zdjęcie Autora

21 lipca 2012

Wojciech Jóźwiak

Serial: Nasze zwierzęta mocy
Gołąb

Kategoria: Symbole
Tematy/tagi: Avelineptakizwierzęta mocy

◀ ► Nasze zwierzęta mocy: książka w trakcie pisania ►

W Polsce i w krajach sąsiednich żyje pięć gatunków gołębi: grzywacz (Columba palumbus ), siniak (Columba oenas, dziś b. rzadki), turkawka (Streptopelia turtur), synogarlica lub sierpówka (Streptopelia decaocto ), która przymigrowała z południa dopiero w połowie XX wieku, oraz „gołąb jako taki” czyli ten zwyczajny (Columba livia ), który występuje w dwóch wariantach, jako ptak hodowany lub jako zdziczały gołąb miejski, przy czym nie jest wykluczone, że część przodków gołębi miejskich nie zdziczała u nas, ale przybyła do nas samodzielnie z południa, gdzie żyje ich dzika populacja – podobnie jak później zrobiły to synogarlice. Tak czy inaczej gołębie są ptakami od tysiącleci blisko towarzyszącymi ludziom.


Gołąb skalny Columba livia w swoim naturalnym środowisku:
w jamie w stropie jaskini, na Krecie


Głębia gołębia

O gołębiach, gołąbkach zastanawiająco często śpiewa się w ludowych pieśniach, tak jakby ten ptak przykuwał szczególną uwagę ludzi. Tak jest w Polsce, ale jeszcze częściej i uporczywiej u naszych wschodnich słowiańskich sąsiadów: w Ukrainie, Białorusi, Rosji. Ich ludowe pieśni są wręcz zauroczone gołębiami. Gołębie przynoszą wiadomości od zagubionych kochanków. Gdy przyleci gołąb i usiądzie (koniecznie) na dębie, to wtedy jakby świat zmieniał się i nabierał mistycznej głębi... Głębi – gołębi... Słychać w tym aliterację, podobieństwo brzmienia słów, i tym śladem warto pójść. Jeszcze bardziej uderza ta aliteracja po rosyjsku, gdzie słowa gołub, głubokij i gołuboj znaczą: gołąb, głęboki i niebieski – czyli mający kolor nieba. Kiedy przylatuje gołąb, błękitne niebo staje się... głębiną. Wtedy wystarczy zanurkować, by wyłowić gwiazdę!

Ta zbieżność istnieje i w innych językach. Po łacinie gołąb nazywa się columba, a w starożytnej grece było słowo kolymbos - brzmiące prawie tak samo i pochodzące od wspólnego indoeuropejskiego rdzenia – ale oznaczało ono nie gołębia, lecz ptaka nurkującego, w rodzaju perkoza lub nura. W dawnej Europie, Syberii i wśród Indian Północnej Ameryki opowiadano mity o tym, jak powstała ziemia: otóż wyłowił ją wodny ptak, który zanurkował i wyniósł z głębiny piasek – który dalej rozmnożył się i rozrósł, usypując wyspy i lądy. Ten ptak, który potrafi nurkować zarówno w głębinach nieba, jak i pra-morza, to właśnie nasz magiczny gołąb.

(Ta zbieżność „gołębia” i „nurkowania” pojawia się w nieoczekiwanych miejscach: oto po angielsku „gołąb” jest dove, czytaj 'daw'; a słowo znaczące „nurkował” pisze się tak samo: dove, czyta inaczej: 'deuw'.)

Francuski pisarz Claude Aveline napisał baśń (którą Ludwik Jerzy Kern przetłumaczył na polski) o ptaku, który raz niewiele myśląc, spróbował co będzie, gdy pofrunie w dół, w głąb morza – i okazało się, że tam pod wodą tak samo może latać! Ta bajka, to kolejna odsłona archetypu „gołębia nurkującego w głębinę”.

