18 grudnia 2017
Leszek Piliszewski
Serial: Sny i wizje
Sen o ulicy Spokojnej
Sen, który wyszedł dalej niż zdarza się to snom statecznym, do jakich zazwyczaj przywykliśmy.
◀ Samowola mojego komputera ◀ ► Wieża i jazda windą w dół ►
sen proroczy, ulica Spokojna, sen wyprzedzający, sprzedaż mieszkania, wskazanie przyszłych nabywców.
Czy warto zapisywać wszystkie sny, nawet te „bzdurne”? Proszę sobie odpowiedzieć na to pytanie, dopiero po przeczytaniu mojej wyśnionej rzeczywistości.
Sen dojrzewa do spełnienia się w fizycznym świecie. Czas dokonuje selekcji, pokazuje, który z tych zapisanych, faktycznie stanowił skierowane do nas przesłanie. Rzadko zdarza się, że sen brutalnie wdziera się w rzeczywistość natychmiast (mój sen: Samowola mojego komputera), w niektórych moich snach, ten okres dojrzewania to często ok. 60 dni (Sen o katastrofie w Szczekocinach), po tym okresie senne puzzle stają się rzeczywistym zdarzeniem lub ich ciągiem. Inne sny muszą dojrzewać do spełnienia się dłużej, nawet dwa, trzy lata. Nie zamierzam wnikać w senne archetypy, szukać w snach wyznaczników do działania na najbliższe dni, a już nie przepadam za sennikowymi interpretacjami. Za to z doświadczenia wiem, że każdy chcący musi samodzielnie wypracować własne techniki współpracy ze swoją podświadomością - operatorem aparatu projekcyjnego naszego wewnętrznego kina. Chyba, że wchodzimy na ścieżkę szamańską, tu już potrzebny jest inny poziom wiedzy, samodzielnie będzie trudno. W opisach moich snów wraz z dołączonym do nich osobistym komentarzem, staram się pokazać, że sny stanowią część nas samych a drogi dotarcia do ich zrozumienia, uczymy się cały czas.
Cóż
można wywnioskować z zapisanego przez mnie snu: „na
ulicy Spokojnej mieszka jakiś badacz, interesujący się tematami
pokrewnymi moim zainteresowaniom”.
Czy taki
zapis jest wart
uwagi?
Zapis
snu sporządzany na bieżąco.
16/17. 03 2015 r.
Programowanie
przed snem: co przyniosą najbliższe dni.
Do godz. 1.15- w śnie losowałem karty tarota, z wydrukowanymi w różnej ilości kółkami - symbolami, sen sugerował tarotowe puchary lub monety, rysunek nie był wyraźny. W tym zadaniu współpracowałem z rozmówcą telefonicznym lub internetowym, on zgadywał które kółeczka wypełnię rzadkim, płynnym roztworem mąki. Jednym z grających rozmówców był Tadek (kolega z ławy szkolnej i dawny sąsiad, zmarł w lutym 2017 r.).
Do g. 4.15 – szalony sen-film, z kontrolowanym, a częściowo świadomie sterowanym przeze mnie rozwojem akcji, ze skracaniem przeze mnie akcji zbędnych lub rozbudowywaniem innych scen. Głównym tematem było przygotowywanie gdzieś w Polsce mieszkania do sprzedaży i wyszukiwanie kupców. Nie wiem, czyje to było mieszkanie moje? Córki?
Znalazł się kupiec z okolic Warszawy, z któregoś z miast na wschód od Warszawy (?), może Wołomin, Radzymin, lub Legionowo. Mężczyzna w wieku ok. czterdzieści parę lat, z żoną i dzieckiem kilkuletnim. Kiedy znalazł się kupiec, rozpoczęliśmy pakowanie naszych rzeczy,
Od g.7.30 sen już w scenerii sieradzkiej (tu obecnie mieszkam), Lenka (koleżanka) przekazała mi informację że na ulicy Spokojnej mieszka jakiś badacz, interesujący się tematami pokrewnymi moim zainteresowaniom.
Koniec
snu.
Rok później:
W
marcu 2016r.
zmarła moja Mama, mieszkająca w
Krakowie, przy
ul. Spokojnej. W kwietniu
2016 r. zamieściliśmy
ogłoszenie o sprzedaży
tego mieszkania, a w maju
(od snu o maja: mój
okres: rok + 2 m-ce),
wśród wielu zainteresowanych kupnem, pojawili się przyszli
nabywcy. Mężczyzna, jak ów, ze snu, mający żonę i jedno dziecko
(
realny nabywca
był starszy niż ten ze snu, dziecko
też parę lat starsze,
czyżby plan do
snu tworzony był wcześniej?).
To już moje dywagacje, może naciągane, a
może nie?
Że Główny Konstruktor ma poczucie humoru, niech poświadczy poniższe wyjaśnienie; cyt. „na ulicy Spokojnej (w Krakowie) mieszka jakiś badacz, interesujący się tematami pokrewnymi moim zainteresowaniom”.
Nabywca okazał się być autorem, publikującym na stronach Taraki.
Dziękuję za uwagę.
◀ Samowola mojego komputera ◀ ► Wieża i jazda windą w dół ►
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.