11 czerwca 2014
Anna Szymańska
Serial: Sny i wizje
No i co?
◀ Poseł i tornado ◀ ► Fragment snu ►
W pokoju, w którym leżę, panuje taki mrok, że nie widzę nawet zarysu mebli, ale wiem, że to mój pokój. Jestem spięta. Mam dziwne przeczucia,że za chwilę coś się
W pokoju, w którym leżę, panuje taki mrok, że nie widzę nawet zarysu mebli, ale wiem, że to mój pokój. Jestem spięta. Mam dziwne przeczucia, że za chwilę coś się stanie. I staje się...
Z mroku wyłania się twarz mojej Mamy. Mam wrażenie, jakby płynęła...
Uśmiecha się do mnie. Oddaję Jej uśmiech, ale wciąż niepewna - wstrzymuję oddech i czekam. Zbliża się do mnie, a kiedy jest już, jak na wyciągnięcie ręki, kątem oka spostrzegam, jak Jej wzrok ześlizguje się z mojej twarzy i zatrzymuje po lewej stronie mojego ciała, gdzieś na wysokości barku, może łokcia...(?) Robi przy tym jakąś taką dziwną minę - ni to uśmiech, ni grymas - wysuwa brodę do przodu i pyta bezgłośnie: "No i co?" Pomyślałam, że to do kota, bo zwykle takimi słowami zwracała się, do mojej Julki, kiedy ta bezpardonowo właziła na łóżko i mościła sobie "gniazdo", po którym ślady pazurów pozostawiały wiele do życzenia. Ale żadnego kota nie było, przecież czułabym! A Ona wciąż miała na twarzy ten dziwny uśmiech "zasznurowanych ust" i oczy, które już na mnie nie patrzyły...
I stężałam, bo w tej samej chwili (wciąż śniąc) zdałam sobie sprawę z tego, że Mama nie żyje, a jeśli przyszła do mnie we śnie - to znowu COŚ złego się stanie. Obudziłam się przerażona.
Z mroku wyłania się twarz mojej Mamy. Mam wrażenie, jakby płynęła...
Uśmiecha się do mnie. Oddaję Jej uśmiech, ale wciąż niepewna - wstrzymuję oddech i czekam. Zbliża się do mnie, a kiedy jest już, jak na wyciągnięcie ręki, kątem oka spostrzegam, jak Jej wzrok ześlizguje się z mojej twarzy i zatrzymuje po lewej stronie mojego ciała, gdzieś na wysokości barku, może łokcia...(?) Robi przy tym jakąś taką dziwną minę - ni to uśmiech, ni grymas - wysuwa brodę do przodu i pyta bezgłośnie: "No i co?" Pomyślałam, że to do kota, bo zwykle takimi słowami zwracała się, do mojej Julki, kiedy ta bezpardonowo właziła na łóżko i mościła sobie "gniazdo", po którym ślady pazurów pozostawiały wiele do życzenia. Ale żadnego kota nie było, przecież czułabym! A Ona wciąż miała na twarzy ten dziwny uśmiech "zasznurowanych ust" i oczy, które już na mnie nie patrzyły...
I stężałam, bo w tej samej chwili (wciąż śniąc) zdałam sobie sprawę z tego, że Mama nie żyje, a jeśli przyszła do mnie we śnie - to znowu COŚ złego się stanie. Obudziłam się przerażona.
B.
06.VI.2014 - godz. 03:15
PS
PS
Za życia sny o Niej zwiastowały zawsze dobre chwile. Teraz - przychodzi
do mnie w snach, żeby mnie ostrzec przed czymś, co mi zagraża. Przemawia symbolami, które są dla mnie zagadką, ale tylko do czasu, aż się to COŚ nie spełni.
do mnie w snach, żeby mnie ostrzec przed czymś, co mi zagraża. Przemawia symbolami, które są dla mnie zagadką, ale tylko do czasu, aż się to COŚ nie spełni.
◀ Poseł i tornado ◀ ► Fragment snu ►
Komentarze
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.
