28 stycznia 2012
Jacek Dobrowolski
Serial: Symbolika wierzby...
Symbolika wierzby jako drzewa życia i śmierci w Polsce w kontekście kultur Europy, Azji i Śródziemnomorza
Część I. Wierzba w Europie, Śródziemnomorzu i Azji
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.
Pierwodruk w czasopiśmie "Konteksty", nr 2-3, 2011, w Tarace za uprzejmą zgodą Redakcji.
I widziano w dzień biały tego obłąkańca,
Jak wierzbę sponad rzeki porywał do tańca!
A tak zgubnie porywać, mimo drwin i zniewag-
Zdoła tylko z otchłanią sprzysiężony śpiewak.
„Poeta” Bolesław Leśmian
ś.p. Andrzejowi Wiercińskiemu spod
celtyckiego znaku Wierzby
I. Wierzba w Europie, Śródziemnomorzu i Azji
Wierzba wydaje się być w Polsce drzewem tak pospolitym, że przypisywanie jej cech i funkcji sakralnych wydaje się niedorzecznością, a jednak to drzewo, którego ponad 350 gatunków występuje na półkuli północnej, było w wierzeniach panujących w dawnej Europie, w basenie Morza Śródziemnego i w Azji, drzewem świętym i przeklętym, drzewem życia i śmierci o ambiwalentnej symbolice, podlegającym głównie władzy bóstw Księżyca, rzadziej bóstw rządzących planetami Wenus czy Merkurym. Z racji przypisywania owym ciałom niebieskim raz męskiej, a raz żeńskiej płci łączono wierzbę z boginiami płodności i śmierci, paniami wód, świata podziemnego, magii, natchnienia poetyckiego i uzdrawiania oraz z podobnymi im męskimi bóstwami czy duchami lasu i roślinności. Wszystkie te bóstwa chrześcijaństwo zdegradowało do rzędu czarownic i diabłów pomniejszych.
Według owych „pogańskich” wierzeń bóstwa Księżyca zstępując do piekielnych podziemi jako jego niknący sierp, wprowadzały lub przywoziły dusze zmarłych, nad którymi tam panowały jako „ciemny Księżyc” w czas nowiu, by odrodzić się i wychynąć z piekieł rosnącym sierpem w pierwszej kwadrze i następnie królować podczas pełni.
Wierzbę wiązano z tym lunarnym cyklem umierania i odradzania wierząc, że ściąga ona Księżyc na ziemię oraz z racji jej bliskiego związku z wodą - żywiołem, zarówno niszczycielskim, jak oczyszczającym, życiodajnym i regenerującym, którego pływami rządził właśnie Księżyc. Była więc ona łącznikiem między Księżycem, wodą i zaświatami, szczególnie poprzez swoje dziuple wiodące do świata podziemnego, który czasem karmiono ofiarami krwawymi lub topionymi w celu wzmożenia płodności. Wierzbę uważano wręcz za zbiornik księżycowej mocy. Mamy więc do czynienia z konstelacją symboli: Księżyc, (lub Wenus, czy Merkury) i władające nimi bóstwa, woda, ziemia i świat podziemny, ofiara płodnościowa, wreszcie sama wierzba jako Drzewo Życia i Śmierci - przedsionek kobiecej płodności i brama piekieł („the womb and the tomb” wg. Victora Turnera). Ważne funkcje symboliczno-rytualne pełniły gałęzie wierzby i wyrabiane z nich różdżki, koszyki i korony, a także instrumenty dęte, strunowe i perkusyjne. Wierzba była strażnikiem i bramą zaświatów, drzewem granicznym między żywiołami ziemi i wody oraz piekłem i niebem, stąd jej renoma jako groźnego drzewa magii i czarów.
Fascynowała niebywała żywotność wierzby, a także dziwaczne kształty, dziuple zamieszkałe przez sowy, puszczyki, pustułki, pójdźki, kraski, dudki, dzięcioły krętogłowy, jeże, ropuchy i padalce, oraz jej świecące próchno i niezwykła giętkość gałęzi. Jako drzewo o najszybszym przyroście służyła za opał (stąd ogławianie wierzby kruchej, czyli przycinanie korony), dostarczała też wikliny, a jej hubki pomagały przy krzesaniu ognia. Z racji bogactwa form łatwo można ją było antropomorfizować, demonizować czy ubóstwiać.
Rys. 1, 2 - Czaszka i diadem sumeryjskiej królowej-kapłanki Pu-abi (Słowo Ojca) z Ur (ok. 2500p.n.e.). Wykopalisko i rekonstrukcja
Zacznę „ab ovo”, czyli od Sumerów. Wierzba była ulubionym drzewem sumeryjskiej bogini Belili, tzn. „Stale płaczącej”, opiekunki źródeł i studni oraz jej rywalki Inanny - bogini miłości, czarów, śmierci i wojny od której wywodzą się: akadyjska Isztar i staroizraelskie boginie Aszera i Salma. W diademie sumeryjskiej królowej-kapłanki Pu’abum (Słowo Ojca) z miasta Ur (ok. 2500 p.n.e.) jubiler umieścił listki wierzby ze złota. W sumeryjskim poemacie "Gilgamesz i świat podziemny" z II tysiąclecia p.n.e. czytamy, że potężną samotną, świętą wierzbę „huluppu”, rosnącą nad brzegami Eufratu, wyrwała burza i rzuciła do rzeki. Znalazła ją Bogini Inanna - waleczna Królowa Niebios, Pani planety Wenus i górnych wód firmamentu, i przesadziła ją do swego gaju w mieście Uruk w którym rosła święta jabłoń. Inanna chciała, by wierzba urosła tak, aby mogła sobie zrobić z niej tron i łoże. Niestety, lata mijały, a wierzba nie rosła, lecz schła, bowiem zalęgły się w nim demony: żeński demon Lilitu (od której Żydzi później wywodzili demona destrukcyjnego seksu Lilit), orzeł grzmotu Anzu wywołujący wichury i groźny wąż. Inanna nie potrafiła ich usunąć magicznymi zaklęciami. „Lilitu śmiała się szczęśliwa, a boska Inanna płakała” czytamy w poemacie. Dopiero z pomocą Gilgamesza i jego topora udało się wygnać z wierzby nieczyste siły, by móc wyciosać z niej tron i łoże. W dowód wdzięczności Inanna dała Gilgameszowi zrobione z wierzby bęben „pukku” i pałkę „mikku”.
Ponieważ szaman Gilgamesz przy pomocy tego instrumentu zbyt ostro „ćwiczył” mieszkańców, dręcząc mężczyzn i wykorzystując kobiety, brat Inanny Utu (Słońce Sprawiedliwości) sprawił, że ziemia pochłonęła „pukku” i „mikku”, które wpadły do świata podziemnego. Zrozpaczony Gilgamesz nie mógł ich odzyskać. Jego druh Enkidu spróbował mu pomóc, ale nie wrócił z krainy zmarłych. Bolejący po jego stracie Gilgamesz błagał bogów o pomoc i w końcu bóg Słońca zgodził się by cień Enkidu pojawił się Gilgameszowi.
