17 grudnia 2016
Marcin Cząba
Odpowiadam na pytania do tekstu „Jak rozpoznać typ Enneagramu”
Pod moim tekstem „Jak rozpoznać typ Enneagramu” pojawiło się sporo uwag i pytań. Postaram się tutaj na nie odpowiedzieć.
Pod moim tekstem „Jak rozpoznać typ Enneagramu” pojawiło się sporo uwag i pytań. Postaram się tutaj na nie odpowiedzieć.
1. „Czym właściwie różni się inteligencja emocjonalna od intuicji?”
Różnica między inteligencją emocjonalną (związaną z funkcją uczucia), a intuicją – jest bardzo znacząca.
C.G. Jung pisał o uczuciu jako o czym, co wartościuje – dzięki czemu nawet mało istotny przedmiot jak (np. jak zegarek taty w Pulp Fiction, czy smak Magdalenki u Prousta) może uzyskać status czegoś niebywale ważnego.
Prawdą jest, że dzięki funkcji uczucia druga osoba może stać się dla nas niebywale droga, ale mało kto o tym wspomina, że wartościująca uczuciowość stoi za tym, że dla niektórych osób „szkoda czasu”. Nawet niektórzy psychologowie mieszają funkcję uczucia z emocjami oraz z empatią. A empatia należy już do innej funkcji – intuicji:
C.G. Jung opisując funkcję intuicję określał ją przed-czuciem – czyli coś, co jest powiązane z czuciem. Stąd osoby, które kierują się intuicją lub którzy mają tę funkcję zróżnicowaną – „wy-czuwają” subtelne energie...
2. „Wśród wyliczonych autorów nie ma Dwójki ani Trójki. Dlaczego?”
Oczywiście że wśród wyliczonych autorów książek nie ma Dwójki, ani Trójki, ani Siódemki... Wziąłem pierwsze lepsze przykłady z brzegu, gdy mój wzrok padł na moją półkę z książkami; nie wypisywałem je ani zgodnie z Enneagramem, ani zgodnie z symetrią... ;)
3. „Ale gdybyśmy te 4 „funkcje” podzielili na ekstra – i introwersję to typów wyjdzie nam 4*2= 8. Gdzie dziewiąty?”
Jeżeli używasz funkcji myślenia i matematyki to rzeczywiście wyjdzie liczba 8.
Tylko kto w ogóle używa myślenia do klasyfikacji typów?? – No dobra! Do tego przyzwyczaiły nas testy psychologów. Wróćmy jednak do korzeni – przeczytajcie „Typy psychologiczne” C.G. Junga i pochylmy się nad metodologią... przeczytamy wtedy te słowa:
„...psychologia medyczna zrozumiała, że decydujące fakty są niesłychanie zawiłe i że można je ująć jedynie w formie opisu kazuistycznego. Metoda ta zakłada wolność od jakichkolwiek uprzedzeń teoretycznych. Każda nauka przyrodnicza w miejscu, gdzie nie może postępować eksperymentalnie, staje się opisowa, nie oznacza to jednak, że jej postępowanie przestaje być naukowe. Ale każda nauka empiryczna podcina sobie korzenie, gdy wytycza dziedzinę swej pracy na podstawie pojęć teoretycznych. Dusza nie kończy się tam, gdzie przestaje sięgać hipoteza fizjologiczna czy jakaś inna – oznacza to, że w każdym przypadku naukowego podejścia do jakieś sprawy powinniśmy brać pod uwagę ogół przejawów duszy ludzkiej.”
Dlatego w artykule pisałem, że myślenie analityczne ma się nijak do klasyfikacji typów :)
1) myślenie jest jedną z czterech funkcji – to tak, jakbym za pomocą jednej ćwierćnuty chciał opisać całą nutę...albo jakby stwierdzić, że doświadczenie dwóch dziesięciolatków opisuje jedno doświadczenie dwudziestolatka ;) Myślenie „rejestruje” jakąś część rzeczywistości i wbrew pozorom nie jest to matematyczna jedna/czwarta rzeczywistości, która do nas dochodzi ;)
2) z czasem obserwowania Enneagramu dostrzegliśmy że np. Szóstka fobijna, a Szóstka kontrfobijna to wręcz inne typy! Tak samo, jak Dziewiątki „doznaniowe” i „transcendentne”; jak Dwójki „jedynkowe” i Dwójki „dwójkowe”.
