23 lipca 2017
Joanka
Serial: Sny badawcze
Naiwność
◀ ► Naiwność cz.2 ►
Siła przyciągania. sila. Jesteśmy tym, co o sobie myślimy. Wszystko, czym jesteśmy, wynika z naszych myśli. Naszymi myślami tworzymy świat. Budda.
Siła przyciągania. sila. „Jesteśmy tym, co o sobie myślimy. Wszystko, czym jesteśmy, wynika z naszych myśli. Naszymi myślami tworzymy świat.” Budda.
Intencją
do przytoczonych snów jest - prośba o zniesienie przeszkody.
Sen:
Wraz
z mężem jestem w trakcie przeprowadzki, do nowego mieszkania. Po
mieście, przemieszamy się dużym, czarnym autem. Jest ono wygodne,
przestronne, takie z wyższej półki, wyższej klasy. Wracamy do starego mieszkania. Zostało tam kilka naszych rzeczy. W
domyśle! to domek jednorodzinny a w rzeczywistości, w środku jest jak blok, wieżowiec. Wchodzimy do pokoju, w którym jest
kobieta (Kasia). Ona, to (jakby) właścicielka.. czeka na KOTA! W trakcie śnienia, mnie to nie dziwi, tylko po przebudzeniu. Ten kot, jest osobą,
takie jest jego znaczenie.. Przy wejściu,
po prawej stronie drzwi, stoi telewizor (z obecnej epoki :D). Chcę go
teraz! zabrać. Mąż się wzbrania, tłumacząc, że kobieta go
ogląda. Niechętnie wyrażam na to zgodę. Posądzam męża, o
spolegliwość. W pokoju dostrzegam wnękę w ścianie, kwadratową.
Jest na wprost wejścia. I w niej są poukładane podpaski i
tampony!!! Proszę kobietę, aby jutro jak przyjdą po te
pozostawione rzeczy, nie zapomniała o suszarce (takiej rozkładanej
na pranie i tej do włosów, też). Kobieta opowiada, że czeka
na tego kota (jest taka.. niewzruszona) i ma nadzieję, że jak kot
wróci do domu, ona będzie mogła wrócić do siebie.
Interpretacja
Jarosława Bzomy:
Kot to zwierzę lunarne. Reprezentuje kobiecą siłę kreacji. Kanał zstępujący. Stąd te podpaski. Auto terenowe, to pojazd Świadomości z przestrzeni pomiędzy granicami 5/6 i 8/9. Lewa strona to przewodnicy tymczasowi dla konkretnej przestrzeni. Kobieta to zapewne twój własny cień urojeniowy z tej przestrzeni. Suszarka ma związek z temperaturą i wodą, więc to jakieś wspomnienie Nicości 8/2 i wód tej przestrzeni, po której poruszasz się terenówką.
Kanał zstępujący oznacza, że coś schodzi do przejawienia. Jeśli temu towarzyszy cień, odbieram to jak poniżej (na minus).
Wpadam na blokadę twórczą. Siadam do kompa, przestawiam literki i nic nie ma sensu. Odkładam i wracam. Tak przez pół dnia.
Całe to pisanie... komu jest potrzebne?
Z czym do ludu?
Naiwna jesteś!
Nikogo to nie interesuje.
Przecież to jakieś brednie, bajki!
To zupełna dziecinada.
Widzę ten blok.. (w śnie, to stare mieszkanie widoczne od środka) nie potrafię go nazwać. Jedynie umiem uznać, że jest. Poddać się, (przestałam już liczyć, który to raz) i nie dokończyć. Łzy napływają mi do oczu. Po nazwaniu tego, wena wraca. Słowa się układają w zdania. Obraz nabiera kształtu. Dodatkowo pojawia się pieczenie, gorąco w okolicy żołądka, splotu słonecznego (ukł. pokarmowy, to kanał urojeniowy).
