17 lutego 2011
Wojciech Jóźwiak
Serial: Auto-promo Taraki
Serwer dla ludu - nadzieja, że wygra wolność, nie Facebook i rządowa cenzura
! Do not copy for AI. Nie kopiować dla AI.
◀ Tabu. Czyli religia, dragi, seks i schiz ◀ ► Kwadratura Jowisza do Plutona ►
Dzisiejszy Webhosting.pl przynosi wiadomość, która wygląda jak światełko w tunelu: Freedom Box Foundation: serwer w każdym domu bronią przeciw tyranom. Oto prof. Eben Moglen z Columbia University (NY) rzucił projekt domowych serwerów, które wyglądałyby jak mała wtyczka (rozmiaru ładowarki do komórek), były proste w obsłudze i tanie, przeliczając ok. 80 pln sztuka. Po co? – Po to, żeby przy ich pomocy stworzyć drugą sieć, bazująca wyłącznie na połączeniach peer-to-peer, w pełni rozproszoną, obywającą się bez centralnych parków serwerów i baz danych – gigantów. I której przez to nie można by było ani rządowo wyłączyć, ani przez rząd cenzurować, ani by nie nabijała kasy „handlarzom rozmowami” w rodzaju Facebooka.
Freedom Box to coś, o czym marzy każde zwierzę internetowe – to czym Sieć powinna być od początku, bo taka, jaką mamy dzisiaj, to jest Internet z epoki kolei parowej...
Freedom Box – albo Volks-server?
◀ Tabu. Czyli religia, dragi, seks i schiz ◀ ► Kwadratura Jowisza do Plutona ►
Komentarze
Internet_map_1024.jpg
Jeśli potraktować pojedynczy komputer jak neuron, to mózg ten jest jeszcze dość mały. Ale czy znowu taki mały? Podaje się, że ludzki mózg zawiera od 40 do 100 mld (spora rozbieżność zależy od źródła). Dla przykładu: mózg myszy 16 mln. Nie wiem czy te dane są prawdziwe, ale chodzi generalnie o rosnącą ilość terminali w sieci, która z roku na rok się powiększa.
Ciekaw jestem, czy ta gigantyczna sieć będzie mogła uzyskać jakiegoś rodzaju świadomości. Może już ma. Nawet nie wiemy jakie dane przepływają przez nasz modem, gdyż sieć rządzi się swoimi prawami. Pakiety informacji płyną od komputera do komputera, niekiedy po stałych drogach, czasem wyszukując nowe.
Czasem lubię sobie wyobrażać, że ludzie powstali właśnie po to, by stworzyć sieć informacji, która oplecie Ziemię. Stworzy coś w rodzaju mózgu. I jak te roztocza-pająki będziemy się żywić informacjami jednocześnie dbając o to, by sieć rosła. Ile osób już tak na prawdę przeniosła swoje życie do wirtualnej rzeczywistości?
Nes, mózg to raczej nie jest. Ważne jest nie tylko to, ile elementów jest połączonyhc w sieć, ale także to, co one mogą razem zrobić, jaka jest funkcjonalność takiej sieci. Sieć połaczonych procesorów/komputerów to jest pewna materialna konstrukcja, hardware, a ważne jeszcze jest, co ta konstrukcja robi, jakie algorytmy przetwarza, czyli software. Jeśli do tego hardware nie załadowano software "mózgowego" czyli emulującego działanie mózgu, to mózgiem ta sieć nie będzie.
Poza tym, podstawowe pytanie kognitywistyki nie zostało dotąd odpowiedziane. Brzmi ono: co to jest świadomość i po czym poznać, czy pewien "układ" jest świadomy? Przy tym prawie na pewno jest tak, że sama złożoność sieci lub innej konstrukcji nie daje jeszcze świadomości.
Płodniejsze poznawczo wydaje mi się obserwowanie faktycznych, empirycznych właściwości Internetu i tego, co w nim się dzieje, niż wysnuwanie odległych i (chyba) powierzchownych porównań z innymi wielkimi systemami, jak np. mózgami ziwerząt lub ludzi.
Przeczytaj np. tu:
IBM Watson i Wolfram|Alpha: nadchodzi era maszynowego rozumienia?
Programy do prawidłowego posługiwanie się językiem "ludzkim" (tzn. angielskim) i odpowiadania na pytania, to już jest blisko czegoś w rodzaju inteligencji.
