Kategoria: Sny i wizje

Byłam na ogrodzie k/ domu moich rodziców. Przyjechał Putin z obstawą. Wiedziałam, że przyjechał pewnie po to, żeby cos nam zabrać-żeby czymś zawładnąć. Wszedł do nas. Pojawił się karabin, nie wiem dokładnie kto pierwszy go mial w rękach, ale Putin wycelowal w moja mamę, chcial strzelić w jej tors. Karabin byl b. blisko, bo stali blisko siebie, my wszyscy stalismy blisko siebie. Ja (chyba,) albo moja mama skierowaly ten karabin tak, ze nie wystrzelił w nią. Chyba ja. zaczęła się szarpanina, w końcu ja chyba strzeliłam w niego, w obronie własnej,(bądź mamy). Ojciec stał tez z boku. Putin umarl. Na poczatku leżal w ogrozie, chyba go zakopalismy czy cos takiego. Na poczatku nic sie nie ziało. Tak jakby to było zupełnie normalne. Miałam świaomość, że zakończyło sie cierpienie wielu istot, bo byl zabójcą. Ale potem ktoś zadzwonił, jaki,s ziennikarz dostał cynk, przyjechała policja....i sen skończył się. co to może oznaczać????? jestem ciekawa Waszych interpretacji.
dominika