06 grudnia 2012
Piotr Jaczewski
Serial: Okiem Hipnotyzera
Komunikaty statusowe - o kwestiach damsko-męskich cz I
◀ Kłamstwa asertywności ◀ ► Statusy samooceny i świadomości - o kwestiach damsko-męskich cz II ►
Post chciałem zatytuować "gry statusowe", ale w ostatniej chwili złapałem się za klawiaturę i zrobiłem stop. Metafora gry narzuca styl myślenia o sprawach, w którym coś jest nieprawdziwe (czyli kwestionowania autentyczności czyiś zachowań) oraz są jednoznacznie uzgodnione reguły, na które obie strony wyrażają zgodę -co nie przeszkadza części oszukiwać traktując to oszukiwanie jako zabawę.
Nie. Metafora gier odpada, ale pozostają kwestie statusu. Rangi jeśli ktoś woli. Lub mocy, władzy. Na komunikaty można spojrzeć z perspektywy: czy i komu dają władzę? Do jakiego statusu przynależą? Jakiego rodzaju moc posiada osoba w tej relacji? tj. W jaki sposób jednostka wpływa na otoczenie i na drugą osobę?
Niestety. Tu mamy pewien problem. Komunikacja w gatunku ludzkim jest zbyt intensywna. np. język stanowi duże zagęszczenie sygnałów, a mózg "nadinterpretowuje" przypisuje nadmierne znaczenie otoczeniu. W praktyce oznacza to, że nasze zachowania można przypisać do dwóch kategorii:
Komunikaty wysokiego statusu - są jednocześnie komunikatami "Ty masz niższy status". Ten mod komunikacji np. obejmuje zachowania typu utrzymywanie kontaktu wzrokowego gdy się mówi i ograniczanie jego, gdy się słucha. Wypowiedzi są krótsze, zwięźlejsze, ograniczone do meritum, bardziej zorientowane na zadania. Autorytarny wykład jak jest, ustalania reguł i co trzeba z tym zrobić, bez tłumaczenia, wnikania w sprawy psychiczne, wyjaśniania etc. Szef rządzi ;)
Komunikaty niskiego statusu - są jednocześnie komunikatami "Ty masz wyższy status". Ten mod komunikacji obejmuje zachowania typu okazywanie szyi, otwartych dłoni..i innych kształtów pt. jeśli chcesz to gryź :) Wypowiedzi są dłuższe, przeskakują z tematu na temat, są bardziej zorientowane na podtrzymanie relacji. Okazywanie zainteresowania i zaangażowania, wyjaśnianie spraw, określania ról, relacji pomiędzy tym, co jest. Pracownik ma się trzymać zespołu i wytycznych szefa.
Gołym okiem widać coś o czym krzyczą feministki tj. język męski to, co zwykle przypisuje się facetom to komunikaty wysokiego statusu, język kobiecy to komunikaty niskiego statusu. A wielkim pechem tutaj jest to, że (moim zdaniem) tryby naturalnie występujące wśród zwierząt: "pokój" - ostentacyjnego ignorowania siebie, ty masz wysoki status w swojej działce, ja mam wysoki status na swoim terytorium.
"zabawa" - mieszanej komunikacji np. zmagań na niby, (HUMOR!) szybkiego przeplatania sygnałów.
Te dwa tryby przynależą do komunikatów niskiego statusu. Dla przypomnienia - tak bym JA to sklasyfikował. Nie bawmy się w arbitralność, to model, opinia a nie fakt.
To ostatnie "niski status" komunikatów pokojowych, jest powiązane z kolejnym ludzkim paradoksem: Kultura osobista, "Savoir vivre" jest komunikatem wysokiego statusu. Agresją dominującej strony pod kontrolą: nawet nie muszę się na ciebie wściekać.
Tutaj zresztą bym dodał, że to nawet nie tyle mody komunikacji, ale mody funkcjonowania. Inaczej funkcjonujemy w trybie dominującym, inaczej funkcjonujemy w trybie uległym. Bilateralna schizofrenia ludzkiego umysłu. Lewą półkulę mamy funkcjonującą w trybie wysokiego statusu, prawą w trybie niskiego statusu.
Składając to wszystko w całość i wnosząc w temat związków nie otrzymujemy najfajniejszego obrazu i tak bardzo skomplikowanego tematu:-) To skomplikowane nabiera nowego wymiaru.
np.
Nie ma czegoś takiego jak związki partnerskie - zawsze w związku wysokim statusem dysponuje jedna strona. Nie zawsze zresztą to jest facet. Okresowo zresztą to się zmienia. To jest IMHO jeden z największych bóli jakie nam zrobiła propaganda głupiego równouprawnienia i równości wszystkich ludzi- ukryła ten konflikt. I to jest jedna z głównych przyczyn konfliktów związkowych - niechętnie tracimy wysoki status. a przejście w tryb "niskiego statusu" zwykle jest depresyjne, emocjonalne. Podobnie przejście w tryb "wysokiego statusu" jest powiązane z pokazaniem drugiej stronie gdzie jest jej miejsce..
Zakochanie jest wzajemnym poniżaniem siebie - to jest dla mnie jedna z głównych przyczyn, dla których niektórzy ludzie wręcz fizjologicznie nie potrafią się związać. Nie tolerują utraty statusu, chyba, że są naćpani endorfinami - wtedy im wszystko jedno.
