zdjęcie Autora

17 stycznia 2012

Rupert Sheldrake

Serial: Żyjąca natura a duchowość stworzenia
Żyjąca natura a duchowość stworzenia
Fragment książki: Matthew Fox, Rupert Sheldrake, „Naturalna łaska. Dialogi o nauce i duchowości”, Wydawnictwo Virgo 2011

Kategoria: Pytania i granice
Tematy/tagi: animizmfilozofiafizyka a ezoterykaholizmSheldrake

◀ ► Rezonans morficzny a rytuał ►

Fragment pierwszego rozdziału książki: Matthew Fox, Rupert Sheldrake, „Naturalna łaska. Dialogi o nauce i duchowości”, Wydawnictwo Virgo, 2011. (Wyd. oryg. 1996.) W Tarace za uprzejmą zgodą Wydawcy.


Od wydawcy Taraki: Rupert Sheldrake, twórca kontrowersyjnych koncepcji morficznego rezonansu, pól morficznych i "nawyków przyrody", pomimo rozgłosu, jaki zdobył w większościowym świecie (tj. angielskojęzycznym) już ponad 30 lat temu, w Polsce wciąż jest mało znany. Jego dwie główne książki, "Nowa nauka o życiu: hipoteza rezonansu morficznego" (A New Science of Life: The Hypothesis of Morphic Resonance , 1981) i "Obecność przeszłości: rezonans morficzny i nawyki przyrody" (The Presence of the Past: Morphic Resonance and the Habits of Nature, 1988) pozostają nieprzetłumaczone... i nie zdziwię się, jeśli tak zostaną. Wydawano jego drugorzędne, choć ciekawe teksty: "Niezwykłe zdolności naszych zwierząt" i w zbiorze dialogów "Zdążyć przed Apokalipsą". Jego świeżo wydana książka, której fragment zamieszczamy w Tarace, należy raczej do jego publicystyki niż do wielkiej twórczości "paradygmatoburczej". Mamy tu jednak okazję poznać tego myśliciela od bardziej osobistej strony: poznać jego przekonania, które kazały mu szukać w przyrodzie czegoś więcej niż tylko mechanizmów. (WJ)


W myśleniu o związku między Bogiem a naturą wiele zależy od tego, jak postrzegamy naturę. Zmiana naszego widzenia natury odbywa się obecnie dzięki nauce. Żyjemy w okresie dużych zmian w nauce: ma miejsce przesunięcie paradygmatu od koncepcji natury jako nieożywionej i mechanistycznej ku nowemu rozumieniu natury jako organicznej i żywej. Bóg żyjącego świata różni się bardzo od Boga świata-maszyny.

W przeważającym okresie historii ludzkości dla ogromnej większości istot ludzkich pewnikiem było to, że Natura jest żywa. W naszej własnej kulturze ludzie zwykle wypowiadali się o Matce Naturze i Matce Ziemi. Jako oczywiste było traktowane to, że żyjemy w żywym świecie. Wśród starożytnych kultur przekonanie to było udziałem Żydów, a także Greków. Grecy myśleli o całym kosmosie jako ogromnym, żywym organizmie, będącym niczym gigantyczne zwierzę posiadające ciało, duszę i ducha. Wszystko, co mieściło się w świecie, miało swój udział w życiu kosmosu. Posługiwali się tym, co my dziś nazywamy holistycznym punktem widzenia. Grecy uwydatnili go najbardziej ze wszystkich kultur, dziedzicząc tę wizję świata po swoich średniowiecznych myślicielach, szczególnie dzięki filozofii Arystotelesa.

W średniowiecznej Europie oficjalną doktryną był animizm - pogląd, że natura jest żywa, a świat jest światem żyjącym. Zwierzęta i rośliny posiadały dusze - były prawdziwie ożywione. Świat był pełen wszelkiego rodzaju duchowych i psychicznych istnień. Panował wtedy zupełnie inny ogląd świata niż ten przeważający obecnie, miał on wiele wspólnego z animistycznymi filozofiami starożytnych. Religia Średniowiecza była swoistą odmianą chrześcijańskiego animizmu.