Wspomnienie
(Nicość 8/2) z dzieciństwa dotyczyło młodszej koleżanki
(suszarki ze snu). Ono zawiera cień i odpowiada za dysharmonię w
komunikacji, w przemieszczaniu się, przepływie.. tu, przy
zstępowaniu. A może nawet, stoi na przeszkodzie, w przejściu przez
granicę 8/9? Koleżanka opowiadała mi o czarodzieju, który
przynosił jej prezenty. Uwierzyłam jej i sama chciałam jak ona,
dostać coś od niego. Jak się można domyślić, niczego mi nie
przyniósł ;) Za to wydarzenie pozostawiło rozczarowanie,
zawód i dotkliwe odczucie naiwności. To był moment (tak
przypuszczam), w której włączył się program urojeniowy.
Inaczej obronny. Stare mieszkanie, które w środku jest
blokiem (blokadą), to cień. Roszczeniowa postawa wobec Katarzyny,
jest wbrew programowi. Na hasło „Chcę” włącza się alarm i
uaktywnia masę nieprzyjemnych uczuć aby od tego odstąpić!
Katarzyna, w tłumaczeniu to imię oznacza – czysta, bez skazy. Kaśki, które w życiu spotkałam, nie darzyłam sympatią. Co w nich mnie odrzucało? Brały co chciały! Nie zważając na potrzeby innych. Potrafiły walczyć o swoje, potrafiły się o swoje upominać. Mało tego.. one miały wszystko albo dużo więcej niż ja. A dzielić się swoim nie potrafiły, a ja tak! Nie widziały potrzeb innych, tylko swoje. Rzecz jasna.. co by czytające mnie Kaśki, nie ogarnęła teraz furia. To tylko mój, Aśki, sposób widzenia tych kobiet. To, co w sobie zakopałam (wyparłam), dostrzegałam u innych jako roszczeniowe, „złe”. Suszarka, to wspomnienie z dzieciństwa. To po nie wróciłam lub dokładniej zostałam wrócona do „starej” przestrzeni, Świadomości. Stara, bo sposób w jaki to teraz komentuję (opisuję), przestało być mi potrzebne. Praca ze snem, z cieniem. Szukanie rozumienia blokad, projekcji. Na tyle mam wypracowany system ich rozpoznawania, że (z reguły) działa sam. W tle. Wygląda na to, że powrót do tego jest konieczny. Prześledzenie tego procesu oczyszczania, opisanie go (czego właśnie jesteście świadkami) ma mi pomóc, wynieść się z tego miejsca.. na stałe (wrócić do siebie). Dokładnie tak, jak Kaśka ze snu i ten jej kotek i jego kobieca siła kreacji... o której prócz zstępowania.. nie potrafię nic innego powiedzieć. Jeszcze wróćmy do auta.. Podróżowanie w tej formie (przestrzeń pomiędzy 5/6 a 8/9) pozwala na złapanie dystansu, perspektywy.. Dzięki niej, widoczne są mechanizmy działania karmy. Ta perspektywa, przypominam, nadal jest zacieniona.
Wracając do snu, uległość kontra roszczenie. Po dotknięciu, jakiego doświadczyłam w dzieciństwie, doszło do wyparcia. Wyobraźnia, zabawa, wymyślanie. Wiara, że „coś spada z nieba”.. czyli bez wysiłku, bez zasługi, bez pracy, wiara w prezenty od ludzi czy życia. Otrzymanie czegokolwiek w taki sposób, nie istnieje dla ego. Oczekiwanie na prezenty, też zanika. To bardzo smutne, jak się patrzy z perspektywy dziecka, jakim wtedy byłam. Oj! Wiele mi to tłumaczy. A jaki to ma związek akurat z tym, o czym dzisiaj piszę? Świadomość dla mnie.. to jak ten, czarodziej. Coś nierealnego. NIE PRAWDZIWEGO. Wglądy, wizje, rozumienie.. których doświadczało ego w trakcie integracji, odbierałam jak cuda. Stąd też obraz „Świadomość” to czary...
