21 lipca 2012
Wojciech Jóźwiak
Serial: Nasze zwierzęta mocy
Gołąb
◀ ► Nasze zwierzęta mocy: książka w trakcie pisania ►
W Polsce i w krajach sąsiednich żyje pięć gatunków gołębi: grzywacz (Columba palumbus ), siniak (Columba oenas, dziś b. rzadki), turkawka (Streptopelia turtur), synogarlica lub sierpówka (Streptopelia decaocto ), która przymigrowała z południa dopiero w połowie XX wieku, oraz „gołąb jako taki” czyli ten zwyczajny (Columba livia ), który występuje w dwóch wariantach, jako ptak hodowany lub jako zdziczały gołąb miejski, przy czym nie jest wykluczone, że część przodków gołębi miejskich nie zdziczała u nas, ale przybyła do nas samodzielnie z południa, gdzie żyje ich dzika populacja – podobnie jak później zrobiły to synogarlice. Tak czy inaczej gołębie są ptakami od tysiącleci blisko towarzyszącymi ludziom.
Gołąb skalny Columba livia w swoim naturalnym środowisku:
w jamie w stropie jaskini, na Krecie
Głębia gołębia
O gołębiach, gołąbkach zastanawiająco często śpiewa się w ludowych pieśniach, tak jakby ten ptak przykuwał szczególną uwagę ludzi. Tak jest w Polsce, ale jeszcze częściej i uporczywiej u naszych wschodnich słowiańskich sąsiadów: w Ukrainie, Białorusi, Rosji. Ich ludowe pieśni są wręcz zauroczone gołębiami. Gołębie przynoszą wiadomości od zagubionych kochanków. Gdy przyleci gołąb i usiądzie (koniecznie) na dębie, to wtedy jakby świat zmieniał się i nabierał mistycznej głębi... Głębi – gołębi... Słychać w tym aliterację, podobieństwo brzmienia słów, i tym śladem warto pójść. Jeszcze bardziej uderza ta aliteracja po rosyjsku, gdzie słowa gołub, głubokij i gołuboj znaczą: gołąb, głęboki i niebieski – czyli mający kolor nieba. Kiedy przylatuje gołąb, błękitne niebo staje się... głębiną. Wtedy wystarczy zanurkować, by wyłowić gwiazdę!
Ta zbieżność istnieje i w innych językach. Po łacinie gołąb nazywa się columba, a w starożytnej grece było słowo kolymbos - brzmiące prawie tak samo i pochodzące od wspólnego indoeuropejskiego rdzenia – ale oznaczało ono nie gołębia, lecz ptaka nurkującego, w rodzaju perkoza lub nura. W dawnej Europie, Syberii i wśród Indian Północnej Ameryki opowiadano mity o tym, jak powstała ziemia: otóż wyłowił ją wodny ptak, który zanurkował i wyniósł z głębiny piasek – który dalej rozmnożył się i rozrósł, usypując wyspy i lądy. Ten ptak, który potrafi nurkować zarówno w głębinach nieba, jak i pra-morza, to właśnie nasz magiczny gołąb.
(Ta zbieżność „gołębia” i „nurkowania” pojawia się w nieoczekiwanych miejscach: oto po angielsku „gołąb” jest dove, czytaj 'daw'; a słowo znaczące „nurkował” pisze się tak samo: dove, czyta inaczej: 'deuw'.)
Francuski pisarz Claude Aveline napisał baśń (którą Ludwik Jerzy Kern przetłumaczył na polski) o ptaku, który raz niewiele myśląc, spróbował co będzie, gdy pofrunie w dół, w głąb morza – i okazało się, że tam pod wodą tak samo może latać! Ta bajka, to kolejna odsłona archetypu „gołębia nurkującego w głębinę”.
Ptak w języku naszej podświadomości wyraża myśl, umysł, jego powietrzną lotność i wyobraźnię. Wyraża umiejętność umysłu przekraczania myślą i wyobraźnią ograniczeń materii i przestrzeni, podobnie jak przekracza je ptak daleko lecąc i widząc świat z wysoka. Z kolei głębia wody to, w obrazowym języku duszy, głębia umysłu czyli podświadomość „Głębinowy gołąb” jako obraz naucza nas, że myślą i wyobraźnią jesteśmy zdolni zgłębić to, co nieświadome i tajemnicze.
Gołąb jako symbol Osi Świata
Gołąb jako symboliczne Zwierzę Mocy – a raczej Ptak Mocy – ma właściwość łączenia góry (nieba) z dołem (głębiną). Mimo swej niepokaźnej postaci czyni to samo, co pnie gigantycznych Kosmicznych Drzew i zwały Kosmicznych Gór: łączy i spina w jedno Ziemię i Niebo, materię i ducha, świat ludzi i świat bogów. Gołąb jest obrazem Osi Świata – pionowej linii łączącej najniższe z najwyższym, linii będącej pniem, kolumną lub kręgosłupem wszechświata.