Animizm ten był nie tylko wyrafinowaną filozofią wykładaną na średniowiecznych uniwersytetach, ale był również wzmocniony przez powszechną praktykę. Wiele takich praktyk pochodziło z tradycji przedchrześcijańskich, które przetrwały przeobrażając się w formy kultu chrześcijańskiego, na przykład uznanie Świętej Matki, czczenie świętych studni i źródeł, pielgrzymki do miejsc mocy oraz obchodzenie sezonowych świąt włączających ludzkie społeczności w cykle natury.

W Europie północnej wiele zmieniło się w wyniku reformacji protestanckiej. Wtedy podupadły świątynie, pielgrzymki, kult Świętej Matki, a wiele ważnych świąt tępiono jako przejaw pogaństwa, którymi w istocie były. W krajach protestanckich zmiany te skutecznie zdesakralizowały świat natury. A religia zajęła się prawie wyłącznie związkiem między człowiekiem a Bogiem oraz dramatem upadku i odkupienia. Świat natury został pozbawiony duchowej mocy i w najlepszym przypadku był neutralną dekoracją dla innych wydarzeń.

Zdesakralizowana natura mogła wtedy zostać ujrzana w nowy sposób. Nie istniały już żadne religijne ograniczenia w podboju i eksploatacji Natury. Wszystko było do zagrabienia. To sir Francis Bacon w początkach XVII wieku w najbardziej klarowny sposób przedstawił nowy program dominacji natury przez człowieka za pomocą nauki i technologii, podkreślając potrzebę zorganizowanych, empirycznych badań. Dzięki badaniu sekretnych miejsc Natury, jak to ujął, człowiek mógł odkryć jej tajemnice, by skuteczniej nad nią zapanować i ustanowić swoją dominację.

Jak można sobie wyobrazić, taki język i sposób wyrażania się daje feministkom szerokie pole do popisu. Matka Natura, jako taka nie posiadała już żadnej wewnętrznej wartości, istniała tylko po to, by człowiek wykorzystywał ją, jak mu tylko pasowało. Bacon pomógł przygotować grunt pod rewolucję mechanistyczną w nauce, a rewolucja ta zaistniała po raz pierwszy w świadomości René Descartesa (Kartezjusza) w dniu 10 listopada 1619 roku. Kartezjusz utrzymywał, że wizję tę otrzymał od Anioła Prawdy, obecnie nazwalibyśmy to przypadkiem channelingu. [1] Była to wizja świata podobnego do maszyny, rządzącego się wyłącznie uniwersalnymi prawami matematyki bez żadnej wrodzonej spontaniczności czy wolności. To było esencją mechanistycznej teorii Natury.

Dusza, czynnik ożywiający, został usunięty z całej Natury, a także z ludzkiego ciała. Świat został pozbawiony życia i zaczął być postrzegany jako bezduszny automat, bez spontanicznych przejawów życia i bez własnego celu istnienia. Zwierzęta i rośliny zaczęły być postrzegane jako nieożywione maszyny, podobnie jak ludzkie ciało. Jedyną częścią materialnego świata, która nie była w pełni mechaniczna, był mały obszar ludzkiego mózgu - szyszynka, w której racjonalny świadomy umysł człowieka w jakiś sposób wchodził w reakcję z maszynerią nerwów. Według starego poglądu to nie dusza była w ciele, ale ciało znajdowało się w duszy. Obecnie dusza przetrwała jedynie wewnątrz ludzkiej głowy.

Ta zdesakralizowana, pozbawiona życia i duszy wizja Natury stworzyła fundamenty współczesnej nauki i została ustanowiona jako obowiązujący paradygmat rewolucji naukowej XVII wieku. Nieodłączną częścią nowej nauki było odrzucenie tradycyjnej koncepcji utrzymującej, że Natura jest ożywiona i wszystkie żywe stworzenia posiadają duszę oraz własny cel istnienia. Matka Natura zaczęła być postrzegana jako martwa materia poddana jedynie mechanicznym siłom i rządzona matematycznymi prawami.

