03 maja 2014

Nadia

Serial: Sny i wizje
Brzozy i portal w niebie

Kategoria: Sny i wizje
Tematy/tagi: drzewokosmoslatanie

◀ Drzewo aż do Słońca ◀ ► Pies w kombinezonie ►

Sen Nesa przypomniał mi mój sen z 2009, który przyśnił mi się na miesiąc przed warsztatami szamańskimi z Wojtkiem.

W tym śnie właściwie nic się nie działo, ale był tak intrygujący, że opowiedziałam go od razu kilku osobom. Byłam w brzozowym lesie i odkryłam, że mogę się odbijać od ziemi niczym od trampoliny. Odbijałam się więc i unosiłam jakby w zwolnionym tempie, obserwując pnie brzóz, a potem zawisałam nad ich koronami. Wisiałam swobodnie, a potem wolno opadałam na ziemię i znów się odbijałam i znów zawisałam w powietrzu. Powietrze działało trochę jak woda, mogłam się od niego odpychać, by się okręcać. Okręcałam się i zauważyłam, że w niebie na południowo-wschodniej stronie jest portal, starałam się obracać w powietrzu tak by na niego patrzeć. Portal był zamknięty.
W tym śnie nie było żadnych silnych emocji, tylko fizyczne doznania unoszenia się i wiszenia w powietrzu. To, że zobaczyłam portal i że był zamknięty też było tylko suchą informacją,

Mniej więcej miesiąc potem pojechałam na warsztaty szamańskie i podczas podróży przy bębnie, którą wzmocniłam oddychaniem holotropowym doświadczyłam dalszej części tego snu. Gdy Jarek bębnił, leżałam z zamkniętymi oczami na trawie w brzozowym lesie i po chwili poczułam, jak unoszę się ponad brzozy i zawisam w powietrzu, opadam i znów się unoszę. Zdałam sobie sprawę, że doświadczyłam tego już wcześniej, że to jest to, co mi się śniło. Rozglądałam się, czy tak samo jak we śnie i teraz jest na niebie portal. Był, tylko tym razem wyglądał niespokojnie - wirował, aż w końcu się otworzył. Pojawiło się w nim pięć srebrzystych słupów energii (tak to nazwałam). Ja leżąc na plecach podniosłam nogi i ręce, żeby stopami i dłońmi odbierać tę energię, piąta wiązka trafiała mi pomiędzy oczy. Nie miałam świadomości co dzieje się z moim ciałem leżącym na trawie, nie wiedziałam że leżę z uniesionymi nogami i rękami, czułam że wiszę w powietrzu, a te wiązki energii wstrząsają moim ciałem boleśnie, jakby raził mnie prąd.

Ten sen i fakt, że miał ciąg dalszy na warsztatach to dla mnie jedno z mocniejszych doświadczeń tego typu.
A warsztaty bardzo szybko przyniosły wiele zmian w moim żuciu.

◀ Drzewo aż do Słońca ◀ ► Pies w kombinezonie ►

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)