06 września 2010
Wojciech Jóźwiak
Serial: Ateny, Jerozolima, Ganges
Czy jest za późno?
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.
◀ Hucpa ◀ ► Czym jest pogaństwo? ►
(15) Czytam Jacka Dobrowolskiego "Symbolikę wierzby", arcyciekawy traktat mitologiczno-antropologiczny, którego na razie nie wolno mi zamieścić w Tarace :( - Przy okazji: Papier wcale nie przegrał z Internetem i chociaż od lat zapowiadano upadek książek, czasopism i innych publikacji na papierze i wyparcie ich przez e-publikacje, to wcale tak się dzieje. Stało się inaczej: Papier i "E" podzieliły miedzy sobą rynek, jak dwa gatunki konkurujące w tej samej niszy. Z grubsza tak, że papier wziął publikacje te lepsze, z wyższej półki, internetowi zostawiając rzeczy techniczniejsze, ulotniejsze i plebejściejsze. Coś jak kiedyś z kinem i teatrem: kino nie wyparło teatru, ale zajęło nisze jego bulwarówek. Teraz podobnie, publikacja w książce lub czasopiśmie to jest coś, a w internecie jak wiadomo każdy może, co pospolituje. (Taraka jest jak kino tzw. [nie chwaląc się] ambitne, na etapie swoich pierwszych poszukiwań.) Koniec dygresji. Jacek Dobrowolski to ma, że w swoich tekstach wygłasza zdania jak:
"Na wychowanie w posłuszeństwie wobec przykazań Ojca Niebieskiego jest o kilkaset lat za późno, bo trudno dziś uwierzyć w starca z brodą dyrygującego z nieba naszym globem."
Przesłanie tego zdania i podobnych w twórczości mojego Przyjaciela jest takie, że źle wykorzystaliśmy (jako pewna zbiorowość: polska, słowiańska, środkowoeuropejska?) swoją historię, minione wieki. Źle, niepełnie, powierzchownie i byle jak wchłonęliśmy archetypy, kiedy był na nie czas i były żywe, te archetypy, takie jak archetyp bóstwa zbożowego (poemat "Raróg"), archetyp bogini dziewy-matki-wiedźmy ("Dziewanna") czy archetyp świętego króla-prawodawcy ("Maryjna twierdza oblegana przez wrogów"). Po części przeszkodziło chrześcijaństwo, po części "lewa" jego recepcja, maryjna zamiast Chrystusa Pantokratora ze św. Jerzym Smokobójcą u prawicy, po części nasza nie-autentyczność i wieczne oglądanie się na "starszych i mądrzejszych" (jak powiada Stanisław Michalkiewicz) czyli wieczne i bezskuteczne jak króliczka gonienie Zachodu (jak powiada Janusz Waluszko). Przesłanie to jednak zmierza do "było minęło" i "se ne vrati". Czy jest sposób, żeby uwierzyć w stare dobre archetypy, a raczej nie tyle uwierzyć, co wpuścić je w siebie, pozwolić im działać i wpływać, in-formować nas? Co nie wypali, jeśli będziemy je mieć za bajki ledwie, bo wtedy będzie to tylko ciąg dalszy dotychczasowego powierzchownego nadlizywania okazji jakie przynosi Czas, powierzchownego nadlizywania połączonego z wymigiwaniem się, które, jedno i drugie, nasi przodkowie uprawiali wytrwale, z tak żałosnymi skutkami, jakie widzimy. Pisałem poprzednio, że prawdziwa prawica z królem na czele państwa może być tylko pogańska. Myślenie o przywróceniu monarchii jest podobne do myślenia o przywróceniu archetypów czyli - nie ma co się z tym kryć - przywrócenia dawnych dobrych bogów. Ale na to hasło rozum protest zgłasza: "Neopogaństwo to imitacja", to lipa, autentyczności w tym nie ma! Co dalej? - "Coraz gęstsza kaliyuga". Przywrócenie dawnych bogów - to brzmi jak "przywrócenie przodczych kości", Reclaiming our ancestral bones, jak zatytułował swój manifest Frank Henderson McEowen. Albo: odwołanie się przodczych kości, przywołanie z powrotem. Przywołanie z powrotem dawnych bogów! No powiedzmy: archetypów. Jak to zrobić? Czy naprawdę czas na to minął? Jak to zrobić, jeśli w ogóle się da? Widzi mi się, że jest to jedno z najważniejszych pytań i nie należy się zrażać początkowymi niepowodzeniami.
Próbował to zrobić swoimi poetyckimi środkami Leśmian. Ale na którymś naszym spotkaniu szałasowopotnym, kiedy czytałem Leśmiana, ktoś najsłuszniej zwrócił uwagę, że leśmiańskie legendy źle się kończą: niepowodzeniem, klęską bohaterów. Dwaj Macieje mrą razem pobici przez Czmura, Dziwożona znika w lesie, Majka rozpływa się w mgłę, a zadurzony w niej kiedyś Marcin Dziura słusznie dostaje łomot od swojej baby. Znak to, że Poeta znał, że droga której próbował, prowadzi donikąd. Wydaje mi się, że nie da się tego zrobić, gdy się łączy porządki ateński z jerozolimskim. Bogowie, których chciałoby się przywołać, są ateńscy, pogańscy, po niwach wędrują. Metoda na jerozolimskim Bóstwie wyćwiczona jest jak piła łańcuchowa gdyby użyć jej chcieć do manikiuru. Dopiero między Atenami a Gangesem jest nadzieja na prześwit. Potrzebna jest też troskliwa renormalizacja, żeby nieskończoności nie zagłuszyły/zaślepiły tego/tych, których chcemy znaleźć.
◀ Hucpa ◀ ► Czym jest pogaństwo? ►
Komentarze
"Przywołanie z powrotem dawnych bogów! No powiedzmy: archetypów. Jak to zrobić? Czy naprawdę czas na to minął? Jak to zrobić, jeśli w ogóle się da? Widzi mi się, że jest to jedno z najważniejszych pytań i nie należy się zrażać początkowymi niepowodzeniami."
Koniec cytatu - pogrubienie moje.
Drogi Wojtku.
Najważniejszym pytaniem w tej kwestii jest:
PO CO to robić? A nie JAK to robić...
Pozdrawiam,
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Pozdrawiam
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.