Teraz omówię pokrótce istotne cechy mechanistycznego oglądu świata, będącego nadal oficjalną filozofią dominującą w nauce, medycynie i rolnictwie, generalnie przyjętą za pewnik przez media, politykę i system edukacji oraz leżącą u podstaw ideologii rozwoju ekonomicznego i postępu technologicznego. Najpierw podam podstawowe zręby mechanistycznej koncepcji Natury, a następnie pokażę, jak każdy z nich został wywyższony lub wyparty przez zaawansowaną naukę, która obecnie prowadzi nas ku postmechanistycznej wizji świata.

Sir Karl Popper, filozof nauki, przedstawił to zwięźle, mówiąc, że dzięki współczesnej fizyce materializm stranscendentował sam siebie. To bardzo ważna sprawa, ale niezbyt szeroko znana. Wyobrażenie nauki, jakie posiada większość ludzi, jest nieaktualne co najmniej od 50 lat, a często sięga nawet stulecia wstecz. Właściwie nie istnieje żaden istotny tego powód, poza nawykiem przekazywania dzieciom w szkołach nieaktualnej ideologii nauki. Nowe idee naukowe potrzebują o wiele więcej czasu, by przedostać się do ogólnej świadomości, w porównaniu do idei obowiązujących w sztuce, modzie czy polityce. Ten czas liczy się w dziesięcioleciach, a nie miesiącach. Na przykład rewolucja kwantowa w fizyce miała miejsce w 1927 roku, ale dopiero w późnych latach siedemdziesiątych stała się tematem, który mogły poruszać kulturalne towarzystwa w Anglii, po publikacji w 1974 roku książki Tao of Physics (Tao fizyki) Fritjofa Capry. Obecnie na rynku księgarskim istnieje wiele popularno-naukowych publikacji o teorii kwantowej, ale nastąpiło to z naprawdę ogromnym opóźnieniem. Przy takim tempie biegu wypadków zmiany dokonujące się w nauce, o których zamierzam teraz mówić, staną się częścią ogólnej świadomości publicznej około 2030 roku. A to może być już za późno.

Pierwszą cechą mechanistycznego oglądu świata jest to, że jego centralnym wyobrażeniem jest maszyna: świat jako maszyna; zwierzęta i rośliny jako maszyny; ciało ludzkie jako maszyna. Zadaniem nauki jest odkrywanie, jak działają te wszystkie mechanizmy. W przeciwieństwie do tego, wszystkie poprzednie oglądy świata traktowały organizmy jako podstawowe źródło metafor i mitów. Zwolennicy mechanistycznej teorii oddalają takie organiczne metafory jako subiektywne lub antropocentryczne. Ale, jak na ironię, maszyna jest jedną z najbardziej antropocentrycznych metafor, ponieważ tylko ludzie wytwarzają maszyny, a ponadto zaczęli to robić ludzie, żyjący w niezbyt odległych czasach. Entuzjaści koncepcji mechanistycznej projektują współczesną fascynację człowieka maszynami na całą naturę.

Mechanistyczny wszechświat jest nieożywiony i bezcelowy. Nieożywiony dosłownie znaczy „bez duszy”, a bezcelowy - „bez jakiegokolwiek wewnętrznego celu”. Według tej koncepcji cały bieg natury jest raczej popychany przez coś od tyłu niż poruszający się ku celom i podlegający siłom przyciągania od przodu.

W XVII wieku materię uważano za martwy, nieświadomy materiał złożony z bezwładnych atomów. Ziemię postrzegano jako mglistą kulę skał, pędzącą wokół Słońca zgodnie z prawami ruchu Newtona; nieposiadającą własnego życia jako takiego.

Uważano, że cały bieg Natury jest z góry określony, zdeterminowany. Wszystko działo się w sposób nieugięty, mechaniczny i w zasadzie było w pełni przewidywalne. Według matematycznych racji naukowców całość natury miała być w pełni poznawalna.

Wiedza o świecie, którą naukowcy posiadali, była zasadniczo pozbawiona ciała. To było tak, jakby naukowiec nie był zaangażowany w to, co robił, jakby widział świat z zewnątrz. W XVI wieku była to istotna część rewolucji kopernikańskiej. Koncepcja, że Ziemia obraca się wokół własnej osi i krąży wokół Słońca, a nie że Słońce krąży wokół Ziemi, zmuszało do zobaczenia Ziemi z zewnątrz. Przypomina to wizjonerskie podróże szamanów, wychodzących poza swoje ciało i oglądających Ziemię z zewnątrz. Globus, obecny w niemal każdej szkolnej sali lekcyjnej, jest powszechnym tego przypomnieniem. Ale dopiero dzięki podróżom kosmicznym astronautów taki obraz Ziemi stał się faktycznym doświadczeniem. Takie wyobrażeniowe pozbawienie ciała było konieczne dla naukowej rewolucji.

