Serial: Okiem Hipnotyzera
Dynamika Thanki, Czasoprzestrzeń Mandali - szamanizm, joga, tantra

Kategoria: Techniki rozwoju

A w tym odcinku zamierzam ponarzekać ;)  tj opowiedzieć o tantrycznej ikonografii i jednocześnie pomarudzić dlaczego nam jest czy bywa trudno ją zrozumieć.  Siłą rzeczy dotyczyć ten wpis będzie tantry tybetańskiej, buddyjskiej ale na ile moje nieskromne zrozumienie i jeszcze mniej skromna wrażliwość pozwala twierdzić motyw jest ten sam.
Oczywiście nie mówię tu o braku zainteresowania czy oczywistej trudności w zrozumieniu tybetańskich czy sanskryckich tekstów źródłowych a nawet ich niedostępności, nieznajomości przynajmniej podstaw terminów i symboliki To jest bardzo namacalne i łatwe do zdefiniowania.
Tu problem jest inny: Mentalny. Brak koncentracji i wyobraźni (ale też obeznania z transem).
To małe okienko 2D na pełną trójwymiarową rzeczywistość. To by było nawet łatwe, to  rzeczywistość 4D zmienną w czasie i przestrzeni: Proces konstruowania czegoś, wyłaniania się tego i zaniku.

W dodatku najczęściej mamy do czynienia z cząstką informacji np. główną postacią lub samą dwuwymiarową mandalą.

Co mniej więcej oznacza, że trzeba sobie wyobrazić coś, co jest poza obrazkiem, lub po wyłonieniu mandali 3d dostrzec, co jest w środku budynku:) Dostrzec w płaskim obrazie to:

A nawet dokonać rewolucji w swojej głowie przyzwyczajonej do konkretnych obiektów i spojrzeć tak


W dodatku to właśnie czasoprzestrzenny proces:



I w dodatku z różbymi aspektami w zależności od tego, czy idziesz z dołu w górę ("przygotowując się do działania", "budząc się") czy z góry w dół ("ogarniająca relaksacja" "rozwijająca się inspiracja"), z obrzeży do centrum("rosnąca koncentracja, skupienie") czy z centrum do obrzeży ("uwalnianie się czegoś w przestrzeni" "rozpoznawanie przestrzeni"). Nie mówiąc o tym tym, że można znaleść tu jakości związane z decyzjami(kierunki) i zmianą trybu postępowania czy płaszczyzną "umysł" "emocje" "ciało").
O! Mam doskonały pomysł na uproszczone przedstawienie o co tu chodzi. Emocjonalno odczuciowy eksperyment myślowy.
Wyobraź sobie, że  mieszkasz z dużą i chałaśliwą rodziną w domu w górach. Coś się wydarzyło i trwa kłótnia. Wzajemne wyzwiska. Siekiery i ganianie się po domu. Rękoczyny. Totalna awantura emocjonalna, mentalna i fizyczna.
Wybiegasz z domu w stanie totalnego wzburzenia, chaosu i zamętu - "bólu serca" i znajdujesz sobie ustronne miejsce gdzie można spojrzeć na słońce odbijające się od szczytu góry,  lub od jeziora. Dyszysz głęboko ale uspokaja cię szum wody i słońce zaczyna rozpraszać wewnętrzną ciemność .. "pojawia się coś płynnego, dziwna spokojna radość, zamiast uścisku w sercu" a ciemność pierzcha we wszystkie strony(ku obrzeżom horyzontu), a w tobie stopniowo rozwija się radość, zupełnie bez powodu.

Góra przed tobą w tym momencie staje się pałacem, w którym rezyduje bóstwo "radości życia" a ty przenosisz się mentalnie do jego pozycji. I rozumiesz, że takie momenty się zdarzają itd, i to niewielki wycinek bogactwa życia. Dodatkowo z oddali widać innych, którzy żyją, pracują, śpią, chorują i umierają.
I z tej perspektywy tego zrozumienia chcesz w tym uczestniczyć i chcesz im pomóc odkryć tą radość i to zrozumienie.

Takie mniej więcej przeżycie, przemiana, transformacja psychiczna, w 100000krotnym uproszczeniu kryje się za ładnym obrazkiem:






C.D.N