W Egipcie wierzbę łączono z wieloma bóstwami. Początkowo z wojowniczą i uzdrawiającą boginią pierwotnych wód Neith, która pierwsza miała stworzyć poród. Następnie z boginią płodności, miłości i wojny lwiogłową Hathor. W świętej wierzbie, reprezentującej Drzewo Kosmiczne, rosnącej w Heliopolis, w miejscu gdzie miał narodzić się świat, gniazdowała feniksowata czapla Bennu - wiązana z bogami Atumem i Re oraz z wenusową duszą zmartwychwstałego Ozyrysa, Pana zmarłych. W „Egipskiej Księdze Zmarłych” czytamy: „Niech tak się stanie ze mną, bym mógł wkroczyć jako Sokół i wyjść jako Bennu - Gwiazda Zaranna”. Wierzba była też drzewem opiekuńczym dla ciała Ozyrysa rozkawałkowanego przez Seta i umieszczonego w skrzyni, która spłynęła Nilem do Byblos, gdzie ją oplotła i chroniła nadwodna wierzba.
Feniks - dusza Ozyrysa siedzi na wierzbie, poniżej skrzynia z jego ciałem - papirus z grobowca pisarza Hu-nefer w Tebach (Egipt, 19 dynastia,c.1290 p.n.e.)
Egipcjanie traktowali ludzki kręgosłup jako mikrokosmiczne, mistyczne odwzorowanie kosmicznej wierzby, podobnie jak Celtowie i Ajnowie. Podczas święta „Stawiania Wierzby”, gdy bogowie obiecywali urodzaj, faraon ofiarowywał gałęzie wierzby bogini miłości i wojny Hathor. Na pamiątkę zielonego, kiełkującego boga jęczmienia Ozyrysa, który zmartwychwstawał okryty wieńcami z wierzbowych gałązek, pleciono z nich „wieńce sprawiedliwych” niezbędne na sądzie pośmiertnym, którymi ozdabiano, zarówno figury bogów, jak mumie faraonów i innych zmarłych.
Dla kobiet uprawiających czary w wielu kulturach Euroazji i Śródziemnomorza ważne było zbieranie rosy w celach magicznych - oczyszczania, regeneracji, wzmożenia płodności i uzdrawiania, oraz tarzanie się w niej właśnie pośród wierzb, które uważano za księżycowe źródła rosy i mgieł. Korze wierzby, jej baziom i liściom, zawierającym salicyl, przypisywano już w starożytnej Mezopotamii i Egipcie, a następnie w Grecji i Rzymie, rozmaite właściwości lecznicze, m. in. uśmierzanie nerwobóli, bóli głowy, obniżanie gorączki, leczenie przeziębień i sprowadzanie snu. Z drugiej strony uważano, że moc wierzbowego bóstwa jest niebezpieczna i zdradliwa z racji księżycowego i podziemnego charakteru mogąc prowadzić do lunatyzmu lub śmierci.
Relief skalny z Muzeum Cywilizacji Anatolii, Stambuł (Turcja): irański mag z wiązką baresman i czarą z haomą
Lunarna moc wierzby miała się koncentrować w wierzbowej różdżce. Już irańscy magowie używali wiązki wierzbowych prętów zwanych „barsom” jako oczyszczającej różdżki rytualnej przed ołtarzem wiecznego ognia. Według Herodota irańscy Scytowie, stepowi sąsiedzi dawnych Słowian, wróżyli z pęków witek wierzbowych. W przedislamskim Iranie wierzba związana była z boginią ziemi Spenta Armaiti. Do dziś na Nowy Rok (wiosenny Nawruz) stawia się w ofierze wierzbowe witki w naczyniu z wodą. Także Germanowie wróżyli z wierzby - wybierali swych wodzów ciągnąc wierzbowe witki. Wierzba bywała złowróżbna. To jej gałąź miała strącić diadem z głowy Aleksandra Wielkiego, gdy w okolicach Babilonu przekraczał Eufrat, co odebrano jako zapowiedź jego upadku. Wierzba może też przekazywać życzenia zmarłych. Gdy w Kaszmirze w 2007 r. ścięto pierwszą z wielkich, starych wierzb na dziedzińcu przy grobowcu szajcha Syed Shaha Farid-ud-dina, sufickiego świętego z XVI w., odkryto na czterech porąbanych częściach pnia wersety z Koranu, odcisk maty modlitewnej, mycki i lampy ofiarnej. Zaprzestano więc dalszej wycinki, a części drzewa wystawiono przy grobowcu dla pielgrzymów do kontemplacji. Dodam, że w Kaszmirze od 20 lat trwa rabunkowa gospodarka leśna.
Kaduceusz (kerykeion) Hermesa, reprezentujący ludzki kręgosłup jako oś krążenia mistycznej energii, według jednych mitografów był złotą laską o trzech gałązkach, ofiarowaną przez Dzeusa, według innych, pochodził od przybranej we wstążki wawrzynowej lub wierzbowej gałązki królewskiego herolda i Hermes miał go otrzymać od Apollina, a ów od czarodziei Hiperborejczyków dla których był wróżebną strzałą i magicznym wehikułem. Od strzał ludów stepowych Azji Centralnej i od strzał władców indyjskich niektórzy badacze wywodzą rozmaite kije symboliczne funkcjonujące jako wici wzywające do stawienia się przed tym kto je wysłał. Staronordycka nazwa wierzby „pil” (tak samo w duńskim, szwedzkimi i norweskim) to również nazwa strzały w tych językach z racji grotów kształtem przypominających jej liście. We wczesnochrześcijańskim, gnostyckim poemacie „Pasterz” Hermasa, wezwani na ucztę Pana zgłaszają się z odpowiednio ponacinanymi wierzbowymi prętami. Inni badacze wywodzą różdżkę od pałki perkusyjnej. Szamani wielu ludów syberyjskich używali takich pałek z wierzby, wierząc, że mogą im pomóc w „podróżach do piekieł”. Jednak różdżka jest przede wszystkim laską maga wywodzącą się od gałęzi i może mieć wiele funkcji począwszy od berła. Najdłuższy pastorał z wierzby miał XVI-wieczny suficki szajch i wielki perski poeta Jami - o 1/4 wyższy od niego.
Kaduceusz Hermesa może pochodzić od wyobrażeń różdżki „rhabdos” oplatanych przez węża symbolizującego ducha zmarłego, wyrzeźbionych na kamiennych nagrobkach w kształcie herm. Wiemy z „Odysei”, że czarodziejka Kirke, kapłanka piekielnej Hekate, mieszkała w cmentarnym wierzbowym gaju i przy pomocy takiej różdżki rhabdos, obracała ludzi w zwierzęta („Odyseja” 10:245,326,397). Niektórych mordowała a ich zwłoki wieszała na wierzbach. Również kaduceusz Hermesa, którym ów odprowadza dusze do Hadesu, Homer w „Odysei”(24.1-24) nazywa rhabdosem: „miał on lśniącą złotem / W ręku laskę; niech dotknie nią śmiertelnych ludzi, / Kogo chce snem umorzy albo ze snu zbudzi. / Tą laską spędził dusze... / Podobnie w „Iiadzie” (24:150-153). Orfeusz schodził do Hadesu po duszę Eurydyki z „rhabdosem” w ręku. Różdżka ta miała też moc sprowadzania dobrych duchów i odpędzania złych oraz bywała pomocna przy egzorcyzmach.
