zdjęcie Autora

11 sierpnia 2019

Mirosław Piróg

Serial: Inne Myśli
O dzieciach i kryzysie klimatycznym
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

◀ O czytaniu Biblii ◀ ► O pełzającej katastrofie ►

Ostatnio zadano mi pytanie: „Czy w obecnych czasach warto posiadać dzieci?”. Kontekst pytania zdefiniował obecne czasy jako okres kryzysu klimatycznego, grożącego zagładą cywilizacji. Czy zatem możemy skazywać nasze ukochane potomstwo na cierpienia rodem w filmów postapo? A może to źle postawione pytanie? Człowiek ma bowiem, jako jeden z gatunków zwierzęcych, biologicznie wkodowane podstawowe przesłanie życia, które brzmi: „Trwaj”. Rozumiem pewnego mężczyznę, który napisał, że zrobi wszystko, by zapewnić jego dzieciom jak najdłuższe, choć może nie najlepsze, życie. Ma dzieci i nie ma wyjścia. Tak było od zawsze i tu się nic nie zmieni. Słyszałem też o tzw. „efekcie córki”. Tatuś posiadający córkę albo dwie zrobi dla nich wszystko, podejmując nawet najbardziej wątpliwe i ryzykowne działania, byle tylko przetrwały. Ten efekt to wspaniała manifestacja wspomnianego powyżej imperatywu biologicznego, gdyż to córki są bazą dla dalszej reprodukcji gatunku.

Autodestrukcyjne zachowania ludzkości wynikają głównie z wadliwych programów kulturowych. To one przyczyniły się do ukształtowania obecnej postaci świadomości człowieka i wynikających stąd zagrożeń cywilizacyjnych. Tytułem przykładu warto tylko przypomnieć słynne biblijne motto : „Mnóżcie się i czynicie sobie ziemię poddaną”. Współcześnie to niestety program prowadzący prosto do zagłady. Populacja ludzka to już ponad 7,7 miliarda osobników. Z uporem Katona Starszego nieustannie polecam stronę https://www.worldometers.info/. Wystarczy popatrzeć parę minut na tykające tam cyferki.

Nic dziwnego zatem, że gdy widzę małe dziecko, takiego rocznego brzdąca w wózeczku, to mu gorąco współczuję. On jest bez winy. Rodzice bezrefleksyjnie sprowadzili go na świat, bo przecież po to są. Zarazem ci sami rodzice przyczyniają się do kryzysu klimatycznego, który spowoduje, że ich dziecko nie będzie miało takiego życia, jakie oni mieli i jakie by chcieli zapewnić swoim potomkom. Wprawdzie obserwuję rosnącą świadomość zagrożeń, widzę buntującą się młodzież, ale to wszystko za mało. Bez radykalnych zmian systemowych ludzkość nie zejdzie z drogi ku samozniszczeniu. Mogą to zrobić dorośli, rodzice swoich dzieci. Nic niestety nie robią, poza nielicznymi wyjątkami. Wszystko wskazuje na to, że rodzice gotują swoim dzieciom całkiem niewesołą przyszłość.

Mamy jakieś półtora roku na rozpoczęcie wprowadzania radykalnych zmian w funkcjonowaniu naszej cywilizacji. Co, jak uważam, jest po prostu niemożliwe. Zatem, drodzy przyszli rodzice, czy naprawdę warto sprowadzać nowego człowieka na świat, który się właśnie kończy?

