25 maja 2012
Wojciech Jóźwiak
Nowotestamentowe początki komunizmu
Z cyklu: Opowieści starożytne
Początki komunizmu są (opisane) w Dziejach Apostolskich. Oto w Dz.2 czytamy:
(44) A wszyscy, którzy uwierzyli byli pospołu, i wszystkie rzeczy mieli spólne. (45) A osiadłości i majętności sprzedawali, i udzielali ich wszystkim, jako komu było potrzeba.
I chwilę dalej jest opisana taka idylla (Dz.4):
(32) A onego mnóstwa wierzących było serce jedno i dusza jedna, a żaden z majętności swoich nie zwał nic swojem własnem, ale mieli wszystkie rzeczy spólne. (… 34) Bo żadnego nie było między nimi niedostatecznego; gdyż którzykolwiek mieli role albo domy, sprzedawając przynosili pieniądze za to, co posprzedawali, (35) I kładli przed nogi apostolskie, i rozdawano to każdemu, ile komu było potrzeba. (36) Tedy Jozes, który nazwany był od Apostołów Barnabaszem, (co się wykłada: syn pociechy), Lewita, z Cypru rodem, (37) Mając rolę, sprzedawszy ją, przyniósł pieniądze i położył je u nóg apostolskich.
...Która zaraz przemienia się w horror (Dz.5):
(1) A mąż niektóry imieniem Ananijasz, z Safirą, żoną swoją, sprzedał majętność, (2) I ujął nieco z onych pieniędzy z wiadomością żony swojej, a przyniósłszy część niejaką, położył u nóg apostolskich. (3) I rzekł Piotr: Ananijaszu! przeczże szatan napełnił serce twoje, abyś kłamał Duchowi Świętemu i ujął z pieniędzy za rolę? (4) Izali to, coś miał, nie twoje było? a coś sprzedał, nie w twojej mocy zostawało? Przeczżeś tę rzecz przypuścił do serca twego? Nie skłamałeś ludziom, ale Bogu. (5) Tedy usłyszawszy Ananijasz te słowa, padł nieżywy. I przyszedł strach wielki na wszystkich, którzy to słyszeli. (6) A wstawszy młodzieńcy, porwali go, a wyniósłszy pogrzebli. (7) I stało się po chwili, jakoby po trzech godzinach, że i żona jego nie wiedząc, co się stało, weszła. (8) I rzekł jej Piotr: Powiedz mi, jeźliście za tyle tę rolę sprzedali? A ona rzekła: Tak jest, za tyle. (9) A Piotr rzekł do niej: Przeczżeście się z sobą zmówili, abyście kusili Ducha Pańskiego? Oto nogi tych, którzy pogrzebli męża twego, u drzwi są i ciebieć wyniosą. (10) I padła zaraz przed nogami jego nieżywa. A wszedłszy młodzieńcy, znaleźli ją umarłą, a wyniósłszy pogrzebli ją podle męża jej. (11) I przyszedł strach wielki na wszystek zbór i na wszystkich, którzy to słyszeli.
Cytuję według mojej ulubionej Biblii Gdańskiej. Kilka koniecznych objaśnień ze staropolszczyzny: „osiadłości” - dzisiaj powiemy: siedziby, nieruchomości; „żadnego nie było między nimi niedostatecznego” - nikt z nich nie cierpiał niedostatku; „z wiadomością żony” - za wiedzą żony; „część niejaką” - pewną część; „przeczże” - czyżby; „jeźliście za tyle tę rolę sprzedali?” - czy właśnie za tyle... sprzedaliście?.
A więc czytamy, że apostołowie, wkrótce po tym, jak w ich obecności, „na ich oczach” Jezus uniósł się do nieba, założyli ni mniej ni więcej, tylko komunę godną Fouriera lub Marxa! Której członkowie obowiązkowo sprzedawali swoje majętności, w tym tak żywotne, jak uprawne pole dla rolnika. W komunie obowiązywała zasada „każdemu według potrzeb” - tekst głosi: „rozdawano to każdemu, ile komu było potrzeba”. Ciekawe, że nie ma ani wzmianki o tym, skąd brano przychody, bo o pracy ani handlu nie ma mowy. Czyżby była to piramida, żyjąca na koszt nowych członków-darczyńców? Ale oto zdarza się pierwsza niesubordynacja: Ananiasz i Safira sprzedają wprawdzie majątek, ale „do stóp” szefów składają tylko część, a trochę zostawiają dalej prywatnie dla siebie, pewnie na ciężkie czasy. Co ich za to spotyka? - Gwałtowna śmierć, w wyniku działania, które z jednej strony wygląda jak klątwa, którą na nich rzuca Święty Piotr, z drugiej strony jak psychiczne samobójstwo, „ucieczka w smierć” skutkiem konfrontacji z potężną osobowością Piotra. Tak czy inaczej, nieposłuszeństwo jest karane śmiercią, na miejscu, od samego usłyszenia zarzutu!
Ciekawy jest też ten moment, kiedy Piotr, ukarawszy już apopleksją jej męża, prowokuje później przybyłą i nieświadomą zajścia Safirę, nie dając jej żadnych szans ani obrony ani skruchy. Śmierć nieposłusznym i nie ma gadania. (Sam Piotr też nie ma jakichkolwiek wątpliwości co do zajścia i swojego w nim udziału.) Po czym narrator idzie dalej i już do tego incydentu nie wraca, ani nie wspomina, co się z Piotrową komuną działo później.
