26 stycznia 2020
Wojciech Jóźwiak
Serial: Czytanie...
George Monbiot zapowiada rewolucję w rolnictwie? – Nie, koniec rolnictwa!
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.
◀ Davida Fitzgeralda o mitycznym Jezusie ◀ ► Ontologia analogizmu, czyli Ciało, Głowa, Serce, Wątroba ►
Koniecznie przeczytaj „Oto sposób, by się wyżywić bez zabijania planety”, w Krytyce Politycznej, 25 stycznia 2020. Link zdradza, że najpierw tytuł miał brzmieć: „Wykarmić świat nie pożerając go”, co też dobrze oddaje jego przesłanie. Autor: George Monbiot, popularny publicysta Guardiana i działacz ekologiczny; tu link do oryginału tekstu: „Lab-grown food will soon destroy farming – and save the planet”, to samo w witrynie autora; i o GM w Wikipedii: pl.wikipedia.org/wiki/George_Monbiot. Tekst jest tak gęsty od treści (i naszpikowany linkami do źródeł), że nie będę go streszczać. Tylko główne tezy: nadchodzi rewolucja w technologii, która zmiecie istniejące rolnictwo, a zwłaszcza hodowlę na mleko i mięso. Nie będziemy jeść ani zwierząt (i produktów ich gruczołów) ani roślin – tylko ekstrakty z bakterii z hodowli zasilanych wodorem. Jak widać, nie będzie potrzebna nawet fotosynteza. Węglowodany, białka i tłuszcze będą pochodzić z bakteryjnej fermentacji, a surowiec i energia pochodzić będą z wodoru. Nowy przemysł spożywczy będzie niezależny od klimatu i gleb, nie będzie wymagał wielkich przestrzeni pól ani pastwisk, a żywność będzie wytwarzana na miejscu, bez konieczności wożenia mas towarów przez kontynenty. Rewolucja dokona się szybko: do 2030 lub 2035 roku: jak wyliczył thinktank RethinkX cały gigantyczny przemysł mięsny, mleczny i rybny upadnie z hukiem, a zwolnione pola zostaną zalesione i przeznaczone na coraz bardziej konieczną akumulację węgla z atmosfery. Stanie się to za sprawą ekonomii: nowe fermentacyjne produkty będą zwyczajnie wielokrotnie tańsze i lawinowo wyprą z rynku zbyt drogą soję, pszenicę, kukurydzę, olej palmowy lub rzepakowy, mleko i masło, ryby i morskie i hodowane, wieprzowinę i wołowinę. Nastąpi koniec rabunkowego wyniszczania ekosystemów morskich przez trawlery ryjące sieciami po dnie i koniec krowich rządów na lądach Ziemi (dzisiaj bydło to podobno 60% masy lądowych kręgowców). Świat wkrótce zmieni się nie do poznania i generalnie na korzyść.
Wprawdzie George Monbiot zauważa możliwe problemy, lecz tym bardzie apeluje, żeby zawczasu im zapobiec. Te problemy, to m.in. patentowanie bakteryjnych technologii i skupienie praw do nich w ręku kilku finansowych gigantów. Albo rzucenie taniej fermentacyjnej żywności znów na pożarcie bydłu i świniom jako taniej paszy – tu mogą zadziałać zręcznie siane plotki, że tamta neo-żywność dla ludzi jest jakaś obrzydliwa. (Ta uwaga ode mnie, nie z omawianego tekstu.)
Sam widzę inne problemy: np. taki, że żywność z bakterii nie będzie zasilana (jak dotąd) fotosyntezą czyli bezpośrednią energią słoneczną, tylko energią elektryczną konieczną do produkcji wodoru przez elektrolizę wody. Energia elektryczna będzie brana „z gniazdka” i nie ma żadnej gwarancji, że będzie to energia czysta, bez emisji CO2, ponieważ spokojnie może pochodzić z elektrowni węglowych i zwrotnie znów napędzać energetykę spaleniową. (Fińska firma spożywczo-bakteryjna SolarFoods, gdzie gościł Monbiot i spożył naleśnik z mączki bakteryjnej, chce do masowej produkcji używać fotowoltaiki.)
Jakoś w ogóle niepokoi to zerwanie z fotosyntezą, czyli przejście, także w odżywianiu, na pełną sztuczność – przecież to jeszcze jeden krok w coraz większym uzależnieniu się od technosfery. Czyżby już nie było dla nas miejsca poza nią? Z drugiej strony, po szerokim wdrożeniu bakteryjno-wodorowej żywności przyroda stanie się dla ludzi jeszcze bardziej niepotrzebna. Będzie można szczelnie zamknąć się w coraz bardziej sterylnych miastach... Zupełnie jak w końcówce „Objawienia Janowego”, gdzie w świętym mieście złoto, światło i kamienie, a poza jego murem ciemności, szczękanie zębami i wygnani czarownicy ze swoimi psami.
[1] „Trochę się boimy, ale nic, lecimy!” – śpiewał Maciej Zembaty ok. 1970 r.
◀ Davida Fitzgeralda o mitycznym Jezusie ◀ ► Ontologia analogizmu, czyli Ciało, Głowa, Serce, Wątroba ►
Komentarze
Z wodorem będzie problem. Paliwo sztuczne, wymagające energochłonnych metod produkcji. Elektroliza wody przebiega ze sprawnością ok. 25%, inne metody wymagają użycia węgla lub pozostałych paliw kopalnych. Wyprodukowanie 1 kWh prądu wymaga uwolnienia od 0,5 (kraje z udziałem energii jądrowej), do 1 kg dwutlenku węgla (Polska oraz państwa z energetyką opartą na ropie i gazie)
Nie wiem jak na ten pomysł zareagują najwięksi mięsożercy świata, czyli USA, Kanada, Nowa Zelandia, Australia, Brazylia. Przypuszczalnie negatywnie.
Prognozy są zbyt optymistyczne, bo dotychczas żywnosć syntetyczna jest znacznie droższa od zwykłej.
![[foto]](/author_photo/Hd obrazek.jpg)
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Ad Mruk. Szkodliwość rolnictwa jest dużo większa niż eksterminacja dzików przez rolnicze lobby. Rolnictwo działa na terenach, gdzie zniszczono naturalny ekosystem i to zniszczenie, odarcie do gołej gleby jest jego warunkiem koniecznym. Rolnictwo jest nieodłączne od: wylesiania, likwidacji wszelkich naturalnych zbiorowisk roślinnych, degradacji gleb, czynnego niszczenia roślin herbicydami, zatruwania środowiska truciznami owadobójczymi, grzybobójczymi i innym "bójczymi"; zatruwania środowiska odpadami, np. spłukiwanymi nawozami, gnojówką, emisji CO2 do atmosfery.
Inna sprawa że sam mam na pewno korzenie chłopskie (moja matka urodziła się jeszcze w chacie pod strzechą) i mam jakiś szacunek do ludowego etosu (np.żywią i bronią) tyle że sytuacja się zmieniła.
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.