31 lipca 2013
Wojciech Jóźwiak
Serial: Kolej warszawsko-wiedeńska
Przerażająca plama mroku
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.
◀ Folklor szlachecki. Czy leci z nami historyk? ◀ ► Sarmacja niedokończona ►
Gdzie my żyjemy?! Przeglądając dane na temat zasobów energii słonecznej trafiłem na stronę SODA, Solar Energy Services for Professionals, www.soda-is.com. A tam mapa... pod skromnym tytułem „Uśrednione promieniowanie Słońca 1990-2004”. (Niżej jej europejski fragment.) Tę mapę warto podziwiać i studiować. Strumień energii słonecznej waha się od 20 watów na metr kwadratowy w tym prawdziwym jądrze ciemności, jakim są wybrzeża Antarktydy, np. w rejonie słynnej stacji McMurdo – do 290 W/m2 w kilku miejscach zwrotnikowych, głównie na oceanach, ale też na lądzie, np. w Australii.
Bardziej wymowne będą liczby w procentach. Jeśli australijskie maksimum przyjmiemy za 100% (tego co Słońce może „uciągnąć” na Ziemi), to typowa liczba dla „naszych” krajów śródziemnomorskich, tak podziwianych przez nas za ich słoneczność, wynosi ok. 60%. Tylko.
A w Polsce? Jak widać, nad nami zalega tytułowa PRZERAŻAJĄCA PLAMA MROKU. Obejmująca też solidarnym uściskiem Niderlandy, Niemcy i Czechy z Słowacją. Natężenie światła Słońca spada u nas do 80 watów/m2, zaledwie 28% stanu z Australii. Tyle co nic.
Ludzki gatunek wyewoluował w afrykańskich sawannach cieszących się nasłonecznieniem co najmniej 75%, a przeważnie większym. Nic dziwnego, że tak nas ten nasz klimat męczy.
Ciemno u nas jest także w porównaniu z odpowiednimi szerokościami geograficznymi w Ameryce (w Kanadzie). Tam typowa wartość to aż 50% - i na pięćdziesiątych szerokościach chyba więcej się nie wyciśnie.
Ta mapa pokazuje mało uświadamiany aspekt klimatu różnych regionów. Ciemność, brak światła, zachmurzenie, zwłaszcza gdy pełne i uporczywe, znosimy źle. Siada nam nastrój, wrażliwsi dostają depresji i muszą brać podwyższacze serotoniny. Dawniej pozostawało się upić. Ciemna plama na południe od Bałtyku jest jedynym miejscem w świecie, gdzie w obszarze o tak niskim nasłonecznieniu żyła (i żyje) tak wielka populacja. Bo inne podobnie ciemne lub ciemniejsze miejsca – Kamczatka, Alaska i cała Arktyka – są prawie bezludne w porównaniu ze Środkową Europą. Być może fakt ten tłumaczy wyewoluowanie tutaj tak bladej „rasy nordyckiej”.
◀ Folklor szlachecki. Czy leci z nami historyk? ◀ ► Sarmacja niedokończona ►
Komentarze
Czy Afrykanie narzekają na upały i nadmiar słońca, a Eskimosi na zimę?
Chyba nie.
![[foto]](/author_photo/drzewo.jpg)
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.