Nie jest więc przypadkiem, że kiedy – w chrześcijańskim micie - Jezus brał chrzest w Jordanie, z nieba zstąpił Duch (Duch Święty, Pneuma) pod postacią właśnie gołębia. Pisze Marek Ewangelista: „przyszedł Jezus z Nazaretu Galilejskiego, a ochrzczony jest od Jana w Jordanie. A zarazem wystąpiwszy z wody, ujrzał rozstępujące się niebiosa, i Ducha jako gołębicę na niego zstępującego.” (Mk 1:9-10, Biblia Gdańska 1632)
Nazywa się tego ptaka gołębicą, ponieważ w języku greckim, w którym spisano Ewangelie, gołąb – peristerá - był rodzaju żeńskiego i tak samo – columba – po łacinie.
Ze strony www.little-guardian.com. Brak informacji o obrazie
Kiedy się objawia
Kiedy jako zwierzę mocy pojawia się w snach, wizjach i w „dziwnych przypadkach” na jawie, czyli w synchronicznościach, gołąb przynosi następujący przekaz: To wszystko, twój świat, nie jest taki nieznośnie realny i ciężki, jak ci się wydaje. Od kłopotów możesz się oderwać. Problemy się rozwiążą. Tak naprawdę, w istocie, jesteś wolny! Jesteś ponad to, ponad materialno-ziemskie okowy i możesz spojrzeć na swoje sprawy „z lotu ptaka” - możesz zyskać dystans, a wraz nim wewnętrzny spokój.
Obraz gołębia przynosi też powietrzne cnoty: intuicję, fantazję, lotność umysłu, zachwyt nad życiem.

Francesco Hayez, "Wenus bawiąca się z gołębiami", fragment. Ze strony irushonok.livejournal.com, gdzie kolekcja obrazów dziewcząt z gołębiami.
Realne gołębie są aktywne w gorące południe, kojarzą się więc z sytą i zapraszająca do miłości porą sjesty – oto związek z Wenus i jej dziedziną.
Kolejne skojarzenie z tym ptakiem, to gołąb pocztowy, nosiciel listów i wiadomości od bliskich przebywających daleko, więc także istota, która koi rozłąkę i zaradza samotności, łączy rozdzielonych, kładzie subtelne eteryczne mosty poprzez i ponad nieznośnie dzielącą przestrzenią. Zamienia przestrzeń-odległość z czegoś co dzieli, w coś, co łączy.
Magiczne ekwiwalencje
Żywioł: Powietrze, z domieszką Wody.
Planety: Wenus i Neptun.
Znak zodiaku: Waga. Ryby.
Szczególny punkt w zodiaku: 4°17' Ryb – punkt siedmiokrotny powietrzny w Rybach.
Karty Tarota: Piątka Mieczy, Dziewiątka Mieczy. XVII-Gwiazda.
Kierunek: Południe.
Droga Gołębia
Droga Gołębia jest drogą wizjonera, który będąc mocno osadzony w codziennych realiach lub nawet drobiazgach – niby gołąb w swoim gnieździe-dziupli – zarazem potrafi oderwać się od nich i wylecieć twórczą wyobraźnią zarówno w przyszłość, jak i w szeroką przestrzeń świata, w którym jego rodzima dziupla jest tylko jednym z mnóstwa podobnych punktów. Idący Drogą Gołębia potrafi uogólniać i dokonywać abstrakcji, wyciągać ogólne i dotyczące przyszłości wnioski z otaczających go szczegółów. Jednocześnie pozostaje w sympatycznej więzi z tym co bliskie i ze swoimi bliskimi – jak i umie wzlotem ducha przenieść się w krainy dalekie, abstrakcyjne, przyszłe i duchowe-boskie. Umie uwagą swego umysłu przebywać w wielu miejscach naraz. Odrywa się od codziennych, niskich kłopotów i bólów, by skierować swoją energię ku skierowanym w dal ideom.
Tam, gdzie Droga Gołębia dotyczy ziemskiej codzienności, interferuje z wpływem Wenus, dlatego idący tą drogą chętniej bywa poetą, lub szerzej: artystą - niż umysłem ścisłym.