Ananiasz i Safira są – w porządku Ksiąg – założycielskimi ofiarami nowej religii, pierworodnymi jej heretykami-niedoufkami, których własny „grzech” zabija, sprawiedliwie, z małą tylko pomocą pierworodnego kapłana, Piotra. Piotr zaś, archetypowy i założycielski kapłan, w świetle tej opowieści jawi się jako posiadający absolutną władzę - życia i śmierci – nad swoimi owcami.
Jeszcze warto wyjaśnić ontologiczny status tej opowieści – czyli jak to się mogło mieć do rzeczywistości. Piotr i pozostali apostołowie (prócz Pawła) są postaciami z literackiej fikcji, podobnie jak Jezus. Tu konieczna dygresja. Do niedawna istniały dwa warianty co do realności Jezusa i wypadków opisanych w Ewangeliach. Pierwsza, wyznaniowa, głosiła, że oto Bóg zesłał z nieba swojego Syna, który cudownie się narodził, wędrował po Palestynie, nauczał, zebrał uczniów, został zabity przez ukrzyżowanie, cudownie wskrzeszony założył kościół czyli linię przekazu, która trwa od tamtego czasu nieprzerwanie, po czym wrócił wzleciawszy do nieba. Drugi wariant, niedowiarczy i racjonalistyczny, twierdził, że faktycznie około 30 roku po tzw. narodzeniu Chrystusa działał w Palestynie prorok imieniem Jeszua-Jezus, który – zapewne z powodów politycznych, kiedy stanął na czele zbrojnego buntu przeciw Rzymianom – został „po rzymsku” stracony przez krzyż, a jego uczniowie, kiedy już otrząsnęli się z szoku, deifikowali go pośmiertnie, czyniąc zeń bóstwo i Syna Bożego.
Pierwszy wariant ogłasza cudowną ingerencję Boga w porządek świata. Drugi wariant to samo widzi jako mistyfikację prawdopodobnych realnych wydarzeń, pospolitszych niż legenda, którą obrosły. Earl Doherty proponuje trzeci wariant: że chrześcijaństwo zaczęło się od czegoś podobnego do dzisiejszych RPG, role-playing games, czyli jak nazywa je Wikipedia, gier fabularnych. Powstało mianowicie jako rodzaj literatury, literackiej fikcji, którą jednak jej zwolennicy traktowali jak realność i gorliwie łączyli z rzeczywistymi faktami, takimi jak postaci historyczne, miejsca, historie wyczytane w znanych wtedy książkach lub, częściej, znane z ustnych opowiadań. Przy czym głównym surowcem dla tej fabuły była starsza Biblia, czyli Stary Testament.
Przykładem postaci historycznej wkomponowanej w jezusową fabułę jest Piłat, Pontius Pilatus. Dlaczego? Bo ten rzymski namiestnik i dowódca jako faktyczny okrutnik został dobrze (tzn. raczej źle!) zapamiętany przez jerozolimskich Żydów, których pradziadów prześladował i upokarzał. I takim opisał go Józef Flawiusz, jeden z dostarczycieli wątków dla grających w tę RPG. Przykładem historii przejętej ze starszego źródła jest postać św. Pawła oraz, co najważniejsze, jego koncepcja, że dokonał się boski dramat przemieniający świat: Syn Boży poniósł śmierć na krzyżu i zmartwychwstał, czym „otworzył drogę” do jedności-wspólnoty niebian i ludzi, a wkrótce przybędzie na ziemię i nastaną wtedy czasy ostateczne. Uczestnicy gry przejęli tę naukę, ale zmieniając ją: przyjęli, że Syn Boży już był na ziemi, że to wszystko już się wydarzyło, został ukrzyżowany materialnie, a skoro ma przybyć do swojego Królestwa, to przyjdzie ponownie, po raz drugi. (Ta ostatnia nauka nie została nigdy wygłoszona przez Pawła!)
Skoro Piotr jest postacią z fikcji, to jego okrutna komuna również. Ale w takim razie dlaczego tę wcale nieświętą opowieść jej autor włączył do „Dziejów apostolskich”? Zapewne dlatego, że takie komuny bywały wtedy – w połowie II wieku czyli około roku 150, kiedy pisano „Dzieje” - zakładane, a opowieścią o zabijającej sile wykrytego grzechu finansowej niesubordynacji, wypróbowanej kiedyś przez Założyciela, dyscyplinowano psychicznie adherentów.
Wojciech Jóźwiak
Komentarze
![[foto]](/author_photo/jaczewski.jpg)
Działanie tym skuteczniejsze, że może okazać się prawdziwe, jak w przypadku modlitwy śmierci - gry "ofiara" tego działania mocno w to wierzy czy np. przy wadach serca. Nocebo.
Opis tym realniejszy, że nie musi dojść do śmierci - w takich sytuacjach, silnego nieoczekiwanego konfliktu z autorytetem LUDZIE MDLEJĄ i to jest bardzo częsta reakcja(nawet jeśli nie było winy). Dla członków grupy osoba pada i "umiera" za swój niecny czyn a osiłki wynoszą zwłoki.
Cóż za dowód "magicznej mocy" mistrza.
![[foto]](/author_photo/terravis_loki.jpg)
![[foto]](/author_photo/Splendor_Solis.jpg)
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.