12 lipca 2011
Sapsan
Serial: Sny i wizje
"Cudo-deser" zamiast obiadu
◀ Czarny Anioł ◀ ► Szamańska Częstochowa ►
Zatrzymałem się przy jakiejś knajpie w porze późno-obiadowej, żeby wrzucić coś na ząb. Wnętrze jak w typowej przydrożnej restauracji/karczmie - dużo drewna i różne składniki interieru poprzybijane do ścian i sufitu. W knajpie było mało ludzi porozsiadanych, gdzieniegdzie, pokątnie. Za ladą barman pucował szkła i jeszcze ktoś kręcił się na zapleczu. Okazało się, że ten barman i kelner z zaplecza byli moimi znajomymi z jakichś studiów. (Ale tylko we śnie - bo w rzeczywistości z nikim konkretnym nie kojarzę tych ludzi.)
Byłem bardzo głodny i chciałem "wdeptać" coś konkretnego, ale bardzo się zawiodłem, gdy barman zaczął przebąkiwać (w moim mniemaniu - ściemniać), że już wszystkie dania obiadowe się skończyły i zostały tylko jakieś desery. Podszedł jego kumpel (kelner) i zaczęli mnie namawiać na jakiś niby-konkretny deser, którym wedle nich można porządnie się najeść. Po chwili namysłu zgodziłem się, choć podskórnie "wiedziałem", że cwaniaki coś knują. Przyszedł mi namyśl motyw z "laniem do gara" (i do frytek) z filmu "Poranek kojota" i jeszcze parę historii "z życia wziętych" od znajomych, co pracują/pracowali w gastronomii.
Kelner poszedł na zaplecze "przygotowywać" ten "konkretny" deser. Ja wziąłem herbatę, usiadłem wygodnie za stołem i mówię do barmana, żeby odpuścił na chwile to pucowanie szklanek i usiadł normalnie pogadać. Ten się zgodził i dołączył do mnie. Po chwili, zadowolony z siebie, kelner wszedł na salę niosąc na wysoko podniesionej lewej ręce zapowiadany "cudo-deser". Przyjrzałem się mu (deserowi) - było to ciasto z nałożoną masą kremową i obficie obsypane różnymi owocami. Kelner szedł pewnie po nabłyszczonej, czarnej, podłodze do mojego stolika, gdzie siedział też barman. Wiedziałem, że zbliża się kulminacja, więc w odległości kilku metrów od stolika powiedziałem barmanowi: "no to dawaj, stary, zaceń pierwszy dzieło kolegi po fachu!". Barman się lekko zmieszał, spojrzał na kelnera, który w tych ostatnich metrach zupełnie stracił pewność siebie i ostatecznie tuż przed stolikiem poślizgnął się na tej czarnej, wypucowanej, podłodze i runął na glebę wraz ze swoim deserem.
Takie rozwiązanie wywołało u mnie potężną falę śmiechu, od którego się obudziłem stwierdzając, że po obudzeniu też się śmieję.
Sen z 9-10.07.11
Byłem bardzo głodny i chciałem "wdeptać" coś konkretnego, ale bardzo się zawiodłem, gdy barman zaczął przebąkiwać (w moim mniemaniu - ściemniać), że już wszystkie dania obiadowe się skończyły i zostały tylko jakieś desery. Podszedł jego kumpel (kelner) i zaczęli mnie namawiać na jakiś niby-konkretny deser, którym wedle nich można porządnie się najeść. Po chwili namysłu zgodziłem się, choć podskórnie "wiedziałem", że cwaniaki coś knują. Przyszedł mi namyśl motyw z "laniem do gara" (i do frytek) z filmu "Poranek kojota" i jeszcze parę historii "z życia wziętych" od znajomych, co pracują/pracowali w gastronomii.
