Kategoria: Sny i wizje

Gdzieś byłam,nie wiem gdzie. Patrzę a tu kolega,chłopisko wielkie jak szafa w pelerynce i w śmiesznej czapeczce. Przyglądam się i widzę,że to jakby ubranie jakiegoś księdza,chyba nie katolickiego(to znaczy teraz jak myślę to chyba taki katolicki etiopski albo prawosławny). Okazało się,że kolega dorabia sobie jako aktor. Nie wiem jak się tego dowiedziałam,czy mi powiedział czy po prostu to wiadomo było.
Wyglądał śmiesznie z takim pół uśmieszkiem i w złotych szatkach,chyba trochę małych na niego. Myślałam,że ma inne zawody,choć wszystkie wolne .Do aktorstwa to on mi jakoś zupełnie nie pasował.