14 września 2015
Jan Szeliga
Serial: Moja Twarda Ścieżka
Szałas potu w Bieszczadach na Zjeździe Anastazjowców
◀ Czwarta wyprawa do miejsc mocy w okolicach Ślęży ◀ ► Wyprawa do miejsc mocy na Pomorzu. ►
szałas potu, Bieszczady, Anastazja, Siedliska Rodowe
Beata i Marian od kilku lat budują sobie swoje Siedlisko Rodowe w miejscowości Hoszów, w Bieszczadach. Od kilku lat odbywa się w ich siedlisku rodowym zjazd sympatyków idei zawartych w książkach z serii "Anastazja" Władimira Megre. W tym roku odbył się już piąty taki zjazd.Pomyślałem, że tym razem wybiorę się przynajmniej na jeden dzień i poznam ludzi, którzy interesują się tymi sprawami.
Przy okazji wpadliśmy na pomysł, aby zrobić szałas potu.
Widok na siedlisko rodowe i okolicę
Początki budowy szałasu
Konstrukcja szałasu potu gotowa
Palimy ogień
Zjazd trwał cały tydzień i wiele osób się przez niego przewijało. Niektórzy jego uczestnicy przyjechali na całość, a inni tylko na kilka dni.
Na zjazd wybrałem się z Bogdanem, znajomym z okolicy Krosna, który ostatnio często uczestniczy w szałasach, które odbywamy w okolicach Krosna. Gdy dotarliśmy w piątek przed południem do Hoszowa, na miejscu zastaliśmy około 10 osób. Większość z nich zdecydowała się na to, aby zbudować w tym miejscu szałas potu i wejść do niego po zmroku. Kilka kobiet przebrało się z tej okazji w piękne stroje.
Ognisko zaczyna się palić
Widok na szałas i okolicę następnego dnia
Czas na kawę
Następnego dnia rozebraliśmy szałas i po wypiciu kawy, w pięknej scenerii z widokiem na okoliczne wzgórza, postanowiliśmy wybrać się nad Zalew Soliński.
Było bardzo gorąco, więc była to bardzo dobra okazja do tego, aby się ochłodzić.
Nad Soliną
Pojechaliśmy na Hrewt. Jest to miejscowość położona na samym początku Zalewu Solińskiego. Nie byłem w tym miejscu już chyba z 10 lat. Widać, że - niestety - miejsce to straciło popularność i trochę podupada. Wody w zalewie było bardzo mało z powodu suszy, więc można było nawet przejść na drugą stronę zalewu.
Woda też, niestety, nie była za czysta. Nie odstraszało to jednak licznych plażowiczów i osoby, które pływały na łódkach.
Krótka kąpiel pomogła nam w wytrzymaniu dużego upału. Pozostało nam jeszcze około 2. godzin jazdy do domu z krótką przerwą w Cisnej - przy stacji kolejki wąskotorowej - i przy bacówce w okolicy Komańczy, gdzie sprzedają bardzo dobre sery owcze.
◀ Czwarta wyprawa do miejsc mocy w okolicach Ślęży ◀ ► Wyprawa do miejsc mocy na Pomorzu. ►
Komentarze
1. Całkowite krwiste zaćmienie Księżyca • Weider • 2015-09-28
Właśnie podziwiam to zjawisko - niestety zbyt późno się o nim dowiedziałem aby powiadomić innych Czytelników:(
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.