Ptak w języku naszej podświadomości wyraża myśl, umysł, jego powietrzną lotność i wyobraźnię. Wyraża umiejętność umysłu przekraczania myślą i wyobraźnią ograniczeń materii i przestrzeni, podobnie jak przekracza je ptak daleko lecąc i widząc świat z wysoka. Z kolei głębia wody to, w obrazowym języku duszy, głębia umysłu czyli podświadomość „Głębinowy gołąb” jako obraz naucza nas, że myślą i wyobraźnią jesteśmy zdolni zgłębić to, co nieświadome i tajemnicze.


Gołąb jako symbol Osi Świata

Gołąb jako symboliczne Zwierzę Mocy – a raczej Ptak Mocy – ma właściwość łączenia góry (nieba) z dołem (głębiną). Mimo swej niepokaźnej postaci czyni to samo, co pnie gigantycznych Kosmicznych Drzew i zwały Kosmicznych Gór: łączy i spina w jedno Ziemię i Niebo, materię i ducha, świat ludzi i świat bogów. Gołąb jest obrazem Osi Świata – pionowej linii łączącej najniższe z najwyższym, linii będącej pniem, kolumną lub kręgosłupem wszechświata.

Nie jest więc przypadkiem, że kiedy – w chrześcijańskim micie - Jezus brał chrzest w Jordanie, z nieba zstąpił Duch (Duch Święty, Pneuma) pod postacią właśnie gołębia. Pisze Marek Ewangelista: „przyszedł Jezus z Nazaretu Galilejskiego, a ochrzczony jest od Jana w Jordanie. A zarazem wystąpiwszy z wody, ujrzał rozstępujące się niebiosa, i Ducha jako gołębicę na niego zstępującego.” (Mk 1:9-10, Biblia Gdańska 1632)

Nazywa się tego ptaka gołębicą, ponieważ w języku greckim, w którym spisano Ewangelie, gołąb – peristerá - był rodzaju żeńskiego i tak samo – columba – po łacinie.


Ze strony www.little-guardian.com. Brak informacji o obrazie

Kiedy się objawia

Kiedy jako zwierzę mocy pojawia się w snach, wizjach i w „dziwnych przypadkach” na jawie, czyli w synchronicznościach, gołąb przynosi następujący przekaz: To wszystko, twój świat, nie jest taki nieznośnie realny i ciężki, jak ci się wydaje. Od kłopotów możesz się oderwać. Problemy się rozwiążą. Tak naprawdę, w istocie, jesteś wolny! Jesteś ponad to, ponad materialno-ziemskie okowy i możesz spojrzeć na swoje sprawy „z lotu ptaka” - możesz zyskać dystans, a wraz nim wewnętrzny spokój.

Obraz gołębia przynosi też powietrzne cnoty: intuicję, fantazję, lotność umysłu, zachwyt nad życiem.


Francesco Hayez, "Wenus bawiąca się z gołębiami", fragment. Ze strony irushonok.livejournal.com, gdzie kolekcja obrazów dziewcząt z gołębiami.
Prócz swojej natury powietrzno-głębinowej, gołąb jest zwierzęciem bogini (i planety) Afrodyty-Wenus, symbolem miłości i patronem połączenia kochanków po rozstaniu, oraz wszelkiej zgody i pojednania. Wyraża brak agresji i wyciszenie wrogich emocji, dlatego stał się symbolem - „gołębiem pokoju”.

Realne gołębie są aktywne w gorące południe, kojarzą się więc z sytą i zapraszająca do miłości porą sjesty – oto związek z Wenus i jej dziedziną.


Kolejne skojarzenie z tym ptakiem, to gołąb pocztowy, nosiciel listów i wiadomości od bliskich przebywających daleko, więc także istota, która koi rozłąkę i zaradza samotności, łączy rozdzielonych, kładzie subtelne eteryczne mosty poprzez i ponad nieznośnie dzielącą przestrzenią. Zamienia przestrzeń-odległość z czegoś co dzieli, w coś, co łączy.


Magiczne ekwiwalencje

Żywioł: Powietrze, z domieszką Wody.

Planety: Wenus i Neptun.

Znak zodiaku: Waga. Ryby.