Kelner poszedł na zaplecze "przygotowywać" ten "konkretny" deser. Ja wziąłem herbatę, usiadłem wygodnie za stołem i mówię do barmana, żeby odpuścił na chwile to pucowanie szklanek i usiadł normalnie pogadać. Ten się zgodził i dołączył do mnie. Po chwili, zadowolony z siebie, kelner wszedł na salę niosąc na wysoko podniesionej lewej ręce zapowiadany "cudo-deser". Przyjrzałem się mu (deserowi) - było to ciasto z nałożoną masą kremową i obficie obsypane różnymi owocami. Kelner szedł pewnie po nabłyszczonej, czarnej, podłodze do mojego stolika, gdzie siedział też barman. Wiedziałem, że zbliża się kulminacja, więc w odległości kilku metrów od stolika powiedziałem barmanowi: "no to dawaj, stary, zaceń pierwszy dzieło kolegi po fachu!". Barman się lekko zmieszał, spojrzał na kelnera, który w tych ostatnich metrach zupełnie stracił pewność siebie i ostatecznie tuż przed stolikiem poślizgnął się na tej czarnej, wypucowanej, podłodze i runął na glebę wraz ze swoim deserem.
Takie rozwiązanie wywołało u mnie potężną falę śmiechu, od którego się obudziłem stwierdzając, że po obudzeniu też się śmieję.
Sen z 9-10.07.11
◀ Czarny Anioł ◀ ► Szamańska Częstochowa ►
Komentarze
1. ad cudo deser na podlodze • NN#3527 • 2011-07-12
Na pierwszy rzut oka wydaje się, że jakaś okazja przemknęła ci w realu kolo nosa, przez czyjeś roztrzepanie. Jednak intuicyjnie czuję, że nie o to chodzi. Raczej o to, że stare sposoby w twoim życiu zawiodły, bo nie dostajesz ani obiadu ani pysznego deserku, nie dostajesz jedzenia (więc brak zasilania energetycznego). Zwróciłeś uwagę na czarną, błyszczącą posadzkę, po której stąpa kelner. Ta posadzka to symbol talentów, które posiadasz ale nie wykorzystujesz w pełni. By je odnaleźć musiałbyś odbyć podróż do wnętrza siebie (kolor czarny to symbolizuje) Zauważ, że deser ląduje na posadzce co może oznaczać, że jak już odnajdziesz ten „porzucony”, zapomniany dar, talent to czeka cię pasmo sukcesów. Ten zapomniany dar myślę, że porzuciłeś, gdy pojawiły się negatywne emocje związane z tym zajęciem (talentem) -barman „pucujący” szkło- musisz oczyścić się z negatywnych uczuć, emocji, które spowodowały zaniechanie i porzucenie tego talentu. Myślę, że pozbędziesz się tych negatywnych uczuć- dostajesz szklankę herbaty w czystym szkle…Ciekawe jak jest w realu? Napiszesz?:)
2. Nie ma obiadu, jest deser • NN#8242 • 2011-07-12
Barman i kelner w przydrożnej restauracji to ty - aspekty twojej osobowości, nie dostępne na co dzień. Nie przypadkiem ci dwaj wydają ci się znajomi. Mam wrażenie, że na tą część siebie trafiasz czasami, ale to się zdarza przypadkiem (we śnie zatrzymałeś się w jakiejś knajpie przypadkowej). Oni są ci przychylni - jeden pucuje szkło, kojarzy mi się to z oczyszczaniem, znikają zabrudzenia, rzeczy znów są czyste, przejrzyste, a drugi mógłby cię nakarmić. Jesteś głodny, czyli potrzebujesz energetycznego zasilenia, ale obiadu nie ma, czyli jesteś w sytuacji, w której nie możesz znaleźć głównego źródła energetycznego zasilania.
