Kategoria: Sny i wizje

Chciałam wejść po jakiś schodach do sklepu do którego ciągle chodziłam. To było jakby trochę na dachu.Przyszła moja koleżanka i mówi,że ona by też tam poszła. No to do niej, chodź i parę kroków w jej kierunku zrobiłam. W tym momencie spojrzałam pod nogi i zobaczyłam,że cały czas boso spaceruje po dwóch brzegach jakiegoś jakby daszku,w sumie dość chybotliwego bo mógł się ułamać jakby mieć pecha.
Zbyszek i Asia córka i ojciec z tego snu gdzie on obserwował i myślał czy zainwestować,ale nie wiem co tam było. jakbyśmy wszyscy kupą do jakiegoś łóżka na jakimś wyjeździe wchodzili.
Obserwowałam pary wychodziące po ślubie z jakiegoś kościoła. Koleżanka też obserwowała i ona widziała tylko pannę młodą i myślę sobie to chyba nie najlepiej .A ja widziałam parę wychodzącą z kościoła . Szli z kwiatami po ślubie ustawiali się,ale zdjęć tam chyba nikt nie robił. Mam nadzieje,że to dobrze ,bo we śnie pomyślałam,że widzę dobry znak i on i ona :)Powiedzcie mi czy to dobry znak bo takie miałam poczucie we śnie?
Jakieś wyścigi były czy coś takiego. Wymijaliśmy się samochodami. W końcu nie wiem czy ja swój samochód straciłam czy z niego wyszłam w każdym razie wymijałam sie na zakrecie z jakimś kierowcą ,który chyba czerwonym porche jechał. Poza alejkami było błoto. On jakoś dziwnie jechała i w sumie bez powodu wpadł w to błoto. To było jak bagno . Zaczęło go wciągać. Ja bez zastanowienia wlazłam w to błoto otwieram drzwiczki czy jakąś klapę i bez zastanowienia go wyciągam. Wyciągnęłam go i trzymam. mam jeszcze wyciągnąć na alejkę a moi znajomi stoją z założonymi rękami i mówią,że ja to zawsze wszystko na rozum a to może też wciągnąć mnie. Ja stoję trzymam go i wcale nie tonę. Jestem zdziwiona,że oni mi nie pomagają,ale mam tyle siły,że go wyciągnę.Po obudzeniu pomyślałam,że ja chyba nie na rozum wszystko,więc już nie wiem co oni mówili.