Tyrsy bakchantek Dionizosa, ozdabiane jabłkami, szyszkami, winoroślą, akantem, wężami i innymi symbolami płodności, wycinano z kopru włoskiego lub z czerwonej wierzby, a jedna z menad nosiła imię Helike, czyli Wierzba. Wierzbową różdżką posługiwano się w Europie przy uzdrawianiu z chorób i bezpłodności, w magii miłosnej, przy poszukiwaniu wody i zaginionych przedmiotów, przy zaczarowywaniu i odczarowywaniu oraz w Skandynawii przy odczytywaniu run. Nazwa skandynawskiej szamanki „voelva” oznaczała „trzymająca magiczną różdżkę”.
Różdżkę wierzbową i wierzbowy koszyk demonizowano w chrześcijańskim średniowieczu uważając, że czarownice fruwały na miotłach wiązanych wierzbowymi witkami i pływały po morzach w wiklinowych sitach. Miały też wróżyć z wody lanej przez takie przetaki oraz wywoływać sztormy. U ludów germańskich słowa wiccer - "wierzba", wittan - "wiedza", wicca - „czarownik”, wicce - "wiedźma" i wikke - "zło" są ze sobą splecione. Wierzbę wiązano z Jormungandem - Wielkim Wężem Midgardu, synem Lokiego - pana magii, który opasywał cały świat.
Magia to wiązanie i rozwiązywanie mocy. W folklorze europejskim do dziś spotykamy popularne przekonanie, że aby spełniło się życzenie należy zapętlić witkę wierzby. Z 4-ego Hymnu Homeryckiego do Hermesa dowiadujemy się, że miał on sandały plecione z wikliny. Kiedy Apollon chciał związać Hermesa, za to, że ukradł mu stado bydła, to właśnie witkami wikliny. Jednak to Hermes okazał się panem magii i witki spadły z jego ciała, by się natychmiast zakorzenić, rozkrzewić i spleść tworząc, ku zdumieniu Apollona, żywopłot wokół ukradzionego bydła, czyli magiczną zaporę. Następnie Hermes, by udobruchać Apollona, oczarował go grą na lirze i w końcu ofiarował mu ją. Nie wiemy z czego była zrobiona, ale mogła być z wierzby jak owa lira, którą Apollon miał dać Orfeuszowi. Apollon w rewanżu dał Hermesowi kaduceusz (kerykeion).
Wierzba nadaje się do symbolizacji płodnościowej z tej racji, że rozradza się w każdych niemal warunkach, a niektóre jej gatunki obfitują w liczne bazie, czyli kotki. Pasuje też do symbolizacji bezpłodności, bowiem jej owoce są bardzo drobne jak puch. Stąd Grecy zwali ją "olesikarpos", czyli „zrzucająca nasiona”, albo "płodopsuja", a Rzymianie "frugiperda", czyli „tracąca owoce”, albo "płodogubna" i używali jej jako środka antykoncepcyjnego i poronnego. Tym niemniej w Atenach w czasie kobiecych świąt Tesmoforiów kapłani Asklepiosa kładli wierzbowe witki w pościel kobiet bezpłodnych, rzekomo po to, by przepędzić węże, a na prawdę by je zwabić. Jak twierdzi medycyna współczesna owoce wierzbopodobnego krzewu, niepokalanka mnisiego (Agnus castus), hamują wydzielanie prolaktyny i stymulują owulację. Niepokalanek był przypisany Asklepiosowi i Spartanie wyrzeźbili posąg Asklepiosa Agnitasa z jego pnia.
Najczęściej wierzby puszczające wiosną świeże pędy i bazie kojarzono w antyku z boginią młodego Księżyca lub z dziewczyną i inicjacją seksualną, a stare, spróchniałe, rosochate drzewa z boginiami podziemi lub czarownicami i Księżycem na nowiu. John Skelton, angielski poeta renesansu, tak pisał o bogini Księżyca: „Diana to zielone liście / Luna jasno świeci nam / Persefona jest w podziemiach. /
Grecy przypisywali wierzbę groźnym boginiom podziemi wiązanym z Księżycem Hekate i Persefonie, a także Selene oraz Herze, jak również wiecznie młodej Artemidzie - patronce połogów i kary śmierci za złamanie tabu inicjacji żeńskiej. Kalisto (Najpiękniejszą), ulubioną nimfę Artemidy, którą uwiódł Dzeus a Artemida zabiła za złamanie tabu czystości seksualnej Dzeus z kolei przeistoczył w gwiazdozbiór Wielkiej Niedźwiedzicy, zwany też Helike, czyli Wierzbą albo Spiralą-helisą. Z kolei wielka Hera miała narodzić się na wyspie Samos nad brzegiem rzeki pod wierzbą. Kiedyś piraci porwali jej posąg, lecz porzucili go na brzegu morza. Mieszkańcy Samos znaleźli go i myśląc, że bogini im ucieka przywiązali go witkami wierzbowymi do wierzby, a także nimi uwieńczyli. Po zwróceniu go do świątyni za złamanie tabu poprzez magiczne krępowanie posągu musieli na znak pokuty nosić wierzbowe wieńce. Inną nazwę wierzby - Itea nosiła pewna mordercza Danaida. Jedna z Hesperyd strzegących wraz ze stugłowym wężem złotych jabłek nieśmiertelności Hery, na drugi dzień po ich porwaniu przez Heraklesa, obróciła się w gadającą wierzbę, gdy tylko Orfeusz, który przybył wraz z Argonautami, uspokoił jej rozpacz.
Związek „płodnościowej”, (lecz o nikłych owocach) lunarnej i melancholijnej wierzby, ze słonecznymi rajską jabłonią i winoroślą Dionizosa, obiema obfitującymi w owoce dającymi radość i ekstazę, jest szczególny. Dotyczy bowiem nie tylko o płodności fizycznej, lecz przede wszystkim duchowej. Wspomniałem, że sumeryjska Inanna za wszelką cenę chciała hodować potężną wierzbę w swym gaju rosnącym wokół jej świętej jabłoni i że wierzbowe tyrsy bakchantek ozdabiano m.in. jabłkami, a także winoroślą. Nic dziwnego, że zrozpaczona Hesperyda po utracie jabłek nieśmiertelności obróciła się w wierzbę. Ważna jest też rola witek wierzbowych u Żydów w rytuałach Dnia Wierzby w czasie dożynek winorośli. Z kolei winnice poświęcone Dionizosowi obsadzano w Grecji wierzbami, by zatrzymywały wodę i chroniły przed wiatrem. Natomiast walijscy Celtowie wierzyli w pośmiertny raj na wyspie Avalon, czyli „Wyspie jabłek”, gdzie sadów jabłoni o nieśmiertelnych jabłkach, należących do bogini magii Brigid, strzegło w zamglonych wierzbowych gajach dziewięć groźnych sióstr Morgan - bogiń śmierci. Stąd wiara Celtów w magiczną moc ochronną wierzb, które miały pomagać w stawaniu się niewidzialnym i obsadzanie nimi grobów.