Kelner proponuje ci alternatywę - deser. Deser to przyjemny zbytek. Czyli w tej chwili nie możesz dostać energii z głównego zasilania, ale dostępny jest deser. Kelner przekonuje, że deserem też mógłbyś się najeść, ale ty nie masz do niego zaufania, jesteś podejrzliwy, myślisz, że obaj chcą cię oszukać, w coś wrobić. W efekcie powodujesz, że deser, który - jak mogłeś zobaczyć - rzeczywiście był porządny i konkretny - ląduje tuż przed tobą na podłodze i jego też nie dostajesz. Z tego, dostępnego ci teraz źródła też nie przyjmujesz zasilenia, bo jesteś wobec niego nieufny i podejrzliwy.
Mi się wydaje, że ci dwaj sprzyjają ci, ale sam ich osłabiasz, szukając dziury w całym.
Kelner proponuje ci alternatywę - deser. Deser to przyjemny zbytek. Czyli w tej chwili nie możesz dostać energii z głównego zasilania, ale dostępny jest deser. Kelner przekonuje, że deserem też mógłbyś się najeść, ale ty nie masz do niego zaufania, jesteś podejrzliwy, myślisz, że obaj chcą cię oszukać, w coś wrobić. W efekcie powodujesz, że deser, który - jak mogłeś zobaczyć - rzeczywiście był porządny i konkretny - ląduje tuż przed tobą na podłodze i jego też nie dostajesz. Z tego, dostępnego ci teraz źródła też nie przyjmujesz zasilenia, bo jesteś wobec niego nieufny i podejrzliwy.
Mi się wydaje, że ci dwaj sprzyjają ci, ale sam ich osłabiasz, szukając dziury w całym.
3. Cd deserku i obsługi w lokalu • NN#3527 • 2011-07-13
Do swojego opisu dodałabym to, iż postawa kelnerów choć wydaje się, że jest podejrzana to tylko pozory, za którymi ukryte są cenne wskazówki. Bo to, że nie dostajesz posiłku i deseru niesie za sobą informację, że źródło energii to, które dotąd korzystałeś jest wyczerpane. Posiadasz w sobie inne źródło, z którego masz korzystać , tylko musisz je w sobie odnaleźć, lecz najpierw musisz pozbyć się tych negatywnych emocji zapamiętanych z przeszłości.
Podobny sen o tym, by pozbyć się negatywnych emocji miałam w śnie „Profesor i wróżka”, który z pomocą dziewczyn odczytałam. Pozdrawiam :)
Podobny sen o tym, by pozbyć się negatywnych emocji miałam w śnie „Profesor i wróżka”, który z pomocą dziewczyn odczytałam. Pozdrawiam :)
4. Pożywienie energetyczne - komentarz do snu o deserze • Sapsan • 2011-07-22
Witam!
Dzięki dziewczyny za wasze komentarze :)
Odpisuję dopiero teraz, bo raz, że musiałem to przemyśleć, dwa, że miałem ostatnio trochę wyjazdów i innych spraw na głowie.
Viki, tak, cierpię na brak konkretnego źródła energii. Jestem człowiekiem, który lubi robić rzeczy grube/konkretne mające wymierne przełożenie na wyniki (dla własnej satysfakcji) oraz wynagrodzenie. Przy czym samo wynagrodzenie w kontekście materialnym nie jest dla mnie celem ani głównym czynnikiem motywacyjnym. Najważniejsze są widzialne i namacalne efekty.
Uwaga Nadii, że barman i kelner to postacie symbolizujące mnie z nieco innej perspektywy również jest bardzo trafna i dużo dała mi do myślenia. Tu zwrócę uwagę na to, że spotykam te swoje odbicia w ich miejscu pracy, do którego wpadam by się porządnie najeść - uzupełnić duże braki energetyczne.
Oczekuję więc, że ich (a może i moja?) praca przyniesie wszystkim korzyści. Ja się najem, a oni otrzymają należne wynagrodzenie.