Koncepcja, że sami naukowcy są w pewien sposób pozbawieni ciała - niezaangażowani cieleśnie ani emocjonalnie w to, czym się zajmują - jest częścią stylu naukowego do dnia dzisiejszego. Literatura naukowa pełna jest zwrotów w rodzaju „poczyniono takie a takie obserwacje”, a podręczniki szkolne uczą dzieci wyrażania się w tzw. obiektywnym stylu: „pobrano próbkę”. Właściwie nikt nic nie wykonuje, można odnieść wrażenie, że rzeczy same się dzieją przed oczyma obserwującego, oddzielonego od eksperymentu naukowca. Oczywiście, rzeczywistość badań naukowych różni się bardzo od tego obrazu, o czym wie każdy, kto kiedykolwiek pracował w laboratorium.

W XVII wieku naukowcy zasymilowali ideę Boga ze swoim mechanistycznym światopoglądem. Stwierdzono, że cała Natura została stworzona przez Boga, ale sama jako taka nie jest twórcza. Rządzą nią niezmienne prawa, które uważano za wieczne matematyczne idee obecne w umyśle matematycznego Boga.

Panowało wtedy przekonanie, że Bóg świata-maszyny był projektującą inteligencją, inżynierem i matematykiem - oczywisty przypadek wyobrażenia Boga na podobieństwo człowieka. Przesunięcie oglądu świata w kierunku mechanistycznej filozofii zostało przyjęte także przez wielu teologów. Newton i Kartezjusz osobiście interesowali się teologią i położyli fundamenty pod jej mechanistyczną wersję. Koncepcję, że zwierzęta, rośliny i świat jako całość są maszynami, przyjęli za pewnik szczególnie chętnie protestanccy teologowie, a następnie próbowali wpasować w ten mechanistyczny obraz również Boga jako wielkiego budowniczego maszyn.

Taki obraz Boga sprowadził całą tradycję teologii - naturalnej teologii - do mechanistycznego oglądu świata. Zwierzęta i rośliny postrzegano jako maszyny, a ich cudowne przystosowanie się uważano za dowód inteligentnego projektu dokonanego przez zewnętrznego, tworzącego te maszyny Boga.

Taki pogląd został ostatecznie ustanowiony przez naukową rewolucję siedemnastego wieku i nadal służy on jako podstawa naukowej ideologii. W większości kręgów społecznych określenie „mechanistyczny” ma konotację pejoratywną, ale we współczesnej nauce, a szczególnie w biologii, to określenie pozytywne. Źli faceci to witaliści i animiści, a dobrzy to zwolennicy poglądu mechanistycznego. Należy pamiętać, że nauka rozwijała się nierówno, a zmiany, o których zamierzam mówić, miały miejsce głównie w fizyce. Akademicka biologia i medycyna nadal pozostaje pod wpływem mechanistycznej koncepcji świata i wydaje się być żyjącą skamieliną naukowej myśli starego stylu.

Idea wszechświata jako maszyny przede wszystkim otworzyła drogę ku wyobrażeniu kosmosu jako organizmu. Teoria Wielkiego Wybuchu (ang. Big Bang), która jest poglądem ortodoksyjnym od 1966 roku, mówi, że Wszechświat rozpoczął swoje istnienie od bardzo małych rozmiarów i od tamtej chwili cały czas się powiększa. Wraz z tym pojawiają się w nim nowe struktury i formy. To nie przypomina żadnej maszyny znanej człowiekowi. Ale przypomina za to rozwijający się płód lub wyrastanie drzewa z nasionka. Oznacza to, że kosmologia przyjęła wyobrażenie rozwijającego się organizmu jako przeciwieństwo wyobrażenia wszechświata jako maszyny.