Pojawia się więc pytanie, na ile dzielić te Typy Osobowości?
Można podzielić na dwa? – Typy Introwertyczne i Ekstrawertyczna? Można.
A na cztery? Od funkcji psychologicznych – jasne, że można!
A na osiem? Można i na osiem.
A na dziewięć – jasne! – Dziewiątka będzie wtedy „panem dwóch światów”
A na dwanaście? – I na dwanaście można i więcej – na szesnaście też...
To w zasadzie nie ma znaczenia, gdy mamy do czynienia z „logiką percepcyjną”, gdy mamy do czynienia z „terenem” a nie z „mapą”- myśleniem analitycznym.
4. „To ile w końcu każdy ma tych funkcji? Jedną? Dwie? Niektórzy jedną, niektórzy dwie? Jeszcze niektórzy może trzy?”
Według C.G. Junga mamy cztery funkcje psychologiczne. Ale co z tego? ;) Nie znaczy to, że z nich korzystamy ;) Według niego cały proces indywiduacji (tej świadomej i nieświadomej) polega na tzw. zróżnicowaniu funkcji.
C.G. Jung opisywał, że główna funkcja oświetla nam drogę. Ale możemy też mieć zintegrowaną/czy raczej zróżnicowaną drugą – i ona wtedy staje się „pomocnicza” uzupełniając pierwszą. Pierwszy lepszy przykład: znana Szóstka – Kuba Wojewódzki – pierwsza funkcja Intuicji wzmocniona zróżnicowaną funkcją Myślenia.
5. „Łau! Mam lukę w wykształceniu! Nic o tym nie wiem. Ignorancja” :-(
O strukturach eriksonowskich natknąłem się lata temu u Giddensa „Nowoczesność i tożsamość”. Później dość długo grzebałem w Internecie... I nie łączyłbym tego z ignorancją – bo w Polsce poza tą książką nie spotkałem się z tematem. Natomiast dla scenarzysty znajomość obu tych struktur jest podstawą, dlatego że łączy się z dwoma wielkimi strukturami narracji.
Nie chciałem się rozpisywać o poczuciu czasu poszczególnych typów, bo trzeba byłoby rozpisać się o funkcjach – np. funkcja uczucia „rozmywa czas” dzięki czemu Czwórki wpadają w całe „dziury czasowe”. Podczas gdy Dziewiątki są w stanie być w trzech czasach równocześnie ;) Więc samo określenie - przyszłość, przeszłość, teraźniejszość to po prostu za mało...jeżeli chodzi o ten temat.
6. „Znając to na co narzeka nasz rozmówca, dość precyzyjnie jesteśmy w stanie określić czego nie dostrzega”
Nie tylko główna funkcja nas określa – określa nas również funkcja niezróżnicowana – i cały kompleks związany z tzw. Złą Twarzą Wielkiej Matki w alchemii utożsamiany z „Czarnym Słońcem”. To nasza ślepa plamka w oku; cierń tkwiący w nas samych.
Weźmy pierwszą lepszy przykład z brzegu – typ Pierwszy często ma niezróżnicowaną funkcję intuicji – co przekłada się na ateizm lub traktowanie słów Pisma Św. dosłownie. Ponieważ cały ten kompleks zachowań jest bolesny – to najczęściej nie jest to „cichy ateizm” – lecz wprost przeciwnie – walczący - podobnie jak jego lustrzane odbicie – czyli przekonywanie każdego napotkanego, że cytaty Pisma Św. trzeba brać dosłownie. ;)
Każdy z Typów ma swoją „ciemną plamkę” wokół której przez całe życie kręci się jego narracja ;)
8. „[Są] kontaminacje typów: kiedy dany typ przyjął wzorce dwóch typów (swoich rodziców)”
Według Wojtka to zdanie rujnuje wcześniejszy przekaz, a według mnie nie rujnuje.
I znów: jeżeli weźmiemy to pod linijkę myślenia analitycznego – to zgadzam się – to zdanie może być niespójne z tym co pisałem.
Ale:
Na pewno czytałeś książkę Strzemińskiego „Teorię widzenia”. Wysnuwa on ciekawą teorię powidoków. Mniej więcej chodzi o to, że człowiek przyjmuje wzorce geometryczne, które go otaczają. Używa ich dlatego, że po prostu nie zna innych kształtów. Strzemiński opisuje to oczywiście w kontekście sztuk plastycznych.
