14 maja 2020
Sandra Dumroc
Serial: Dziennik Sandry Dumroc
Złodzieje czasu pod płaszczykiem prawa - Zapis 87
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.
◀ Zaraza, to kiedyś piękny młodzieniec był - Zapis 86 ◀ ► Ząb mądrości - Zapis 88 ►
Sen z 13.05.2020
Byłam w pracy, widziałam przez okno, że po placu chodzili jacyś
obcy, dwie kobiety i facet, jak już kończyłam obowiązki, weszłam jeszcze do biura
kierownika, patrzę, a tam siedziała ta trójka, sama, wyszli. Do mojego biura wszedł
ten chudy, brzydki blondyn i mówi, że może będziemy razem pracować, i zaczyna mi
grzebać w papierach, wypytuje o urlopy pracowników, ile kto ma, a szczególnie
interesowały go te zaległe, bo niby do ubezpieczenia mu to potrzebne. Mówię mu,
że to są poufałe informacje i niczego mu nie powiem, przegoniłam gościa z biura,
bo mnie wkurzał i cały czas brał do łapy kontrolkę z czasem pracowników, żeby
zobaczyć, ile tych urlopów jest niewykorzystanych. Wszedł szef Bogdan (w
rzeczywistości nie pracuje u niego już 10 lat) i pyta mnie, co to za ludzie. Pokazuje mi na jedną
z kobiet i mówi, że ona jest z Gdańska, jakoś
ze mną skoligacona, patrzę i teraz widzę, że to żona kuzyna mojego partnera. (Moja
pewność siebie od razu 130% w górę). Mówię,
że jacyś nowi. Szef miał tubę w rękach do wysyłki, zapytał, na którym piętrze są
Szklane Tarasy, odpowiedziałam, że na czwartym, chociaż miałam powiedzieć, że na
drugim. Później zapytał, który token jest do tego, mówię, że drugi, ale może
sprawdzać po kolei, bo jak będzie nieprawidłowy, to nie zaakceptuje zgłoszenia.
Już prawie wychodziłam do domu, idę do toalety jeszcze, minęłam jedną z tych
kobiet w korytarzu, przeglądała się w lustrze,
które było w drzwiach od składziku, widziałam ją i jej odbicie. W sumie też
chciałam się przejrzeć, ale stwierdziłam, że zrobię to w toalecie. Wchodzę do łazienki i okazało się, że ją całą
przerobili. (W rzeczywistości to jednoosobowa toaleta) a tu, jak weszłam, to na ścianach po obu stronach miałam pisuary, kilka sztuk,
białe i czarne, dalej po prawej była przestrzeń, gdzie stały muszle, wielka wbudowana
wanna i kącik dla matki z dzieckiem, czyli mała wanienka i muszla, po lewej schodziło
się jak do basenu po trzech schodkach, zainstalowane tam były dwa bidety, albo
bardzo szerokie muszle i z jednego chciałam skorzystać, wszystko w mozaice, w morskich
odcieniach, mieszaninie zielonego, niebieskiego i żółtego, wszystko oprócz pisuarów
było wyłożone maleńką mieniącą się kostką z dyskretnymi wzorami.
◀ Zaraza, to kiedyś piękny młodzieniec był - Zapis 86 ◀ ► Ząb mądrości - Zapis 88 ►
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.