Szczególny punkt w zodiaku: 4°17' Ryb – punkt siedmiokrotny powietrzny w Rybach.

Karty Tarota: Piątka Mieczy, Dziewiątka Mieczy. XVII-Gwiazda.

Kierunek: Południe.


Droga Gołębia

Droga Gołębia jest drogą wizjonera, który będąc mocno osadzony w codziennych realiach lub nawet drobiazgach – niby gołąb w swoim gnieździe-dziupli – zarazem potrafi oderwać się od nich i wylecieć twórczą wyobraźnią zarówno w przyszłość, jak i w szeroką przestrzeń świata, w którym jego rodzima dziupla jest tylko jednym z mnóstwa podobnych punktów. Idący Drogą Gołębia potrafi uogólniać i dokonywać abstrakcji, wyciągać ogólne i dotyczące przyszłości wnioski z otaczających go szczegółów. Jednocześnie pozostaje w sympatycznej więzi z tym co bliskie i ze swoimi bliskimi – jak i umie wzlotem ducha przenieść się w krainy dalekie, abstrakcyjne, przyszłe i duchowe-boskie. Umie uwagą swego umysłu przebywać w wielu miejscach naraz. Odrywa się od codziennych, niskich kłopotów i bólów, by skierować swoją energię ku skierowanym w dal ideom.

Tam, gdzie Droga Gołębia dotyczy ziemskiej codzienności, interferuje z wpływem Wenus, dlatego idący tą drogą chętniej bywa poetą, lub szerzej: artystą - niż umysłem ścisłym.


Stanisław Wyspiański, autoportret w "gołębich" barwach
W polskiej tradycji typowym i wybitnym idącym tą drogą był Stanisław Wyspiański, a dziełem oddającym wiernie tę drogę jest jego dramat „Wesele”.


Ciekawostki

Nazwisko od gołębia nosił Krzysztof Kolumb, w ojczystym włoskim Cristoforo Colombo, po łacinie Christophorus Columbus. (We współczesnym włoskim słowo na 'gołębia' jest już z innej linii: piccione.) Jak nurkujący ptak z „gołębią” nazwą – kolymbos – wyłowił skutkiem swoich odkrywczych wypraw cały nowy ląd, nowy świat, nową ziemię – Amerykę. Żeby magii stało się zadość, jego imię Krzysztof, „Chrystofor” czyli „nosiciel Chrystusa” pochodzi od mitycznego świętego, który trudnił się jako przewoźnik, a raczej przenosiciel, dźwigający podróżnych na drugi brzeg granicznej rzeki. I znowu, jako przewoźnik - tym razem z Europy po raz pierwszy na drugą stronę światowego oceanu – sprawdził się idealnie.

Z kolei nur – ptak kolymbos - po rosyjsku nazywa się gagara. Pilot noszący nazwisko od tego ptaka, Jurij Gagarin, pierwszy poleciał w kosmos w 1961 roku.

Słowo „gołąb” w języku słowiańskim (dziś w jego językach-potomkach) należy do serii par słów o tym samym lub bliskim znaczeniu, gdzie jedno słowo jest rdzennie słowiańskie, a drugie jest starą pożyczką z języka pokrewnego łacinie, należącego do rodziny italskiej. Możemy uznać, że językiem tym mówił lud przez starożytnych nazywany Wenetami. Wenetowie aż do okresu rzymskiego zamieszkiwali dużą część ziem obecnej Polski, a później wraz ze swoim językiem zostali wchłonięci przez Słowian. To drugie słowiańskie słowo na gołębia to gorlica (po ros. synogarlica lub turkawka), zawarte też w naszym „synogarlica” i być może w „garłacz” - nazwie rasy gołębia.

