11 marca 2018
Andrzej Gąsiorowski
Serial: Dlaczego ludzie wycinają drzewa?
Wojna postu z karnawałem
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.
◀ Exignorant nas potrzebuje ◀ ► Genetycznie zmodyfikowane jajo ►
Oryginalnie w blogu Autora „Dlaczego ludzie wycinają drzewa: Wojna postu z karnawałem”, 11 marca 2018; ilustracja stamtąd. W Tarace za uprzejmą zgodą.
Nie mam wątpliwości, że uwielbienie, jakim znaczna część Polaków obdarzyła „dobrą zmianę”, jest w istocie sentymentem do tak zwanej komuny, która nie była oczywiście komunizmem jako takim, ale systemem scentralizowanej władzy i centralnego planowania z elementami socjalizmu, obudowanym z jednej strony materializmem dialektycznym, z drugiej niezreformowaną polską religijnością. To za nią tęsknią Polacy (nie całkiem bezzasadnie) i dlatego tak żarliwie popierają jej inkarnację w postaci „dobrej zmiany”.
W tym kontekście zakaz handlu w niedzielę jest przywróceniem dawnego porządku metodami administracyjnymi. Komunę kocha się ostatecznie za to, że jako system niewydolny gospodarczo i niezgodny z ewolucyjnymi zaburzeniami homo sapiens w postaci kompulsywnej chęci konsumowania, zdejmowała z ludzi ów kapitalistyczny ciężaru nadmiaru, co ostatecznie pozwalało im się rozwijać w tych wszystkich sferach, które przynajmniej powinny być istotą życia – twórczości, przyjaźni, spotkań towarzyskich, spędzania czasu z samym sobą. Można oczywiście zarzucić, że funkcjonują one również w kapitalizmie. Owszem, funkcjonują, ale już jako całkowicie wyalienowane od człowieka. Już nie jako istota tego, co go konstytuuje, ale jako pozostała część obowiązków i funkcji, jaką ma spełniać w systemie, prócz (równie wyalienowanej) pracy. To nic nowego.
Nowe natomiast są próby zniesienia owej alienacji przy pomocy ograniczania kapitalistycznych form spędzania czasu. O tyle zabawne, że z jednej strony dyktowane nie tyle zrozumieniem powyższych psychologicznych marksowskich prawideł, ale dogmatem religijnym i praktycznymi potrzebami Kościoła w Polsce (w pewnym sensie wyobrażonymi potrzebami, bo Polacy znakomicie łączyli obowiązek konsumpcji z obowiązkiem religijnym); z drugiej groteskowe, bo niepewne, jakby nowi włodarze bali się obrazić kapitalistycznego bożka, pozostawiając co drugą niedzielę na jego potrzeby. W liberalnej demokracji zakaz handlu w niedzielę jest racjonalną konsekwencją kapitalizmu, który musi odpocząć, aby rozwijał się jeszcze mocniej. „Marzenie faszystowskie”, z którym mamy dziś do czynienia w Polsce „polega po prostu na zrealizowaniu kapitalizmu bez jego «nadmiaru», bez antagonizmu, który powoduje jego strukturalną nierównowagę” (S. Žižek, Przekleństwo fantazji, przeł. A. Chmielewski, Wrocław 2001, s. 70), co jest tyleż oczywiste, co – na polskim gruncie – niezwykle malownicze i wiele wyjaśnia.
Zakaz handlu w niedzielę jako taki jest bowiem węzłem łączącym trzy elementy konstytuujące IV Rzeczpospolitą: sentyment do polskiej wersji komunizmu, podporządkowanie państwa Kościołowi oraz zabobonny lęk przed umierającym, ale ciągle żywym kapitalizmem.
Czy to może zadziałać? W sferze fantazji jak najbardziej tak. A innej sfery nie ma. To znaczy jest, ale pojawia się tylko w czasie głodu i wojny, względnie daleko idącego kryzysu gospodarczego. Jeszcze przez kilka lat najprawdopodobniej nie będziemy z niczym takim mieli do czynienia.
◀ Exignorant nas potrzebuje ◀ ► Genetycznie zmodyfikowane jajo ►
Komentarze
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
"w czasie głodu i wojny, względnie daleko idącego kryzysu gospodarczego. Jeszcze przez kilka lat najprawdopodobniej nie będziemy z niczym takim mieli do czynienia."
Jeszcze przez kilka lat? Chciałbym być takim optymistą. Zacieśniająca się teraz koniunkcja Saturna i Plutona (która w sferze społecznej skutkuje zacieśnianiem zakazów i rygorów, przykręcaniem śrub i zamordyzmami) ścisła będzie już w styczniu 2020. Oczywiście ciekawe czasy trwać będą dłużej.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Prof. Tokarska-Bakir mówi w pewnym miejscu:
Na głębszym poziomie polska skłonność do ucieczki od rzeczywistości wydaje mi się wynikać z braku nadziei.Wyjmuję to zdanie z kontekstu, kto chce, znajdzie i przeczyta całość. Ale to zdanie też znakomicie podsumowuje to, o czym pisze (wyżej) Andrzej Gąsiorowski: w Polsce obecnie rządząca partia i jej miłośnicy realizują ucieczkę od rzeczywistości w budowanie regresywnych, infantylnych utopii. To się źle skończy, pytanie: jak?
Dlaczego akurat w niedzielę, a nie np. sobotę albo w wtorek.
Dziwnie argument odpoczynku brzmi gdy zakaz dotyczy handlu, a do tego dochodzą 30 wykluczeń, a nie pracy...
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.