11 sierpnia 2019
Signe
Serial: Sny i wizje
Widząca niewidoma
◀ Niewyraźne, zatarte, zamazane ◀ ► Podróż w czasie we śnie do 1976 roku ►
Zwiedzam miasteczko, w którym jest za dużo ludzi albo wszyscy równocześnie wyszli na ulice. Nagle znajduję się na blaszanym daszku budynku, na wysokości pierwszego piętra, ta blacha wygląda na jakiś szlachetny metal biało lśniący, daszek jest raczej wąski i lekko spadzisty, siedzę niewygodnie, widzę z góry letnią ulicę z tłumami ludzi wśród drzew. Nagle wyciąga się jakaś ręka i kładzie koło mnie, a potem rozściela na daszku cudownie piękny, jasny, opalizujący kolorami koc, mam na nim usiąść, aby mi było wygodniej, czuję, że koc jest bardzo delikatny, lekki, ale jeszcze bardziej się zsuwam. Ktoś mówi, że te przechodzące w dole osoby spacerują tak, abym nie siedziała tutaj sama, są też na tym daszku i jakoś ostrożnie obchodzą się ze mną, rozumiem wreszcie: oni uważają, że jestem niewidoma, chociaż widzę. Jestem widzącą niewidomą, rozumiem, że to możliwe, że widzę chyba jakoś inaczej, oni nie są w stanie zobaczyć, że widzę. Może widzę co innego niż jest. Oglądam siebie, jestem w białej koszuli z grubego średniowiecznego płótna typu giezło. Widzę, że jest lato i zielone drzewa. Ale kiedy znajdujemy się na dole, na ulicy, widzę zimę i miasteczko ubrane w ogromne czapy śniegu. Ciągle dużo ludzi na ulicach, ale tym razem wygląda wszystko baśniowo, świątecznie, chociaż nie ma oświetleń choinkowych, po prostu wielki błyszczący śnieg i tłumy ludzi, które próbuję po trochu gubić. Wchodzę w głąb zagmatwanych, ośnieżonych uliczek, idę jak przez środek baśni, chyba błądzę, zawracam, jakbym chciała wrócić do punktu wyjścia.
◀ Niewyraźne, zatarte, zamazane ◀ ► Podróż w czasie we śnie do 1976 roku ►
Komentarze
![[foto]](/author_photo/Darek II.jpg)
są polaryzacje, zeszłam na ziemię do tej zimy, nie wiadomo, co dalej, bo zapisuję sny na bieżąco.
chciałam zapisać proces, który toczy się od pierwszego snu o "likwidacji".
dzięki, Dariuszu, wciąż bez Twojej pomocy nic nie wiem o tych bramach i poziomach, na szczęście sny sobie jakoś radzą:)
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.