Stanisław Wyspiański, autoportret w "gołębich" barwach
Ciekawostki
Nazwisko od gołębia nosił Krzysztof Kolumb, w ojczystym włoskim Cristoforo Colombo, po łacinie Christophorus Columbus. (We współczesnym włoskim słowo na 'gołębia' jest już z innej linii: piccione.) Jak nurkujący ptak z „gołębią” nazwą – kolymbos – wyłowił skutkiem swoich odkrywczych wypraw cały nowy ląd, nowy świat, nową ziemię – Amerykę. Żeby magii stało się zadość, jego imię Krzysztof, „Chrystofor” czyli „nosiciel Chrystusa” pochodzi od mitycznego świętego, który trudnił się jako przewoźnik, a raczej przenosiciel, dźwigający podróżnych na drugi brzeg granicznej rzeki. I znowu, jako przewoźnik - tym razem z Europy po raz pierwszy na drugą stronę światowego oceanu – sprawdził się idealnie.
Z kolei nur – ptak kolymbos - po rosyjsku nazywa się gagara. Pilot noszący nazwisko od tego ptaka, Jurij Gagarin, pierwszy poleciał w kosmos w 1961 roku.
Słowo „gołąb” w języku słowiańskim (dziś w jego językach-potomkach) należy do serii par słów o tym samym lub bliskim znaczeniu, gdzie jedno słowo jest rdzennie słowiańskie, a drugie jest starą pożyczką z języka pokrewnego łacinie, należącego do rodziny italskiej. Możemy uznać, że językiem tym mówił lud przez starożytnych nazywany Wenetami. Wenetowie aż do okresu rzymskiego zamieszkiwali dużą część ziem obecnej Polski, a później wraz ze swoim językiem zostali wchłonięci przez Słowian. To drugie słowiańskie słowo na gołębia to gorlica (po ros. synogarlica lub turkawka), zawarte też w naszym „synogarlica” i być może w „garłacz” - nazwie rasy gołębia.
◀ ► Nasze zwierzęta mocy: książka w trakcie pisania ►
Komentarze
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
![[foto]](/author_photo/kapalka.jpg)
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Teraz w kolejce do opisania czekają: wilk, żaba, niedźwiedź, zając, dzik, szczur...
Wilk jest do dziś znienawidzony przez rolników i myśliwych, ale i powszechnie, i chyba drobna część publiczności wilki lubi. Żabami większość publiczności się brzydzi. Niedźwiedź jest negatywnym symbolem zaborczej Rosji. Z zającami nie ma kontaktu, bo głupie uciekają. Dzików wszyscy się boją, poza tym to świnie. Szczury budzą powszechną nienawiść i żądzę mordu.
To wszystko jest podejściem z gruntu NIE-SZAMAŃSKIM, opartym na przesądach miejskich i rolniczych. Przesądach kultury, która NIENAWIDZI PRZYRODY.
Zob.:
Ireneusz Kania: Peru urewu - Dwa programy Jahwe a źródła współczesnego kryzysu ekologicznego. "Biblijne dzieło stworzenia polega na rozdzielaniu wszystkiego. Koncepcje tego rodzaju stworzyły przesłanki do desakralizacji natury i jej podboju, co w naszych czasach owocuje niekontrolowaną destrukcją przyrody. Człowiek wobec Natury zachowuje się tak, jakby jej serdecznie nienawidził."
Nie przyjmuję reklamacji nt. gołębi. :)
Co do cyklu - powtarzam raz jeszcze - strzał w dziesiątkę. Dopiero teraz zaczynam rozumieć, jak istotne są te symbole w moim życiu, nie tylko w snach, ale również w tych momentach kiedy jako typowy uraniczny mieszkaniec "Polis" stykam się z naturą. I mam nadzieję, że poza wspomnianymi zwierzętami cykl i lista będą się rozszerzać. Uważam że warto - i dla szamanów i dla mieszczuchów.
![[foto]](/author_photo/Taraka.jpg)
Wyidealizowana postać gołębia jest odległa od codziennych praktycznych doświadczeń, ale ta idealizacja chyba zaciera także możliwość wyciagania wniosków z obserwacji podobnych jak moje.
![[foto]](/author_photo/kapalka.jpg)
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Gołąb zwyczajny to z kolei istota, która nie tyle została udomowiona, co oswoiła sobie człowieka, podobnie jak (to zrobił był) kot. Gołąb Columba livia żył nad Morzem Śródziemnym i na Bliskim wschodzie, w strefie, gdzie działa się "rewolucja neolityczna" czyli przejście ludzi na rolnictwo i do miast. Livie zasiedlały ten sam biotop/krajobraz co ludzie: skałki pełne szczelin i jaskiń. Niższe i większe jamy zajmowali ludzie na domy, wyższe i ciaśniejsze livie na gniazda. Kiedy ludzie przenieśli się do domów z gliny krytymi strzechą, livie poszły za nimi gnieździć się w szparach murów i pod strzechami. Ich etologicznym atutem był brak lęku przed ciemnymi dziurami, do których wchodziły "notorycznie". W ten sposób wyewoluowały w ptaki gnieżdżące się pod ludzkimi dachami, w jakichś szopach, oborach i na strychach. Co trwa dotąd.