Jestem przekonany, że w podobny sposób NIEKTÓRE typy Enneagramu przyjmują wzorce swoich rodziców.
Oczywiście – zgadzam się – jesteśmy jednym Typem Osobowości – ale niektóre z nich mogą posiadać kilka „ja”; inne przejęte wzorce. Przyjmuje je tak mocno, że jesteśmy w stanie zobaczyć w nich dwa typy.
Mówię o niektórych typach – bo żaden Typ Osobowości z główną funkcją myślenia, czy uczucia nie jest w stanie przyjąć innego wzorca.
Najczęściej ofiarami kontaminacji padają oczywiście Dziewiątki i Trójki.
Niektóre Dziewiątki przejmują np. styl bycia Jedynki, tak, że nawet doskonały obserwator jest przekonany, że ma do czynienia z Jedynką – dopiero dłuższa rozmowa rozwiewa wątpliwości.
Kontaminacja Trójek jest Totalna. Tak bardzo, ze sama Trójka nie wie jakim jest Typem Osobowości – i na ogół zwraca się do psychologa właśnie z problemem tożsamości... I tutaj rzeczywiście pojęcie ludzie-matrioszki jak najbardziej do nich pasuje.
Formalnie masz rację – dalej te osoby mają jeden rdzeń – są jednym Typem Osobowości – patrząc „od wewnątrz”- z „asocjacji”, podchodząc do nich myśleniem „z głowy” Lecz patrząc „z zewnątrz” z „dysocjacji” obserwując teren, a nie mapę jesteśmy w stanie zobaczyć dwa, trzy typy. (O ile jesteśmy, ponieważ Trójki zrobią wszystko, żeby nie pokazać innych swoich twarzy).
Co ciekawe czasami dwie osobowości wchodzą ze sobą w polaryzację co ładnie opisała Marion Woodman w „Ciężarnej dziewicy” (vide: Floe i Flame) ;)
I jeszcze dla jasności: z naszych obserwacji wynika, że kontaminacje typów stanowią naprawdę margines...
Komentarze
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Wymaga dalszych dyskusji ten enneagram...
![[foto]](/author_photo/12736019_1102837119768878_628138003_n.jpg)
Szóstka to drzwi. Drzwi pomiędzy światami. Jest to miejsce, w którym pięć żywiołów tego świata dobiega końca i stoimy u wrót Tajemnicy. Chodzi oczywiście o tzw. Świat Podziemny, czyli Podświadomość (Nieświadomość). Czasami świat ten zwany jest Kosmicznym lub Nadnaturalnym (w Kabale - Briah lub Berija). Jest tam kolejne pięć żywiołów, żywiołów duchowych. Szóstka jest duchowym odpowiednikiem Ciała Stałego - Ziemi. Jest ugruntowana i praktyczna -ale w innym sensie niiz Jedynka Materia. Szóstka łączy w sobie wymiar obiektywizmu i refleksji duchowej - co Ken Wilber (nie wiem czy on pierwszy) nazywa "centaurem". Pierwsza funkcja intuicja, druga intelekt.
Szóstka to drzwi na granicy światów. Drzwi są twardą powierzchnią, która oddziela. Kiedyś mówiono na drzwi "podwoje", ponieważ mają dwa skrzydła. Stojący w drzwiach Strażnik (Szóstka) patrzy na dwie strony - do świata psychiczno-materialnego - oraz duchowo-absolutnego. Bóg odźwiernych to Janus Dwulicy. Szósta czakra znana jest z tego, że posiada dwa skrzydła.
Ale po co to wszystko piszę. Widzicie, tych punktów nie da się zredukować o liczb, ponieważ Każdy Z Nich Ma Inną Osobowość. Można by napisać ksiażkę o kazdej z bram, i każda kasiażka byłaby zupełnie inna. Wyobraźmy sobie 9 różnych miast. Co z tego, że jedno z nich jest właściwie podwójne (Szóstka)?
