11 marca 2016
Wojciech Jóźwiak
Serial: Kolej warszawsko-wiedeńska
Bez Niemiec? Z Niemcami?
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.
◀ Allochtonizm – autochtonizm, o co idzie spór? ◀ ► Rewelacyjny serwis topographic-map.com ►
W zamieszczonym dzisiaj (11 mar. 16) artykule Mariusza Agnosiewicza „Międzymorze, Rosja i Niemcy” (który polecam, bo ciekawy, optymistyczny i chwytający to, co wisi w powietrzu) jest taka oto figlarna mapka:
Jak widać, prezentuje ona Międzymorze, a raczej państwa, które predestynowane są do przyszłego możliwego jednoczenia się w nie. Co one mają wspólnego? – Prócz tego, że leżą między morzami (Adriatyckim, Bałtyckim i Czarnym), wszystkie przeszły przez komunizm, prócz byłej Jugosławii, moskiewski. (Mapka pomija Albanię.) Gdyby tę zasadę zastosować konsekwentnie, do takiego Międzymorza powinny dołączyć jeszcze wschodnie landy Niemiec, które też cierpiały były od komunizmu. – Ale oznaczałoby to rozpad Niemiec! – Tak, ale czy Niemcy nie idą ku rozpadowi? Może niewykluczony jest moment, kiedy pod naciskiem południowych imigrantów i ich politpoprawnościowych rządowych protektorów poszczególne landy zaczną ratować się osobno? Postrzegamy Niemcy jako giganta, ale może warto wyobrazić sobie ich rozpad, w historii któryś kolejny? Wiele było spekulacji, że oto Rosja się rozpada, jak zrobił to był ZSRR – czy Niemcy są wolne od takiego zagrożenia? Ciekaw jestem opinii osób, które lepiej Niemcy i Niemców znają.
Więc tamta mapka prosi się, by dorysować taka linię:
Dlaczego inkorporowana też Austria? Z powodu geografii. A także dlatego, że w Niemczech istnieje tendencja do odpadania i usamodzielniania się ich peryferii. Odpadły Szwajcaria, Niderlandy, Czechy (dawna prowincja centralna i stołeczna!), Alzacja; w kolejnych krokach od bitwy pod Sadową, 1866, odrzucano Austrię. Z drugiej strony Niemcy pączkowały fundując eksklawy poza swoim cesarskim ciałem, jak Prusy i Kurlandia, co też było ruchem ku dezintegracji. Z Prus wyodrębniły się Polskie Niemcy ze stolicą w Gdańsku, szkoda, że przepadły. Ale skoro stałym momentem w historycznym ruchu Niemiec jest secesja okrain i podpinanie się ich pod zewnętrzne ośrodki (w końcu i Wiedeń, i Praga i Królestwo w Prusiech takimi były!), to czemu by nie zaprosić niemieckich secesjonistów do Międzymorza?
◀ Allochtonizm – autochtonizm, o co idzie spór? ◀ ► Rewelacyjny serwis topographic-map.com ►
Komentarze
![[foto]](/author_photo/kapalka.jpg)
Poza tym, niczego sobie, zgrabna figurka. :-)
Ja tam też uprzedzenia mam. Chciałem zaproponować kolonizację kulturową, ale to się chyba z nimi tak nie da. Ogólnie: obywatel ichni uległym władzy się wydaje, ale i butny przy tym.
![[foto]](/author_photo/drzewo.jpg)
Natomiast nie wiem co z landami wschodnioniemieckimi, obecnie u nich w związku z kryzysem migracyjnym rosną w siłę różne ruchy, które po "poradzeniu sobie" z nieeuropejskimi migrantami mogłyby także koso spoglądać na sąsiadów ze wschodu czy płd-wsch. Trzeba obserwować rozwój sytuacji
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.