16 czerwca 2017
Wojciech Jóźwiak
Serial: Sny i wizje
Stacja Koło i fotografowanie
◀ Sejf ukryty w ścianie ◀ ► Zaliczenie ►
Jechałem pociągiem. Podróż była z tych męczących. Długo nie miałem miejsca: stałem w przedziale, który przypominał bagażowy, gdzie nie było miejsc do siedzenia, za to półki, jedna nisko nad podłogą, druga na wysokości mojego nosa. Ludzie spali stojąc i opierając się o ściany i półki. Zwolniło się miejsce na dolnej półce, więc położyłem się tam, w niewygodnej pozycji i próbowałem drzemać. (Ja miałem coś wspólnego z tym, że ta podróż tak wyglądała – jakbym ten pociąg jakoś zorganizował.)
Przebudziłem się (w tym śnie), wstałem i przeszedłem do sąsiedniego przedziału, który wyglądał jak salonik, był stół pośrodku, było widno i jacyś ludzie wcale nie zmęczeni. Pociąg stała na stacji, której peron był równo z podłogą pociągu, tak że właściwe tworzyły jedną powierzchnię. Zapytałem, jaka to stacja. „Koło”, odpowiedziano. Ja jechałem właśnie do stacji Koło! Pobiegłem do swojego przedziału po pozostawione rzeczy. Spieszyłem się w obawie, że pociąg odjedzie i nie wysiądę. Wziąłem plecak, zostawiłem koc, na którym spałem, uznałem, że niewiele stracę, jak go zostawię. Wyszedłem na peron i pod budynek dworca, gdzie zaczynało się tamto miasto – miasto jak miasto. Przyjechałem na zjazd fotografów, chociaż sam nie fotografowałem. (Być może byłem organizatorem, ale nie uczestnikiem.) Idea tego zjazdu była taka, że pewna można firma ogłosiła konkurs fotografii, którego finałem miał być ten zjazd. Chodziło też o to, żeby wyłowić ludzi (przeważnie byli to młodzi mężczyźni), którzy „w tych trudnych dla fotografii czasach” zachowali umiejętność „patrzenia fotograficznie”. Jeden z uczestników wysiadł z tego pociągu, co ja. Ktoś z nich miał nowy wynalazek: przeglądarkę zdjęć, która z aparatem była połączona zdalnie, była trzymana osobno i wyglądała jak tablet.
(Dodam, że w realu, chociaż robiłem i robię zdjęcia, teraz zwykłą komórką, to nigdy to nie było jakąś moją pasją.)
◀ Sejf ukryty w ścianie ◀ ► Zaliczenie ►
Komentarze
Ja nie wyszedłem z Koła, tylko wszedłem do Koła. Liniowa droga (pociąg) zamieniona została na "Koło".
Prócz tego w tym śnie jest kilka innych wątków znaczeniowych.
Pewnie Śniącej Podświadomości chodziło o coś innego (bo ja nigdy serio nie zajmowałem się fotografią) -- ale powiedziała to właśnie przy pomocy tej metafory.
To, co mnie uwiodło w tekście, to słowo " z a c h o w a l i ". To ono uruchamia ciąg skojarzeniowy, podsuwa pytania o to, co może być tą "umiejętnością patrzenia fotograficznie" w realu.
Czytałem książkę o Ajnach, którzy sami siebie nazwali Ajnami, jak sądzę. Nie mógł tego zrobić ktoś z zewnątrz, ponieważ Ajna w języku Ajnów znaczy c z ł o w i e k. Prawda, że proste, oczywiste, głębokie? I jak różne od "Polak" czy "Niemiec".
Co powoduje, że współcześnie przestaliśmy patrzeć na świat, jak na prezent? Kim są ludzie, którzy patrzą inaczej? Gdzie można ich wyłowić?
Potwierdzam - Mozilla - tu dopadłem zmorę. Mordercę komentarzy. Klawisz Windows (w tym wypadku rzecz jasna) okazał się niewinny.
Oskarżona to kombinacja ------- Alt Gr + r ------- po co to żyje nikt nie wie. Przywołujesz bydlę kiedy lekki, jak skowronek, zręczny, jak Horowitz, wpiszesz wyjątkowo pechowe słowo "który" nie dobijając "o". Można też inne, rzadziej występujące - góry, wtóry czy wióry.
Wytropiłem zwierzynę, ale jak dobić gada?
Czyli jakby pisać ó, ale naciskając klawisz r.
"Ekel, Ekel, Ekel" ("wstręt...")-- jak wołał Zaratustra na wspomnienie snu, w którym wąż pasterzowi wniknął do gardła.
Trzeba by w tej sprawie napisać do Mozilli. Ale nie wiem, czy to czymś poskutkuje. To jakby pisać do Rządu, żeby przestał Puszczę rżnąć.
- bierzemy narzędzie (śrubokręt, scyzoryk, spinke do włosów)
- podważamy i wyciagamy klawisz. Bez obaw, potem mozna wcisnąć z powrotem
- dajemy dziecku, psu, kotu do zabawy
- Cieszymy się komfortem
Najlepiej zrobić to od razu po zakupie klawiatury. W laptopach też działa. Klawisze Win są zwykle dwa, jeden można sobie zostawić, ale po co?
- problem istnieje
- i jest na niego sposób :) - https://mozillapl.org/forum/viewtopic.php?f=15&t=48712
Wątpić raczę, czy epoka Wielkich Królów Internetu będzie epoką władców oświeconych. W każdym razie sposobu użyłem i działa - niemniej jakiś nieswój przez chwilę byłem - syndrom sztokholmski?
Prawe alt + r --- wyłączone. Wszystkim to radzę uczynić.
Wielkie dzięki, Krabacie!
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.