Gaje wierzbowe zawsze stanowiły koncentrację nadprzyrodzonych mocy. Prócz wspomnianej Hekate mogły w nich mieszkać wszelkie bóstwa podziemne i pośród nich wznoszono ich świątynie, zarówno w Europie jak w Azji. Helikon - przybytek inspirujących muz, zwanych helikoniami, to po grecku Góra Wierzbowa. Tak samo nazywano strumień, który ją opływał. "Teogonia" ("Narodziny bogów") Hezjoda zaczyna się od opisu tańca muz wokół ołtarza Dzeusa na szczycie Helikonu, ponieważ poeta uważał, że to one pierwsze inicjowały go w poezję. Pauzaniasz na Helikonie miał widzieć przy wierzbie posąg Orfeusza a obok niego posąg Telete, córki Dionizosa - uosobienia doskonałego, transcendentnego poznania. Z kolei Dalaj Lamów Tybetu (począwszy od Piątego) wtajemniczano w praktyki tantryczne w sekretnej Świątyni Wężowych Duchów Lukhang (czyli odpowiedników indyjskich wężowych nagów) mieszczącej się na gęsto porośniętej wierzbowymi gajami wyspie na jeziorze tuż za pałacem Potala w Lhasie.
Dzieci w starożytnej Grecji wkładano po urodzeniu do wiklinowego sita przetaka „liknon” służącego do przesiewania ziaren zbóż w którym też noszono pierwociny zbiorów, bowiem tak, według mitografów, postąpiono z Dionizosem i Hermesem. Jak podają o wiele starsze sumeryjskie hymny identycznie uczyniono z Tammuzem. Podobny zwyczaj utrzymał się w Indiach do dziś (wierzby występują tam tylko w postaci krzewów). Wspomniany wiklinowy przetak do przesiewania zboża był używany w rozmaitych misteriach, np. dionizyjskich. Symbolizował on oczyszczanie przez żywioł powietrza, oddzielanie ziarna duszy od plewy ciała. Czasem bóstwa chtoniczne i ludzie inicjowani w misteria noszą go na głowie (tzw.”polos”). Inny wierzbowy koszyk „kiste” służył w misteriach dionizyjskich i eleuzyńskich do przechowywania tajemnych, świętych przedmiotów o których lepiej jest milczeć. Jeszcze inny wiklinowy koszyk „kalathos”, służący do noszenia ziaren i owoców, był używany w misteriach jako atrybut bóstw płodności, tak jak jak róg obfitości. Natomiast w dawnej Anglii czerwona wiklina wielkanocnych koszyków ze święconymi pokarmami symbolizowała krew Chrystusa, jako że miał być chłostany wiklinowymi prętami.
W kilku nadmorskich miejscowościach południowej Anglii w latach 80-tych ubiegłego wieku odrodził się zwyczaj Gaiku-Maiku z koryfeuszem zwanym Jack in the Green, który dzierży wierzbową różdżkę i ma na głowie wierzbowy wianek. Towarzyszą mu tzw. Green Men (Roślinni Mężowie) w kostiumach z liści na wiklinowych gorsetach okrywających ich jak chochoły. Ongiś towarzyszyli im muzycy dmący w trąby z wierzbowej kory. Przebierańcy odgrywają role ducha wegetacji roślinnej wywodzonego od celtycko-rzymskiego Viridiusa, krewniaka rzymskiego Virbiusa i Silvanusa, znanego w Anglii jako Puck, Robin(Hood), czy Green George, a w całej Europie jako Król Maja, Zielony Jerzy czy „drągal” Pfingstlummel. Czasami wrzucano do wody przebierańca, a czasem tylko jego wiklinowego chochoła, co wskazuje na ofiarniczy charakter obyczaju.
Celtowie pierwotnie składali ofiary płodnościowe z ludzi więzionych w kukłach z wikliny. Stąd ich późniejsze ofiary ze zwierząt, uosabiających bóstwa płodnościowe, więzionych w wiklinowych koszykach i spalanych podczas rytuałów. Popiół po spaleniu miał mieć właściwości odradzające. Wiklinowe rzeźby Magdaleny Abakanowicz przypominają owych topionych i palonych Wicker Man’ów. Ludzką ofiarę u Greków, Celtów i Germanów wiązano wikliną. Był to tzw. pięcioraki węzeł przywiązujący cztery członki i szyję. Groźnemu galijskiemu bogu Esusowi składano ofiary z ludzi wieszając ich poranionych na wierzbach w świętych gajach, póki nie wykrwawili się na śmierć, co przypomina ofiary składane przez Germanów Odynowi.
Wierzba (salka) u Romów pełni ważną rolę w magii miłosnej i płodnościowej. Rumuńscy Romowie do dziś obchodzą 23 kwietnia święto Zielonego Jerzego. W jego wigilię ustawia się w polu wierzbę ściętą nad wodą i okrywa wieńcami. Tej nocy gromadzą się wokół niej ciężarne kobiety i każda kładzie pod nią jakąś część swej odzieży wierząc, że jeśli choć jeden liść spadnie na nią, to poród będzie lekki dzięki łasce wierzbowej bogini. O świcie pojawia się mężczyzna w wiklinowym gorsecie odgrywający rolę Zielonego Jerzego. Wbija w w wierzbę trzy gwoździe, usuwa je i potem wrzuca do wody nad brzegiem na którym rosła. Wraca po wierzbę, zanosi ją nad wodę i zanurza ją, by dobrze namokła i nabrała energii duchów wody. Wyjmuje ją i następnie skrapia wodą z niej wszystkie przyprowadzane zwierzęta hodowlane. To błogosławieństwo ma im zapewnić zdrowie i płodność na cały rok. Po czym zanosi wierzbę z powrotem na miejsce obchodów i ponownie ustawia. Następuje uczta dziękczynna w intencji ducha wierzby i duchów wód.
Rumuni sadzą wierzbę zanim ruszy budowa domu. Gałązki z baziami wręcza się z życzeniami na Nowy Rok. Kiedy wiejska dziewczyna spodziewa się nieślubnego dziecka starcy prowadzą ją do nadrzecznej wierzby i odprawiają rytuał zaślubin po którym traktowana jest jak mężatka. Wierzba służyła Rumunkom, z rodzin w których kilkoro dzieci zmarło tuż po narodzinach, za „słup narodzin”. Był to ociosany z gałęzi i korzeni konar lub pień wierzby, który miał przepowiedzieć los nowonarodzonego dziecka. Ciężarna kobieta wbijała go w ziemię w ogrodzie lub w donicy w domu, podlewała codziennie rano przez 30 dni i zaklinała by zakwitł.