◀ ► Nasze zwierzęta mocy: książka w trakcie pisania ►


Komentarze

1. * * *NN#6172 • 2012-07-21

Super pomysł na cykl!!! Czekam na kolejne odsłony, szczególnie na węża (żmiję...) i wilka. Z gołebiami jako zwierzetami mocy mialem doczynienia przez kilka lat i nie są to zbyt dobre wspomnienia ;)) ich moc paskudzenia była przeogromna...
[foto]
2. Wilk zaraz będzieWojciech Jóźwiak • 2012-07-21

Drogi HardChiefie, wybaczmy Zwierzętom Mocy ich przywary...:) A Wilk zaraz będzie. Pozdrawiam
[foto]
3. Nie lubię gołębiPrzemysław Kapałka • 2012-07-22

Nie lubię gołębi. Po pierwsze, są strasznie głupie. Nieraz widziałem, jak samochód potrącił gołębia - umieć latać i dać się potrącić to nie wiem kim trzeba być. Są też inne symptomy. Po drugie, brudasy. Po trzecie, niedelikatne - jak przelatują tuż obok głowy to się niedobrze robi. Podobno są też wredne - czytałem opisy, jak mszczą się za to, że nie da im się jeść. W ogóle jakoś robią na mnie złe wrażenie. Czy to ze mną jest coś nie w porządku, że tak odbieram te ptaki?
[foto]
4. Nie przyjmuję reklamacji nt. gołębi.Wojciech Jóźwiak • 2012-07-22

Po pierwsze, Przemku, mógłbyś się powstrzymać przed negatywnym pijarem i antypromocją mojego nowego cyklu :)
Teraz w kolejce do opisania czekają: wilk, żaba, niedźwiedź, zając, dzik, szczur...
Wilk jest do dziś znienawidzony przez rolników i myśliwych, ale i powszechnie, i chyba drobna część publiczności wilki lubi. Żabami większość publiczności się brzydzi. Niedźwiedź jest negatywnym symbolem zaborczej Rosji. Z zającami nie ma kontaktu, bo głupie uciekają. Dzików wszyscy się boją, poza tym to świnie. Szczury budzą powszechną nienawiść i żądzę mordu.
To wszystko jest podejściem z gruntu NIE-SZAMAŃSKIM, opartym na przesądach miejskich i rolniczych. Przesądach kultury, która NIENAWIDZI PRZYRODY.
Zob.:
Ireneusz Kania: Peru urewu - Dwa programy Jahwe a źródła współczesnego kryzysu ekologicznego. "Biblijne dzieło stworzenia polega na rozdzielaniu wszystkiego. Koncepcje tego rodzaju stworzyły przesłanki do desakralizacji natury i jej podboju, co w naszych czasach owocuje niekontrolowaną destrukcją przyrody. Człowiek wobec Natury zachowuje się tak, jakby jej serdecznie nienawidził."

Nie przyjmuję reklamacji nt. gołębi. :)
5. Gołąb i zwłaszczaNN#6172 • 2012-07-23

a zwłaszcza parapet. Wojtku, to ciekawe że cykl zacząłeś właśnie od gołębia. Człowiek do Kościoła chodził latami, nadal się tam sporadycznie pojawiam, a o gołębiu jako zwierzęciu-symbolu mocy kompletnie bym w pierwszym momencie nie pomyślał. A obcowałem z nimi przez lata!!! Siadały na parapecie mojego pokoju w pracy, gruchały no i... zostawiały małe co nieco. Ale od te gołębie ewidentnie kojarzyły mi się z rozpoczęciem mojego procesu twórczości!!! Mało tego, wydawało mi się (i nadal tak jest) że tworzone przeze mnie teksty to taka "ptasia kupa". Pamiętam jak kiedyś napisałem na blogu jakiś nieprzyjazny tekst na ich temat - że walą mi na parapet, a następnego dnia po przyjściu do pracy miałem już "zasłane" okno...Z nimi naprawdę nie ma żartów...(nie)stety od roku jestem posiadaczem metalowych zasiek na parapecie i w pracy symbioza z gołębiami się skończyła. Zwyciężyła obsesja sterylności.
Co do cyklu - powtarzam raz jeszcze - strzał w dziesiątkę. Dopiero teraz zaczynam rozumieć, jak istotne są te symbole w moim życiu, nie tylko w snach, ale również w tych momentach kiedy jako typowy uraniczny mieszkaniec "Polis" stykam się z naturą. I mam nadzieję, że poza wspomnianymi zwierzętami cykl i lista będą się rozszerzać. Uważam że warto - i dla szamanów i dla mieszczuchów.
[foto]
6. gniazdo gołębiKatarzyna Urbanowicz • 2012-07-23