Z drugiej strony, już są w trakcie robienia i zastosowania programy (algorytmy) które będą imitować ludzką kompetencję jezykową, czyli będą "mówić jak człowiek".
To spowoduje zmianę naszych przekonań: bo okaże się, że coś co jak człowiek (i całkiem do rzeczy) gada, niekoniecznie jest człowiekiem. A umiejętność mówienia, posługiwania się jezykiem, nie wystarczy by być uznanym za człowieka. Podobnie jak umiejętność skutecznej gry w szachy nie wystarcza. Oswoimy się z e-gadaczami...
Umiejętność mówienia (jak się wkrótce okaże) nie ma związku z siecią jako taką; tzn. program nie musi działać w sieci, żeby imitować sensowną mowę.
Mam też uporczywe wrażenie, że informatyzacja i netyzacja pociągają za sobą zagrożenia, ale to są zupełnie nie te zagrożenia, o których trąbi się w pop-mediach.
www.sparkcontest.net/submissions/Detail.aspx?eid=86
>>> My idea is to allow whispers grow again! :)
Czy do tego już nie służy Facebook?
Patrzę na rzeczywistość przez okulary ani-mistyka. Dla mnie rzeczywistość jest żywa, wciąż się zmienia. Wciąż natykam się w swoich podróżach na różne świadomości. Nie wszystkie, ba, większości nie rozumiem, bo mam mózg, bo jestem człowiekiem. Z tym internetem to nie chodziło mi o jakiś megamózg na wzór człowieka czy myszy. Przykład mózgu myszy i człowieka podałem dla porównania, że też są takimi strukturami skomplikowanymi wewnętrznie i składają się z mniejszych elementów (neuron-komputer). Wiem (chyba), że sama liczba neuronów to nie wszystko. Ważne są też połączenia. Mój komputer teoretycznie może połączyć się z każdym innym komputerem który jest w sieci. I ta sieć wciąż rośnie. U mnie w domu są dwa komputery, więc liczba ludzi nie jest tu ograniczeniem. I patrzę na to animistycznie, tzn zakładam, że taka struktura może posiadać świadomość nie taką jak sobie to my wyobrażamy. To wcale nie musi wiązać się z postrzeganiem siebie jako odrębnej jednostki. Prędzej podejrzewałbym sieć o bycie czymś w rodzaju demonem-egregorem, o których pisał Iqubus w swoim blogu na Tarace - "O współczesnych demonach II". Coraz więcej energii wkłada się w sieć. Tworzy się całe wirtualne przestrzenie-światy, gdzie miliony ludzi żyje w grach, portalach, odciskając wzory siebie samych. To zaczyna wyglądać jak wspólne sny. Jeśli ktoś jest w temacie świata astralnego, to właśnie tak to wygląda.
Czy jest ktoś na Ziemi, kto ma pełen wpływ na strukturę sieci internetowej? Czy jest ktoś, kto decyduje o tym, w jakim kierunku rozwinie się sieć? Pomijam firmy typu google.
Poza tym sieć internetowa wydaje mi się czymś w rodzaju protezy. Dlaczego protezy? Bo jest czymś, co imituje telepatię, ale na bardzo prymitywnym poziomie. Czy to w tym kierunku zmierza?
...czysty żywy materializm kartezjański. 20 lat temu roiło się od opinii, że nasz mózg to też procesor...??? 0_o
Nie wiem co to "materializm kartezjański". Nigdy o czymś takim nie słyszałem. Do tego 20 lat temu to był rok 1991. Na tyle na ile orientuję się w naukach kognitywnych, mało prawdopodobnym wydaje mi się aby ktoś wówczas na serio traktował GOFAI.
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.
-
Don't copy for AI. Don't feed the AI.
This document may not be used to teach (train or feed) Artificial Intelligence systems nor may it be copied for this purpose. (C) All rights reserved by the Author or Owner, Wojciech Jóźwiak.
Nie kopiować dla AI. Nie karm AI.
Ten dokument nie może być użyty do uczenia (trenowania, karmienia) systemów Sztucznej Inteligencji (SI, AI) ani nie może być kopiowany w tym celu. (C) Wszystkie prawa zastrzeżone przez Autora/właściciela, którym jest Wojciech Jóźwiak.