Aby nie było tak smutno.. i ktoś nie pomyślał, że trzeba się nade mną litować czy mi współczuć. ;)
Karma nigdy nie jest nadaremno..
Dzięki temu, ominęło mnie.. niejako naturalnie.. przywiązanie do konsumpcyjnego trybu życia i nadania mu większego znaczenia niż ma mieć. Teraz widzę, że było przygotowaniem mnie na otwarcie się na Świadomość, Duszę. Trudne doświadczenia, które mnie dotykały.. dzięki temu były znośne i mogłam sobie z nimi całkiem nieźle radzić, w nich się odnajdywać. Mało tego. Ukierunkowały mój umysł na tor logiczny, analityczny, konkretny. Co daje mi nie małą satysfakcję w życiu. Jak się temu teraz przyglądam, to czuję wdzięczność.. że akurat taka konieczność (karma) była/jest, moim udziałem. Połowę „roboty” za mnie..ego, odwaliło ;)
●●●●●
Naiwność.
Przed drzemką, pozwoliłam sobie na poczucie jej.. jak naiwność
CZUJĘ.
Sen.
Spaceruje po mieście z Nim (kocham go we śnie, znam bardzo dobrze i długo.. w realu, kompletnie nie wiem kto to jest, nikogo znajomego nie przypomina) i z kimś jeszcze jest (to, mężczyzna). On ma żonę a kocha mnie. Okazuje mi tę miłość. Ale ja wiem, że to nie może być prawda? znaczy wiem, że kochamy się ale nie możemy tak tego robić. Chodzi o to, że ta nasza miłość jest w innym wymiarze i ja ten wymiar oskarżam o to, że jest wymyślony nieprawdziwy. Ciąży mi takie oszukiwanie, chcę to zakończyć. Siedzę na ziemi w rogu budynku, przy chodniku tj lewy dolny róg w tej przestrzeni. On jest po mojej prawej. Przyjaciela proszę aby Jemu wytłumaczył, dlaczego chcę to zakończyć. Jak ja się z tym czuję, co czuję.
Odchodzą.
Ja idąc dalej napotykam "bajkową" część tego miasta. Są tam dzieci, dorośli, świetnie się bawią. Są jakieś dmuchane zabawki, takie że można na nich jeździć. To jakby sfera dziecięcych snów. Patrzę w lustro a ja mam na sobie długą sukienkę, bez rękawów, przepasaną w pasie, paskiem z materiału w takim samym kolorze, fioletowym. Pod tym mam koszulkę z krótkim rękawem. Ubrana jestem jak dziecko! Zaczynam biec, chcę stamtąd uciec. Ja już tam kiedyś byłam, ja tam już nie chcę wracać, wchodziłam w ten stan i wierzyłam, a to okazało się nie prawdą, to nie jest prawdziwe.. Zabieram ze sobą dwa talerze płytkie i jeden deserowy (wyglądają jak te z mojej ślubnej zastawy). Chcę je stłuc. Biegnę, krzyczę, płaczę.. płacz mnie dusi. Odwracam się przez lewe ramię do tyłu i rzucam na betonowy chodnik. Nie tłuką się. Zabieram je i biegnąc dalej, widzę po prawej kosz na śmieci (okrągły). Krzyczę .. Mamo, pomóż mi ja chcę tylko być szczęśliwa.
Wybudzam się.
Po obudzeniu.. chwilę jestem w szoku i przychodzi myśl, ja Go znam. Znam ten stan. Już tam byłam jako dziecko i łzy mi lecą.
....ten stan zaburza rozróżnienie pomiędzy snem a jawą, wciąga, uzależnia, nie chce się z niego wychodzić, wybudzić.
W tym śnie, uciekam przed... bezwarunkową miłością. Najciekawsze jest to, że moje ciało fizyczne pamięta ten stan.
