zdjęcie Autora

09 maja 2010

Wojciech Jóźwiak

Serial: Auto-promo Taraki
Sekta?
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.

◀ Michał Łuczewski: Mord założycielski Polaków ◀ ► Diaspora. Coś nowego i nadziejnego w Sieci? ►

Na stronie „Nadzieja nas nie opuszcza” (w tytułowym pasku bardzo atrakcyjna Nadzieja) znalazłem relację niejakiego eNKlav’a o jego doświadczeniach z pewną ezoteryczną grupą uznana przez niego za toksyczną. Określa on tę grupę słowem „sekta”. Ale nie o samą tę grupę mi chodzi. Po angielsku taką formację określono by jako cult. (Po polsku słowo kult znaczy co innego i wciąż jeszcze ma zabarwienie obojętne-rzeczowe, kult czyli pewien zestaw obrzędów ku czyjejś czci. Ale nie wiadomo, jak długo potrwa ta obojętna rzeczowość, bo angielski ze swoimi sensami napiera strasznie... Za moich czasów kontrolować znaczyło: sprawdzać pod kątem poprawności. Teraz to słowo przyjęło znaczenie angielskie: sterować, kierować, rządzić, władzę trzymać. Terror angielszczyzny trwa...) Po polsku, żeby być zwięźle i powszechnie zrozumiani, powiemy „sekta”. I tu coś zauważyłem... Oto nazywając ‘toksyczną grupę (para)religijną’ sektą, składamy hołd... Kościołowi Katolickiemu! Tak. Bo co to jest „sekta”? Sekta to ci, którzy oddzielili się - secta, łac. ‘oddzielona’ - ale od kogo, czego? - w domyśle od Kościoła powszechnego. Z czego dalej wynika, że ci, którzy nie błądzą, w prawdzie żyją, to tylko ci pozostający w obrębie KK. Językowe uznanie, że sekta = toksyczna grupa, pociąga uznanie, że duchowa droga = tylko w KK.

◀ Michał Łuczewski: Mord założycielski Polaków ◀ ► Diaspora. Coś nowego i nadziejnego w Sieci? ►


Komentarze

[foto]
1. Do odcinka 11Nes W. Kruk • 2010-05-12

Grupa wspomniana wciąż działa. Z tą grupą związana była też Zjawa Realna. Na zjazd zakonny jechała właśnie podczas feralnego wypadku. Ten eNKlav to ja. Pisałem to ostrzeżenie tuż po tym, jak udało mi się wydostać z sekty wraz z trzema innymi osobami. Podczas pogrzebu Zjawy spotkała mnie niemiła niespodzianka, gdy członkowie sekty nie wpuścili mnie na cmentarz. Na szczęście nie są wszechwładni jak im się wydaje i pożegnałem się ze zjawą drugiego dnia, w miejscu, gdzie chciała być pochowana. Po to przyjechałem do Warszawy. Wracając do sekty - wciąż działa. Z tego co widziałem zdolni są do przemocy (jeden z nich uderzył mnie dwa razy). Przestrzegałbym młodzież, bo to głównie młodzież się werbuje. Bazuje na poczuciu przyjaźni i wspólnoty, wsparciu i pomocy, powoli zakładając kolejne uwarunkowania. Do tego otoczka tajemnicy, poczucia należenia do wspólnoty wybrańców, pranie mózgu, mroczny okultyzm, paranoja i robi się z tego niezły bigos. Sekta działa w ukryciu. Wciąż uważam, że jest toksyczna. Rok zajęło mi wyrzucanie różnych wdruków i uwarunkowań, które serwuje się w I*U*A. Ludzie których widziałem na pogrzebie, są jak ślepe miarionetki sterowane czarno-białym widzeniem świata (my oczywiście jesteśmy ci źli). Znam osobę, która do dziś nie pozbierała się po odejściu.
[foto]
2. OdpowiedźWojciech Jóźwiak • 2010-05-12

Mam pomysł, jak można by zneutralizować wpływ i moc tej lub podobnej sekty. Napisać o nich powieść. Zjawisko nazwane, a nawet artystycznie przesadzone, przestaje być groźne - gdy siłę czerpie właśnie głównie z niewiedzy innych o tym czym jest.

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)