Gołąb zawsze był zwierzęciem którego odbiór był niejako schizofreniczny. Z jednej strony religia, kultura (także ta oficjalna - vide "gołąbek pokoju") faworyzowała to stworzenie, z drugiej strony w praktycznym współżyciu z człowiekiem gołąb okazywał się mocno kłopotliwy. Czytamy i słyszymy: "gruchali jak dwa gołąbki". A w praktyce? Kiedyś w Śródmiesciu Warszawy w tzw. "domu pod sedesami" gdzie znajdowało się wiele biur i gdzie ja pracowałam, w wysuniętej szufladzie starej metalowej szafki wyrzuconej na loggię osłonietą murem i dziurami "sedesów", zagnieździła się para gołębi. Bardzo szybko w szufladzie tej uwiły sobie gniazdo, w którym pojawiły się jaja a potem i pisklęta. Instytucja była sfeminizowana, pracowało w tym pokoju kilkanaście młodych dziewcząt i gołębie były stałym tematem ich rozmów i zabiegów. Miały ziarno, wodę itp. Dziewczyny nawet przestały wychodzić na tę loggię na papierosa, tylko chodziły do innych działów. Widok gołębi karmiących małe był wręcz rozczulający. Pewnego dnia jednak powiał silny wiatr, który zwiał jakąś metalową tacę znajdującą się na szczycie szfki. Taca spadła z hałasem nie uczyniła jednak krzywdy gołębiom bo poleciała w inną stronę. Wówczas gołębie rzuciły się na swoje pisklęta i wręcz rozdziobały je na kawałeczki. Żadne nie przeżyło. Tak więc gołębie jako synomim szczęśliwego gniazda rodzinnego nie zdały w praktyce egzaminu. Stały się jednak, być może jeszcze bardziej interesującym tematem rozmów i dociekań.
Wyidealizowana postać gołębia jest odległa od codziennych praktycznych doświadczeń, ale ta idealizacja chyba zaciera także możliwość wyciagania wniosków z obserwacji podobnych jak moje.
[foto]
7. To nie antypromocjaPrzemysław Kapałka • 2012-07-23

Po pierwsze, Wojtku, moje wątpliwości (tak, wątpliwości, nic więcej) nie dotyczyły cyklu (który uważam za świetny pomysł), ale konkretnie gołębia. Po drugie, ze zwierząt, które wymieniłeś w kolejce, tylko szczur wzbudza we mnie negatywne emocje (na podobnej zasadzie, na jakiej wzbudza je karaluch), a na przykład żaby i zające lubię. Więc w moim przypadku przesądy nie wchodzą w rachubę, zresztą chyba przyznasz, że to, co napisałem, niewiele ma wspólnego z przesądami. Po trzecie, żeby nie było wątpliwości, absolutnie nie czuję się urażony Twoim komentarzem i mam nadzieję, że Ty moim również, żałuję tylko, że nie otrzymałem merytorycznej odpowiedzi na żadne z moich pytań (w szczególności ostatnie).
[foto]
8. Mój odbiór gołębiWojciech Jóźwiak • 2012-07-23

