12 grudnia 2019
Helka
Serial: Sny i wizje
Podpisałam cyrograf
Sen na pełnię.
Miałam mieć jakiś zabieg kosmetyczny w gabinecie. Asystentka kosmetyczki zebrała ode mnie podpisy pod zgodą na zabieg – było to kilka kartek, których nie czytałam dokładnie, tylko odruchowo podpisałam. Położyłam się na leżance i zamknęłam oczy, czekając na smarowanie mazidłami. Po dłuższej chwili zorientowałam się, że nie ma kosmetyczki, leżę okryta pledem, a w pomieszczeniu razem ze mną jest dwóch mężczyzn. Poczułam się niepewnie, wiedząc, że cały czas byłam nieświadoma ich obecności w gabinecie oraz tego, że bardzo mocno wpatrywali się we mnie. Mimo że stali w pewnej odległości, miałam poczucie wyraźnego naruszenia moich granic.
Wściekła pobiegłam do biura, gdzie były asystentki. Wpadłam do pokoju, domagając się jakiegoś wytłumaczenia całej sytuacji. Na to dziewczyna, która zbierała podpisy na kartkach, powiedziała, że awanturuję się niesłusznie, bo sama podpisałam zgodę na całą sytuację. Wiem, że ma rację, ale jestem wściekła, że dałam się podejść i w bardzo żołnierskich słowach wyganiam wszystkie dziewczyny z biura.
Ta część snu jest czarno-biała. Najpierw jadę autem, potem idę pieszo przez znajome osiedle. Jest noc, trochę śniegu. Mężczyźni mi towarzyszą, właściwie prowadzą mnie gdzieś. Jest ich dwóch i wyraźnie widzę, że jeden z nich jest Ważny, drugi jest jego sługą. Dochodźmy do bloków ustawionych w literę L i zaczynam się orientować, że wszystko wokół jest odwrotnie: kolory, kierunek zakręcana schodów, klatki schodowe ustawione na samym brzegu budynku. Mieszkańcy nie żyją już życiem ludzkim, dawno zmarli, ich twarze przypominają negatywy, wszyscy mają bardzo białe ciała, ale poza tym zachowują się normalnie: ktoś odśnieża łopatą, ktoś zbiega po schodach, biała długowłosa pani szykuje się na bal – pośmiertne życie tętni równie szybko co prawdziwe.
Orientuję się, że jedzenie i picie, które dostałam od ważniejszego mężczyzny, miało dodaną jakąś substancję (zioła?), która zaczyna krążyć mi w żyłach. Buntuję się przeciw temu, że mnie prowadzą wbrew mojej woli, jednocześnie bardzo mnie to ekscytuje, jestem ciekawa, co dalej. Czuję nieprawdopodobną jasność umysłu, jednocześnie silne podniecenie w dole brzucha. Umysł i brzuch zdecydowanie weszły w wyższe energie po ziołach.
Ostania część snu ma kolory: czerwony i czarny. Ten ważniejszy mężczyzna wygląda jak porządnie zmęczony życiem, używkami, rozpustą hulaka. Ma świetne ubranie, jest przystojny, szpakowaty, wyraźnie czuje się w nim „światowca”. Obserwuję go siedzącego na kanapie, trzyma w ręku jakiś czarny ekskluzywny męski gadżet (notatnik?, portfel?). Zniknęła gdzieś jego charyzma, widzę, że rola którą odgrywał, bardzo go wyczerpała. Robi mi się go tak po ludzku żal. Siadam obok, jedną ręką dotykam jego dłoni, drugą kładę na drugim ramieniu, tak aby stworzyć krąg, by móc przekazać mu trochę mojej życiodajnej energii.
Pierwsze skojarzenie po przebudzeniu - chyba spotkałam Wolanda.
Komentarze
![[foto]](/author_photo/Darek II.jpg)
![[foto]](/author_photo/Darek II.jpg)
![[foto]](/author_photo/obraz.jpg)
![[foto]](/author_photo/Darek II.jpg)
![[foto]](/author_photo/Darek II.jpg)
Ciągnika Dusz, a może nim być każdy pozytywny wysoki byt duchowy, nawet egregorialny, daje efekt podniesienia energetyki i wydostanie się z minusowej urojeniowości, jednak w takim przypadku trzeba powtórnych zaślubin z Duszą 7, inaczej wciągnie nas do minusowości urojeniowej powtórnie. Czyt. Koszmary, Minusowość, Dusza, Poziomy minusowe.
![[foto]](/author_photo/obraz.jpg)
Dziś powróciła postać ze snu opisanego powyżej.