To wynika z jego unikalnej natury. Tą naturę można wyjaśnić tylko opowiadając legendę, taką jak ta. I to nie jest zreszta żadne wyjaśnienie. Tylko próba doświadczenia głębi. Każde ziarnko piasku jest inne podobnie jak każdy płatek śniegu. Po powiększeniu - to są całe miasta.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Enneagram wymyślono zdaje się po to, żeby się jakoś orientować w różnorodnościach ludzkich (i nie tylko ludzkich, mam psy należące do różnych typów enneagramu) osobowości i zachowań. A skoro jak twierdzisz, Krzysztof, pod jednym typem enneagramu mieści się mrowie niepodobnych rzeczy, to po co sobie głowę zawracać enneagramem?
Mówisz nie jak człowiek nauki (takiej lub innej) tylko jak mistyk trwający w zachwycie. Ale zachwyconym mistykom nie są potrzebne Teorie.
(Ja znów mówię jak Jedynka, ale kiedy mówimy o schematach i procedurach, to z konieczności rzeczy stajemy się Jedynkami.)
Mapa Bieszczad nie zawiera w sobie całej ich "treści" poznawanej zmysłami: smaku wody w strumykach, zapachu, śpiewu ptaków, cudownych widoków ze szczytu. Poznając mapę Bieszczad nie poczujesz zmęczenia mięśni, napełnienia tlenem płuc. Ale zawiera pewien kontur, zarys, strukturę. Coś, co ułatwia nam podróżowanie.
Enneagram jest jedną z takich map. Inną jest klasyfikacja DSM4. Jeszcze inną zodiak. Albo panteon bóstw. Itp, itd.Niektórzy poznają świat bez mapy. Są tacy, którzy koncentrują się na poznawaniu różnych map. Inni wybierają tę, która najbardziej zgadza się z ich doświadczeniem i uformowaniem wewnętrznym. Jedynka będzie znacznie bardziej potrzebowała mapy niż np. dziewiątka, chociaż - paradoksalnie - to zaufanie intuicji i poruszanie się bez mapy pozwoli jej rozwinąć nową funkcję i dążyć do pełni. Podobnie jak w przypadku dziewiątki taką funkcje spełni nauka posługiwania się mapą.
Ja jestem pomagaczem, terapeutką. Wybrałam jako modalność Gestalt, bo daje mi dużo swobody. Nie ma własnej psychopatologii - nie diagnozuje - a więc i nie zmusza do posługiwania się "jedną mapą". Dzięki temu mogę swobodnie dostosować się do narracji, jaką posługuje się osoba, której towarzyszę. Jeśli naprzeciwko mnie siada ktoś, kto funkcjonuje w zakresie "mapy psychologicznej" sięgam po nomenklaturę DSM4. Jeśli ktoś, komu bliskie jest środowisko szamańskie czy boginiczne operuję tymi mapami. Jeśli ktoś, do kogo przemawia enneagram - sięgam po enneagram. Zawsze jednak, bez względu na narrację, traktuję diagnozy jako przejściowe, czyli jako ocenę aktualnego stanu. W efekcie procesu/zmiany diagnoza się zmienia. I tak np. dwójka przechodzi w ósemkę.
Mam taką obserwację, że chociaż jest to punkt stresu, to może on trwać tak długo, że struktura się usztywnia i ósemka staje się pierwotna. Dlatego nie przywiązuję się do tych "diagnoz", a jednocześnie je szanuję i ich potrzebuję jako ważnych punktów orientacyjnych w tych "podróżach".
Zgadzam się z Krzyśkiem, że: "ziarnko piasku jest inne podobnie jak każdy płatek śniegu. Po powiększeniu - to są całe miasta" i jednocześnie uważam, że wszelkie mapy są nam potrzebne.
PS. Gdybym miała wybrać jedną jedyną z map, które znam (a znam ich sporo) na ten moment wybrałabym enneagram. Na szczęście nie muszę :)
Słowo "loggia" wyodrębnia pewną część budynku. Dzięki temu jesteśmy porozmawiać o różnych typach loggi; wytłumaczyć architektowi, że chcemy w naszym domu mieć loggię; podyskutować ze znajomymi o ich różnicach historyczno - geograficznych. To słowo sprawia, że loggię w ogóle zauważamy; wyodrębniamy.
Kiedyś wydawało mi się, że "anima" i "animus" to są jakieś wydumane figury retoryczne. Dziś udaje mi się dostrzec, jak wygląda osoba opętana "animusem" lub "animą". Gdyby ktoś tego nie nazwał i opisał, za cholerę bym tego nie zauważył.
Podobnie jest z Enneagramem. Dzięki niemu zauważamy to, co na co dzień może nam umknąć….