Jarosław
Bzoma:
To
typowe objawy spotkania z własną duszą na poziomie 7(atmanicznym).
Naiwnością
jest twierdzić, że to co doświadczam tu w przejawieniu jest
ważniejsze, istotniejsze.. w ogóle PRAWDZIWSZE w sensie
REALNE. To sen, taki sam jak ten, który doświadczam gdy leżę
w łóżku. TO JEST JEDNA I TA SAMA RZECZYWISTOŚĆ.
To, że osoby (jak i inne obiekty) ze snu nocnego, to wyłącznie moje aspekty.. wiem, bezsprzecznie.
To, jak doświadczam Przejawienia i wszystko co w nim się mieści.. to mój sen dzienny.. wiem, bezsprzecznie.
Nadal oddzielam noc i dzień. I to noc.. jest moją obecną blokadą. Stwierdzenie, wiem o tym, to za mało.. potrzeba czegoś więcej.
●●●●●
Sen..
Justyna (to moja siostra, z którą nie mam kontaktu, mieszka we Francji) przyjeżdża.. jesteśmy na zewnątrz.
Scena, siedzi po mojej lewej ręce z walizką. Mówi, że była tu na jeden dzień, wiem, że widziała się z Danką (naszą kuzynką). Muszę ci to powiedzieć.. wściekam się na nią.. mam pretensje, że nie powiadomiła mnie, nie powiedziała słowa, że tu była?? siedzimy tyłem do obserwatora. U dołu, pośrodku. Ona jest niewzruszona (Danka, imię to w tłumaczeniu: darowana przez boga, połączenie matki i córki a Justyna: sprawiedliwość).
Jarosław Bzoma: Kanał zstępujący, to droga jaką pokonujemy zagłębiając się w przejawienie .Pisałem o tym w Tarace w "Czy we śnie Biały jest aniołem a czarny diabłem". W symbolice snu, kobiecość jest elementem kanału zstępującego a męskość wstępującego. Kanałem zstępującym, jest Dobra Matka 10, tworząca w przejawieniu hipostazujący kanał zstępujący białej bogini (Demeter -Persefona).Po lewej stronie ta siostra, to twój własny cień, który musisz rozpuścić aby się z nim uporać, inaczej uwięźniesz na tym poziome emocjonalnym w minusowym urojeniu realności tego cienia..
Jeszcze
kilka słów, co się działo w tym czasie w przejawieniu.
Niemoc twórcza.. pisanie nie wchodziło w rachubę. Angażowanie się w jakąkolwiek formę związaną z duchowością, było problemem. Wprowadzało dysharmonię wewnętrzną.
Zakupy :-) te związanie ze zbytkiem, przyjemnością nie dochodziły do skutku. Jakimś cudem.. nic mi się nie podobało.
Moje dolegliwości żołądkowe się pogłębiły.
A... z drugiej strony. Przestrzeń mnie rozpieszczała. Byłam doceniana i to finansowo też.
Więc.. tu też potwierdza się, blokada wewnętrzna.
Udało mi się, (wreszcie..) zamówić telefon. Wybrałam to, co chciałam! Dobrałam model aparatu i abonament i jestem z tego wyboru zadowolona. Spełnia wszystkie, przeze mnie, stawiane warunki.
Symbolicznie, ten zakup łączę z rozpuszczaniem cienia, o którym wyżej pisze Jarek.
Jeszcze tylko opublikować.. i powinno być po sprawie ;)
●●●●●
Co mnie zatrzymuje.. podsumowanie.
Sięganie, po to co chcę, pragnę, potrzebuje dla przyjemności a co jest zbyteczne!! a nie KONIECZNE!
