zdjęcie Autora

07 marca 2013

Wojciech Jóźwiak

Serial: Kolej warszawsko-wiedeńska
Awarowie i górale

◀ Położenie Warszawy ◀ ► Magia map ►

Nawiązuję do wpisu Michała Mazura pt. „Górale i Awarzy”, nr 25, pod odcinkiem „Polak Rusin dwaj... bracia?” - gdzie jest mowa o ewentualnych awarskich wpływach lub raczej pozostałościach po Awarach u górali, tych podhalańskich.

Powiem: hmmm... Jeśli starożytnych, tu awarskich, przetrwałości gdzieś szukać, to najbardziej u Rumunów, którzy zamieszkują i zamieszkiwali największy obszar refugialnych gór i mieli największe prawdopodobieństwo, żeby przez wieki wchłaniać przybyszów, wypieranych z sąsiednich równin, więc i przechować coś z ich kultur.

Co do Podhalan, to kiedyś powstał, chyba z początkiem XIX wieku, „mit” czyli stereotypowy pogląd, że są jakąś przetrwałością dawnych czasów, jakimś przetrwałym „starożytnym” oryginałem: pra-polskości, pra-słowiaństwa lub innego „pra”. Ale tak jak czytałem w różnych miejscach, to podhalańszczyzna jest, po pierwsze, dość nowa (od 1500 roku? 1600?), a po drugie, nie tyle oryginalna, co właśnie kompilacyjna czyli powstała ze skrzyżowania mnóstwa sąsiednich wpływów. Język jest dialektem małopolskim. Sezonowe pasterstwo czyli zajęcie bezużytecznej dla rolników strefy łąk powyżej granicy lasu i uczynienie z niej bazy aprowizacji, przynieśli Rumuni, wtedy zwani Wołochami, od czego góra Wołoszyn i mnóstwo kulturowych szczegółów. Ale muzyka jest ewidentnie węgierska, szeroko-przestrzenno-oddechowa, a nie mroczno-turkotliwie-mechaniczna jak rumuńska. Górnictwo przynieśli Niemcy, mający silny ośrodek osadniczy w Spiszu, ich dziełem niemieckie nazwy Giewont, Gierlach i Waksmund. Różnica między Podhalanami a sąsiednimi Słowakami, czyli między mówiącymi po słowiańsku mieszkańcami Spiszu, Orawy i Liptowa (węgierskich komitatów) z jednej strony, a Podhala (czyli starostwa nowotarskiego w województwie krakowskim) – jest przypadkowa, a z początku była żadna, dopiero wpływ nauki w szkołach, tam po słowacku, tu po polsku, używany język zróżnicował.

Awarowie odeszli do Elizjum około 800 roku, 12 wieków temu. Możliwe, że coś, co mieli, np. pasy, przetrwało dłużej u innych ludów. Ale co z tego by wynikało?

◀ Położenie Warszawy ◀ ► Magia map ►


Komentarze

[foto]
1. Polska "góralszczyzna" nie...Michał Mazur • 2013-03-08

Polska "góralszczyzna" nie jest tworem jednorodnym, powstała z przemieszania się różnych etnosów, ludzi pochodzących z różnych stron, reprezentujących różne tradycje, noszących różnego pochodzenia nazwiska, lub "miana". Sam to mogę powiedzieć na przykładzie własnej rodziny. W danej okolicy - albo raczej u danej podgrupy górali - analizując ich z perspektywy historycznej można zauważyć przewagę określonych wpływów, nie zaś ich niepodzielną dominację.

Natomiast sami Rumuni to raczej spokojny lud, do mieszkańców Wołoszczyzny odnoszą się z rezerwą. Uważają ich za "innych", nieco innego pochodzenia; temat ten podejmują raczej niechętnie - miałem okazję zapytać paru studentów z wymiany. 
Swoją drogą podobnie było z kolegami z Węgier, zapytanych przy "palince" o Seklerów :)

