zdjęcie Autora

30 marca 2012

Karol Żelazny

Serial: Złoty Środek
Nauka z Kwiatu

Kategoria: Własne doświadczenia
Tematy/tagi: Buddauważność (mindfulness)zen

◀ ► Czy słyszysz szmer górskiego strumyka? ►

Jakiś czas temu, Budda wygłosił swoją, legendarną dziś, naukę (kazanie jest polskim odpowiednikiem, jednak to słowo nie brzmi dumnie) nie używając ani jednego

Jakiś czas temu Budda wygłosił swoją, legendarną dziś, naukę (kazanie jest polskim odpowiednikiem, jednak to słowo nie brzmi dumnie), nie używając ani jednego słowa. Wyglądało to w ten sposób, że Budda podniósł w górę kwiat lotosu i trzymał go przez pół godziny w milczeniu. Po pół godzinie jeden z jego uczniów uśmiechnął się promiennie. Zrozumiał sens nauki. Ten uśmiech został później przekazany w linii 23. Guru, którą zapoczątkował ten człowiek. Guru mógł zostać tylko taki student wiedzy, który zrozumiał i potwierdził promiennym uśmiechem zrozumienie treści nauki.

Jaka jest treść tej nauki? Kwiat po prostu istniał, nie miał roszczeń, akceptował bycie kwiatem, i żył w ciszy zadowolony ze swojego koloru i kształtu. O ile dobrze pamiętam, Jezus rekomendował podobną postawę swoim apostołom, wskazując na lilie polne. Główna nauka z kwiatu: ze względu na jego eteryczną, ulotną naturę, w kwiecie, jeśli mu się dobrze przyjrzeć, łatwo jest dostrzec źródło wszelkiego życia.

No tak, ale kwiat jest niższą formą życia niewyposażoną w umysł, nieprawdaż? Przyjmując, że celem życia jest eliminacja umysłu, a przynajmniej jego patologii (patologii obecnie uważanej za normalność), radziłbym przyjrzeć się kwiatom jeszcze raz.

Kwiaty są przede wszystkim obecne. Zawsze obecne. Nie spotkałem jeszcze zamyślonego kwiatu, wspominającego dobre czasy lub analizującego doznane krzywdy. Kwiaty zwyczajnie stawiają na teraźniejszość. Nie słyszałem, aby kwiat kiedykolwiek mówił: Ten oset naprawdę mnie zdenerwował, kiedy zasiał się tak blisko mnie.

Znakomita większość ludzi żyje w czasie psychologicznym, tzn. w przeszłości, wspomnieniami, zmartwieniami, lub w przyszłości planami i obawami. Wyrwanie się z kompulsywnej maszyny myślenia jest trudne, a jednocześnie niesamowicie łatwe. Skoncentruj uwagę na tym, co robisz. Nie tylko jakość twojej pracy wzrośnie kilkakrotnie, ale również doświadczysz tej lekkości bycia… kwiatem.

Karol Żelazny

www.silvaultramind.pl

Tel: 720-119-238

◀ ► Czy słyszysz szmer górskiego strumyka? ►


Komentarze

[foto]
1. Mówiące kwiatyPrzemysław Kapałka • 2012-04-01


Nie spotkałem jeszcze zamyślonego kwiatu, wspominającego dobre czasy lub analizującego doznane krzywdy.
Nie słyszałem, aby kwiat kiedykolwiek mówił: Ten oset naprawdę mnie zdenerwował, kiedy zasiał się tak blisko mnie.

A ja nie słyszałem mówiącego psa ani kota. A kiedy mam kłopoty z uchem, to zdarza się, że nie słyszę mówiącego człowieka.
To, że nie spotykamy zamyślonego kwiatu, ani narzekającego na sąsiedztwo ostów, prawdopodobnie jest tylko wynikiem naszego ograniczonego postrzegania i zbytniego polegania na swoich własnych sposobach wyrazu. Więcej na ten temat mieliby do powiedzenia biolodzy (a wiem, że mieliby).
2. * * *NN#6103 • 2012-04-01

kwiaty jak ludzie, narzekają? Czyżby Budda mylił się?

Pamiętam że expert od poligrafu Cleve Bakster zademostrował że
ludzka myśl może wpłynąć na elektryczny potęcjał w liściach.

Czyli że liść jest odbiornikiem. A może też nadajnikiem?
Jeśli liście mówią to nie z poziomu umysłu:)
[foto]
3. * * *Przemysław Kapałka • 2012-04-01

Mówią ze swojego poziomu. I to w zupełności wystarczy.
Nie wiem, czy Budda mylił się. Nie wiem nawet, co on chciał powiedzieć tym swoim kazaniem. Może zupełnie co innego, niż to, co my powtarzamy (skoro tylko jeden odbiorca je zrozumiał, to czy nie jest przejawem pychy twierdzić, że my je rozumiemy?) Na wszelki wypadek byłbym daleki od stwierdzenia, że kwiaty nie mówią, nie myślą i nie czują. My tego nie widzimy, i nic więcej.
Swoją drogą, ile jest warte kazanie, które rozumie tylko jeden uczeń, i to taki, któremu już niewiele trzeba?
4. * * *NN#6103 • 2012-04-01

To, że nie spotykamy zamyślonego kwiatu, ani narzekającego na sąsiedztwo ostów, prawdopodobnie jest tylko wynikiem naszego ograniczonego postrzegania i zbytniego polegania na swoich własnych sposobach wyrazu.

Zgoda ale, czuję że kwiat albo kamień nie narzeka na osty lub drugi kamień który przytoczył się zbyt blisko.

Czuję że jak sie wsłucham w tulipana to mogę uslyszeć coś takiego: Ja Jestem:)
[foto]
5. * * *Przemysław Kapałka • 2012-04-01

Nie będę się kłócił, nie wiem, co czują tulipany.
Ale, jak mówią biolodzy, ptaki wcale nie śpiewają po to, żeby było pięknie ani żeby jakoś siebie wyrazić. Śpiewają dla zaznaczenia swojego terytorium, zdobycia samicy i innych, równie mało wzniosłych celów.
[foto]
6. UważnośćRadek Ziemic • 2015-02-02

Sądzę, że podniesiony kiat był metaforą. Nie można takiego znaku czytać dosłownie, bo nie jest dosłownym znakiem. Człowiek nie jest kwiatem, nawet kiedy koncentruje się na "tu i teraz", czyli nie wybiega w przyszłość i w przeszłość; nie myśli, nie ruminuje, jak to się dzisiaj mawia. Zacytujmy znany tytuł: "Gdziekolwiek jesteś, po prostu bądź". 

Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.

X Logowanie:

- e-mail jako login
- hasło
Zaloguj
Pomiń   Zapomniałem/am hasła!

Zapisz się (załóż konto w Tarace)