Wierzba była w dawnej Europie również drzewem żałobnym, nagrobnym i cmentarnym. W neolicie w Brytanii liście wierzby rzeźbiono na kamieniach grobowych, a kurhany obsadzano wierzbami. Również Celtowie sadzili wierzby na grobach wierząc, że dusza zmarłego dotrze po drzewie do nieba. W 2009 r. w Strath Oykel, w Sutherland w górach Szkocji, odkryto pochówek mężczyzny z epoki brązu sprzed 4 tys. lat, przedstawiciela nieznanego ludu, który na twarzy miał maskę z wiklinowego koszyka, prawdopodobnie jako amulet do przejścia w zaświaty.
Ekologiczne trumny z wikliny - Wielka Brytania
W starożytności wierzono, że wierzby rosną przy wejściach do świata podziemnego, a ich duże dziuple uważano za bramy zaświatów. Odyseusz, w ślad za orfikami, miał widzieć gaje wierzb i topoli czarnych u wejścia do Hadesu. Jezioro Averna w greckiej Kampanii, okolone wierzbami i cisami, uważano za wejście do Hadesu Hekate. Tę boginię Księżyca znikającego na nowiu w podziemnych, piekielnych ciemnościach przedstawiano z wierzbową pochodnią, dlatego greckie i rzymskie pochodnie pogrzebowe wyrabiano z wierzby. Gałązki wierzby wkładano w dawnej Brytanii do trumien. Obecnie w Wielkiej Brytanii bardzo modne są ekologiczne trumny koszowe wyplatane z wikliny, które po raz pierwszy pojawiły się ponad sto lat temu. Motyw płaczącej wierzby jest częsty na nagrobkach na całym świecie i sadzi się ją bardzo często na cmentarzach, choć do Anglii ten gatunek dotarł z Chin dopiero w XVIII w.
W Psalmie 137 słyszymy, że Żydzi na wygnaniu siadali nad wodami Babilonu, czyli Eufratu i zawieszali harfy na wierzbach (czy topolach) nie mogąc śpiewać w obcej ziemi. Uwolniony z okowów Prometeusz miał na znak pokuty nosić koronę z witek wierzbowych. Celtowie w żałobie nosili witki wierzby np. na kapeluszach. W Anglii w XVI-XVII w. porzuceni kochankowie nosili korony z wierzbowych gałązek. Shakespeare znał tę pokutno-żałobną symbolikę. W „Hamlecie” szalona Ofelia wchodzi na wierzbę rosnącą nad strumieniem, a gdy gałąź pęka, wpada do wody i tonie. W „Otellu” słyszymy: „Pod wierzbą płaczącą dziewczyna łzy roni(...)Z gałązek wierzby zrobię sobie wianek.” Desdemona przed śmiercią śpiewa pieśń o wierzbie kończącą się słowami: „Wyryj na moim grobie, że wierna byłam w miłości, o wierzbo, wierzbo, wierzbo...”. W „Kupcu weneckim” jest mowa o tym, że Dydona porzucona przez Eneasza rozpacza nad brzegiem morza z wierzbową gałązką w ręku. Powszechnie kojarzono rosnącą nad brzegiem wody samotną wierzbę płaczącą z porzuconą kobietą. Kobiety-wierzby mogą być jednak również groźne, jako że potrafiły gonić i straszyć. W balladzie Goethego „Król elfów” córki Króla, wierzby tańczące na jego rozkaz, zastraszają na śmierć syna unoszonego na koniu przez próbującego go ratować ojca.
"Wierzbiak" (Willow Man), Arborfield, Wlk. Brytania (Z: www.flickr.com/photos/jo92/4150543881/lightbox/)
Fascynacja wierzbą w literaturze angielskiej trwa. Na początku XX w. Kenneth Grahame napisał swą baśń The Wind in the Willows („O czym szumią wierzby”, następnie J.R.R. Tolkien we „Władcy pierścieni” kreował postać Old Man Willow (Starca Wierzbę). Ostatnio J.K. Rowling w „Harrym Potterze” wymyśliła niejakiego Whomping Willow (Bijącego Wierzbiaka), strzegącego jako drzewo podziemnego tunelu z którego korzystał czarodziej Lupin, gdy przedzierzgał się w wilkołaka.
Z racji wielkiej siły kiełkowania Żydzi porównywali wierzbę do Tory i stąd greccy chrześcijanie nazywali Ewangelię Filodzoon, czyli Miłującą Życie. Dlatego też na rysunku Rembrandta przedstawiającym św. Hieronima podczas tłumaczenia Biblii siedzi on pod wierzbą. Dla średniowiecznych chrześcijan wierzba symbolizowała również zmartwychwstającego Chrystusa (utożsamianego często z Księżycem i planetą Wenus) oraz chrzest i niezmienność nauk Zbawiciela. Tradycje ludowe głosiły, że Jezusa chłostano wikliną. Starożytni chrześcijanie wierzyli, że napój z bazi wierzby gasi pożądanie, stąd wierzba uosabiała też dziewictwo i abstynencję seksualną, a jej bazie miały też leczyć choroby Wenery, choć Grecy i Rzymianie uważali je za afrodyzjak. Negatywny aspekt wierzby wiązany z czarami w średniowieczu przypisywano samobójczej śmierci Judasza, który miał się na niej powiesić.
Św.Hieronim tłumaczący Biblię, Rembrandt
W wierzbach jedynie gniazdował dzięcioł krętogłów - ten falliczny i orgiastyczny ptak o „obrotowej” główce, poświęcony Afrodycie, Adonisowi i Dionizosowi - ptak księżycowy, syczący jak wąż, o piórach z wzorem w wężowe łuski i składający białe jaja, który martwy był pomocny przy rzucaniu zaklęć miłosnych. To wśród wierzb namiętnie koncertują słowiki, a żurawie (ptaki związane z boginiami płodności w Indiach i Grecji) tokują, tańcząc i trąbiąc, a następnie kopulują i gniazdują.
Szeleszcząca wierzba udzielała natchnienia poetyckiego i Orfeusz miał doznać inspiracji po dotknięciu jej pnia w podziemnym gaju Persefony. Zstąpił tam oczywiście z wierzbową różdżką w ręku. Kiedy zachwycił Apollona swym śpiewem bóg dał mu lirę z z wierzbowego drewna, którą Orfej czarował nawet dzikie bestie. Dla Greków liście wierzby symbolizowały wargi poety, dla Żydów wargi chwalące Pana i grzeszące kłamstwem. Giętkość wierzby przenoszono na giętkość języka jak również ciała tancerki czy tancerza. Celtowie w Irlandii, której herbem jest harfa króla-poety Briana Boru z IX w. n.e., wyrabiali z niej pudła rezonansowe harf. Wierzba służyła do wyrobu pudeł wielu instrumentów strunowych na całym świecie oraz bębnów obręczowych. Stradivarius robił swoje skrzypce z drewna świerka, klonu i wierzby. Chińska lutnia liukin, tzn. lutnia w kształcie liścia wierzby była robiona z jej drewna. Szum wierzb inspirował kompozytorów ludowych ballad, a także Chopina, Samuela Barbera (aria operowa w „Vanessie”) i Arnolda Schoenberga - pierwszy utwór atonalny z 1907 r. - pieśń „Du Lehnst wider eine Silberweide” (”Opierasz się o białą wierzbę”). W operze Antonina Dvoraka „Rusałka”, gdy tytulowa bohaterka błaga o to, by stać się kobietą, spoczywa na wierzbie. To ważne, bo według słowiańskich wierzeń rusałki w dzień mieszkały w wierzbach i brzozach, a w nocy tańczyły przy świetle Księżyca. Biada temu, kogo skusiły do tańca, bo mogły go zatańczyć na śmierć.
