25 stycznia 2016
Jan Szeliga
Serial: Moja Twarda Ścieżka
Jesienna wyprawa w Góry Sowie
Relacja z szałasu potu w Michałkowej i wyprawy na Wielką Sowę 9 - 11 października 2015 r.
◀ Twarda Ścieżka w Farfurni ◀ ► Szałas potu pod Rzeszowem ►
Twarda Ścieżka, szałas potu
W tym roku witaliśmy już wiosnę w Puszczy Bolimowskiej i w okolicach Krosna. Teraz przyszedł czas na to, aby zrobić to też w Górach Sowich, w Gospodarstwie Michałówka - w Michałkowej.Na trasie naszego przejazdu do Michałkowej znajdowała się Kopalnia kwarcu w Kraskowie. Wstąpiliśmy tam na chwilę, po czym udaliśmy się w dalszą drogę.
Pogoda była dość ładna, ale wieczorem zrobiło się zimno. Przed nocą dotarliśmy do Michałówki.
Kopalnia kwarcu w Kraskowie
Przy naszym szałasie w kopalni
Po przyjeździe na miejsce zrobiliśmy powitalny krąg, a zaraz po tym - podróże przy bębnie.W sobotę po śniadaniu wybraliśmy się na Wielką Sowę. Pogoda była przepiękna. Było trochę chłodno, ale słonecznie.
W drodze na Wielką Sowę
Przed wieżą na Wielkiej Sowie
Widok z Wielkiej Sowy na Ślężę i Radunię
Z wieży na Wielkiej Sowie oglądaliśmy panoramę okolicy. Ślęża i Radunia były słabo widoczne z powodu mgły i nisko przemieszczających się chmur. Wyprawa na Wielką Sowę zajęła nam kilka godzin. W drodze powrotnej, kilka kilometrów od Wielkiej Sowy, drogą szedł sobie byk. Byliśmy tak zaskoczeni tą sytuacją, że nawet nie zdążyliśmy wyciągnąć aparatu i zrobić mu zdjęcie. Byk szedł sobie spokojnie prawidłową stroną drogi, nie zważając na nic i nie wadząc nikomu.
Po powrocie zjedliśmy obiad i zabraliśmy się za budowę szałasu potu.
Wyznaczamy miejsce na szałas
Dziewczyny niosą siano do szałasu
Kopanie dołka na kamienie
Wiążemy pierwsze patyki
Ziemia, w miejscu na którym miał stać szałas, była bardzo twarda i kamienista. Wykopanie dołka i wybicie otworów na patyki sprawiło nam wiele trudu. Pies Albert, który na wiosnę intensywnie chciał nam "pomagać", tym razem siedział w domu. W jego miejsce weszła koza, która wszędzie za nami chodziła. Pomimo tych wszystkich trudności - do zmroku uporaliśmy się z budową szałasu i ogniska.
Rozpalamy ogień
Konstrukcja szałasu potu gotowa
Gramy na bębnach
Gramy na bębnach i śpiewamy
Przy ognisku
W oczekiwaniu na rozgrzanie kamieni
Szałas był dość intensywny. Po szałasie większość jego uczestników weszła do pobliskiego potoku, aby się ochłodzić. Woda w potoku była lodowato zimna.
W niedzielę po śniadaniu rozebraliśmy szałas i wyruszyliśmy na przejażdżkę po okolicy.
Górski potok - wskoczyliśmy do niego po szałasie
Spacer nad jeziorem Lubachowskim
Najpierw pojechaliśmy nad jezioro Lubachowskie i zwiedziliśmy starą tamę, która została zbudowana w 1914 r. Następnie odwiedziliśmy Zamek Grodno.
Tama na jeziorze
Przed zamkiem Grodno
Pożegnalny krąg
Po południu wróciliśmy do naszej agroturystyki i zrobiliśmy kilka praktyk kończących nasze warsztaty.
Warsztaty zakończyliśmy pożegnalnym obiadem. Pogoda tym razem dopisała. Było słonecznie, co sprzyjało wędrówkom po okolicy i oglądaniu przepięknych jesiennych kolorów.
Dziękuję wszystkim uczestnikom za miłe i bardzo owocne spotkanie.
◀ Twarda Ścieżka w Farfurni ◀ ► Szałas potu pod Rzeszowem ►
Komentarze
![[foto]](/author_photo/RomanKam.jpg)
![[foto]](/author_photo/szeliga.jpg)
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.