28 lutego 2016
Helka
Serial: Sny i wizje
Kolejna śmierć
◀ Wieki go nie widziałam ◀ ► Pogrzeb prababci (?) ►
Śniłam, że umieram. Najpierw wpadłam w panikę, żal, nie
chciałam śmierci, za wcześnie…
A potem spadła w moim umyśle zasłona. Przypomniałam sobie, że przecież
umierałam już wiele razy. Że przechodziłam przez ten proces wielokrotnie i nie
muszę się go bać. Znam go dokładnie. Uspokoiłam się, a koło mnie pojawiła się postać przewodnika, który miał
mnie przez tę śmierć przeprowadzić.
Sen, niestety, tu urwał się gwałtownie, płaczące w nocy dziecko zmusiło mnie do obudzenia.
◀ Wieki go nie widziałam ◀ ► Pogrzeb prababci (?) ►
Komentarze
![[foto]](/author_photo/RomanKam.jpg)
1. Pewnie tylko dlatego... • Roman Kam • 2016-03-04
... że wyrwano Cię ze snu, jego treść zapamiętałaś. Nieraz jestem zaskoczony tym, że zawsze, nagłe przebudzenie przerywa mi jakiś sen. Mam tu nawet podejrzenie, że jest w tym jakaś sztuczka pamięci, w rodzaju tych jak np. kasowanie krótkotrwałej pamięci wstecznej u osób po narkozie. Chodzi mi o to, że zawsze kiedy zostaję nagle wybudzony, jestem, teoretycznie w jakieś akcji sennej, która zostaje przerwana. Jednak, o ile wiem, nie śnimy przez cały czas. Jak więc powstaje wrażenie, że właśnie, w tym momencie śniłem? W tym właśnie przeczuwam jakieś mózgowe szalbierstwo, jakiś narkotyczny paradoks, w rodzaju tych narkozowych - odliczam do sześciu, i właściwie w tym samym momencie się budzę, nie chcąc uwierzyć w informację, że minęło np. pięć lub osiem godzin. Podejrzenia mam takie:
1. Wybudzenie, jak telemarketer, zawsze przychodzi nie w porę, tzn. zawsze trafia na fazę sennych marzeń.
2. Sen najpierw wybucha, a dopiero w świadomości układa się w historię.
3. Sen jest "nagrany" i odtwarzany w kółko po pętli (?) - zapomniałem jak to się nazywa w odtwarzaczach.
4. Czas podczas śnienia jest względny, punktowy, jednoczesny, paradoksalny. obserwacja snu przerabia go na akcję w czasie nierelatywistycznym.
PS. pytałaś o coś, pod artem o głodówkach, niestety nie mogę dodać komentarza pod własnym komentarzem (uniemożliwia to skrypt Taraki). W weekend dopiszę odpowiedź dla Ciebie, edytując to, co ostatnio tam w komentach pisałem.
1. Wybudzenie, jak telemarketer, zawsze przychodzi nie w porę, tzn. zawsze trafia na fazę sennych marzeń.
2. Sen najpierw wybucha, a dopiero w świadomości układa się w historię.
3. Sen jest "nagrany" i odtwarzany w kółko po pętli (?) - zapomniałem jak to się nazywa w odtwarzaczach.
4. Czas podczas śnienia jest względny, punktowy, jednoczesny, paradoksalny. obserwacja snu przerabia go na akcję w czasie nierelatywistycznym.
PS. pytałaś o coś, pod artem o głodówkach, niestety nie mogę dodać komentarza pod własnym komentarzem (uniemożliwia to skrypt Taraki). W weekend dopiszę odpowiedź dla Ciebie, edytując to, co ostatnio tam w komentach pisałem.
![[foto]](/author_photo/obraz.jpg)
2. Też kiedyś zastanawiałam... • Helka • 2016-03-05
Też kiedyś zastanawiałam się nad tym, czemu wybudzenie zawsze następuje w kluczowym momencie. Jak w dobrym serialu. Nigdy za wcześnie ani za późno.
Miałam nawet teorię, że śnimy sen od końca (czyli od tej kulminacji) a zapamiętujemy go odwrotnie, w porządku chronologicznym, o ile w ogóle można mówić o jakiejś chronologii wydarzeń w snach. Coś tak, jak w oku - obraz po przejściu przez soczewkę jest do góry nogami, a potem mózg odwraca go dla nas ponownie.
Miałam nawet teorię, że śnimy sen od końca (czyli od tej kulminacji) a zapamiętujemy go odwrotnie, w porządku chronologicznym, o ile w ogóle można mówić o jakiejś chronologii wydarzeń w snach. Coś tak, jak w oku - obraz po przejściu przez soczewkę jest do góry nogami, a potem mózg odwraca go dla nas ponownie.
![[foto]](/author_photo/RomanKam.jpg)
3. Trudno napisać coś sensownego na temat... • Roman Kam • 2016-03-07
... snów. Chociaż badacze potrafią być nadzwyczaj pomysłowi i sprytni. Natura snów, jak i natura myślenia należą do nas i tylko do nas. Można coś zmierzyć technikami obrazowania mózgu, ale nie ma dostępu do myśli, i nie ma dostępu do treści. Znajac nasz gatunek, można powiedzieć: na szczęście. Głównie spekulujemy, ale trudno jest sformułować jakieś prawo. Podoba mi się Zawijawa, jako projekt, bo materiał trzeba zbierać. Wojtek liczy tylko na wyłowienie wielkich snów, ale ja jestem innego zdania. Wierzę, że w końcu zjawi się ktoś, dla kogo będzie ten snozbiór istną kopalnią wiedzy.
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.