16 kwietnia 2017
Jan Szeliga
Serial: Moja Twarda Ścieżka
Wiosenny szałas potu pod Rzeszowem
Relacja z pierwszego w 2017 r. szałasu potu, który odbył się w dniu 25 marca w okolicy Tyczyna k. Rzeszowa
◀ Szałas potu na Dzień Niepodległości ◀ ► Wiosenny weekend na Twardej Ścieżce ►
szałas potu
Ostatnio na szałasie potu spotkaliśmy się w tym miejscu 15 października 2016 r.Minęła zima i wraz z nadejściem wiosny ponownie wróciliśmy z szałasem potu w to miejsce. Pogoda nam sprzyjała. Było trochę zimno, ale nie padało. Konstrukcja szałasu, którą zbudowaliśmy przed rokiem ciągle stała i była w dość dobrym stanie. Trzeba było tylko trochę poprawić wiązania, które puściły w kilku miejscach.
Przygotowanie do szałasu rozpoczęliśmy około godz. 16. Na miejsce, w którym stał szałas, przynieśliśmy koce, drewno na ognisko i nowe kamienie, ponieważ stare nie nadawały się już do użytku. Dość szybko uwinęliśmy się ze wszystkimi pracami, po czym poszliśmy do domu przygotować kakao.


Po raz pierwszy do programu spotkań z szałasem potu włączyłem ceremonię kakao. Ceremonia ta ma swoje korzenie w tradycjach Majów i Azteków. Polega ona na piciu naturalnego nieprzetworzonego kakao. Picie takiego kakao ma wiele zalet zarówno fizycznych, jak i duchowych.
Surowe kakao jest źródłem wielu minerałów, witamin i antyoksydantów. Zawiera flawonidy działające korzystnie na serce. Poprawia nastrój, stymulując produkcję dopaminy i serotoniny. Jest bardzo bogate w magnez, błonnik roślinny, fosfor, żelazo, miedź, cynk, mangan i potas. Kakao nazywane jest "Pokarmem Bogów" ze względu na swoje działanie które "otwiera serce".
Zebraliśmy się w kręgu i każdy z uczestników spotkania wsypał do garnka kilka łyżek surowego kakao. Dolaliśmy wody i postawiliśmy garnek na kuchence, aby zagotować całą zawartość.

Gdy ogień mocno się rozpalił, mokre kamienie pod wpływem wysokiej temperatury zaczęły strzelać.
Udaliśmy się do domku. Kakao było już gotowe. Usiedliśmy w kręgu i zaczęliśmy je pić.
Kakao w miarę jego picia wprowadziło nas w radosny nastrój.

Picie kakao zajęło nam około jednej godziny. W tym czasie kamienie się rozgrzały. Udaliśmy się w stronę szałasu, zabierając wszystkie potrzebne akcesoria.
Gdy przyszliśmy na miejsce, okazało się, że kamienie są już wystarczająco rozgrzane. Wrzuciliśmy do ognia zioła i inne dary, po czym weszliśmy do szałasu.
Szałas tym razem nie był zbyt gorący. Czasami było słychać, jak krople deszczu padają na plandekę, którą był przykryty szałas. Na szczęście deszcz nie padał mocno, tylko trochę pokropiło.
Po wyjściu z szałasu udaliśmy się do domku na kolację i nocleg.
Następnego dnia przed południem rozebraliśmy szałas i uporządkowaliśmy teren, na którym odbyły się nasze działania. Około godziny 12 zakończyliśmy nasze spotkanie, po czym po pożegnaniu rozjechaliśmy się do swoich domów.
Tak więc powitanie wiosny w szałasie potu oceniam na bardzo udane. Dziękuję gospodarzom i wszystkim uczestnikom za wasz wkład w to, co się zadziało.
◀ Szałas potu na Dzień Niepodległości ◀ ► Wiosenny weekend na Twardej Ścieżce ►
Aby komentować Zaloguj się lub Zarejestruj w Tarace.