Gdzie ci Awarowie mieli odejść? Do "Elizjum" - lud tak wojowniczy i silnie trzymający się życia? Do Azji - którędy, kto w trzy stulecia po opuszczeniu ich pierwotnych siedzib znałby drogę? Jaki władca pozwolił by wojowniczemu ludowi na przemarsz przez swe ziemie? Zresztą nie było gdzie odejść - Awarowie, którzy pozostali w Azji musieli się usunąć w góry (Kaukaz) - by przetrwać. Wątpię, by ci europejscy chcieli odchodzić z Europy w nieznane - analizując jakże skromne informacje w źródłach na ich temat można zakładać, iż chcieli raczej wypracować pewien modus vivendi z chrześcijaństwem, przyjmując je, a jednocześnie zachowując stare tradycje. Patrząc np. na flagę i herby Wołoszczyzny (zwłaszcza ich najstarsze przedstawienia), czy na flagę Seklerów można w nich wskazać na powiązane z szamanizmem elementy. Nie wspominając o kulturze ludowej. Inną kwestią jest istnienie "właściwych" praktyk szamanistycznych poświadczone źródłowo jeszcze w XVII wieku w rejonach górskich (zob. M. Eliade, "Od Zalmoxisa do Czyngis-Chana"). Ciekawostkę może stanowić fakt, że mieszkańcy nie tylko Wołoszczyzny, ale także górskich okolic wschodniej Austrii (historyczna granica awarskiego osadnictwa) nieraz wykazują podobne co górale polscy, niekoniecznie indoeuropejskie cechy wyglądu. Konia z rzędem temu, kto wykaże migrację z terenów wschodniej Austrii na Podhale. Z obszarów Niemiec przybywało sporo ludzi, oprócz tego zapewne Sasi siedmiogrodzcy, ale Austria? Możliwe, że w kulturze ludowej tamtych stron przynajmniej do XIX wieku zachowały się pewne elementy zbieżne - nie wiem, jest mi to temat nieznany. Pozostałości kultury materialnej z reguły rozprzestrzeniają się i przyjmują łatwiej niż zwyczaje, wierzenia i tradycje ludowe. Szeroki wielosprzączkowy pas jest także elementem tradycyjnego stroju Sasów siedmiogrodzkich - ale próżno byłoby u nich szukać elementów jak relikty wierzeń, zwyczajów czy praktyk paralelnych z wołoskimi, rumuńskimi czy seklerskimi - od tych się izolowali (Rumuni do XIX w. nie mieli nawet prawa wstępu do saskich miast). Mężczyźni u nich nie nosili długich włosów, ani tym bardziej nie splatali ich w warkoczyki (zwykle dwa, zaplatane po bokach) - nie jest to z pewnością zwyczaj pra-madziarski (u nich goliło się głowę, a pozostawione warkocze były trzy). W Europie jedynie u Awarów źródła historyczne notują coś takiego. Podsumowując, ciągle niezbadana jest kwestia pochodzenia historycznych zwyczajów góralskich (zwł. babiogórcy), a wywodzących się najprawdopodobniej od jakiegoś silnie zmilitaryzowanego ludu, prawdopodobnie nieindoeuropejskiego. Podobnie ma się sprawa z samymi zwyczajami wołoskimi i ich historycznym językiem - część słów (z których część pozostała do dziś w gwarze góralskiej) również nie pochodzi z żadnego języka indoeuropejskiego, przy czym niekoniecznie są one np. węgierskie czy tureckie.

Co z tego wynika? Jak dla mnie są to:

1) Nowe pola badawcze. Dzięki pracom wielu uczonych, takich jak np. dr Janicka-Krzywda (swoją drogą, przeczytajcie trochę z jej prac o tradycyjnym stroju góralskim i zwyczajach, zwłaszcza babiogórców) wiadomo sporo, jak wyglądała oryginalna kultura góralska i co odebrały nam procesy jej "slawizacji". Jest w nich sporo odniesień do źródeł dawnych - relacji podróżników, urzędników cesarskich, dzieł pionierów etnologii itp. W zasadzie one same mieszczą się już w kategorii źródeł historycznych - można by je zestawić z tymi starszymi

2) Możliwość wyjaśnienia odrębności górali, ukrócenie różnych manipulacji polityczno-historycznych i zapobieżenie podobnym w przyszłości (vide np. teorie niemieckie z I poł. XX wieku nt. pochodzenia górali)

3) Możliwość (samo)identyfikacji z innym, niesłowiańskim etnosem i kulturą, innymi tradycjami historycznymi - albo raczej, z wieloma etnosami i kulturami. Wybaczcie, ale kraje słowiańskie, może z wyjątkiem Czech są dla mnie wyjątkowo dysfunkcyjne, zaś organizacyjnie przypominają źle zarządzany folwark pańszczyźniany, z nierówną dystrybucją dochodu, wadliwymi dychotomicznymi stosunkami społecznymi (mówiąc inaczej typu pan-cham) itp. Ogólnie zaprzeczenie tradycyjnej kultury ludzi gór
2. Jedyną , dosyć...NN#3201 • 2013-03-08