Gdybym to miała nazwać inaczej, to mechanizm obronny. Program, uwarunkowanie. Powstał w dzieciństwie. Czemu taki a nie inny? I tu kłania się albo poprzednie wcielenie (jeśli ktoś wierzy, ja nie jestem przekonana.. choć dopuszczam taką opcję).. albo biologia. Tu kłania się DNA i dziedziczenie po przodkach (ta opcja jest mi bliższa). Do tego dochodzą moje.. indywidualne wstawki. Skąd one się biorą? nie wiem.. a co myślę? Wynikają z dziedziczenia. Są efektem mniejszej odporności akurat w tych miejscach (DNA). Po to są dokładnie w tych aby je podkreślić. Poprzez ich z demonizowanie, przerysowanie.. iluzoryczność, można je szybciej odnaleźć. One prosto prowadzą do celu... Nadają jeden konkretny tor.. a ten, dopełniający, odkrywamy później sami.
Dusza.. jak ona widzi karmę? Jakoś mam poczucie, że robi wszystko abym ją rozpoznała.
Ten program od niej pochodzi, dzięki temu mam wytyczony kierunek. Każde przegięcie, jest zaraz korygowane.
Wiem, mieszam jeszcze strony. Raz mówię z poziomu, perspektywy ego a czasem ze strony Duszy.
Co zrobić aby to zmienić, znieść?
W sumie to nic.. samo się zrobi :D
Jeśli rozumiem to całe zamieszanie, jego przyczynę, etymologię.. wystarcza zauważać, widzieć to. Czasem jeszcze wdepnę w to samo.. z czasem przestanę. O tym, że przestało działać dowiem się z czasem.
Siła przyciągania. sila. „Jesteśmy tym, co o sobie myślimy. Wszystko, czym jesteśmy, wynika z naszych myśli. Naszymi myślami tworzymy świat.” Budda.
Świat (cały! czyli ten zewnętrzny i wewnętrzny, ten ze snu w dzień i ze snu w nocy.. ) pokazuje mi co o sobie myślę a czego nie wiem, że myślę.
Ta zasada... towarzyszy mi kilka lat.
Słowa Buddy odkryłam dopiero tydzień temu, zupełnie przypadkowo. Tytuł na artykuł, jaki pojawił się w mojej głowie brzmiał.. siła przyciągania.. wbiłam w Google i taadaam!, cytat Buddy się pojawił.
Skoro nie lubię wymyślać, bo tak siebie zaprogramowałam.. zrobię to...
Konkretność, logiczność.. dowód, były dla mnie kierunkami, których się trzymałam. Na nich skupiałam uwagę. Je rozwijałam. Przez cały ten czas w tle.. pracowało ich przeciwieństwo. Śmiem przypuszczać, że całe to.. halo, jest właśnie po to aby ta marzycielskość, wizyjność, ta dziecięca naiwność przejęła pałeczkę. A logiczność w tle ją będzie wspierała :)
Kończąc ten artykuł, czuję dziecięcą radość, na myśl o tym, że wreszcie w taki sposób mogłam komuś o sobie opowiedzieć.
◀ ► Naiwność cz.2 ►
Komentarze
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Danka, zdrobnienie od Danuta. Pierwsza historyczną Danutą, od której poszło to imię, była Anna Danuta, litewska księżniczka, żona mazowieckiego księcia Janusza. Imię to spopularyzował Sienkiewicz w "Krzyżakach" i gdyby nie on, pewnie nie byłoby używane.
Po litewsku Danutė jest zdrobnieniem imienia Daniela, które przyszło tam od chrześcijaństwa wschodniego. Więc źródłem jest imię Daniel.
"Lexikon der Vornamen" objaśnia jego hebrajskie znaczenie tak: "Gott ist mein Richter" -- "Bóg jest moim sędzią".
To tyle.
![[foto]](/author_photo/IMG_20210726_162211.jpg)
Ja się domagałam sprawiedliwego podziału (Justyna).Najlepiej w takiej sprawie odwołać się do sędziego. Natomiast, wiadomo mi już, że sprawiedliwie, nie oznacza "po równo".. "tyle samo", czy "to samo".. "tak samo".
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.