Co myślisz o myśliwych? Ja się nimi brzydzę i gardzę. Trudno inaczej myśleć o mężczyznach, którzy zabijają dla przyjemności i znajdują przyjemność, upodobanie i satysfakcję w zabijaniu. Co ktoś taki ma pod czaszką? Jakąś potworną mieszankę znieczulicy i infantylizmu. Nie będę zresztą dobierał epitetów - polecam ironiczny felieton Tomasza Matkowskiego w www.neurokultura.pl: „Wyrazy Poparcia dla myśliwych kandydujących na stanowisko prezydenta RP”. Bo myśliwi skolonizowali władze naszego państwa. Wśród posłów myśliwym jest co piąty. Pisze Matkowski:

„Skąd bierze się ta nieprawdopodobna statystycznie nadreprezentacja myśliwych wśród polityków? Pierwsze wyjaśnienie, jakie się nasuwa, to że do polityki i do myślistwa pchają się ludzie agresywni, pozbawieni skrupułów i o zboczonej psychice.”

„Przymus polowania lansowany przez najbardziej hałaśliwą grupę, na przykład. Osobliwa nobilitacja do „wyższych” sfer. Mordowanie nobilituje, a wspólne mordowanie wytwarza więzy krwi, który to zwrot nie oznacza wcale, że jest się spokrewnionym, tylko że się razem rozbryzgało czyjąś krew, a więzy takie są czasem silniejsze niż więzy pokrewieństwa.”

„Myślistwo, oprócz tego że daje poczucie przynależności do elity, ma też wiele innych zalet. Pozwala leczyć kompleksy. Lśniący kawałek metalu w dłoniach, potęga i huk, i ta chwila obłędnej radości - trafiony. Być panem czyjegoś życia i śmierci, to jest to.”

„Infantylizm to wspólna cecha myśliwych i polityków.”

Z tekstu Tomasza Matkowskiego idzie link do artykułu w Polityce sprzed 7 lat: „Władza na rykowisku” (Agnieszka Rybak, 2004-01-03) - polecam. Jeśli znajdziesz bardziej aktualne teksty o sadystach we władzy, będę wdzięczny.

Proponuję ICH po prostu nie wybierać.