Kultura osobista w związku jest skrywaną wrogością, walką o dominację. Spokojnie można powiedzieć, że tam gdzie relacje robią się zbyt ugrzecznione, ucywilizowane - ktoś za moment zrobi świństwo, tj. ta strona aktualnie czująca się silniejszą, potraktuje drugą stronę z buta. Ta strona aktualnie czująca się słabszą, będzie starać się dowalić drugiej stronie podstępem: napluć do kawy ;)
C.D.N.
Nie. Metafora gier odpada, ale pozostają kwestie statusu. Rangi jeśli ktoś woli. Lub mocy, władzy. Na komunikaty można spojrzeć z perspektywy: czy i komu dają władzę? Do jakiego statusu przynależą? Jakiego rodzaju moc posiada osoba w tej relacji? tj. W jaki sposób jednostka wpływa na otoczenie i na drugą osobę?
Niestety. Tu mamy pewien problem. Komunikacja w gatunku ludzkim jest zbyt intensywna. np. język stanowi duże zagęszczenie sygnałów, a mózg "nadinterpretowuje" przypisuje nadmierne znaczenie otoczeniu. W praktyce oznacza to, że nasze zachowania można przypisać do dwóch kategorii:
Komunikaty wysokiego statusu - są jednocześnie komunikatami "Ty masz niższy status". Ten mod komunikacji np. obejmuje zachowania typu utrzymywanie kontaktu wzrokowego gdy się mówi i ograniczanie jego, gdy się słucha. Wypowiedzi są krótsze, zwięźlejsze, ograniczone do meritum, bardziej zorientowane na zadania. Autorytarny wykład jak jest, ustalania reguł i co trzeba z tym zrobić, bez tłumaczenia, wnikania w sprawy psychiczne, wyjaśniania etc. Szef rządzi ;)
Komunikaty niskiego statusu - są jednocześnie komunikatami "Ty masz wyższy status". Ten mod komunikacji obejmuje zachowania typu okazywanie szyi, otwartych dłoni..i innych kształtów pt. jeśli chcesz to gryź :) Wypowiedzi są dłuższe, przeskakują z tematu na temat, są bardziej zorientowane na podtrzymanie relacji. Okazywanie zainteresowania i zaangażowania, wyjaśnianie spraw, określania ról, relacji pomiędzy tym, co jest. Pracownik ma się trzymać zespołu i wytycznych szefa.
Gołym okiem widać coś o czym krzyczą feministki tj. język męski to, co zwykle przypisuje się facetom to komunikaty wysokiego statusu, język kobiecy to komunikaty niskiego statusu. A wielkim pechem tutaj jest to, że (moim zdaniem) tryby naturalnie występujące wśród zwierząt: "pokój" - ostentacyjnego ignorowania siebie, ty masz wysoki status w swojej działce, ja mam wysoki status na swoim terytorium.
"zabawa" - mieszanej komunikacji np. zmagań na niby, (HUMOR!) szybkiego przeplatania sygnałów.
Te dwa tryby przynależą do komunikatów niskiego statusu. Dla przypomnienia - tak bym JA to sklasyfikował. Nie bawmy się w arbitralność, to model, opinia a nie fakt.
To ostatnie "niski status" komunikatów pokojowych, jest powiązane z kolejnym ludzkim paradoksem: Kultura osobista, "Savoir vivre" jest komunikatem wysokiego statusu. Agresją dominującej strony pod kontrolą: nawet nie muszę się na ciebie wściekać.
Tutaj zresztą bym dodał, że to nawet nie tyle mody komunikacji, ale mody funkcjonowania. Inaczej funkcjonujemy w trybie dominującym, inaczej funkcjonujemy w trybie uległym. Bilateralna schizofrenia ludzkiego umysłu. Lewą półkulę mamy funkcjonującą w trybie wysokiego statusu, prawą w trybie niskiego statusu.
Składając to wszystko w całość i wnosząc w temat związków nie otrzymujemy najfajniejszego obrazu i tak bardzo skomplikowanego tematu:-) To skomplikowane nabiera nowego wymiaru.
np.
Nie ma czegoś takiego jak związki partnerskie - zawsze w związku wysokim statusem dysponuje jedna strona. Nie zawsze zresztą to jest facet. Okresowo zresztą to się zmienia. To jest IMHO jeden z największych bóli jakie nam zrobiła propaganda głupiego równouprawnienia i równości wszystkich ludzi- ukryła ten konflikt. I to jest jedna z głównych przyczyn konfliktów związkowych - niechętnie tracimy wysoki status. a przejście w tryb "niskiego statusu" zwykle jest depresyjne, emocjonalne. Podobnie przejście w tryb "wysokiego statusu" jest powiązane z pokazaniem drugiej stronie gdzie jest jej miejsce..
Zakochanie jest wzajemnym poniżaniem siebie - to jest dla mnie jedna z głównych przyczyn, dla których niektórzy ludzie wręcz fizjologicznie nie potrafią się związać. Nie tolerują utraty statusu, chyba, że są naćpani endorfinami - wtedy im wszystko jedno.
Kultura osobista w związku jest skrywaną wrogością, walką o dominację. Spokojnie można powiedzieć, że tam gdzie relacje robią się zbyt ugrzecznione, ucywilizowane - ktoś za moment zrobi świństwo, tj. ta strona aktualnie czująca się silniejszą, potraktuje drugą stronę z buta. Ta strona aktualnie czująca się słabszą, będzie starać się dowalić drugiej stronie podstępem: napluć do kawy ;)
C.D.N.
◀ Kłamstwa asertywności ◀ ► Statusy samooceny i świadomości - o kwestiach damsko-męskich cz II ►
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.