WSZECHŚWIAT MECHANISTYCZNY

ŻYJĄCY KOSMOS

Maszyna

Nieożywiony

Nieposiadający celu

Bezwładne atomy

Martwa Ziemia

Zdeterminowany

Poznawalny

Wiedza pozbawiona ciała

Nietwórczy

Wieczne prawa

Rozwijający się organizm

Pola

Atraktory

Struktury aktywności

Gaja

Nieokreślony, chaotyczny

Ciemna materia

Wiedza uczestnicząca

Twórcza ewolucja

Nawyki


Koncepcje kosmologiczne zazwyczaj odzwierciedlają społeczne przekonania i w latach sześćdziesiątych mniemano, że wszechświat będzie rozszerzał się nieskończenie w zgodzie z przekonaniem, że gospodarki świata będą rosły nieskończenie. Obecnie mamy więcej wątpliwości wobec nieograniczonego rozwoju ekonomicznego, a w kosmologii istnieje coś zwanego ciemną materią, co wyłania się z tła. Nikt nie wie, co to jest, ale jeżeli występuje w odpowiedniej ilości, spowoduje spowolnienie rozszerzania się wszechświata, więc w końcu kosmos zacznie się kurczyć, aż wszystko ulegnie anihilacji, procesowi odwrotnemu do Wielkiego Wybuchu, który nazywa się Wielkim Zapadnięciem (ang. Big Crunch).

Koncepcja nieożywionej Natury została zastąpiona koncepcją Natury zorganizowanej przez pola. Pola, podobnie jak dusze, są niewidzialnymi zasadami organizującymi. Starożytni Grecy, a także naukowcy do XVII wieku uważali, że magnesy mają dusze. Duszą tą był niewidzialny czynnik, mieszczący się w i wokół magnesu, odpowiedzialny za siły przyciągania i odpychania. Dziś mówimy o polu magnetycznym wokół magnesów.

Stara koncepcja duszy jako niewidzialnej, organizującej zasady została zastąpiona koncepcją pola w wielu kolejnych dziedzinach nauki. Mogę więc powiedzieć, że Natura jest reanimowana dzięki polom, które przejęły wiele z tradycyjnej roli duszy obecnej w premechanistycznym paradygmacie.

Dusze spełniały wobec organizmów rolę bodźca motywującego za pomocą przyciągania. Według Arystotelesa i św. Tomasza z Akwinu dusza dębu ciągnęła rozwijającą się siewkę dębu ku jego dojrzałej formie. Rozwój sadzonki był przyciągany w stronę przyjęcia dojrzałej formy dębu. Ta koncepcja pobudzania czy motywowania przez przyciąganie została zarzucona przez naukowców w XVII wieku, ale ostatnio została przemycona z powrotem pod postacią atraktorów. Odgrywają one centralną rolę we współczesnej dynamice i umożliwiają modelowanie procesów z punktu widzenia tego, dokąd mają zmierzać, a nie jak powinny być popychane od tyłu. Nie będę zagłębiać się teraz w szczegóły tej teorii, ale to bardzo znaczące, że koncepcja ta stała się obecnie bardzo wpływowa w myśleniu naukowym.

Koncepcja bezwładnych atomów ustąpiła miejsca koncepcji atomów jako struktur aktywności, według której nie składają się one ze stałego, bezwładnego materiału, ale raczej z energii poruszającej się i oscylującej w polach. A więc sama materia okazała się nie być fundamentem wszystkiego; to pola i energia stały się elementami podstawowymi.

Koncepcja martwej Ziemi ustępuje miejsca hipotezie Gai. Gaja to greckie określenie Matki Ziemi. Współczesna nauka, podążając za Jamesem Lovelockiem,[2] odkrywa ponownie koncepcję Ziemi jako żyjącego organizmu. Dla niektórych ludzi na Zachodzie to nie lada nowina, ale nie jest to nowina dla większości ludzi na całym świecie. Próbowałem rozmawiać na ten temat z mieszkańcami indyjskiej wsi, ale nie robiło to na nich żadnego wrażenia. Jeżeli mówisz im, że współczesna nauka odkrywa obecnie, iż Ziemia jest żyjącym organizmem zwanym Matką Ziemią, jest to coś, o czym oni wiedzą od bardzo dawna. I w pewnym sensie wszyscy z nas wiedzą o tym od dawna, ale obecnie istnieje sposób, za pomocą którego ta stara idea może zostać przedstawiona naukowo. Hipoteza Gai jest dużym krokiem prowadzącym ku odkryciu sensu żyjącego świata.