Tańczyliśmy w grupie stojąc blisko jeden za drugim. Tancerz przede mną celowo zaczął mylić kroki. Zwróciłam mu kilkakrotnie uwagę. Był starszy, raczej niski, bardzo podobny do Polańskiego. W końcu wkurzył się, gwałtownie odwrócił do mnie,podniósł rękę w geście ataku i wrzasnął: zaraz cię ... Tu planował powiedzieć "walnę", ale nasze spojrzenia spotkały się i zmienił słowo. Nie byłam w stanie go rano odtworzyć, żadne z mi znanych nie oddaje do końca idei: niosło treści o całkowitym zdominowaniu fizycznym, pełnym przemocy, seksualnym i mocno brutalnym.Taki czysty samczy rząd.
Odpowiedziałam natychmiast "ja ciebie też" ale w tej mojej groźbie była nieopisana siła żeńskiego ociekającego seksem wyrafinowania. Wszystko, co wymyślono w tym wyrafinowaniu stanowiło w tym słownym pojedynku moją nieopisaną siłę.
Mężczyzna usiadł na fotelu, miał na sobie białą podkoszulkę, której skraj uniosłam.
Okazało się, że ma pod nią na plecach 2 małe kotki, które miały ogrzewać jego korzonki. Byłam zaskoczona, że go nie podrapały, bo jak tylko je odsłoniłam, zaczęły się bawić i zaczepiać moją dłoń.
Mój szatan znów okazał się starszym, zmęczonym człowiekiem, który pod podkoszulką ukrywa wstydliwie pierwsze oznaki starzenia się ciała. Może i "mocnym w gębie", ale bez mocy.
To co Pani się śniło jest sygnałem z Pani "nieświadomości" To co Pani wyparła ,zapomniała, nie chce przyjąć do świadomości domaga się uświadomienia poprzez ten sen .:)
![[foto]](/author_photo/atotuja.jpg)
....nie wiem czy kupowanie odpustów komuś pomogło......
.......szkoda że nie wiesz co to za modlitwa............................
Mój szatan znów okazał.
.... proszę ... nie używaj zwrotu "Mój".... w odniesieniu do tej postaci. Bo w ten sposób dajesz mu prawo do traktowania siebie przez niego jako "Moja". I wcale nie jestem pewny czy to szatan. Morze to być bardzo stary podczep. zagubiona dusza lub porzucony egregor????
![[foto]](/author_photo/obraz.jpg)
Goniło mnie czarne bezosobowe zło. Weszłam na peron, przy którym czekał pociąg. Planowałam nim uciec ale w ostatnim momencie zrezygnowałam. Pociąg odjechał a w nim zło, które widziało mój plan schowania się w którymś wagonie.
Byłam wolna. Rozłożyłam ręce i po raz pierwszy od wielu lat znów zaczęłam latać we śnie. Latałam nisko, sprawdzając, czy nadal pamiętam, jak to się robi .
![[foto]](/author_photo/wj_X15.jpg)
Tamten wieczny kłopot jest taki: Co to właściwie jest, te "procesy"? Co to są za gry, zabawy, obrzędy i behawiory które odbywa dusza, którą w tym kontekście należałoby nazwać duszą-ludem, Seelenvolk, Soul Nation? Oraz, tu jest samo jądro problemu i ciemności: jak te duszowe behawiory się mają do naszego życia na jawie? Czy tak jak Jet Stream na wysokości 12 tysięcy metrów nad ziemią idący z prędkością 500 km/godz. ma się do naszych przyziemnych namacalnych chmur, wyżów, niżów, wiatrów i opadów?
![[foto]](/author_photo/obraz.jpg)
Jeszcze inne są oryginalnymi obrazkami, inne symbolicznie komentują jakieś ważne wydarzenia w moim wew. życiu emocjonalnym. Miewam sny, które przynoszę rozwiązania dla problemów, miewam sny prorocze. O tych po prostu porządkujących wspomnienia z danego dnia nie piszę, bo Taraka to nie ich miejsce.
Przyjmuję, że po prostu są i mogę je przeżywać czy oglądać (bo to też różnie bywa), analizować jak dobrą książkę, czerpać inspirację.
A jak się mają do jawy?
Kiedyś robiłam sobie sesję regresingu. To było niesamowicie silne przeżycie, miałam wizje angażujące wszystkie zmysły (zapachy, kolory wilgoć, gorąco/zimno, emocje, dźwięki). Symbolicznie odnosiły się do tego, o co pytałam. Nadal nie jestem pewna (w sensie twardego dowodu), że jest reinkarnacja, równie dobrze mogły to być wizje czy półświadome sny. Ale nie zmienia to faktu, że ta sesja była początkiem rewolucyjnych zmian w obszarach, po których się wówczas podczas tej sesji poruszałam.
Fajnie o snach i wizjach pisał Grof w Kosmicznej grze, dzięki za polecenie tej książki w Tarace.
Generalnie coraz mocniej jestem pewna, że "wiem, że nic nie wiem", sfery ducha tez to dotyczy :-)
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.