Nie zapominajmy też, że Enneagram opisuje zachowania dojrzałe i niedojrzałe. Nie tylko dostajemy mapę, gdzie TERAZ jesteśmy, ale gdzie MOŻEMY się znaleźć.
I nie myślmy w tym wszystkim wyłącznie o sobie – wyłącznie o swoim „niepowtarzalnym mieście” - Enneagram pomaga nam przemyśleć nasze relacje z najbliższymi – partnerami, rodzicami, szefami w pracy. Zrozumieć, że mówią całkiem innym językiem.
Kiedyś spotkaliśmy się ze znajomą, której dziecko zdiagnozowano, że zachowuje się autystyczne. Okazało się, że dziecko jest po prostu Piątką - Naukowcem. Jest całkiem normalne. Potrzebuje całkiem innych zabaw, niż jego rówieśnicy. I tyle.
![[foto]](/author_photo/12736019_1102837119768878_628138003_n.jpg)
Wojtku, ja próbowałem latami zamknąć enneagram w logiczne, naukowe ramy. Jedyne co z tego wyszło to ból głowy, dezorientacja i wiele kłótni. Teraz widzę, że on jest Enneagramem w punkcie startu, a Nieskończonością i Wszechmożliwością, w punkcie końca.
Podoba mi się spojrzenie Marcina, ponieważ on jest naukowy, a jednocześnie nie trzyma się kurczowo wymogów materialistycznego decorum. Szanuje racjonalizm, ale tam gdzie się "coś nie zgadza" - po prostu tańczy. To jest znaczenie ewolucyjne Piątki i wiersza Juliana Tuwima "Sokrates Tańczący".
![[foto]](/author_photo/12736019_1102837119768878_628138003_n.jpg)
Sorki, że tak ex-cathedra, ja mam taki styl. Nie lubię sie bawić w grzeczności i dyskutować, ale lubię słuchać co ktoś uważa i jak myśli. :) Serdeczność.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
![[foto]](/author_photo/Hd obrazek.jpg)
![[foto]](/author_photo/Hd obrazek.jpg)
http://enneagram.pl/www/typ5.html
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Piątki właśnie tym się wyróżniają, że żadnej estetyki nie czują, są programowo znieczulone na estetykę, a emocji nie mają, tzn. nie są świadome swoich emocji, boją się w ogóle jakichkolwiek emocji i uciekają od nich.
Czytając wypowiedzi o enneagramie mam wrażenie, że panuje totalny bałagan. Ludzie starają się na siłę odgadnąć swoje typy, mylą się, trójki uważają się za ósemki, a z powodu błędnie zaprojektowanych internetowych testów prawie wszyscy uważają się "za czwórki przechodzące w piątki". Jest taki test, nie pamiętam już adresu strony, który jak zacięta płyta wyrzuca 4>5. Każdemu chyba. Błędem są w ogóle te "mieszane typy", które powodują, każdy może uważać się za kogokolwiek i każdy wymyśla swój enneagram.
Ennagramistom brakuje wymiany poglądów. Enneagramowi brakuje wymiany i społecznego środowiska. Zróbmy coś z tym, bo tak dłużej być nie może.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Przydałby się jakiś Postpalmer. Krzyś Wirpsza 15 lat temu zaczął pisać znakomitą książkę o enneatypach, szkoda że zaprzestał, a rękopisy spalił. (Tzn. wycofał z Taraki.)
Przydałby się systematyczny przewodnik po różnicach między typami. Gdzie byłyby rozdziały: "Czym się różni 4 od 5?", "6 od 1?" i tak po wszystkich parach.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
https://www.facebook.com/dawid.rzepecki?pnref=story
Fragment:
"Wolne obroty, niskie brzmienie, piękno i wytrzymałość... Do tego urzekające trasy, słońce, kolory, upalne powietrze, wiatr we włosach... bezcenne."

![[foto]](/author_photo/Hd obrazek.jpg)
Im bardziej piątki oddalają się na tarczy enneagramu od czwórki tym lepiej wychodzi im unikanie emocji, wtedy faktycznie mogą się na dobre nauczyć bez nich żyć. Bo ja widzę enneagram jak tarczę zegara, gdzie obok pełnych typów (godzin) są jeszcze stany pośrednie (minuty), a podróż po tej tarczy odbywa się płynnie bądź delikatnymi skokami zgodnie lub przeciwnie do kierunku ruchu zegara.