Zarówno grecka nazwa wierzby helike "wysyłająca" (domyślnie - pędy) jak i łacińska salix (od salus - „zdrowie” i salire - "skakać") odnoszą się do jej szybkiego wzrostu. Żydzi, przed przyjęciem kultu Jahwe-Elohim, potrząsali palmami na cześć bogini Salmy-Aszery, by po przyjęciu jego kultu i zniszczeniu świętych gajów bogini potrząsać podobnymi palmami tylko ku jego czci. W owych palmach były, jak podaje Biblia (Lev. 23:40), m.in. witki wierzbowe. Czyżby wierzono, że w ten sposób rozsiewa się słowa bogini, lub boga? W pierwszy dzień żydowskiego Święta Szałasów Sukkot, upamiętniającego wędrówki Izraela i będącego również dożynkami po zbiorze winogron, w dzień zwany Dniem Wierzby, błogosławi się czterema gatunkami roślin z których trzy tworzą bukiet. Są to: palma, mirt i dwie witki wierzbowe, zaś owoc cytrusowy etrog trzyma się w drugiej ręce. Zwracanie bukietu w cztery strony świata oraz w górę i w dół ma oznaczać wszechobecność Boga. Gdy się nimi potrząsa, co ma się kojarzyć z Jego szczodrością, prosi się Go o wybaczenie grzechów i o deszcz. Liście witki wierzbowej symbolizować mają grzechy ust: gadulstwo i kłamstwo. Błagalny charakter rytuału łączy znaczenie płodnościowe (prośba o deszcz) z dziękczynnym (podziękowanie za obecność Boga i jego dary) oraz inspiracyjnym (słowem bożym i pokutnym wyznaniem grzechów ust).
Wśród semickich ludów Bliskiego Wschodu jak i w Europie dożynki zbóż były nie tylko świętem dziękczynienia, lecz i uśmiercaniem ducha zboża. Jego matka, bogini podziemi, musiała być przy tym obecna. Zebrane z pola ziarno, zanim zostało złożone w spichlerzu, przesiewano przez przetaki z wikliny. Symbolizowało to kolejną śmierć ducha ziarna po żniwach - oczyszczające przejście w podziemny świat spichlerzy, czyli łona bogini ziemi. Tak wierzyli czciciele Inanny i Dumuziego, Isztar i Tammuza, Izydy i Ozyrysa. „W ręku jego jest przetak, by oczyścić klepisko swe i zebrać zboże do spichlerza swego. Zaś plewy spali w ogniu nieugaszonym.” (Łukasz 3:17).
Jedno z Siedmiu Wzgórz Rzymu to Wzgórze Wierzby (Wiciowej) Collis Viminalis, po włosku Colle Viminale. Są tam lecznicze Termy Dioklecjana, największe publiczne termy w Imperium (306-537 n.e.), główna stacja kolejowa Termini i budynek MSW, który Włosi nazywają Il Viminale.
Tzw. harfa Briana Boru - mitycznego króla Irlandii, Trinity College, 15 w., wzór herbu Irlandii i logo piwa Guinness
Dla Celtów wierzba saille (wg. ludowej etymologii od sal - sąsiedztwo, lis - woda) reprezentowała kosmiczne Drzewo Życia w którego gałęziach dojrzewają szkarłatne jaja zawierające Słońce i Księżyc chronione przez oplecionego wokół drzewa węża. Piękna młoda dziewczyna, królowa miesiąca Saille, później zwana Królową Maja, trzyma jej gałęzie. Z pieczary pod korzeniami drzewa bije źródło, w samej pieczarze na srebrnym tronie siedzi jednooka bogini Cailleach, tzn. Cierpliwa Zasłonięta, uważana za wiedźmę personifikacja zimy, opiekunka lasów, powodująca wichury i mróz. Jesienią zapada w sen zimowy, gdy się budzi ożywa natura. W celtyckim alfabecie drzew miesiąc wierzby trwał od 15 kwietnia do 12 maja. Jego początek czczono orgiastycznymi procesjami po polach z triumfalnymi pękami wierzbowych witek w rękach, uważanymi z jednej strony za emblemat płodności a z drugiej za amulet przeciw czarom oraz negatywnemu wpływowi Księżyca. Te polne orgie, mające pobudzić wzrost upraw, kulminowały w solarnym święcie Beltaine w wigilię 1 maja kiedy wybierano Królową miesiąca Saille, zwaną później pod wpływem rzymskim Mają. Świętu temu odpowiadały: greckie Hellotia, rzymskie Pervigilium Veneris, czyli Floralia, brytyjskie Maypole, germańskie Walpurgisnacht oraz słowiański Gaj, Sad, Maik czyli Nowe Latko. Kiełkowanie wierzby symbolizowało w nich płodność podziemnej macicy ziemi pobudzanej przez Słońce. Dawni Litwini uważali wręcz, że wierzba powstała kiedy ziemia, zazdroszcząc pewnej wielodzietnej kobiecie płodności, obróciła ją w wierzbę. Druidzi obwiązywali wierzby rosnące przy świętych źródłach lub studniach rytualnymi szatami, by wiatr roznosił modlitwy.
Poeta Tao Yuan Ming pod wierzbą jak Lao-Tsy, mal. na jedwabiu 4-5 w. n.e.
W Chinach i Tybecie wierzba, z racji trwałej zieleni, była drzewem życia, nieśmiertelności, inspiracji i delikatności uczuć. Głowę konstelacji Hydry Chińczycy nazywali Wierzbą. Miała ona reprezentować Niebiańskiego Kucharza. Gwiazdy na południe od niej określano jako Kuchnię, a jeszcze dalsze nazywano Asesorem Ofiar oceniającym czy zwierzęta dorosły, by stać się ofiarą. Legendarny półboski przodek i heros kulturowy Fu-hsi ponoć uczył ludzi rozniecania ognia przez pocieranie dwóch wierzbowych patyków. W taoistycznym Raju Nieśmiertelnych wokół gaju Brzoskwiń Nieśmiertelności rosły wierzby najsilniej uosabiające zasadę jin. Lao Tsy, twórca taoizmu, medytował w cieniu wierzby i młody Konfucjusz miał mieć z nim spotkanie właśnie pod wierzbą. Lao Tsy uczył się medytować od wierzby, tak jak Budda uczył się od figowca pod którym dostąpił Przebudzenia.
