28 listopada 2016
Jan Szeliga
Serial: Moja Twarda Ścieżka
Szałas potu w Miejskiej Kniei
Szałas potu na pełnię 23-24 lipca 2016 w Miejskiej Kniei k. Skierniewic
◀ Noc Kupały 2016 r. ◀ ► Chodzenie po ogniu na tańcu ►
Szałas potu, Twarda Ścieżka
Na majowej imprezie survivalowej, która odbyła się w Grabskim Siole (pisałem o tym tu), poznałem Kasię Mikulską. Na przedmieściach Skierniewic Kasia prowadzi Szkołę Rzemiosła Survivalowego - W Miejskiej KNIEI.Jest to miejsce położone na skraju lasu. Zaraz przy wejściu stoi "magiczna stodoła", wyposażona w aneks kuchenny, stoły i ławki oraz słomę, która może służyć do spania, co jest nie lada atrakcją dla mieszkańców miast.
W kuchni na półkach stoi niezliczona ilość słoików z różnymi ziołami, herbatkami ziołowymi i różnymi egzotycznymi kawami, np. kawa z żołędzi dębowych. Stałem przed tą półką dobre kilka minut, zanim zdecydowałem się, jaką herbatę sobie zrobić.
Po drugiej stronie stodoły - przez kilkaset metrów - ciągnie się las.
Miejska Knieja wita
Magiczna stodoła
W stodole
Kuchnia i miejsce do spania na słomie. Zdjęcie K.Mikulska
Pogoda była piękna. Było ciepło i słonecznie. Nasze działania rozpoczęły się około godz. 14.00. Najpierw zjedliśmy smakołyki, które przygotowała nam Kasia. Jedzenie było tak bardzo smaczne, że chcieliśmy spróbować wszystkich potraw, ale z drugiej strony nie wypadało nam się zbytnio objadać przed szałasem potu.Po posiłku wybraliśmy się do lasu w poszukiwaniu dobrego miejsca na zbudowanie szałasu potu. Miejsce takie znaleźliśmy jakieś 400 m od stodoły. Była tam mała polanka, a co najważniejsze, to teren ten był wystarczająco daleko oddalony od innych domów.
Wszystkie materiały potrzebne do budowy szałasu i ogniska mieliśmy na miejscu. Ponieważ w tym dniu słońce miało zajść dopiero kilka minut przed godziną 21:00, a do tego było bardzo gorąco, więc nie spieszyliśmy się zbytnio z budową szałasu.
Tu będzie stał nasz szałas potu
Przygotowanie materiałów do budowy szałasu i ogniska
Budowa i ozdabianie kopczyka na przedmioty mocy
Zaczynamy budować konstrukcję szałasu potu
Wiązanie konstrukcji szałasu
Chwila rozmów w kręgu
Ognisko zaczęliśmy rozpalać zaraz po godzinie 21:00. Drewno było w większości sosnowe i brzozowe, dopiero co ścięte. Sosna miała dość dużo żywicy, co sprzyjało rozpalaniu. Z drugiej jednak strony drewno było dość mokre i niezbyt łatwo chciało się zapalić. W szybkim rozpaleniu ogniska pomogły nam suche gałęzie leżące pod drzewami.Gramy na bębnach i grzechotkach
Grzejemy kamienie do szałasu
Po rozpaleniu ogniska, aż do czasu wejścia do szałasu, graliśmy na bębnach i grzechotkach. Do szałasu weszliśmy kilka minut przed godziną 23:00. Szałas tym razem był bardzo mocny. Po dwóch rundach postanowiliśmy wyjść z szałasu. Po wyjściu z szałasu naszym oczom ukazało się pięknie rozgwieżdżone niebo, na którym jaśniał Księżyc zbliżający się do pełni. Większość uczestników szałasu wybrała kąpiel w basenie, który stał przy stodole. Kąpiel ta była cudownym przeżyciem.
Po powrocie z basenu weszliśmy ponownie do szałasu. Wyszliśmy z niego około godz 2 w nocy, po czym udaliśmy się na nocleg do stodoły.
Za chwilę wejdziemy do szałasu
Kopczyk na nasze przedmioty mocy
Szałas następnego dnia
Następnego dnia, około godziny 9:00, zjedliśmy śniadanie i udaliśmy się w stronę szałasu, aby go rozebrać i uporządkować teren.