Bliski kontakt z człowiekiem sprawił, że w mitycznej wyobraźni gołąb - ten C. livia - stał się "ptakiem jako takim", ptakiem na zasadzie "pars pro toto" reprezentującym ptaki w ogóle. A ponieważ gnieździł się w DOMU - czyli w sferze kobiecej - został symbolicznie związany z kobiecą stroną bytu. Czego dowodem kolekcja obrazów na str. irushonok.livejournal.com. I przydanie go za ptasi atrybut Wenerze.
Losem kobiet (w tradycji mitycznej) jest czekanie (jak mężczyzn - wędrowanie). Przylot gołębia, nosiciela wiadomości, leczy to czekanie.
W przeciwieństwie, orzeł i kruk funkcjonują jako ptaki symbolicznie męskie - o nich też będę pisać.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
--- Głupie nie mogą być, ponieważ żerują w sposób mało wyspecjalizowany, czyli są żywieniowymi oportunistami, a takie gatunki są inteligentniejsze od zwierząt mających jednostronny wyspecjalizowany program na żerowanie. Gołębie uczono takich sztuk jak automatyczne naprowadzanie pocisku na cel via odpowiednia elektronika.
Że mają w mózgach lotnicze mapy świata, to wiadomo.
Rzekoma głupota to przejaw ich stadnego trybu życia. W stadach zwłaszcza wielkich ptaki dzielą się "odpowiedzialnością" czyli uwaga na obserwowanie zagrożeń. Każdy obserwuje ewentualne zagrożenia przez powiedzmy 1/1000 swoje czasu i uwagi, zamiast 1/2 lub 1/1 gdyby był sam. Dlatego będąc w tłumie dają się rozjeżdżać itp. Poza tym możliwe, że żyjąc w ułatwionych warunkach w miastach gromadzą się w większe stada nić to przewiduje ich biologiczny program.
Ostatecznie w tłumie ludzie też głupieją, ulegają panice, linczują itd.
Głupie nie mogą być, bo nie przystosowałyby się do życia w mieście czyli w środowisku obmyślanym dla (inteligentniejszego od nich dużo, prawda?) H. sapiens.
>>> czy ze mną jest coś nie w porządku, że je tak odbieram?
Nie, bo w ogóle nasz stosunek do zwierząt jest ambiwalentny: z daleka wydają się piękne i tajemnicze, a z bliska rażą swoim "bydlęctwem": że tępe, kupy robią, śmierdzą, żrą obrzydliwości, mało estetycznie umierają.
Gołębiom wielu ma za złe, że "brudzą". Ale to jest normalne u ptaków, które mają zwyczaj defekować w locie a odchodami, jako istoty przebywające w powietrzu, nie przejmują się.
Ale takie pingwiny lub kormorany zostawiały po sobie nad morzem całe pagórki GUANA.
Gołębie prócz tego brudzą przez to, że się pudrują - bo zamiast tłuszczu do konserwacji upierzenia mają specjalne pióra pudrowe z których sypie się proszek, który je chroni przed wilgocią. Ale ludzie się od tego brudzą i uczulenia dostają.
biała gołębico?
znienacka
siadasz na mym ramieniu
nie pytając
wijesz gniazdo w sercu?
tylko ono
odkrywa
twą bezszelestną obecność
nagłą
w zgiełku ulicy
w szarości dnia
beztrosce śmiechu
tylko ono
rozpoznaje nieomylnie
muśnięcie twej powagi
tchnienie smutku
dziwny ból
Urodziłaś się z myśli?
czy z pragnienia?
moje czy czyjeś wołanie
jest twą ojczyzną
biała gołębico
mojej tęsknoty?
Nie wiem, czy jest moim zwierzęciem mocy, nie miałam snu ani tez żadnych szczególnych przypadków z tym ptakiem. Obserwuje często gołębie miejskie przez okno, teraz mamy rusztowanie wokół budynku, panowie pracują jeszcze na dachu a właściwie już na strychu, a one maja tarasy po których spacerują, są bardzo kulturalne i nie wchodzą przez otwarte okno, są dobrymi sąsiadami.Lubie je obserwować.
Wojtku - dziękuje.
Ps.Zdarza mi się "walnąć jak gołąb na parapet" oj zdarza :)
![[foto]](/author_photo/drzewo.jpg)
A dziś spotkałem dwa martwe, leżące obok siebie, stąd moja obecność tutaj.
Peace!
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.