Doktryna utrzymująca, że wszystko jest zdeterminowane i z zasady całkowicie przewidywalne, ugięła się pod ciosem, jakim był rozwój teorii kwantowej w latach dwudziestych XX wieku, gdy zdano sobie sprawę, że na poziomie mikroskopowym istnieje nieokreśloność, indeterminizm. Rozpoznanie chaosu i jego dynamiki, co miało miejsce jakiś czas temu, sprawiło, że stara idea determinizmu stała się nie do utrzymania i to nie tylko w rzeczywistości kwantowej, ale także w takich dziedzinach, jak pogoda, załamywanie się fal, aktywność mózgu, a w istocie w większości naturalnych układów. Nawet dynamika układu słonecznego - klasyczny przykład mechaniki Newtona - okazała się być chaotyczna na dłuższą metę. A więc chaos i indeterminizm dały nam większe odczucie wolności i spontaniczności Natury niż cokolwiek innego, co obowiązywało przez ponad trzy stulecia, gdy nauka pozostawała pod wpływem fantazji, że wszystko jest całkowicie przewidywalne. Idea, że cała Natura jest w pełni poznawalna, także okrutnie ucierpiała od odkrycia ciemnej materii. Otóż okazało się, że od 90 do 99 procent całej materii we Wszechświecie jest nam całkowicie nieznane. Wygląda to tak, jakby fizyka odkryła kosmiczną podświadomość. Ciemna materia determinuje budowę i los Wszechświata, a my jak dotąd nie mamy pojęcia, czym ona jest.

Idea bezcielesnej wiedzy naukowca ustępuje miejsca odczuwaniu nauki jako uczestniczącej. Obserwator jest zaangażowany w to, co obserwuje. To, czego się szuka, a także sposób, w jaki się szuka, ma wpływ na to, co się znajduje. Ponadto oczekiwania osoby prowadzącej eksperyment wpływają na obiekt obserwacji, co widać w eksperymentach z użyciem placebo w medycynie czy też w efekcie oczekiwań eksperymentatora [3] w psychologii. Dochodzimy do silniejszego odczucia uczestnictwa naszej wiedzy o Naturze.

Koncepcja utrzymująca, że Natura nie jest twórcza, została zastąpiona ideą twórczej ewolucji. Darwin pomógł nam rozpoznać, że jeżeli chodzi o biologię, Natura sama z siebie rodzi nowe formy życia, a w świetle teorii Wielkiego Wybuchu, cały Wszechświat postrzegamy obecnie jako twórczy, ewoluujący układ. To oczywiście rodzi pytanie o naturę twórczości w całkowicie nowy sposób. W ewoluującym świecie twórczość jest stałą cechą rozwijającego się kosmosu.

I w końcu wieczne prawa. Te miały sens w wiecznym świecie, ale nie uważam, aby wieczne prawa Natury miały sens w świecie ewoluującym. Bardziej wiarygodna byłaby koncepcja praw ewoluujących, ale jeszcze lepiej byłoby pozbyć się zupełnie tej bardzo antropocentrycznej metafory. Jak zauważył kiedyś C. S. Lewis: „Stwierdzenie, że kamień spada na ziemię, ponieważ jest posłuszny prawu, czyni zeń człowieka, a nawet obywatela”.

Ja bardziej skłaniam się ku koncepcji Natury rządzonej nawykami. To jest główny wątek mojej własnej pracy naukowej. Nawyki utrzymują się dzięki procesowi, który nazwałem rezonansem morficznym, czyli wpływem podobnego na podobne. Jeżeli na przykład szczury w Londynie nauczą się jakiejś nowej sztuczki, szczury, żyjące gdziekolwiek indziej na świecie, powinny nauczyć się tej sztuczki szybciej niż przedtem, ponieważ pewne szczury (te w Londynie) już się tego nauczyły. Im większa liczba szczurów nauczy się tej sztuczki, tym łatwiej powinny się jej uczyć wszystkie inne szczury. Podobnie, jeżeli jakiś nowy związek chemiczny został po raz pierwszy wykrystalizowany w laboratorium w Nowym Jorku, im więcej jest przypadków jego krystalizacji, tym łatwiej powinien ten związek krystalizować w każdym innym miejscu na świecie. Jeżeli dzieci w Japonii nauczą się grać w jakąś nową grę komputerową, dzieciom w innych krajach powinno być łatwiej nauczyć się tej samej gry. Efekt ten powinien mieć miejsce nawet bez jakiejkolwiek znanej nam formy komunikacji.

