šu῾āliym |
Więc to hebrajskie šu῾āliym - to wygląda, że to bardziej szakale niż lisy.
Prócz tego, co właściwie lis lub szakal mógłby popsuć w winnicy? Przecież nie owoce żre, a bardziej ptaki lub gryzonie, które tamten owoc wyjadają. Przypuszczam, że te szakale lub lisy z czymś się starożytnym Żydom kojarzyły, co się później wytarło, zwłaszcza w przekładach. Ale jakieś fałszywe skojarzenie lisa z winnica poszło dalej, vide bajka la Fontaine'a o lisie, który nie mógł dosięgnąć winogron, więc oświadczył, że i tak kwaśne. (Co się fachowo nazywa resentymentem.)
Zaciekawiło mnie, że "szakal" po hebrajsku - szu'al - takim podobnym słowem do naszego. W Etmonline.com wyjaśniają:
jackal (n.) --- c.1600, from Turkish çakal, from Persian shaghal, from or cognate with Sanskrit srgala-s, lit. "the howler."Więc raczej wygląda to na bliskowschodnie słowo krążące między językami z różnych rodzin, IE i semickim. (...Wystraczy tego.)
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
A czy lis mógłby być Zwierzęciem Mocy dla Jacka Sparrowa z filmu „Piraci z Karaibów”? Albo ogólnie dla piratów? Chyba mają kilka cech wspólnych- spryt, przebiegłość, zarozumiałość i oczywiście żyłkę do „ciemnych interesów”? Mają wiele przywar te hultaje ale mam nić sympatii do tych postaci…
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Ale psychologicznie... Jack Sparrow Johnny'ego Deppa faktycznie jest dośc lisi. (Chociaż sparrow znaczy wróbel.)
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Ale ciekawsze pewnie by było https://books.google.pl/books?id=uaC-7pnqdtEC&hl=pl
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.