12 stycznia 2010
Wojciech Jóźwiak
Serial: Astro-obserwator
Mars a ewolucja człowieka
◀ Przegląd pojęć i przesądów astrologii ◀ ► Astrologia, prawo serii i teoria chaosu ►
Człowiek wyewoluował we wschodniej Afryce jako drapieżnik zaganiający na śmierć zwierzynę. Gonione antylopy czy zebry ginęły od szoku termicznego z przegrzania mózgu. Człowiek musiał być w tej konkurencji lepszy, dlatego wyewoluował, prócz unikalnej wśród ssaków umiejętności długodystansowego uporczywego biegu („maratonu”) i bardzo sprawnego chłodzenia przez pocenie, jeszcze jedną przewagę: mózg ze zwielokrotnionymi obwodami neuronów. Taki mózg mógł pracować nawet wtedy, gdy z powodu przegrzania psuła się znaczna liczba komórek nerwowych. W pewnym momencie, ok. 200 tys. lat temu, w tak powiększonych mózgach zaiskrzyła inteligencja i mowa, ale to inna historia. Tu skupiam uwagę na procesie, którzy wyhodował ludziom ich niezwykły mózg - który zrazu i przez około dwa miliony lat ewolucji wcale nie służył do myślenia tylko do podtrzymania przytomności podczas morderczych gonitw za antylopami. Koncepcję tę wykładają prof. prof. Konrad Fiałkowski i Tadeusz Bielicki w książce „Homo przypadkiem sapiens”, którą polecam - lektura obowiązkowa dla każdego, kto chce wiedzieć „skąd przychodzimy”. Dokąd idziemy, to druga sprawa. Na str. 129 tej książki i sąsiednich, autorzy rozważają kolejną kwestię: oto Homo erectus, bezpośredni przodek Homo sapiens, wykształcił genetycznie jeszcze dodatkowe mechanizmy przydatne w pościgu. Przezwyciężanie słabości ciała, czyli zdolność do kontynuowania biegu pomimo płynących z mózgu sygnałów o postępującym przegrzaniu; odczucie, które wyrazilibyśmy dziś słowami: „słabo mi się robi”. Tę zdolność mamy do dziś i przydaje się ona nie tylko sportowcom wygrywającym dzisiejsze maratony. Oraz zdolność do ukierunkowanej koncentracji w połączeniu z motywacją, co razem daje zaciętość czy zaciekłość: „wziąłem cię na cel, więc cię z mojego pola uwagi nie wypuszczę”. Ta wysoka motywacja jest czymś, co każe człowieka nazwać „zwierzęciem, któremu się chce”! Te wszystkie cechy nasi przodkowie wykształcili - bo ci, którzy mieli je zbyt słabe, ginęli bezpotomnie, słabnąc i mrąc zamiast ściganej zwierzyny - jeszcze zanim zaświtała im inteligencja.
Tyle ewolucjonizmu. Teraz astrologia. Zauważmy, że mnóstwo z tego, o czym tu mowa, w astrologii podpada pod symbolikę Marsa. Tym, co wyhodowało człowieka, było, po pierwsze, gorąco. (Astrologicznie: Mars!) Mamy komplet przystosowań do życia w skrajnie wysokich temperaturach, nie tylko w tropiku, ale jeszcze przy intensywnej aktywności w południe, w porze najwyższych temperatur. Małpi przodkowie ludzi weszli do ligi wielkich drapieżników obsadzając pustą dotąd niszę drapieżników polujących w południe, kiedy lwy, hieny i gepardy mają sjestę. Po drugie, gorąco i jego skutek: przegrzanie ciała ofiary, człowiek wykorzystał jako swoją broń, przy pomocy której zabijał zwierzynę - nie potrzebował więc kłów ani pazurów, ani, zrazu, narzędzi. Po trzecie, cała instytucja drapieżnictwa, czyli gonić i zabijać po to by się wykarmić, jest z gruntu „marsowa”. Przy tym technika łowiecka, ewolucyjnie obrana przez pra-ludzi, była marsowa wybitnie, ponieważ miała rys bohaterski: oto łowca ruszał w mogącą trwać nawet godzinami pogoń za zwierzęciem, w której albo on wytrwał i zjadł, albo padł od udaru cieplnego wcześniej niż jego ofiara. Pra-ludzie, a głównie samce czyli mężczyźni, przez około dwa miliony lat nieustannie poddawali się tej próbie, ryzykując życiem; próbie która zarazem była ewolucyjnym sitem, które odsiewało tych o mniej sprawnym chłodzeniu, mniej nadmiarowych sieciach neuronów w mózgu i niższej woli przezwyciężania słabości ciała. Owo samo-przezwycieżenie, to także astrologiczny ekwiwalent Marsa.
Taka była ich genetyczna gra, w której ewolucja wyhodowała ich wielkie i gęściej niż u innych ssaków usieciowane mózgi. Około 200 tysięcy lat temu w tych mózgach włączyło się pojęciowe myślenie i mowa. Wraz z tym pojawiły się sprawniejsze techniki łowieckie: nagonki, sidła, pułapki, włócznie i bumerangi. Gonienie w pojedynkę antylop zeszło na drugi plan, przestało być sprawą życia lub śmierci. Mózgi przestały być selekcjonowane na wielką liczbę neuronów. Pierwsze pojawienie się inteligencji zahamowało dalszą ewolucję w kierunku wzrostu inteligencji! Odtąd rozwijaliśmy się jako społeczeństwa, jako kultury, ale była to bardziej ewolucja memów (słów, potem ksiąg, potem komputerów) niż genów. Mózgi nam się zatrzymały.
Ale o Marsie pamiętajmy.
◀ Przegląd pojęć i przesądów astrologii ◀ ► Astrologia, prawo serii i teoria chaosu ►
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.