Dla mnie gołębie, to przede wszystkim dzikie: gołębie grzywacze, które są wielkie jak pół kury i wołają "du-du-du-duu du-duu" na melodię "O revoir milord" z repertuaru Edith Piaff. I synogarlice tzw. sierpówki, które są mniejsze niż gołębie zwyczajne, beżowe i wołają "du-duuu-du" albo "gżiiii!" Te gatunki codziennie słyszę-widzę u siebie w Milanówku. Grzywacze przylatują i odlatują, synogarlice z uporem zimują, i podziwiam je jak przeżywają mróz -30 i zasypanie świata śniegiem na pół metra. Mają wielką wolę przetrwania.
Gołąb zwyczajny to z kolei istota, która nie tyle została udomowiona, co oswoiła sobie człowieka, podobnie jak (to zrobił był) kot. Gołąb Columba livia żył nad Morzem Śródziemnym i na Bliskim wschodzie, w strefie, gdzie działa się "rewolucja neolityczna" czyli przejście ludzi na rolnictwo i do miast. Livie zasiedlały ten sam biotop/krajobraz co ludzie: skałki pełne szczelin i jaskiń. Niższe i większe jamy zajmowali ludzie na domy, wyższe i ciaśniejsze livie na gniazda. Kiedy ludzie przenieśli się do domów z gliny krytymi strzechą, livie poszły za nimi gnieździć się w szparach murów i pod strzechami. Ich etologicznym atutem był brak lęku przed ciemnymi dziurami, do których wchodziły "notorycznie". W ten sposób wyewoluowały w ptaki gnieżdżące się pod ludzkimi dachami, w jakichś szopach, oborach i na strychach. Co trwa dotąd.
Bliski kontakt z człowiekiem sprawił, że w mitycznej wyobraźni gołąb - ten C. livia - stał się "ptakiem jako takim", ptakiem na zasadzie "pars pro toto" reprezentującym ptaki w ogóle. A ponieważ gnieździł się w DOMU - czyli w sferze kobiecej - został symbolicznie związany z kobiecą stroną bytu. Czego dowodem kolekcja obrazów na str. irushonok.livejournal.com. I przydanie go za ptasi atrybut Wenerze.
Losem kobiet (w tradycji mitycznej) jest czekanie (jak mężczyzn - wędrowanie). Przylot gołębia, nosiciela wiadomości, leczy to czekanie.
W przeciwieństwie, orzeł i kruk funkcjonują jako ptaki symbolicznie męskie - o nich też będę pisać.
[foto]
9. Odpowiadam PrzemkowiWojciech Jóźwiak • 2012-07-23

>>> Co z tymi gołębiami - czy rzeczywiście są głupie, brudne?

--- Głupie nie mogą być, ponieważ żerują w sposób mało wyspecjalizowany, czyli są żywieniowymi oportunistami, a takie gatunki są inteligentniejsze od zwierząt mających jednostronny wyspecjalizowany program na żerowanie. Gołębie uczono takich sztuk jak automatyczne naprowadzanie pocisku na cel via odpowiednia elektronika.
Że mają w mózgach lotnicze mapy świata, to wiadomo.
Rzekoma głupota to przejaw ich stadnego trybu życia. W stadach zwłaszcza wielkich ptaki dzielą się "odpowiedzialnością" czyli uwaga na obserwowanie zagrożeń. Każdy obserwuje ewentualne zagrożenia przez powiedzmy 1/1000 swoje czasu i uwagi, zamiast 1/2 lub 1/1 gdyby był sam. Dlatego będąc w tłumie dają się rozjeżdżać itp. Poza tym możliwe, że żyjąc w ułatwionych warunkach w miastach gromadzą się w większe stada nić to przewiduje ich biologiczny program.
Ostatecznie w tłumie ludzie też głupieją, ulegają panice, linczują itd.
Głupie nie mogą być, bo nie przystosowałyby się do życia w mieście czyli w środowisku obmyślanym dla (inteligentniejszego od nich dużo, prawda?) H. sapiens.

>>> czy ze mną jest coś nie w porządku, że je tak odbieram?

Nie, bo w ogóle nasz stosunek do zwierząt jest ambiwalentny: z daleka wydają się piękne i tajemnicze, a z bliska rażą swoim "bydlęctwem": że tępe, kupy robią, śmierdzą, żrą obrzydliwości, mało estetycznie umierają.