Jedyną , dosyć pewną drogą do określenia tego kim są górale, jest badanie ich genów i szczątków pod względem genetycznym, pewniejszej drogi nie ma, jako że, jak Pan wspomniał, elementy kultury technicznej łatwo sa przyswajalne z innych cywilizacji. Natomiast elementy tradycji mogą się mieszać z innymi tradycjami, jak i język. Gdzieś wyczytałem ,że na Spiszu mieszka wyjątkowo wysokoprocentowa populacja haplotypu R1a1, czyli w dużej mierze zaprzeczałoby to pochodzeniu obecnych górali od Awarów, zakładając ,że Awarowie nie byli R1A1. Ale jest też inna możliwość , analogia węgierska, gdzie mamy język typowy dla populacji N1, ale wyraźny deficyt tej grupy wśród współczesnych Węgrów, co mogło być spowodowane gorszym przystosowaniem tej grupy pod względem biologicznym do życia na Nizinie Węgierskiej i stopniowym wypieraniu jej genów. Gdybym był badaczem szukającym źródeł pochodzenia, to szukałbym szczątków ludzkich z minionych wieków, poddawał testom genetycznym  i porównywałbym z genomem wspólczesnych grup.

Co do stwierdzenia z trzeciego punktu, to mam podobne spostrzeżenia. Słowianie są nieco dysunkcyjni w porównaniu z narodami celto-germańskimi. Są, średniobiorąc dziecinni, nieodpowiedzialni i naiwni, wspomagając się astrologią- księżycowi i takowych sobie wybierają do władzy-dziecko wybiera dziecko. 

[foto]
3. Tak, uzyskanie informacji...Michał Mazur • 2013-03-10

Tak, uzyskanie informacji na drodze genetyki, porównanie ich i odniesienie do jakiejkolwiek populacji historycznej to z pewnością byłoby bardzo skomplikowane zadanie - na całe lata, wymagające zapewne także sporych środków. Pytanie, czy gra warta świeczki, zwłaszcza że grup góralskich jest wiele i o tak zróżnicowanym pochodzeniu, że wyniki mogłyby wykazywać spore różnice. Poza tym współcześnie i tak wszystko się przemieszało, więc nie do końca wiadomo, kogo jak klasyfikować (chcąc do badań kwalifikować ludzi żyjących obecnie). A nade wszystko - wiele dawnych ludów nie było jednolitych etnicznie, zaś Awarowie nie byli tacy w szczególności - w zasadzie jesli przyjąć że pochodzą oni od Rouranów i Heftalitów, oznacza to, że w ich skład wszedł cały przegląd ludów zamieszkujących ówczesną Azję Centralną. 
Ciężka sprawa ogólnie

Awarowie mieli potencjał do wchodzenia w interakcje z różnymi ludami, nie tylko drogą ich podboju. Stąd też mogli w pewien sposób przetrwać, "roztapiając się" wśród innych ludów - przeróżnych ludów. Elementy ich tradycji były nieco sprzeczne z osiadłym, rolniczym trybem życia, ale mogły przetrwać tam, gdzie dominowało pasterstwo transhumacyjne i..ehm...pewne przyzwolenie społeczne dla zbójectwa. Wołosi (bądź ich przodkowie, określani jako Vlachi) byliby idealnymi kandydatami do wejścia w interakcje.

Co można zatem przeanalizować? Tradycje Wołochów i części górali (tych z dominacją wołoskiego pochodzenia). Ich słownictwo, zwłaszcza związane z pasterstwem - niektóre słowa są ponoć jeszcze i dackie, ale kto wie.... Oprócz tego muzykę i tańce. Legendy i podania. Pozostałości wierzeń dawnych w tzw "religijności ludowej". Może także i niektóre symbole - choć pamiętać należy, iż one mogły znacznie ewoluować przez stulecia, podobnie jak strój ludowy, mogły też zostać stosunkowo łatwo zapożyczone przez inne ludy. 
W odróżnieniu od tradycji, zwłaszcza tych, które już dawniej określano mianem "przeżytków" "zabobonów" etc.