I tu jest ważne to, co dopisała Viki - że źródło energii jest wyczerpane. Kluczem jest to, że trzeba to odnieść do wszystkich! Ja pozostaję głodny. Oni nie dość, że nie dostają wynagrodzenia za ten deser, to jeszcze ponoszą straty.
Ostatni motyw - czarna, błyszcząca posadzka, na której ląduje deser wskazuje miejsce, gdzie mam rzeczywiście się udać - w głąb siebie.
Myślę, że ten sen dotyczy pewnych przemian zachodzących w mojej (pod)świadomości związanych z ważną dziedziną moich praktycznych działań, która od pewnego czasu nie przynosi mnie wewnętrznej satysfakcji.
Sięgnąłem też pod tym względem do tarota i oto, co on, moim zdaniem, "odpowiedział":
1 - XV Diabeł. Opis sytuacji - zniewolenie na własne życzenie, które pozornie daję poczucie mocy, ale dużo bardziej ogranicza. Otóż to!
2 - VII Kijów. Czego nie robić - nie walczyć w tej pozornie ustawionej przez Diabła walce-grze. Walką od niego się nie uwolnisz, tylko będziesz się rzucał jak pies na łańcuchu dopóki nie padniesz ze zmęczenia.
3 - XIX Słońce. Co robić - zdjąć obrożę i odejść bez żalu zostawiając zapewniane przez Diabła wykańczające psychicznie źródło mocy w celu zdobywania nowych doświadczeń i dalszego rozwoju.
4 - I Mag. Dawne nawyki/inercja - lepiej nie liczyć zbyt mocno na ponowne powtórzenie tych samych, dawnych, sukcesów. Samego siebie nie przeskoczę. "Życie uczy pokory".
5 - As Mieczy. Ludzie, z którymi mam do czynienia - łebscy, rozsądni, intelektualiści. Myślę, że to dobrze.
6 - As Kijów. Zbliżająca się przyszłość - wola życia-energia żywiołu ognia. Cóż, mam nadzieję, że uda mi się z zimną krwią uwolnić się od Diabła i ruszyć z kopyta...Mam dość bycia mięsem armatnym! Tego właśnie chcę - poczuć, że żyję!
Viki, Nadiu, jeszcze raz dzięki i pozdrawiam :)
Dzięki dziewczyny za wasze komentarze :)
Odpisuję dopiero teraz, bo raz, że musiałem to przemyśleć, dwa, że miałem ostatnio trochę wyjazdów i innych spraw na głowie.
Viki, tak, cierpię na brak konkretnego źródła energii. Jestem człowiekiem, który lubi robić rzeczy grube/konkretne mające wymierne przełożenie na wyniki (dla własnej satysfakcji) oraz wynagrodzenie. Przy czym samo wynagrodzenie w kontekście materialnym nie jest dla mnie celem ani głównym czynnikiem motywacyjnym. Najważniejsze są widzialne i namacalne efekty.
Uwaga Nadii, że barman i kelner to postacie symbolizujące mnie z nieco innej perspektywy również jest bardzo trafna i dużo dała mi do myślenia. Tu zwrócę uwagę na to, że spotykam te swoje odbicia w ich miejscu pracy, do którego wpadam by się porządnie najeść - uzupełnić duże braki energetyczne.
Oczekuję więc, że ich (a może i moja?) praca przyniesie wszystkim korzyści. Ja się najem, a oni otrzymają należne wynagrodzenie.
I tu jest ważne to, co dopisała Viki - że źródło energii jest wyczerpane. Kluczem jest to, że trzeba to odnieść do wszystkich! Ja pozostaję głodny. Oni nie dość, że nie dostają wynagrodzenia za ten deser, to jeszcze ponoszą straty.
Ostatni motyw - czarna, błyszcząca posadzka, na której ląduje deser wskazuje miejsce, gdzie mam rzeczywiście się udać - w głąb siebie.