Jedną z sekwencji w tai-chi jest Wierzbowa Kibić, jest też forma pięściarska Wierzbowa Dłoń oraz forma szerokiego miecza Czarny Wąż Owija Się Wokół Wierzby. Chińscy chłopi wkładali wieńce z wikliny, gdy modlili się o deszcz do jego władcy - Smoczego Króla Lung Wang. Od czasu gdy buddyzm wywarł wpływ na rytuały taoistyczne ów smok towarzyszy Bodhisattwie Współczucia Kuan Jin, którą w Chinach, Korei, Japonii i Wietnamie przedstawia się z naczyniem pełnym nektaru uzdrawiającej słodkiej rosy w prawej dłoni, a gałązką płaczącej wierzby, jako kropidłem, w lewej. Fragment modlitwy do Bodhisattwy Kuan Jin brzmi: „Słodka rosa wierzby Bodhisattwy sprawia, że jej jedna kropla rozprzestrzenia się w dziesięciu kierunkach.” Sutry i mantry śpiewa się dzień i noc, póki nie spadnie deszcz. Jeśli potraktować wierzbę jako mistyczny kręgosłup to rosa byłaby amritą / ambrozją spływającą z wyższych czakr. Urodziny Kuan Jin Chińczycy obchodzą 19 dnia drugiego księżycowego miesiąca (kwiecień) kiedy pojawiają się bazie. Jednak aspektu kobiecej płodności wierzby nie wyczerpuje postać szlachetnej Bodhisattwy. Ponieważ wierzbie w Chinach przypisywało się kobiecą grację i delikatność, jak również wytrzymałość i zdolność adaptacji, dzięki uginaniu się na wietrze, świat kurtyzan nazywano „krainą wiatru i wierzb”. W Japonii, gdzie wierzbami rządzi szintoistyczna bogini O-ryu, świat gejsz do dziś nazywa się „światem kwiatu i wierzby”.
Apotropeiczny aspekt wierzby w Chinach przejawia się w czasie wiosennego Święta Zmarłych, czyli Zamiatania grobów Qingming. Jego początek dała wiara, że władca piekieł Yan Luo tego dnia wypuszcza dusze na ziemię, a wierzbowa gałązka może przed nimi chronić. Gałązki przymocowuje się również do bram i drzwi, a liście wierzby nosi się na ubraniu.
Aspekt tanatyczny wierzby widać w podaniu o bohaterze Jie Tsi Tui z VII w. p. n. e. Był on wzorem poświęcenia, bowiem nakarmił swego władcę podczas wygnania ugotowanym przez siebie mięsem wykrojonym z własnego uda. Ponieważ władca, po szczęśliwym powrocie do swego księstwa, zapomniał o swym wybawicielu, bohater udał się na wygnanie. Zmarł później w lesie na odludziu, obejmując, razem ze swoją matką, wierzbę, na skutek pożaru, którym chciał go wykurzyć z ukrycia, poszukujący go w celu wyrażenia mocno spóźnionej wdzięczności, zdesperowany władca. W rezultacie władca uhonorował go pierwszą tabliczką upamiętniającą przodka, dając początek tradycji funeralnej. Dlatego też gałązkami wierzby zamiata się w czasie święta Zmarłych groby przodków. Chińskie taoistyczne szamanki, przywołując zmarłych, posługują się rzeźbami z wierzby. Kierują je w zaświaty, a dusze zmarłych wcielają się w nie, co umożliwia komunikację.
Wielką korzyść z wierzby wynosili buddyjscy mnisi w Indiach, Południowo-wschodniej Azji, Chinach i Japonii czyszcząc co rano zęby i język pogryzionym końcem świeżego wierzbowej gałązki. Patriarcha Dogen, który przeniósł zen z Chin do Japonii w XIII w. przywiązywał dużą wagę do tej praktyki, jako że zalecała ją „Sutra Avatamsaka” kładąca nacisk na powtarzanie przedtem odpowiedniej „dharani” (łańcucha mantr). Dogen biadał, że zwyczaj ten niemal wygasł w Chinach i uważał, że ta wierzbowa gałązka to najważniejszy z 18 przedmiotów należących do mnicha. Pisał w swym „Skarbcu oka prawdziwej Dharmy” tak:”Spotkać wierzbową gałązkę, to spotkać buddyjskiego Patriarchę.” Według „Sutry Avatamsaka”, gdy Budda miał po czyszczeniu zębów odrzucić zużytą gałązkę, natychmiast zakiełkowała, wyrosła i wkrótce wydała owoce! Całkiem w duchu indyjskiego przysłowia o gruszkach na wierzbie,które - nie wiemy jakimi drogami - dotarło do Polski. Do dziś w Kaszmirze funkcjonuje powiedzenie o niedorzecznym pragnieniu, że jest jak prośba tonącego o gruszkę na wierzbie.
W innym piśmie mahajany „Sutrze wielkiej dharani Cundi” pojawia się wierzbowa gałązka w swej uzdrawiającej funkcji, kiedy radzi się, by zrobić rysunek pacjenta i trzymając go przed chorym, uderzyć weń różdżką nasyconą energią odpowiedniej mantry, co miało uleczyć chorobę.
Arcyważną funkcję pełni wierzba w tybetańskich wierzeniach animistycznych „bon”. Jest ono drzewem świata jako „Król Wierzba” lub „Daleko Sięgająca Wierzba”. Korzenie ma w piekle, pień w świecie ludzi a czubek w niebie. Posiada sześć konarów, każdy z symbolicznym ptakiem wysiadającym drogocenne jajo w gnieździe,odpowiadającym stosownej czakrze w mikrokosmosie ludzkiego ciała. Sutra bon „gZer-myig” opisuje mitycznego założyciela bon Shenraba Miwoche zstępującego z najwyższego nieba Sidpa Yesang w formie pięciu promieni tęczy przy kosmicznej wierzbie, na szczycie której siedzi niebieska kukułka (jako siódmy ptak) będąca również jego uosobieniem.
Buddyzm tybetański przejmuje wiarę w moc wierzby zarówno z wierzeń bon jak z indyjskiej i chińskiej mahajany. W XII wieku wielki tłumacz sutr Rinczen Zangpo miał zatknąć swój mnisi wierzbowy kij w ziemię na zewnątrz klasztoru Acchi Gompa, z którego wyrosła najstarsza wierzba w Ladakhu. Tybetańskie buddyjskie niebiosa są pełne wierzb, dlatego też gaje wierzbowe okalają wspomnianą tantryczną świątynię dalajlamów na wyspie.