◀ O czytaniu Biblii ◀ ► O pełzającej katastrofie ►


Komentarze

[foto]
1. Moim zdaniemKatarzyna Urbanowicz • 2019-08-12

Moim zdaniem "efekt córki" jest czczym wymysłem współczesności. Śledząc historię od czasów starożytnych wyraźnie widać preferowanie przez ojców, synów nawet gdy nie lekceważy się córek. Nawet moje doświadczenie życiowe potwierdza iż jeżeli coś takiego istotnie się pojawiło, to bardzo niedawno i nie we wszystkich kręgach społeczeństwa.
2. Straszna to prawda, lecz niestety prawdamonikakucharska1970 • 2019-08-12

Ma Pan rację. Sprowadzanie dzieci na ten świat jest pozbawione sensu. Ja mam dwóch dorosłych synów (28 i 25 lat), którzy jeszcze są kawalerami i na dzieci u nich się na razie nie zanosi. Ja zawsze marzyłam o tym, że kiedyś zostanę babcią. Ale od jakiego czasu mając świadomość tego, co się już niedługo będzie działo, boję się nawet myśleć o tym. Od dłuższego czasu śledzę na kanale Tagen.tv na YouTube serię arcyciekawych wywiadów z p. dr Aleksandrem Woźnym - ,,Projekt Boga’’. W ostatnim, bodaj 6 odcinku podserii ,,Człowiek planety Ziemia’’ pan dr powiedział na koniec, że w bardzo szybkim czasie na Ziemi nastąpią niesamowite przeobrażenia i ludzie zamiast się dzielić i zwalczać, powinni się zjednoczyć, bo od tego będzie zależeć nasza przyszłość (jeśli w ogóle jakąś mamy).
[foto]
3. PostapoWojciech Jóźwiak • 2019-08-12

Zubożona, przegrzana i spustynniona Ziemia nie pomieści i nie wyżywi tych 12 miliardów ludzi, którzy już "są w drodze". Pomieści może 600 milionów, może 60 mln. Pozostali muszą jakoś zniknąć. Ale ludzie nie istnieją w pojedynkę, tylko jako narody, państwa, czy mówiąc z rosyjska etnosy. Przetrwają te, które będą (mówiąc z Darwinowska) the fittest, razem ze swoimi ojczyznami.
4. A jak te silne narody powstrzymają najazdy słabych narodów na swoje ojczyzny?JSC • 2019-08-12

Zdeterminowany tłum z drobną pomocą mafii/terrorystów/prowokatorów znajdzie kilka sposobów na mur. Dam takie wymyślone na poczekaniu:
- zburzenie fragmentu spychaczem itp. sprzętem
- j. w. tylko materiałami wybuchowymi
- tunele
- zbrojne ataki na przejścia graniczne
- wkradanie się/porywanie pojazdów przemieszczających się przez te przejścia graniczne jak to się dzieje w regionie Calais
5. Do JSC. Przejść granicę to nie wszystko.Ylvaluiza • 2019-08-12

Trzeba potem jeszcze zdobyć jedzenie, gdzieś zamieszkać. O ile pamiętam z książek historycznych, w czasach okupacji nie było łatwo o żywność. A podczas wojny lub stanu wyjątkowego granice są lepiej strzeżone niż w stanie pokoju. 
[foto]
6. Katarzyna Urbanowicz -...Mirosław Piróg • 2019-08-12

Katarzyna Urbanowicz - tak, to nowy  i niszowy efekt, obserwowany w kręgach osób (ojców) przejętych kryzysem klimatycznym. Ale jakoś współgra z biologią,  bardziej niż patriarchalne uwielbienie synów.

7. Do YlvaluizaJSC • 2019-08-13

Grupa, która przemocą przedarła się do kraju bez problemu sterroryzuje okolicę, w której akurat przebywa.
(...)A podczas wojny lub stanu wyjątkowego granice są lepiej strzeżone niż w stanie pokoju.(...)
Międzu Irlandią Północną, a resztą UK jest naturalna granica w postaci Morza Irlandzkiego i Kanału Św. Jerzego, a i tak IRA w latach ’90 przeprowadziła z 3 zamachy w Manchesterze. W wyniku jednego z nich dokonanego 15 czerwca 1996 zdołali zdewastować całą dzielnicę.
[foto]
8. Survival of the fittest, @JSCWojciech Jóźwiak • 2019-08-13

Użyłem słowa "the fittest", nie "najsilniejsze" (o narodach). Polecam lekturę: "Survival of the fittest".

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)