Hipoteza ta jest oczywiście kontrowersyjna i nadal się ją bada. Większość wyników badań jak dotąd wskazuje, że te efekty są rzeczywiste. A więc Natura może raczej posiadać wrodzoną pamięć, niż podlegać wiecznym prawom.

Biorąc wszystko to pod uwagę, powyższe zmiany prowadzą do ogromnego przesunięcia w koncepcji świata. Ale nie wracamy do animizmu panującego przed narodzinami mechanistycznej koncepcji Natury. Obecnie znajdujemy się w erze postmechanistycznej, czyli na wyższym zwoju spirali rozwoju. Nowy animizm różni się od starego tym, że obecnie żyjąca Natura jest spostrzegana jako rozwijająca się i pełna twórczości. Przedmechanistyczny ogląd widział Wszechświat jako dojrzały organizm, a nawet jako organizm starzejący się i dekadencki. A obecnie widzimy, że ten organizm nadal rośnie i się rozwija.

Ta nowa koncepcja żyjącej Natury wymaga nowego podejścia do teologii. Wywołuje ona ogromną różnicę w sposobie, w jaki myślimy o związku między Bogiem a Naturą, ponieważ wszyscy wyrastaliśmy w świetle koncepcji, że natura jest mechanistyczna, nieożywiona i nie ma duszy. Większość ludzi nigdy jednak nie miała pełnego przekonania do filozofii mechanistycznej, ale zwykle akceptowali ją od poniedziałku do piątku. W weekendy przeważa zupełnie inny stosunek do Natury, gdy miliony ludzi swoimi samochodami stara się powrócić na jej łono. W weekendy, wakacje i w emeryckich fantazjach wielu ludzi próbuje złączyć się z Naturą w inny sposób, tworząc raczej związek ja-ty, a nie związek ja-to, charakterystyczny dla postawy mechanistycznej. Koncepcja Natury jako żywej przetrwała w dziełach romantycznych poetów i dzięki bezpośredniemu, intuicyjnemu doświadczaniu przyrody przez wielu ludzi. Dzieci uważają to za oczywiste. A więc nie jest nam to zupełnie obce; po prostu zostało zepchnięte w sferę subiektywnego doświadczenia i naszego prywatnego życia, podczas gdy postawę mechanistyczną wyposażono w autorytet naukowej obiektywności. Ale obecnie sama nauka prowadzi nas ku nowemu rozumieniu życia Natury.


Rupert Sheldrake


Fragment pierwszego rozdziału książki: Matthew Fox, Rupert Sheldrake, „Naturalna łaska. Dialogi o nauce i duchowości”, Wydawnictwo Virgo, 2011. W Tarace za uprzejmą zgodą Wydawcy.
Oryginał: Natural Grace: dialogues on creation, darkness, and the soul in spirituality and science, New York, NY: Doubleday, 1996.

© Wydawnictwo Virgo


Przypisy

[1] Channeling - sposób kontaktu bytów niematerialnych z człowiekiem, który staje się kanałem przepływu (ang. channel - kanał) dla informacji pochodzących z innych poziomów wszechświata (przyp. red.).

[2] James Lovelock (ur. 1919 r.) - brytyjski naukowiec i ekolog, twórca „teorii Gai”, zgodnie z którą Ziemia jest ogromnym, samoregulującym się organizmem, który przystosowuje się do zmian, by zachować odpowiednie warunki do życia (przyp. red.).

[3] Efekt ten polega na tym, że badacz nieświadomie konstruuje eksperyment w taki sposób, by uzyskać wyniki zgodne z postawioną przez siebie hipotezą (przyp. tłum.).



◀ ► Rezonans morficzny a rytuał ►

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)