Profesor uniwersytetu w Cambridge Arthur Bernard Cook w swym monumentalnym dziele Zeus: A Study in Ancient Religion podaje, że na podobiznach kreteńskich monet z Gortyny z V w. p.n.e. widnieje podobizna kapłanki lub bogini Europy siedzącej na wierzbie z koszykiem w ręku, przed tą samą grotą w której narodził się Dzeus, podczas gdy bóg w postaci orła, kocha się z nią. Z mitu o porwaniu Europy przez Dzeusa w postaci białego solarnego byka na rajską Kretę wiemy, że była ona fenicką, a więc semicką królewną i kapłanką bogini Księżyca w Tyrze lub Sydonie, gdzie przedstawiano ją na byku lub z koroną z krowich rogów i utożsamiano z Asztarte, boginią miłości. Bóg-byk porwał więc lunarną, łaciatą Boginię-krowę jak na indoeuropejskie gromowładne, płodnościowe bóstwo burzy przystało, kiedy Europa zbierała kwiaty na łące. Dzeus robił to już wcześniej ścigając jako giez praprababkę Europy, księżycową jałówkę Io, w odwecie za porwanie jej przez Fenicjan. Jego zazdrosna małżonka Hera wpędziła Io w obłęd i zagnała aż do Egiptu, gdzie dopiero dotknięcie boga przywróciło jej zmysły.
Dzeus miał porwać piękną księżycową jałówkę Europę w wigilię orgiastycznego święta pierwszego dnia maja. Jedyne co Europa zabrała ze sobą, prócz ubrania, to koszyk z kwiatami. Niektórzy piszą, że złoty inni, że wierzbowy. I z tym koszykiem znalazła się na wierzbie na której oddała się orłu Dzeusowi. Tak więc wierzba patronowała hierogamii (świętym godom) odwzorowującej koniunkcję Słońca i Księżyca w zodiakalnym Byku (porwanie Europy), a następnie koniunkcję tych ciał niebieskich w konstelacji Skorpiona (gody Dzeusa z Europą), będącej wrotami do sąsiedniej konstelacji Orła już pod ekliptyką (czyli pozorną drogą Słońca po niebie), a więc w świecie podziemnym. Nowa inicjacja była płodna o czym świadczyło trzech synów, z których dwaj urodzeni pod wierzbą bliźniacy - Minos i Radamantys - stali się po śmierci surowymi sędziami w Hadesie. Europę zaś Dzeus uczynił królową Krety. Po niej rządził Minos, który ożenił się się piękną Itone / Iteini, czyli Wierzbą, która urodziła mu następcę tronu Lycastosa. Minojski kult drzew uległ jednak całkowicie kultom bogów olimpijskich i prerogatywy Itone przejęła Atena Itonia patronka wojowników i poetów, czczona w całej Grecji.
O tym jak Grecy cenili krowy świadczyć może przydomek Hery Boopis, czyli „Krowiookiej”. Co do imienia Europe to w grece znaczyło ono "Szerokooka" lub "Szerokolica" i odnosiło się do pełni Księżyca. Był to przydomek Hery, jak również Artemidy, pani dzikiej natury. Nie wiemy jakim epitetem określano fenicką Asztarte w Tyrze czy Sydonie. Tym niemniej Księżyc w pełni reprezentował w kulturach Śródziemnomorza maksymalne natężenie mocy księżycowej bogini, będąc jej hipnotycznym okiem, źródłem mleka a dla dusz wehikułem oraz przystanią.
Jeśli chodzi o związek Artemidy z Księżycem i wierzbą, to jedno z podań spartańskich głosiło, że dwaj bracia, którzy znaleźli zaplątany w wiklinową łozę drewniany posąg bogini, utrzymywany przez wierzbę w pozycji pionowej, a więc ityfallicznej, wpadli w obłęd. Figurze bogini nadano nazwy Lygodesma ("Związana łozą") i Orthia ("Prostostojąca") i do czasów Likurga przed nią składano ofiary z ludzi. Z powodu licznych bójek i zabójstw przy składaniu ofiar wyrocznia zaleciła skrapianie figury bogini ludzką krwią, co osiągnięto wprowadzając inicjacyjne, często całodzienne, biczowanie młodych Spartan u stóp posągu. Tak więc składanie ofiar ludzkich zastąpiono rytualną chłostą, choć i ona czasami prowadziła do zgonu. Robert Graves tak komentuje ten rytuał w "Mitach greckich": "Spartańskie obrzędy urodzaju - podobno niegdyś składano tam ludzkie ofiary - odprawiano ku czci Artemidy Wyprostowanej. Sądząc z prymitywnych praktyk stosowanych w innych częściach świata śródziemnomorskiego, ofiarę przywiązywano witkami wierzby, posiadającymi magiczną księżycową moc, do wizerunku - świętego pnia, prawdopodobnie gruszy i biczowano do chwili, gdy razy wywołały reakcję erotyczną. Ofiara, doprowadzona do orgazmu, użyźniała ziemię nasieniem i krwią." Kult Artemidy Orthii miał się wywodzić z Anatolii, czyli najprawdopodobniej z kultu Kybele w, którym biczowanie się do krwi było regularną praktyką. A.B. Cook proponuje jednak jeszcze inne odczytanie nazwy Europy, a mianowicie Eu-rope, czyli "Obfitująca w witki wierzbowe", albo "Porośnięta witkami wierzbowymi."
Gdy Europę-Artemidę zaczęto czcić najpierw na Krecie, a potem w Koryncie, nazwano ją Hellotis, czyli Wierzbową. W czasie Hellotii - jej święta - obnoszono jej wierzbową kukłę i domniemane relikwie jej kości, uwieńczone liśćmi wiecznie zielonego mirtu - drzewa Afrodyty Myrto, przedstawianej często, wraz z Adonisem, wśród mirtów. Czemu w cieniu tego właśnie drzewa? Otóż w bogini w cieniu mirtów obiecywała Adonisowi wieczne odradzanie się. Pikanterii dodaje fakt, że grecka nazwa mirtu (myrthos) oznaczała również łechtaczkę. Świątynie Afrodyty wznoszono wśród gajów mirtowych. Parys miał uznać Afrodytę za najpiękniejszą z bogiń, gdy ujrzał ją ozdobioną mirtem. Stąd obecność mirtu w wieńcu panny młodej. Święty mirt kojarzono też z Persefoną, cieniem Afrodyty, jako że mirt ponoć konserwuje zwłoki zabijając woń rozkładu, a więc łączono go, tak jak wierzbę, zarówno z tajemnicą płci jak śmierci. Obnoszenie kości Europy-Artemidy uwieńczonych gałęźmi mirtu Afrodyty i Persefony podczas wierzbowych świąt - Helotti wzmacniało symbolikę wierzby ukazując dobitnie cykl umierania i odradzania się bogini Księżyca. Dzięki takim rytuałom księżycowo-wierzbowa Europa-Artemida z lokalnego kreteńskiego bóstwa mogła stać się „matronką” Grecji kontynentalnej. Później jej imię rozciągnięto na cały „Szeroki i Wierzbowy” kontynent, a o „matronce” po prostu zapomniano.
Jacek Dobrowolski
Pierwodruk w czasopiśmie "Konteksty", nr 2-3, 2011, w Tarace za uprzejmą zgodą Redakcji.
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.
-
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.
Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.