Około godziny 10:00 Kasia Miłochna Mikulska zabrała nas na edukacyjny spacer po okolicy. Kasia bardzo dobrze zna się na ziołach i na roślinach, które rosną na naszych łąkach i w lasach. Spacer był bardzo interesujący. Kilku uczestników spaceru nazbierało dość spore ilości różnych roślin.
Edukacyjny spacer po okolicy
Wracamy do bazy
Po powrocie ze spaceru zjedliśmy resztę smakołyków przygotowanych przez Kasię, po czym zasiedliśmy w kręgu, aby "wysłać orły".
Około godz. 15:00 zakończyliśmy nasze działania i rozjechaliśmy się do swoich domów.
Nasze działania w Miejskiej Kniei okazały się być bardzo udane. Samo miejsce oraz jego gospodyni, Kasia Miłochna Mikulska, przywitały nas bardzo miło i serdecznie.
Kasia tak pisze o tym miejscu:
"W Miejskiej Kniei to świat zdrowia, historii, kultury i sztuki. To świat dla dzieci i dorosłych. To Świat Ziół, Świat Przodków. Nasz Świat."
Z tego co widzę, to działania Twardej Ścieżki doskonale wpisały się w klimat tego miejsca. Pewnie wkrótce Twarda Ścieżka zawita ponownie do Miejskiej Kniei ;).
Polecam to miejsce i zachęcam do jego odwiedzenia realnie i wirtualnie na Facebooku i na Blogu.
Z tego co widzę, to działania Twardej Ścieżki doskonale wpisały się w klimat tego miejsca. Pewnie wkrótce Twarda Ścieżka zawita ponownie do Miejskiej Kniei ;).
Polecam to miejsce i zachęcam do jego odwiedzenia realnie i wirtualnie na Facebooku i na Blogu.
◀ Noc Kupały 2016 r. ◀ ► Chodzenie po ogniu na tańcu ►
Komentarze
![[foto]](/author_photo/oedipus_sphinx.jpg)
2. Tak, to był znakomity szałas potu • Radek Ziemic • 2016-11-29
Długi, intensywny. Pamiętam, że już przy ognisku przed szałasem zaczynało być lekko transowo, jakby ciepły zmierzch zapadał nie tylko na zewnątrz, przed zamkniętymi oczyma miałem jakieś ścieżki, zwierzęta (dziki?) Ja zresztą bardzo lubię szałasy Janka, mają swoją niepowtarzalną aurę. Poza tym przepiękne, ustronne miejsce, przepyszne jedzenie i sympatyczna Gospodyni.
![[foto]](/author_photo/szeliga.jpg)
3. Niepowtarzalna aura • Jan Szeliga • 2016-11-29
Na to aby impreza była udana skład się wiele rzeczy. Samo miejsce jest bardzo ważne jak i jego gospodarze. Zauważyłem ostatnio, ze często pojawiają się takie "wisienki na torcie", które sprawiają, że całość nabiera iście "magicznego wymiaru".
Taką "wisienką na torcie" na tym szałasie, był Księżyc, który mocno świecił i oświetlał nam zarówno miejsce w którym stał szałas, jak i całą ścieżkę którą szliśmy w kierunku stodoły, aby zanurzyć się w basenie po szałasie. Bardzo mocno rozgwieżdżone niebo jeszcze bardziej dodawało uroku tej całej sytuacji.
P.S.
Podobnie było na szałasie na Noc Kupały.
Księżyc w pełni oświetlający mgłę nad rzeką do której weszliśmy, tworzyły niepowtarzalną aurę.
Co ciekawsze, tego nie da się w żaden sposób utrwalić na zdjęciu. To można tylko przeżyć osobiście ;)
Taką "wisienką na torcie" na tym szałasie, był Księżyc, który mocno świecił i oświetlał nam zarówno miejsce w którym stał szałas, jak i całą ścieżkę którą szliśmy w kierunku stodoły, aby zanurzyć się w basenie po szałasie. Bardzo mocno rozgwieżdżone niebo jeszcze bardziej dodawało uroku tej całej sytuacji.
P.S.
Podobnie było na szałasie na Noc Kupały.
Księżyc w pełni oświetlający mgłę nad rzeką do której weszliśmy, tworzyły niepowtarzalną aurę.
Co ciekawsze, tego nie da się w żaden sposób utrwalić na zdjęciu. To można tylko przeżyć osobiście ;)
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.