Wydaje mi się, że za bardzo oceniacie typy enneagramu zero-jedynkowo, algorytmicznie. Ktoś wpada w 5 to nie ma nic z 4 albo odwrotnie. Bez odcieni szarości. Mam żonkę dwójkę i wyraźnie widzę jak czasami staje się perfekcjonistyczna a innym razem się popisuje jak 3. Jeżeli występuje jakaś podróż świadomości po enneagramie to moim zdaniem jest ona procesem powolnym, ciągłym i dłuższym niż jedno wcielenie.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
http://fotoblogia.pl/3546,vivian-maier-niania-ktorej-zdjecia-zmienia-historie-fotografii
Faktycznie ta twarz może "robić" za wzorzec Piątki!

Poza tym, w ogóle mam wrażenie, że jak ktoś fotografuje, to okazuje się być Piątką. Fotografowanie zgadza się z budowanie "chłodnego dystansu" charakterystycznego dla 5. Kontakt ze światem, przedmiotem drugą osobą nie bezpośrednio tylko przez soczewkę, błonę i proces wywoływania. Odwleczenie kontaktu, które w tym jest -- to wszystko miód dla (szczupłej...) duszy 5iątki.
(Ale ale... Znam też Czwórki fotografujące.)
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
--- Czy Mary Poppins to też 5?
![[foto]](/author_photo/Hd obrazek.jpg)
"She was a Socialist, a Feminist, a movie critic, and a tell-it-like-it-is type of person. She learned English by going to theaters, which she loved. ... She was constantly taking pictures, which she didn’t show anyone."
A więc mamy typową piątkę, ale jednak okazuje się, że była krytyczką filmową, kochała teatr i robiła zdjęcia. I o to mi chodziło. Estetyka i poszukiwanie piękna wiąż występuje, choć wyraźnie przechodzi z czwórkowego przeżywania uczuć na ich obserwowanie z boku i analizowanie.
ps. Co oznacza Marcinie, że przez 3/4 życia jesteś piątką, a co z pozostałą ćwiartką? czuję się zaintrygowany.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
http://www.taraka.pl/jak_rozpoznac_typ_enneagramu
w większości dotyczył tego, że testy są psu na budę ;)
Pozostaje pytanie, po co nam enneagramy? Co mi z tego że znam swój "numer’?
Dla reklamodawców, polityków, jest to cenna wiedza o tłuszczy, i przekładalna na finanse.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Jeśli dopuszczamy jakieś "warianty pośrednie" to tracimy enneagram, przestajemy wiedzieć cokolwiek, którym typem ja jestem albo ktoś jest. Wtedy wszystko się rozłazi. "Zanurzamy szczura w mazi aż nam w rękach się rozłazi". Bo wtedy nikt nie będzie jakiś typem, tylko każdy będzie "coś w coś".
Co zresztą występuje w odpowiedziach Szanownych Przedmówców -- wśród których sa "coś w coś".
Trzeba wykonać wysiłek poznawczy, żeby rozpoznać w sobie (lub w kimś) 1 i tylko 1 typ. I dumnie powiedzieć: Tak, jestem 9! Tak, jestem 8! Jestem 4! Itd.
A co jeśli dostrzegam w sobie cechy innego typu? Prócz tego "jedynego"? -- To oznacza, że czasami robię wycieczki na terytorium innego typu. Jestem (dla przykładu, bo ja nie jestem) 4, ale czasami robię wycieczki do 5. Np wtedy gdy czuję się zagrożony. (Typ 4 nie obsługuje lęku. Dowód: zapał z jakim rozprawiają o śmierci. Więc musi mieć rezerwowy kompleks psychiczny na wypadek przestraszenia.) Albo jak jestem w wysokiej formie, to zachowuje się, jakby moje 4-kowe dziwactwo było normą i to wysoce cenną. Wtedy uruchamia rezerwowy kompleks "w komforcie" w postaci typu 1. Itd.
Przestawianie się miedzy tymi wariantami jest "kwantowe", skokowe i z zachowaniem czystości typu. A nie jak mieszanie farb, z których gdy je mieszać w końcu wychodzi zupa szczawiowa.
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
--- Na szczęście nie są obowiązkowe, jeśli kogoś to nie interesuje i nie widzi sensu, może spokojnie tym się nie zajmować. I już.
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.