Myślę, że ten sen dotyczy pewnych przemian zachodzących w mojej (pod)świadomości związanych z ważną dziedziną moich praktycznych działań, która od pewnego czasu nie przynosi mnie wewnętrznej satysfakcji.
Sięgnąłem też pod tym względem do tarota i oto, co on, moim zdaniem, "odpowiedział":
1 - XV Diabeł. Opis sytuacji - zniewolenie na własne życzenie, które pozornie daję poczucie mocy, ale dużo bardziej ogranicza. Otóż to!
2 - VII Kijów. Czego nie robić - nie walczyć w tej pozornie ustawionej przez Diabła walce-grze. Walką od niego się nie uwolnisz, tylko będziesz się rzucał jak pies na łańcuchu dopóki nie padniesz ze zmęczenia.
3 - XIX Słońce. Co robić - zdjąć obrożę i odejść bez żalu zostawiając zapewniane przez Diabła wykańczające psychicznie źródło mocy w celu zdobywania nowych doświadczeń i dalszego rozwoju.
4 - I Mag. Dawne nawyki/inercja - lepiej nie liczyć zbyt mocno na ponowne powtórzenie tych samych, dawnych, sukcesów. Samego siebie nie przeskoczę. "Życie uczy pokory".
5 - As Mieczy. Ludzie, z którymi mam do czynienia - łebscy, rozsądni, intelektualiści. Myślę, że to dobrze.
6 - As Kijów. Zbliżająca się przyszłość - wola życia-energia żywiołu ognia. Cóż, mam nadzieję, że uda mi się z zimną krwią uwolnić się od Diabła i ruszyć z kopyta...Mam dość bycia mięsem armatnym! Tego właśnie chcę - poczuć, że żyję!
Viki, Nadiu, jeszcze raz dzięki i pozdrawiam :)
5. Do Sapsana • NN#3527 • 2011-07-23
Dziękuję za twoją szczerą odpowiedź i dojrzałą postawę, że to co napisałam przyjąłeś „na klatę”.
Nie zawsze nasze sny mówią o tym jacy jesteśmy piękni, jak nam się powodzi, czasami nawołują do poszukania (tak jak w twoim przypadku) innego źródła zasilania. Dobrze jest, gdy wykorzystamy (tak jak ty) te cenne wskazówki w realu. Z tego co napisałeś wnioskuję, że prócz dochodów równie ważna jest dla ciebie „strawa duchowa” tzn satysfakcja wewnętrzna z wykonywanej pracy i tego ci życzę, byś znalazł takie źródło, które zaspokoi cię pod względem duchowym i finansowym :)
Nie zawsze nasze sny mówią o tym jacy jesteśmy piękni, jak nam się powodzi, czasami nawołują do poszukania (tak jak w twoim przypadku) innego źródła zasilania. Dobrze jest, gdy wykorzystamy (tak jak ty) te cenne wskazówki w realu. Z tego co napisałeś wnioskuję, że prócz dochodów równie ważna jest dla ciebie „strawa duchowa” tzn satysfakcja wewnętrzna z wykonywanej pracy i tego ci życzę, byś znalazł takie źródło, które zaspokoi cię pod względem duchowym i finansowym :)
6. Viki, • Sapsan • 2011-07-24
dziękuję Ci bardzo za miłe życzenia :)
Tak, myślę, że po teraźniejszym okresie zawieszenia przyjdzie moment przełomowy, który spowoduje zmianę i znowu ruszę z kopyta. Choć jakby nie patrzeć, od tego diabła nie tak łatwo odejść, jakby się myślało.
Damy radę!
Pozdrawiam i również spełnienia życzę :)
Tak, myślę, że po teraźniejszym okresie zawieszenia przyjdzie moment przełomowy, który spowoduje zmianę i znowu ruszę z kopyta. Choć jakby nie patrzeć, od tego diabła nie tak łatwo odejść, jakby się myślało.
Damy radę!
Pozdrawiam i również spełnienia życzę :)
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.