4. Awarów nie ma...NN#5738 • 2013-03-10

Kronikarze są całkowicie zgodni w tym, że Awarowie wyginęli. Bezpośrednią przyczyną było przejście Słowian na stronę ich wrogów. Słowianie najbardziej też nasiąkli awarszczyzną.
Jeśli chodzi o badanie Y-DNA rejonów góralskich - proszę bardzo:
http://www.tropie.tarnow.opoka.org.pl/pol_dunajec.htm
Alexander Malinowski
[foto]
5. Zniknięcie politycznego bytu...Michał Mazur • 2013-03-11

Zniknięcie politycznego bytu danego ludu nie jest równoznaczne z jego wyginięciem

Znam ten artykuł, zapoznałem się z nim po raz pierwszy pół roku temu. Ciekawy - z tym że bez wiążących konkluzji, no i można mieć doń pewne uwagi, np że haplogrupa N na Węgrzech wymarła (znacznie zmniejszył się jej procentowy udział, ale nie wymarła)
 BTW. Dunajec to "starsza" kolonizacja niż wołoska - z Małopolski - więc summa summarum nie jest zbyt reprezentatywny. 

Trzeba by tu  w badaniach przyjąć za punkt odniesienia wieś "wołoską" - tam gdzie są częste i nazwiska i toponimy wołoskie - a być może także jakoś wyłączyć późniejszą ludność napływową (np. przybyłą po '45) z badań. Później porównać z innymi grupami wołoskimi - może wtedy by wyszło, jakie elementy etniczne i w jakim okresie (oraz gdzie) wchłonęli Wołosi na przestrzeni wieków. A te mogą być na prawdę ciekawe, podobnież jak i ich tradycje (choćby, mówiąc całkiem serio, szamanizm paralelny z tym syberyjskim) - w tym te pochodzące od jakiegoś ludu azjatyckiego (ale nie Turków). Eliade wskazywał na Czangoszów - ale znów była to interpretacja nie jego, a węgierskich badaczy. 
Wątpliwa sprawa, bo Czango, posługujący się dialektem węgierskim raczej byliby w źródłach hist. identyfikowani jako Węgrzy.

Genetyka, haplogrupy to ciężkie sprawy ogólnie :)
[foto]
6. KumaniMichał Mazur • 2013-07-29

Poczytałem trochę, i jak na razie wydaje się, że nieindoeuropejski etnos który brał udział w etnogenezie Wołochów to raczej Kumani - również lud z Wielkiego Stepu. Jedni z niewielu, którzy nie poddali się Mongołom - i przeżyli. Nie dążyli do podporządkowania sobie wszystkich naokoło, jak Awarzy, Hunowie czy Mongołowie, po walce z którymi wycofali się na obszary dzisiejszej Rumunii, Węgier i Bułgarii. Cenili sobie wolność, nie dali się też podporządkować Węgrom.

Posiadali podobne wytwory kultury materialnej, nawet tak samo brzmiące imiona (inne niż np. u Turków osmańskich czy seldżuckich). Część z nich stopiła się z Węgrami (węgierski bohater narodowy Janosz Hunyady był kumańskiego pochodzenia). 

Oczywiście nie wyklucza to wpływów jakichś pozostałości Awarów na Wołochów w piczątkowym okresie ich dziejów. Gesta Hungarorum, aczkolwiek to raczej "dzieje bajeczne" niż stricte historia twierdzi nawet, że Wołosi i Kumani (którzy na Nizinie Węgierskiej pojawili się w XII wieku!) walczyli ramię przeciwko Węgrom w okresie "zajmowania ojczyzny" (tak, wiem że to dziwnie brzmi, ale ten termin ukuli węgierscy badacze). Ale dlaczego kronikarz wymiania Kumanów? Być może, jak to często bywało w wiekach średnich, nazwę jednego etnosu kronikarz zastąpił nazwą innego, podobnego (tak jak np. Grzegorz z Tours który Awarów wszędzie nazywał Hunami)

Oczywiście warto pamiętać, że ten element (podobnie jak Słowianie) to w zasadzie pewna przymieszka w etnogenezie Wołochów - sam wołoski "rdzeń" jest zbliżony do ludów indoirańskich (Dakowie? Trakowie? - tak czy owak, "tamtejsi", nie przybysze)
7. pohodzenie według haplogrupyNN#9744 • 2016-10-15

http://www.tropie.tarnow.opoka.org.pl/pol_dunajec.htm

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)