22 lutego 2016
Jan Szeliga
Serial: Moja Twarda Ścieżka
Szałas potu pod Rzeszowem
◀ Jesienna wyprawa w Góry Sowie ◀ ► Szczodre Gody w Farfurni ►
szałas potu
Nadeszła chłodna i deszczowa jesień. Taka pogoda nie za bardzo sprzyja budowaniu szałasu. Rozpalanie ognia w takich warunkach też jest dość trudne. Jednak jak się zbierze kilka zdeterminowanych osób, to można zrobić szałas nawet w takich trudnych warunkach.Moi znajomi mieszkają w bardzo pięknym miejscu pod lasem, kilka kilometrów od Rzeszowa. Kiedyś byli u mnie na chodzeniu po ogniu, a teraz chcieli doświadczyć szałasu potu. Zbliżała się pełnia księżyca. Z tej okazji zaprosili do siebie kilka znajomych osób i razem zabraliśmy się za budowę szałasu. Pogoda się poprawiła. Deszcz nie padał, ale było dość zimno.
Wyznaczamy miejsce na szałas
Teren, na którym mieliśmy zbudować szałas, jest trochę pochyły i znalezienie kawałka równego terenu było dość trudne. Udało nam się jednak znaleźć kilka metrów kwadratowych w miarę równego terenu. Patyki z leszczyny do budowy szałasu znaleźliśmy w pobliżu. Drewno tym razem mieliśmy suche, więc nie było problemu z rozpaleniem ogniska. Kamienie przywiozłem ze sobą, ponieważ na miejscu nie było odpowiednich kamieni do szałasu.
Rąbiemy drewno
Zaczynamy budowę szałasu
Szałas prawie gotowy
Listopadowe dni są dość krótkie i wcześnie zapada zmrok. Przed zapadnięciem ciemności udało nam się zbudować szałas i ognisko. Zaraz po zbudowaniu ogniska rozpaliliśmy je. Ognisko paliło się około 1,5 godziny.
W tym czasie kamienie odpowiednio się nagrzały.
W oczekiwaniu na rozgrzanie kamieni graliśmy na bębnach i grzechotkach. Księżyc w pełni momentami wyłaniał się zza chmur.
W szałasie spędziliśmy około 1,5 godziny. Po wyjściu z szałasu udaliśmy się do domku na nocleg.
Kamienie się grzeją
Następnego dnia po śniadaniu udaliśmy się w stronę szałasu i pościągaliśmy z niego koce. Na koniec naszego spotkania wysłaliśmy orły, czym zakończyliśmy nasze działania. Pożegnaliśmy się i rozjechaliśmy się do swoich domów.
Miejsce to okazało się być dla nas bardzo gościnne. Jest to pełne uroku miejsce oddalone od innych zabudowań i szlaków komunikacyjnych. Idealne miejsce na praktyki Twardej Ścieżki.
Dziękujemy gospodarzom za miłe przyjęcie.
Pewnie wkrótce tu znowu wrócimy ;)
◀ Jesienna wyprawa w Góry Sowie ◀ ► Szczodre Gody w Farfurni ►
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.