Gołębiom wielu ma za złe, że "brudzą". Ale to jest normalne u ptaków, które mają zwyczaj defekować w locie a odchodami, jako istoty przebywające w powietrzu, nie przejmują się.
Ale takie pingwiny lub kormorany zostawiały po sobie nad morzem całe pagórki GUANA.
Gołębie prócz tego brudzą przez to, że się pudrują - bo zamiast tłuszczu do konserwacji upierzenia mają specjalne pióra pudrowe z których sypie się proszek, który je chroni przed wilgocią. Ale ludzie się od tego brudzą i uczulenia dostają.
10. Bezszelestnakrysttyna • 2012-07-23

Skąd przylatujesz
biała gołębico?
znienacka
siadasz na mym ramieniu
nie pytając
wijesz gniazdo w sercu?

tylko ono
odkrywa
twą bezszelestną obecność
nagłą
w zgiełku ulicy
w szarości dnia
beztrosce śmiechu

tylko ono
rozpoznaje nieomylnie
muśnięcie twej powagi
tchnienie smutku
dziwny ból

Urodziłaś się z myśli?
czy z pragnienia?
moje czy czyjeś wołanie
jest twą ojczyzną
biała gołębico
mojej tęsknoty?
11. No wlasnie...NN#56 • 2012-08-07

No cóż ja się bardzo ciesze,ze za sprawa Wojtka pojawił się jako pierwszy, chyba czekałam na tego gołębia, nie na darmo wypatrywałam go w Oknie. I wreszcie polubię Saturna, który przysiadł w dniu mego urodzenia tuz przy 4°Ryb :)
Nie wiem, czy jest moim zwierzęciem mocy, nie miałam snu ani tez żadnych szczególnych przypadków z tym ptakiem. Obserwuje często gołębie miejskie przez okno, teraz mamy rusztowanie wokół budynku, panowie pracują jeszcze na dachu a właściwie już na strychu, a one maja tarasy po których spacerują, są bardzo kulturalne i nie wchodzą przez otwarte okno, są dobrymi sąsiadami.Lubie je obserwować.
Wojtku - dziękuje.

Ps.Zdarza mi się "walnąć jak gołąb na parapet" oj zdarza :)
[foto]
12. Coż, gołębie miejskie...Michał Mazur • 2013-12-03

Coż, gołębie miejskie czasem budzą negatywne uczucia. Zwłaszcza jak ktoś je obserwuje z miejsca pracy i widzi taki... bezsens ich egzystencji, bezsens ich zachowań, jak np. jeden bez powodu dzióbie drugiego.
Cóż być może miasto degeneruje...

Kiedyś u koleżanek widziałem taki wielki plakat promujący Kraków - przedstawiał jednolicie czarną sylwetkę gołębia na żółtym tle. Gołąbek strasznie był napuszony, potężny swą sylwetką, wręcz dumny niczym paw - tyle że obok niego była pompka ręczna, a doprowadzona była do jego dzióbka (czyli że był "sztucznie nadęty). Jury konkursu przyznało twórcy plakatu pierwszą nagrodę, postanawiając promować tym plakatem miasto, które samo w sobie ma trochę sztucznego zadęcia. Zawsze chce mi się śmiać gdy o tym pomyślę - czy w jury był ktokolwiek zdolny odczytać nieco przekorne przesłanie artysty. Ale Kraków rządzi się swoimi prawami...

Dzisiaj coś znalazłem ciekawszego - o zwyczajach wsi polskiej i chrystianizacji jej mieszkańców. S. Bylina pisał "W lecie dobiegał z lasu głos dzikiego gołębia (turtur) nazywanego synogarlica albo marzy [tj. Marii] kokoszka" (Chrystianizacja wsi polskiej...W-wa 2002, s. 168) 

Marza - to dawna słowiańska bogini, relikty jej kultu miały związki z późniejszym kultem maryjnym. A kościół zakazywał ludowi czcić Maryję pod imieniem Marza.
13. Wielokrotnie rozmawiałem w...NN#8535 • 2017-12-31

Wielokrotnie rozmawiałem w snach z białym gołębiem, ale nie pamiętam treści tych rozmów.
A dziś spotkałem dwa martwe, leżące obok siebie, stąd moja obecność tutaj.
Peace!
14. GołąbNN#9444 • 2018-01-02

Mnie kojarzy się z powieścią Williama Whartona pt.Ptasiek.Wzruszająca opowieść.

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)